Dziś opowiem Wam o mechanicznym peelingu do twarzy, którego sporą odlewkę dostałam od Hexxany :* Ponieważ moja naczynkowa cera nie przepada za peelingami mechanicznymi (teraz zresztą praktycznie przerzuciłam się na enzymatyczne), stosowałam produkt od dobrych kilku miesięcy tylko raz na dwa tygodnie.
Peeling ma bardzo ciekawą konsystencję. W dotyku jest trochę jak mokry piasek plażowy. Za złuszczanie odpowiadają sproszkowane łupiny orzecha, które są zmielone dosłownie do wielkości piasku. Baza jest kremowa i zapewnia odpowiedni poślizg.
Peeling delikatnie się pieni i jest niezwykle wydajny. Pachnie bardzo słodko, miodowo, dość intensywnie.
Produkt bardzo dobrze złuszcza martwy naskórek, a przy tym nie wysusza nadmiernie skóry. Poziom "zdzierania" można stopniować w zależności od stosowanej siły nacisku. Coś w tym peelingu jednak sprawiało, że po zabiegu moje naczynka były nieco zaognione, mimo iż newralgiczne miejsca masowałam bardzo delikatnie... Myślę, że to nie łupiny orzecha, a jakiś inny składnik, którego jednak nie potrafię wskazać, bo naczynka były trochę zaognione również w przypadku, kiedy produkt stosowałam jako maseczkę (jako maseczka oczyszczająca sprawuje się poprawnie, na co zapewne ma wpływ glinka w składzie).
Ogólnie myślę, że to dobry drobnoziarnisty peeling, choć sama raczej do niego nie wrócę, ponieważ moje naczynka zdecydowanie wolą peelingi enzymatyczne.
Skład:
Aqua, Juglans Regia (Walnut) Shell Powder, Sodium Lauryl Sulfate, Stearic Acid, Avena Sativa (Oat) Kernel Meal, Honey, Glyceryl Stearate, Stearyl Alcohol, Glycerin, Kaolin, Cocamidopropyl Betaine, Isopropyl Myristate, Dimethicone, Triethanolamine, Fragrance, Carbomer, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Methylparaben, Propylparaben, Phenoxyethanol.
Simply, wg mnie niewykluczone, że to jednak miał z łupin orzecha może powodować odzywanie się naczynek. Przecież, bądź co bądź, również działa mechanicznie?
OdpowiedzUsuń[ale nie wiem, nie znam się, nie orientuję się...]
Aha, zaciekawiłaś mnie jeszcze tą konsystencją - rzeczywiście niespotykana^^
Usuńmoja wątpliwość wynika z faktu, że kiedy nałożyłam produkt jako maseczkę i nie masowałam skóry, to i tak naczynka były troszkę podrażnione...
UsuńFajnie wygląda w tym pudełeczku :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnie znam go:)Wygląda mega apetycznie. A może jednak miód?:)Choć generalnie rzadko tak bywa
OdpowiedzUsuńnie wiem, ale wydaje mi się, że prędzej sls...
UsuńKonsystencja mokrego piasku mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWygląda świetnie. Zrobię sobie taki :)
OdpowiedzUsuńSimply, powiedz mi proszę, jakich peelingów enzymatycznych używasz? Jakie są Twoje ulubione, a jakie działają najsilniej? Dziękuję :D
z peelingami enzymatycznymi nie mam zbyt dużego doświadczenia. na razie używałam tylko drogeryjnych z Perfecty (może być, ale tyłka nie urywa) i Lirene (bardzo fajny). jak wykończę tubkę Perfecty, zabiorę się za peeling z BU :)
UsuńZgadzam się z tym od Lirene i polecam! :)
UsuńDla mnie byłby super, bo ja takie zdzieraki mocniejsze lubię. Szkoda, że się średnio sprawdził u Ciebie
OdpowiedzUsuńprzynajmniej wiem, czego moja skóra nie lubi ;)
UsuńPodobała mi się jego kremowość :) ale nie zapadł mi szczególnie w pamięć. Może dlatego, że siłą rzeczy musiałam zmienić pielęgnację i miałby zastosowanie tylko na strefie T.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja była bardzo pozytywna :]
UsuńZajrzałam do archiwum :) Fakt, lecz wtedy to były zupełnie inne realia. Teraz zapewne wykorzystałabym go do ciała :P lub tylko na strefę T.
UsuńCo do peelingów, to lubię ten delikatny z St.Ives. Podpasywał mi.
no tak, wiadomo, że skóra i jej potrzeby się zmieniają...
Usuńrozumiem :) ja na razie nie czuję potrzeby nabycia peelingu mechanicznego. dzięki regularnemu stosowaniu maseczek i peelingu enzymatycznego moja cera jest dobrze oczyszczona ;)
U mnie z regularnym maseczkowaniem na bakier.... ale staram się :) Przepadłam dla mask algowych z Organique :*
Usuńcieszę się, że algi Ci przypasowały. ja też je uwielbiam :)
UsuńLubię takie kremowe zdzieraki, ale też muszę uważać na naczynka :\
OdpowiedzUsuńrozumiem
UsuńMam przeróżne problemy z buzią, na szczęscie natura przynajmniej problemu z naczynkami mi zaoszczędziła. Dlatego lubię peelingi mechaniczne. Ten fajnie wygląda, szkoda, że podrażnił.
OdpowiedzUsuńco zrobić ;)
UsuńJa też przerzuciłam się już na peelingi enzymatyczne, chociaż co jakiś czas niezmiernie kusi mnie aby wyszorować porządnie moją twarz :)
OdpowiedzUsuńw takim razie co jakiś czas możesz ukręcić sobie peeling z miodu i cukru. i nic nie trzeba kupować ;)
UsuńJak on smakowicie wygląda, skubany.
OdpowiedzUsuńpachnie też dość smakowicie :]
Usuńostatnio przeczytalam ze dla mojej cery (mieszana ze sklonnosciami do wypryskow) nie powinno sie za czesto stosowac peelingow, 2 x w msc gora, bo mozna skore przepilignować i pogorszyc jej stan, a ile w tym prawdy, nie wiem:D
OdpowiedzUsuńmożliwe. ja się nie znam :)
Usuńja uwielbiam ten peeling, też dostałam go od hex, ale naczynka się trochę wkurzały i już go nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńTwoje też się wkurzały? ech :(
UsuńMyślę, że bym go polubiła :-). Lubię peelingi mechaniczne!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńach te naczynka, moje też wolą enzymatyczne peelingi i już innych do twarzy nie tykam:)
OdpowiedzUsuńtrzeba słuchać swojej skóry ;)
Usuńnie znam ale myślę że bym się z nim utożsamiła ;D
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie jestem uzależniona od morelowego z St. Ives i niech tak już zostanie ;)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, że peeling Ci podpasował :]
UsuńAż za bardzo :D Skończy się to będziesz miała problem :P
Usuńdla mnie to żaden problem :*
Usuńskojarzenie mokrego piasku zimą o masakra jak mi się chce na plażę;P ale tu o złuszczaniu mowa, ja bym mogła być zadowolona, ale Ty ze swoimi naczynkami musisz koniecznie uważać
OdpowiedzUsuńwiem, wiem. kiedyś byłam mniej doświadczona i radośnie ryzykowałam, teraz jestem mądrzejsza i uważnie obserwuję skórę ;)
Usuńi znów kolejny peeling, który chcę chcę chcę! :P
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJa używam tylko zdzieraków, bo enzymatyczne niestety kompletnie nic mi nie dają :(
OdpowiedzUsuńwiadomo, że każda z nas musi patrzeć na potrzeby swojej skóry ;)
UsuńJa, po Cosmelanie odkryłam ostatnio, że moja skóra nie do końca jest gotowa na peelingi mechaniczne. Też wrócę do enzymatycznych
OdpowiedzUsuńrozumiem
Usuńwolę gruboziarniste peelingi:)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńja też muszę się przesiąść na enzymatyczne ;) a na razie upajam się Lushowym Popcornikiem i żadne inne mi w głowie :D
OdpowiedzUsuńw takim razie przyjemnego upajania się ;)
UsuńJa też muszę używać peelingów enzymatycznych... Po mechanicznych moje naczynka cierpią. Wolę dmuchać na zimne i nie ryzykować, chociaż ostatnio kusi mnie peeling z nasion truskawek. Nawet mam pomysł na połączenie go ze stosowną bazą. Te nasiona wydają się stosunkowo delikatne. Podejrzewam, że prędzej czy później zaryzykuję. Przy delikatnym nacisku nie powinno wydarzyć się nic złego;)
OdpowiedzUsuńspróbuj skoro Cię kusi, może wyniknie z tego coś fajnego ;)
Usuń