Niedzielny grzeszek :]
W Blackpool jest przynajmniej sześć polskich sklepów. Tyle widziałam, choć zapewne jest ich znacznie więcej. W każdym razie, kiedy mam ochotę na prowiant z Polski, mam 10 minut spaceru do dwóch z nich. Wolę Polish Delicatessen :]
Ostatnio poszłam tylko po Inkę 40% błonnika (UWIELBIAM), a wyszłam z tym całym majdanem...
W Blackpool pełno również "tradycyjnych" brytyjskich pubów. W drodze z polskiego sklepu (przypominam, tylko 10 minut spacerku) naliczyłam siedem. A to tylko tylne ulice. Na Promenadzie co kilka kroków natrafiamy na pub. Konkluzja narzuca się sama: MNÓSTWO ludzi pije i wszystkie te miejsca mają klientów...
W mieścinie pełno również gołębi. Są niestrachobliwe - patrzcie jak blisko pozwoliły mi podejść i właściwie ani w głowie było im uciekać. Ktoś zafundował im niezłą wyżerkę :]
Wypróbowałam w tym tygodniu te dwie przyprawy. P. po staropolsku jest czosnkowo-ziołowa w smaku. Ta po węgiersku jest ostrzejsza. Obie dość smaczne, choć w moim odczuciu odrobinę za słone...
Moja koleżanka Natalia (narzeczona szefa) przyniosła dla mnie takie oto śliczne żonkile. Jak one cudnie rozświetlały pokój! Och wiosno, tęsknię...
Oprócz żonkili N. miała ze sobą również wino z organicznego sklepu. Mocne było, bo po jednym kieliszku nie potrafiłam iść po linii prostej... Cóż, zdarza się ;)
Jedno z moich ulubionych dań - papryka nadziewana kuskusem. Mmmm, ślinka cieknie na samą myśl. Jak je robię?
1. Przygotowuję kuskus zgodnie z zaleceniami producenta.
2. Mieszam kaszę z warzywami (u mnie mrożona mieszanka marchewki, groszku, kukurydzy i fasolki). Przyprawiam do smaku solą, pieprzem cayenne i curry.
3. Wycinam z papryk cały niepotrzebny środek, myję je.
4. Wypełniam papryki kuskusem, posypuję z wierzchu startym serem.
5. Gotuję papryki zanurzone do połowy w bulionie przez ok. 7 minut (aż zmiękną).
300 g kuskusu wystarczyło do wypełnienia 10 papryk. Danie jest pyszne! Moja wersja jest bezmięsna, ale można oczywiście dodać do kuskusu smażone mielone mięso czy pierś z kurczaka. Warto poeksperymentować ;)
A tu z kolei propozycja szybkiego obiadu - 30 minut i po sprawie. Pulpety w sosie grzybowym. Smażymy cebulkę i pieczarki. Kiedy są usmażone, przerzucamy je do garnka, dodajemy śmietanę (może być 12 lub 18%), przyprawiamy solą i pieprzem (ja dodaję dość dużo pieprzu) i wrzucamy pulpety; gotujemy przez 20-30 minut. Tym razem podałam pulpety z penne w pomidorowym pesto i brokułem.
Trzy dni temu spadło troszkę śniegu. Pierwszy raz tej zimy.
Miłej niedzieli :*
Masz mały raj z polskimi sklepami :) U mnie tylko jeden i marnie zaopatrzony.... Dlatego rzadko tam chodzę. W zasadzie to kupuję tylko kaszę i karpatkę w kartoniku, bo nie mam natchnienia, by robić ją od podstaw ;)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować przepis z kuskusem i paprykami.
ale pewnie w Londynie jest już w czym wybierać ;)
Usuńmam nadzieję, że danie Ci zasmakuje. ja te papryki uwielbiam :]
ja robiłam papryki nadziewane mięsem mielonym, też pycha :}
Usuńteż próbowałam :) jednak mój facet woli "konkretne" mięso, więc zwykle robię bezmięsne papryki i jakiś stek na boku ;)
UsuńOj powiem Ci, że gdybym miała jechać do Londynu do polskiego sklepu to byłoby zabawnie ;))) W tym sensie, że aż tak bardzo nie jestem spragniona polskich specjałów. Z dwojga złego wolę zakupy w Lidlu czy Aldi.
UsuńU mnie zero polskich sklepów :(
OdpowiedzUsuńMam austriacko-niemiecki sklep, w którym od czasu do czasu zdarza się coś polskiego (drogi jak nie wiem co) oddalony dwadzieścia minut autostradą ode mnie. Jest też rosyjska piekarnia w Hollywood z dobrym chlebkiem, oddalona półtorej godziny drogi autostradami..
Muszę sama kombinować, albo czekać na wyjazd do Polski i tam nadrabiać kulinarne zaległości :D
wiesz, może sama założysz taki biznes, jeśli jest zapotrzebowanie? ;)
Usuńto jest myśl :D
Usuń:D
UsuńUwielbiam penne i brokuły!:) A takie niedzielne grzeszki też bym chciała;)
OdpowiedzUsuńpizza nie co każdą niedzielę, ale od czasu do czasu się zdarza ;)
UsuńApetycznie ;) Tez lubię nadziewaną paprykę z tym że jest nadziewa ryżem i mięsem ;)
OdpowiedzUsuńz ryżem też robiłam. też pycha :)
UsuńSimply, ale narobiłaś mi apetytu na te wszystkie pyszności.
OdpowiedzUsuńZ Ciebie musi być niezła kucharka :)
Żonkile uwielbiam.
Te kwiaty kojarzą mi się z wiosną.
Podobnie jak tulipany :)
powiem nieskromnie, że dobrze sobie radzę w kuchni :]
Usuńtak, żonkile są piękne :)
pizza! i już jestem głodna, narobiłaś mi smaka przy porannej kawie :D
OdpowiedzUsuńprzepraszam :P
UsuńMmm pizza <3 ja już jadłam bodajże 2 dni temu <3
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmiałam ostatnio zrobić nadziewaną paprykę ale nie wyszło
OdpowiedzUsuńale że danie nie wyszło? :(
UsuńLubię takie wpisy. Bardzo chciałabym kiedyś zobaczyć Twoje miasto, bo z telewizji (i Twoich wpisów) mi się podoba.
OdpowiedzUsuńI jeszcze coś. Nie chciałabym, żebyś pomyślała, że chcę Ci dokuczyć, czy coś, jednak w jednym zdaniu użyłaś zwrotu "w każdym bądź razie", który jest niepoprawny. Jak to powtarzała moja polonistka "w każdym razie" lub "bądź co bądź". Prowadzisz serię o błędach językowych, więc niektóre dziewczyny wzorują się na Tobie. Jeśli nie chcesz, żeby komentarz był widoczny, usuń go. :)
Blackpool ma dwie twarze. W tygodniu jest przyjemnym miejscem dla rodzin, w weekendy zamienia się w głośną, pijaną imprezownię. Promenada jest czysta, ładna, zadbana. Tyły miasta wyglądają czasem po prostu obrzydliwie... ale nie mieszka mi się tu źle
Usuńdziękuję! to jeden z błędów, które wżarły mi się w mózg i trudno mi je wyplenić :( bardzo Ci dziękuję za zwrócenie uwagi :* już poprawione i postaram się pilnować na przyszłość
Ufff, cieszę się, że Cię nie uraziłam! :)))
Usuńja się bardzo cieszę, że zwróciłaś mi uwagę. staram się poprawnie wypowiadać i jest to dla mnie ważne, ale nikt nie jest nieomylny ;)
UsuńAaa, to te żonkile!
OdpowiedzUsuńTen niedzielny grzeszek... no ja z pewnością nie oparłabym się tak smakowitej pokusie, podobnie zresztą, jak z penne niżej. Smakosz ze mnie. NIESTETY :P
cóż, ja lubię smacznie zjeść. normalnie staram się zdrowo gotować, a tych tuczących potraw jem mniej, ale jem. bo lubię smacznie zjeść - coś z tego życia trzeba mieć ;)
UsuńNiedzielny grzeszek mi się podoba :D
OdpowiedzUsuńŻonkile mi się od razu z wiosną kojarzą, a jak na ironię spadł u Ciebie pierwszy śnieg :D
Faszerowana papryka ... Muszę niedługo zrobić :P
no spadł i kwiatki mi zmarzły, bo mam nieszczelne okno :((((
Usuńpolecam :)
Dobrze,że te sklepy w pobliżu jednak są,wiem,jak tęskni się za polską kuchnią na obczyźnie;)
OdpowiedzUsuńtęsknie się, owszem ;)
UsuńTen pub co krok i każdy pełny ludzi w dalszym ciągu mnie szokuje :) Ale to prawda, ludzie tu naprawdę dużo piją, uważam że nasza Polska opinia jest mocno naciągana. Jedyne, co to u nich głównie jest to piwo, a my wolimy mocniejsze trunki :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle uwielbiam jak pokazujesz swoje jedzonko <3
ja uważam, że Brytyjczycy piją dużo więcej niż Polacy. i mówią, że to my chlamy, bo Polacy właśnie wolą wódkę niż piwo ;)
Usuńciekawe, kiedy jedzeniowe propozycje mi się wyczerpią :] mój repertuar nie jest nieograniczony ;)
Taki grzeszek to nie grzeszek :D Sama bym zjadła taką pizzę :D
OdpowiedzUsuńmamy w okolicy bardzo dobą pizzerię, więc czasem korzystamy ;)
UsuńPierwszy śnieg? U mnie wszystko zasypane od dłuższego czasu, niestety... ech. Żonkile piękne! Zawsze kojarzą mi się z wiosną :)
OdpowiedzUsuńżonkile były piękne, ale zmarzły :(
Usuńtęsknię za wiosną ;)
Ale smakowitości pokazujesz! Dobrze, że dopiero zjadłam śniadanie! :D
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam mieć świeże kwiaty w domu, od razu robi się weselej w pomieszczeniu :)
dokładnie. kwiaty są cudne :)
UsuńOjjjjj ale robisz smaka :D Co za pyszności! No i piękne kwiaty :)
OdpowiedzUsuńja też zawsze jak idę do polskiego sklepu po przysłowiowe mleko, wychodzę z pełną siatą :P
OdpowiedzUsuńposzłam dziś po przyprawę do kurczaka a wyniosłam chyba pół sklepu...
UsuńOoo byłam w Blackpool 2 lata temu w wakacje. Same pyszności pokazujesz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
już wtedy pracowałam gdzie pracuję :) gdzie się zatrzymałaś, pamiętasz może?
Usuńsame pysznosci, mniam:D
OdpowiedzUsuńMieszkałam przez moment w UK i niestety miałam spory kawałek do polskiego sklepu, więc byłam tam tylko raz. Za to moi znajomi z Manchester muszą mieć jakiś niedaleko bo zawsze podczas moich odwiedzin mają pyszny polski chlebek :D
OdpowiedzUsuńja akurat jem tylko cienkie, chrupkie pieczywo, więc po chleb do tego sklepu nie chodzę ;)
UsuńRośnie lista rzeczy, które musisz mi ugotować w mojej kuchni ;P
OdpowiedzUsuńWkurza mnie to, że w tych przyprawach pełno soli. Przecież mogę sobie dosolić osobno, ja chcę same przyprawy, grrr!
spoko, możemy gotować, bo gotować bardzo lubię :]
Usuńno właśnie. odjąć sól i wzmacniacze smaku, i byłoby super. ja sobie tak radzę, że jeśli już zdecyduję się użyć przyprawy, daję więcej mięsa niż ilość, dla której przyprawa jest przeznaczona...
Wow!
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie zrobię sobie nadziewane papryki. Myślałam, że bez piekarnika się nie da :)
szczerze mówiąc w piekarniku nigdy nie próbowałam ich robić :)
UsuńPróbowałam obie te przyprawy i ta po staropolski nie przypadła mi do gustu, ale ta węgierska już jak najbardziej tak :) Dzisiaj też robiłam penne z brokułami, ale zapiekane z szynką ;)
OdpowiedzUsuńa mi staropolska bardziej smakowała :] choć reszta otoczenia była za węgierską...
Usuńmmm, brzmi smacznie :)
te pulpety jakieś małe ;)
OdpowiedzUsuńmałe jest piękne, ha ha ;)
Usuńpapryka niedługo zagości na moim stole!:)
OdpowiedzUsuńw takim razie smacznego!
UsuńPodoba mi się przepis na nadziewane papryki:) Wygląda na naprawdę prosty, więc spróbuję przygotować takie danie:)
OdpowiedzUsuńPoza tym rozmarzyłam się i zapragnęłam wiosny. Żonkile i tulipany kojarzą mi się z tą przepiękną porą roku:) Uważam, że wiosna to najpiękniejszy okres. Wszystko się wtedy budzi do życia, a kolory są takie nasycone;)
A propos wina, to kiedyś moja koleżanka przyniosła węgierskie. Na początku nie wierzyłam, że jest mocne, bo w smaku sprawiało wrażenie delikatnego napoju alkoholowego. Po 15 minutach nie potrafiłam wstać z krzesła:D
polecam! mam nadzieję, że Ci zasmakuje :)
Usuńte żonkile sprawiły, że zdałam sobie sprawę, jak bardzo tęsknię za wiosną. masz rację, to piękna pora roku :)
to wino też w smaku nie sprawiało wrażenia mocnego. pozory mylą ;)
mmm niedzielny grzeszek wygląda smakowicie, miałam podobny tylko w sobotę;D
OdpowiedzUsuńpizzożercy łączmy się ;)
Usuńja grzeszyłam w piątek;P kolejne danie do wypróbowania zapisane:)
OdpowiedzUsuńczasem trzeba ;)
Usuńsmacznego!
U mnie pełno śniegu :) Ale pyszności tu u Ciebie! Mam ochotę na pizzę i makaron :)
OdpowiedzUsuńdziś robię Tortillę :P
UsuńDawno nie robiłam nadziewanych papryk, a bardzo lubię :) Muszę wypróbować Twoją wersję z kuskusem, bo ja najczęściej dodaję ryż z mięsem.
OdpowiedzUsuńwersję z ryżem też czasem robię :]
UsuńNie ma to jak wyprawa do sklepu po jedną rzecz, a przychodzenie do domu z pełną siatką :D
OdpowiedzUsuństandard w moim przypadku ;)
Usuń