Mydło przyszło do mnie w wymiankowej paczce od Lady In Purplee :* Za 110 g zapłacimy 10 zł (klik).
Niestety nie zrobiłam zdjęcia kostki :( Mydło jest koloru kremowego, a do jednego z dłuższych boków został wtopiony plater wosku pszczelego. Wygląda to super. Wosk po części zniknął (rozpuścił się?), a po części odpadł mniej więcej, kiedy mydło było w połowie zużyte.
Skład produktu wygląda następująco:
Jak widać skład jest naturalny. Mydło nie zawiera potencjalnych alergenów, w tym olejków eterycznych. Określiłabym je jako bezzapachowe. Albo powiem tak, mój nos tu nic nie czuje, ale na skórze po kąpieli zostaje zapach kojarzący mi się z woskiem od świecy. Co zaskakujące, zapach utrzymuje się na skórze dość długo, przez kilka godzin.
Mydło zmydla się w raczej standardowym tempie. Kostka wystarczyła mi na mniej więcej miesiąc codziennych kąpieli. Produkt dobrze się pieni, a pianka ta jest przyjemnie miękka i kremowa.
Producentka obiecuje:
Rzeczywiście mydło jest bardzo delikatne, a w składzie widnieje miód. Zapach wosku pszczelego zostaje na skórze, choć w mydle go nie czuję. Ja natłuszczenia skóry nie zaobserwowałam, ale mydło jej absolutnie nie wysuszało i nie zostawiało na niej charakterystycznej dla wielu tego typu produktów "mydlanej powłoki". Jeśli miałam lenia, mogłam sobie darować po kąpieli aplikację balsamu/olejku bez większych szkód dla skóry.
Produktu używałam głównie na ciało, ale kilka razy umyłam nim twarz - sprawdziło się bardzo dobrze. Z powodzeniem stosowałam go również czasem do higieny intymnej.
Podsumowując, jest to delikatne ale skuteczne mydło, które nie wysusza skóry. Zapach wosku pszczelego pozostający na skórze odbierałam jako neutralny - ani mi się nie podobał, ani mi nie przeszkadzał. Mydło oceniam jako bardzo dobre i bardzo polecam je wrażliwcom.
Takie mydełko to fajna opcja na upominek :)
OdpowiedzUsuńsympatyczne, ja czasami naturalnych mydełek używam do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńja lubię się cała nimi myć ;)
Usuńja mam za dużo żeli i za bardzo je lubię, żeby używać mydeł do ciała :D ale moja mama np. używa tylko mydeł ;)
Usuńja używam i tego, i tego ;)
UsuńA ja robię takie mydła metodą na zimno :) Używam ich jak mam dość wszystkich innych chemicznych specyfików. Im naturalniejsze tym lepsze i zdrowsze dla skóry.
OdpowiedzUsuńwow, szczerze podziwiam :)
UsuńMiałam je :) I polubiłam się z nim :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, dostałaś je od Sabbath :)
UsuńKiedyś sobie sprawię kilka mydełek z Lawendowej Farmy :)
OdpowiedzUsuńja na razie przetestowałam dwa (plaster miodu i kawowe) i póki co jestem bardzo zadowolona :)
Usuńuwielbiam mydełka w kostce ;)
OdpowiedzUsuńtego nie miałam,... jeszcze ;)
ja też bardzo lubię :)
Usuńfajna sprawa z tym mydełkiem;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOo, fajnie brzmi i na pewno bardzo ładnie wyglądało :)
OdpowiedzUsuńna stronie LF jest zdjęcie :)
UsuńOstatnio zrobiłam moje pierwsze zamówienie z LF. Mydło miodowe z lawendą czeka na przetestowanie :)
OdpowiedzUsuńprzyjemnych testów :)
UsuńZapach wosku pszczelego nie jest moim ulubionym zapachem - więc nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie zrobiłaś zdjęcia mydłka, one zazwyczaj tak ładnie wyglądają ;)
rozumiem :)
Usuńna stronie LF jest zdjęcie ;)
Kuszą mnie produkty z LF, muszę pamiętać o tym mydle :)
OdpowiedzUsuńja jak na razie jestem dość zadowolona z wszystkiego, co testowałam :)
UsuńUwielbiam tego typu mydełka :) Szkoda, że nie zrobiłaś zdjęcia kostki- właśnie najbardziej zależało mi na zobaczeniu, jak się to mydełko prezentuje:)
OdpowiedzUsuńna stronie LF jest zdjęcie :) mi zupełnie wyleciało z głowy...
UsuńDobry pomysł na prezent
OdpowiedzUsuńtak :)
Usuńwidzę ma świetny skład :)
OdpowiedzUsuńprzyjazny skórze, owszem :)
Usuńlubię lawendowe zapachy :)
OdpowiedzUsuńtylko niektóre produkty LF pachną lawendą. to mydło takiego zapachu nie ma
Usuńmyślę że pachnie słodko :)
OdpowiedzUsuńprzeczytaj tekst, dowiesz się, że źle myślisz
UsuńNie mam za wiele do powiedzenia odnośnie LF ;) Poznałam Cukierek do ust, który w sumie szału nie zrobił także wybieram inne produkty do pielęgnacji ust, Plaster Koniczynowy okazał się niezły jednak ostatecznie nie wiem czy wrócę.
OdpowiedzUsuńZa dużo tego wszystkiego :D Możliwe, że skorzystam z zakupów przed wyjazdem, ale już nie pojawia się takie chciejstwo jak kiedyś.
och, ja kocham mydło kawowe ;) a plaster miodu też niezły :] plastelinkę muminka również miło wspominam... u mnie LF ma dużego plusa :)
UsuńUwielbiam wszystko co z miodem więc na pewno polubiłabym się z tym mydełkiem:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńI teraz słoik miodu krzyczy do mnie z kuchni: "zjedz mnie trochę".
OdpowiedzUsuńO Lawendowej farmie już nie wspominając...
ja za bardzo nie lubię wyjadać miodu ze słoika :/ do herbaty dodać - to co innego ;)
UsuńDla samego tego plastra bym je kupiła... Bardzo lubię takie ciekawostki, a akurat pszczelego wosku jeszcze nie macałam :)
OdpowiedzUsuńja też nie - to był mój pierwszy raz ;)
Usuńhm ja chyba dziwna jestem, mydło w kostce używam ewentualnie do rąk
OdpowiedzUsuńdla mnie to nie jest dziwne, sama przez dłuuugi czas unikałam mydła, ale w zeszłym roku mi się odmieniło :]
Usuńfajny skład, lubię takie mydełka:]
OdpowiedzUsuńtakie mydełka są bardzo dobre dla naszej skóry ;)
UsuńPodoba mi się skład tego mydełka:) Ja często korzystam z naturalnych mydeł. Odkąd z takich korzystam nie mam problemów z wysuszoną skórą. Zwykłe, drogeryjne bardzo często fundowały mi Saharę. Po wyjściu z wanny aplikacja balsamu była koniecznością. Odkąd sięgam po naturalne mydła nie czuję potrzeby aplikacji kosmetyków do pielęgnacji ciała, ale ostatnio udało mi się zwalczyć lenia i korzystam z dobrodziejstw balsamów i maseł;)
OdpowiedzUsuńwłaśnie przez drogeryjne mydła długo mydeł unikałam. aż dzięki blogerkom poznałam mydła naturalne. rzeczywiście skóra zyskuje na kontakcie z nimi ;)
UsuńCzekam aż w końcu do LF wejdzie pewien produkt i jak już się pojawi to to mydełko też wezmę :)
OdpowiedzUsuńpolecam. i dziękuję :*
Usuńdostałam plaster kiedyś od Hex i podobał mi się
OdpowiedzUsuńpiąteczka :)
Usuń