sobota, 19 stycznia 2013

Moje róże Essence.

Jeszcze dwa lata temu róż mógł dla mnie nie istnieć. Kurczowo trzymałam się pudrów brązujących wmawiając sobie, że cerom naczynkowym róż nie jest do niczego potrzebny. Ale potem zaczęłam wprowadzać zmiany w pielęgnacji, naczynka się trochę wyciszyły, a ja za sprawą blogowych koleżanek zainteresowałam się tym kosmetykiem. Na dzień dzisiejszy prędzej zrezygnuję z brązera niż różu. Róż potrafi tak pięknie ożywić twarz... No i domyślacie się chyba co stało się po latach odmawiania sobie tego kosmetyku? Tak, tak, kolekcja w dość niekontrolowany (ekhm) sposób się rozrosła.

Dziś pokażę Wam trzy róże marki, do której mam raczej chłodny stosunek - Essence. Wszystkie pochodzą z ich serii limitowanych. I muszę im oddać, że to przyzwoite kosmetyki. Łatwo się aplikują, a po aplikacji, o ile trzymam przez cały dzień ręce z dala od twarzy, siedzą na miejscu do demakijażu. Nie zauważyłam, żeby wchodziły w pory, znikały w ciągu dnia, czy schodziły plamami.

Oto bohaterowie dzisiejszego posta:



Jak widać, zdecydowanie różnią się kolorami. Można sobie spokojnie dobrać odcień pasujący do nastroju, makijażu, outfitu, pogody i pory roku :]


Róż Breaking Dawn podarowała mi Diggerowa. Przyznam, że kiedy go zobaczyłam, byłam przerażona kolorem. Jestem średnią blondynką o chłodnym typie urody. Ta czerwień pasowała mi raczej do ciepłych brunetek oraz do urody typu Królewna Śnieżka. Ale spróbowałam i przepadłam. Nałożony oszczędnie róż wygląda na mnie zaskakująco dobrze. Podzielacie moje zdanie? Anyways, jak mawia moja dobra koleżanka (:*), róż zostaje ze mną, bo fajnie komponuje się z ciemniejszym makijażem ust :] Matowe wykończenie też mnie kupiło.



Róż Miami Roller Girl ogromnie podobał mi się na zdjęciach promocyjnych, ale jakoś nie zrobiłam wiele, żeby go zdobyć. To znaczy, nie poprosiłam nikogo o upolowanie go dla mnie. Jednakowoż kochana Stri-linga pamiętała o mnie robiąc zakupy, i tak trafił w moje ręce. Róż jest prawdziwą ozdobą kosmetyczki. To cieniowanie jest boskie. Poza tym daje nam trzy podstawowe kolory, które można sobie dowolnie mieszać, uzyskując multum kombinacji kolorystycznych. Podoba mi się też satynowe wykończenie produktu. Jedyne co mam temu różowi do zarzucenia to fakt, że jest obłędnie napigmentowany i pylisty, przez co bardzo łatwo z nim przesadzić. Na poniższych zdjęciach też nałożyłam go za ciężką ręką. I źle dobrałam kolor błyszczyka. Taaaa... Stare babsko, 26 lat, a wciąż robię podstawowe błędy w makijażu :/ 

Lubię sięgać po ten róż jesienią. Idealnie pasuje do kolorowych liści. No i podbija kolor mojej tęczówki.



Co do różu Marble Mania, ani mi się nie śniło na niego polować. Ale podczas listopadowego pobytu w Polsce przeszłam się po Naturze i wypatrzyłam go w koszyczku wyprzedażowym. No i już wszyscy wiedzą, jak to się skończyło ;) Ten róż jest najsłabiej napigmentowany z całej trójki, ale uważam, że to zaleta. Ciężko zrobić sobie nim krzywdę, a nasycenie można stopniować. Kolor uważam za twarzowy, ale wykończenie nie do końca mnie przekonało (róż jest rozświetlający, zawiera w sobie malutkie drobinki). Wiece, cera tłusta itepe...


Macie któryś z nich? Jesteście zadowolone?

97 komentarzy:

  1. ja też czasami nakładam róż ciężką ręką ;) uwielbiam róż, też jakoś od 2 lat ;D

    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja przygoda z różem trwa dwa miesiące :)
    Zakochałam się i przepadłam. Nie wyobrażam sobie dnia bez różu.
    W każdym Ci świetnie, ale najbardziej do mnie przemawia Essence Breaking Dawn :) (pewnie dzięki całokształtowi z błyszczykiem)
    Pozdarwiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, róż zdecydowanie potrafi odmienić makijaż ;)

      dzięki :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak piszesz, troszkę nieładny efekt wyszedł na zdjęciach.
    Jeśli nałoży się za dużo różu, łatwo o efekt tzw. ruskiej laki ;)

    Na ostatniej trójce zdjęć zdecydowanie najlepiej :))

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do zdjęć musiałam nałożyć więcej różu niż zwykle, bo inaczej aparat by nie zobaczył koloru na policzkach :/ normalnie jestem oszczędniejsza :)

      Usuń
    2. Masz rację, o tym nie pomyślałam :)

      Usuń
  5. ja ma wlasnie ten ostatni ,ale mimo tego,ze jest slabszy w pigmentacji to i tak go lubie a do tego przystepna cena :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak napisałam, jego słabsza pigmentacja jest w sumie zaletą ;)

      Usuń
    2. i skromnie stwierdze,ze najpiekniej chyba CI wlasnie w nim :)

      Usuń
  6. Ja nie mam żadnego z nich, nad czym bardzo ubolewam. Na Miami... polowałam, ale upolować się nie dało- we wszystkich sklepach znajdowałam prawie pełny stand- bylo wszystko, poza oczywiście różem... Marble mnie nie kusił, Breaking Dawn na początku też nie, bo myślałam, że będę wyglądać z nim jak rosyjska laleczka. A kiedy zobaczyłam swatche na blogach i uświadomiłam sobie, że jest piękny, było już za późno :P Ale i tak na brak róży nie narzekam. Ostatnio preferuję brzoskwiniowe róże albo po prostu nakładam wyłącznie ciepły bronzer :)

    OdpowiedzUsuń
  7. roller jest najbardziej w moim guscie :) jestem teraz na etapie mega różowych rózy :)
    I.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale roller nie jest megaróżowy ;) on idzie bardziej w stronę pomarańczu :]

      Usuń
  8. W tym ostatnim podobasz mi się najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz, że mam jego odpowiednik, w którym bardziej się sobie podobam? :)

      Usuń
  9. Nie mam żadnego. Ten ciemny pasuje według mnie właśnie chłodnym typom urody, Marble Mania mnie nie kręcił, a Miami się podobał, ale jakoś nie aż tak (naczytałam się o tej mocnej pigmentacji), mimo że w moim rossie znalazłam kilka sztuk. :) Na Tobie wyglądają fajnie, zwłaszcza pierwszy :))

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja się bałam wziąć ten z limitowanki Zmierzchu, że będę wyglądać jak pomidor ;/
    ale teraz widzę, że jest rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest naprawdę fajny. wygląda trochę przerażająco, ale daje zaskakująco ładny efekt na policzkach :]

      Usuń
  11. Nie mam żadnego z nich,wszystkie bardzo ładnie u Ciebie wyglądają,ale chyba Marble Mania podoba mi się najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :)

      znalazłam w kosmetyczce odpowiednik Marble Manii, w którym jakoś bardziej się sobie podobam, więc MM pójdzie w świat ;)

      Usuń
  12. Mam słabość do róży :D i ciężką rękę czasami, ale nie ubolewam nad tym. Grunt, że nie wyglądam jak Pyza na polskich drogach.

    Z Twojej trójki mam Miami Roller Girl, ale nie używałam go jeszcze. Jakoś tak wyszło ;) Leży i czeka.
    Mam w sumie jedno postanowienie, będzie zrobiona czystka. Dużo rzeczy wyleci bez żalu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam ogromną słabość. ale ostatnio wgapiając się w swoją różową kolekcyjkę zdałam sobie sprawę, że kilka kolorów mi się powtarza (w sensie, że mam dokładne odpowiedniki), więc kilka sztuk poszuka nowego domku, bo jednak bez sensu tak ;)

      a w ogóle regularnie przeglądam kosmetyczkę, ale pozbywam się kosmetyków powoli, nie chcę terapii szokowej ;) jakoś dziwnie jestem przywiązana do tych kolorowych pudełeczek...

      Usuń
  13. Żadnego z nich nie posiadam, we wszystkich wyglądasz świetnie, ale najbardziej podobasz mi się na ostatnim zdjęciu;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam Róż Miami Roller Girl i jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. wszystkie Ci pasują, ale środkowy po prostu sprawia, że promieniejesz:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Roller idealnie do Ciebie pasuje. Ja mam powyżej 50 róży więc boję się je na blogu opisywać :X i pomyśleć że kilka lat temu myślałam że to zbędny kosmetyk;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś Ty, nie bój się tylko opisuj :) zresztą, jeśli to róże mineralne, to przecież one nie mają daty ważności, a możesz stworzyć ciekawą bazę kolorów dla innych dziewczyn ;)

      Usuń
  17. W każdym Ci pięknie :) Nic tak jak róz nie ożywia buzi :) Zwłaszcza zimą.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja też dopiero jakoś od nie dawna robię podchody do różu, ale wybieram zupełnie inne odcienie, standardowo jak to u nas nasza ulubiona kolorystyka znajduje się na przeciwległych biegunach :) Wbrew wykończeniu, które nie do końca do Ciebie przemawia, moim zdaniem najfajniej Ci pasuje. Miami chyba faktycznie sobie nie pożałowałaś, ale nie czarujmy się, często na żywo inaczej to wygląda, niż na zdjęciu. Tak, czy siak faktycznie bardzo fajnie podkreśla kolor tęczówki, a w życiu by mi do głowy nie wpadło, że róż może to robić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiesz, w końcu mamy inny typ urody ;) Ty jesteś ciepła, ja - chłodna :]

      Miami normalnie nakładam w mniejszych ilościach, ale chciałam tu zmieszać ze sobą wszystkie kolorki, a że róż jest mega napigmentowany, wyszło jak wyszło. oh, well ;)

      Usuń
    2. Proszę Cię, gdzie ja ciepła :P Mam zimny typ urody i nie pasują mi żadne ciepłe kolory :) Byłam pewna, że Ty masz ciepły, bo lubisz w makijażach brązy i takie brzoskwiniowe beże :) A co do róży to jasne, że do zdjęć się chce mocniej pokazać efekt, by każdy mógł dokładnie sobie zobaczyć co i jak :)

      Usuń
    3. tak? no proszę. oglądając Twoje zdjęcia byłam przekonana, że jesteś ciepłym typem :]

      mnie też dziwi, że właśnie ciepłe kolory do mnie pasują. nie wiem, jak to jest, ale dobrze się w nich czuję ;) choć koloryt cery mam ewidentnie różowy...

      Usuń
    4. Hm, no proszę :) Nie no, wystarczy zerknąć na moje kolory cieni do powiek i już wszystko jasne ;) Ale może to przez podkłady z żółtymi podtonami i sztuczną opaleniznę, bo mam bardzo ziemistą cerę z natury. Tak to typowo zimne kolory mi służą, w typowych ciepłych kolorach wyglądam koszmarnie ;) A u Ciebie - nie zawsze reguły dobre w teorii się sprawdzają w praktyce :)

      Usuń
    5. dlatego ja się do reguł nie stosuję ;)

      Usuń
    6. Ja muszę zacząć, ale do tych z Twojego kącika ortograficznego :D Wczoraj znalazłam tam coś na moją bolączkę - ą i -om! Ale już zbyt śpiąca byłam, by ogarnąć ;)

      Usuń
  19. Ja się trochę boję róży, używam ich dopiero od pół roku:) zawsze mam problem z dobraniem odpowiedniego koloru, zazwyczaj wybieram takie, które są słabo napigmentowane, bo boję się, że będę miała dwa pućki na policzkach;p

    OdpowiedzUsuń
  20. Wszystkie na Tobie super wygladaja! a Marble Mania piekna! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No już się ucieszyłam że pokażesz nam wszystkie, a tu tylko trzy? Buuu... :p
    Czekam na resztę, a na razie wstrzymuję się z wydaniem werdyktu. I idę pomieszać moją fasolę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pokazałam wszystkie swoje róże z Essence ;) z tej marki mam trzy...

      kochana, po co wywalać wszystko na ławę. ja wolę stopniować napięcie ;)

      mam nadzieję, że fasolka się nie spaliła :]

      Usuń
  22. wiesz, zdradzę Ci, że to drugi róż od Ciebie robi u mnie furorę ;) jest cudny, ślicznie ożywia buzię. i nie mam niczego podobnego wśród swoich kilkunastu różów :]

    co do Marble Manii - tak, jest w porządku, ale mam odpowiednik z innej marki, który jakoś lepiej mi leży ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. a ja uwielbiam rozświetlające róże :) z Essence mam chyba tylko jeden - Miami roller girl.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pamiętam, że go pokazywałaś. podobasz mi się w nim :)

      Usuń
  24. Zadnego z tych róży nie posiadam. Też uwielbiam róże i zdecydowanie ozywiaja twarz taka jego rola :) Puder brazujacy moze postarzyc i zrobic smutna twarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dlatego, jeśli nie mam czasu na konturowanie, stawiam na sam róż ;)

      Usuń
  25. Brzoskwiniowo pomarańczowe są śliczne natomiast na takie typowo rózowe/ czerwone nie zdecydowałabym się

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja jeszcze przechodzę przez etap bronzera :D Jakoś do róży mnie nie ciągnie ;]

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja uwielbiam ten róż z Marble Manii :) Najlepiej nakłada mi się go skunksem :)

    OdpowiedzUsuń
  28. mam Breaking Dawn, lubię go ale ostatnio jakoś o nim zapomniałam;/

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie miałam jeszcze różu Essence.
    Miami Roller Girl jest bardzo ładny:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Odpowiedzi
    1. ustawienia monitora? breaking dawn jest czerwony, miami idzie w stronę pomarańczu, marble mania to róż :)

      Usuń
  31. W opakowaniach wyglądają na bardzo ciemne, zwłaszcza ten inspirowany zmierzchem, ale na buzi wyglądają nawet delikatnie. Ja jednak chyba wolę bardziej różowe bo mają delikatniejszy kolor ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja stawiam na różnorodność. mam róże czerwone, pomarańczowe, koralowe, różowe, fioletowe. o różnych wykończeniach. chcę mieć możliwość wyboru :]

      Usuń
  32. ten Marble Mania śliczny:) Czaję się na jakiś nowy róż, ale potem przypominam sobie, że mam 4...:D

    OdpowiedzUsuń
  33. mam wszystkie xD! uwielbiam...chociaż do miami podchodzę jak pies do jeża;)
    kiedyś nie nakładałam róży na lica bo zawsze mi się wydawało, że robią mi się takie pucki wtedy- a teraz uwielbiam róże za te piękne kolory, różne wykończenia i możliwość kombinowania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie piąteczka! też lubię mieć wybór ;)

      Usuń
  34. Nie wiedziałam, ze ten róż Breaking Dawn może wyglądać tak naturalnie... Myślałam, że pasuje tylko brunetkom o ciemnej karnacji, ale widzę, że na jasnej cerze też wygląda przepięknie pod warunkiem, że korzystamy z niego oszczędnie;)

    Szkoda, że Marble Mania nie jest matowa, bo jej odcień najbardziej przypadł mi do gustu. Lubię takie delikatniejsze wersje różu;)

    Ja też długo nie umiałam się przekonać do różu. Wydawało mi się, że będę w nim wyglądała jak klaun albo matrioszka, zważywszy na moje dwie lewe ręce. Tymczasem okazało się, że szybko opanowałam sztukę aplikacji tego kosmetyku i teraz nie wyobrażam sobie, że miałabym z niego zrezygnować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznam, że bardzo się zdziwiłam, że dobrze się w breaking dawn czuję :)

      tak się składa, że mam w swoich zbiorach odpowiednik marble manii o nieco lepszym wykończeniu :]

      ja jeszcze pracuję nad aplikacją. poszukuję swojego pędzla idealnego ;)

      Usuń
    2. A jaki to róż jest zbliżony odcieniem do Marble Manii, ale jednocześnie ma bardziej stosowne wykończenie dla posiadaczek cery mieszanej i tłustej?:)

      Na pewno istnieją lepsze pędzle od Ecotools, ale ja polubiłam jajeczko z tej firmy i na razie nic nie szukam;) Pewnie za jakiś czas poczuję potrzebę wkroczenia na wyższy poziom i znalezienia czegoś odpowiedniejszego:) Najpierw muszę nauczyć się wykorzystywać pełnię jego możliwości. Na pewno mogę lepiej nakładać róż, choć na razie nie jest źle;) Nie wstydzę się wyjść do ludzi;) Ale będę doskonaliła technikę jajeczkiem Ecotools, ale potem poszukam czegoś lepszego;)

      Usuń
    3. mam duet dwóch róży z flormaru, ale na ten moment nie pamiętam numerka :/ jaśniejszy róż z tego duetu na skórze ma ten sam kolor, co marble mania, ale zawiera mniej drobinek, które na skórze właściwie znikają :)

      mi się marzy dobry pędzel do konturowania. może się przyjrzę ecotoolsom :)

      Usuń
  35. ja lubię róże zimne i bardzo delikatne lub cukierkowe. Tobie 3 najbardziej pasuje moim zdaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja lubię różne, zależy na co mam ochotę. stawiam na różnorodność w tym temacie ;)

      Usuń
  36. Miami Roller Girl podoba mi się niesamowicie :) Ale mimo możliwości zakupu, jakoś go sobie darowałam. Ja najbardziej lubię "różowe" róże :) takie możliwie najbardziej neutralne i klasyczne :) A Tobie to pasują wszystkie :D Bardzo podobał mi się na Tobie ten ze Sleeka ze złotą poświatą zbliżony do Kobo Golden Rose ech nie przypomnę sobie nazwy, skleroza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem :)

      Rose Gold się nazywa. jeden z moich ulubionych różów ;)

      Usuń
    2. O, postaram się zapamiętać, dziękuję :) Nazwa podobna do Kobo, tylko na odwrót :)

      Usuń
  37. Osz Ty niedobra! Widziałam w tygodniu ten czerwony róż i powiedziałam sobie: "Nie, on nie jest dla ciebie, popatrz tylko na ten kolor! Jak Ty w nim będziesz wyglądać?!". A teraz Ty mi mówisz, że jednak może podpasować? Czuje się mega skuszona :P

    OdpowiedzUsuń
  38. Miami Roller Girl i Marble Mania bardzo mi się podobają, pięknie wyglądają na Twojej buzi :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Jesteś moją różową panienką :D

    OdpowiedzUsuń
  40. nie mam żadnego z tych róży, jakoś limitki mnie nie kręcą i może to dobrze;p szczerze nie wiem który na Twojej buzi wygląda lepiej - pewnie to tak jak pisałaś zależy od dnia :) i nawet nastroju w jakim jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dużo zależy właśnie od makijażu, ubioru, nastroju, itp ;)

      Usuń
  41. W każdym wyglądasz bardzo ładnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  42. Każdy wygląda cudnie i w każdym moim zdaniem wyglądasz bosko. Sama właśnie zastanawiam się nad różem i nie wiem od czego zacząć...
    Buziak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję kochana. tak się zarumieniłam, że na chwilę obecną żaden róż nie jest mi potrzebny :*

      jeśli dopiero zaczynasz, wybierz do nauki coś słabiej napigmentowanego, żebyś się nie zniechęciła...

      Usuń
  43. Omatko, na każdym zdjęciu masz inny zupełnie wyraz twarzy przy użyciu tych różów, sama nie wiem w którym Ci lepiej ;) Chyba w każdym!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...