Dziś mam dla Was recenzję pierwszego kosmetyku z niemieckich zakupów.
Było warto inwestować w dezodorant Balei, czy nie?
Jak widać, jest to dezodorant w kulce o standardowej dla tego typu kosmetyków pojemności. Kulka działa sprawnie - nie zacina się, dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Produkt ma przyjemny, cytrusowo-kwiatowy zapach. Nie podrażnił mi skóry pod pachami. Co ważne, nie zostawia na ubraniach białych śladów.
I tu w zasadzie kończą się plusy. Producent obiecuje 48-godzinną ochronę przed przykrym zapachem. Nie, proszę państwa, tu takich cudów nie ma. W ogóle nie ma cudów. Mimo iż stosuję kosmetyk dwa razy dziennie, już po 4-5 godzinach czuję się niekomfortowo, a nie jestem szczególnie potliwą osobą (perspiracja w granicach normy). Ok, nie jest to antyperspirant, a więc nie blokuje wydzielania potu, ale jako dezodorant kosmetyk powinien chronić przed przykrym zapachem. A ten pan nie do końca chroni... Już w połowie dnia pracy jedyne, na co mam ochotę, to prysznic. Skoro ten pan nie sprawdza się u mnie jesienią, wolę nie myśleć, jakbym psioczyła na niego latem...
Zużyć zużyję, ale wrócę z podkulonym ogonem do sprawdzonych kulek.
Macie jakieś doświadczenia z tym produktem lub jakąś inną jego wersją?
Nie lubię takich antyperspirantów, które nie działają :) dobrze wiedzieć, że to kiepski produkt!
OdpowiedzUsuńto dezodorant, a nie antyperspirant :)
Usuńa kto lubi... od tych produktów zdecydowanie oczekujemy działania ;)
Ja uwielbiam dezodoranty z Balea, ale te w kulce jakoś mnie nie przekonują. Moim hitem była wersja waniliowa- najcudowniejszy zapach w dezodorancie jaki w całym życiu miałam, ale niestety chyba ją wycofali :/
OdpowiedzUsuńchyba że to była LE :]
Usuńja w każdym bądź razie nie mam już ochoty na dalsze testy...
No właśnie nie była, bo przez ponad rok mogłam ją dostać, ale chyba zmieniali gamę zapachów. Mam nadzieję, że Cię to do Balea nie zniechęciło :)
Usuńrozumiem. niefajnie dla fanek "starego" zapachu
Usuńdo Balea jako marki się nie zniechęciłam, ale do dezodorantów Balei tak :)
Jeżeli antyperspirant, to tylko w kulce.
OdpowiedzUsuńJeżeli kulka, to tylko Nivea :)
od lat stosuję Niveę. miałam ochotę na zmianę, ale nie wyszło mi to na dobre ;)
UsuńJa mam inną wersję - waniliową. Pachnie cudnie, ale z resztą jest tak jak piszesz. Inna sprawa, że nie spodziewałam się po nim niczego nadzwyczajnego. Nosze go ze sobą w torebce ot tak, kiedy chcę w ciągu dnia podrasować samopoczucie i zapachnieć jak ciacho ;)
OdpowiedzUsuńLady też pisze, że waniliowa cudnie pachnie :) ja jej sobie nie sprawię, bo np. kulki Nivei dają mi ochronę na cały dzień :]
UsuńZdecydowanie wolę antyperspiranty w sztyfcie :) Jednak moim ulubionym jest zielona kulka z Vichy, temu jestem w stanie wybaczyć taką formę aplikacji :)
OdpowiedzUsuńja z kolei nie znoszę sztyftów :P
Usuńwole spraye od kulek :)
OdpowiedzUsuńja nie lubię sprayów, dla mnie są zbyt duszące :)
UsuńOj .. czyli bubelek . Ja zostanę przy nivea ;D
OdpowiedzUsuń:)
Usuń48h bez przykrego zapachu? czyli obiecanki cacanki:)
OdpowiedzUsuńz drugiej strony, czy spotkałaś zwykły antyperspirant (nie bloker), który by tyle czasu działał? bo ja nie :]
UsuńNie znam produktów tej firmy, wcale a wcale, więc nie zweryfikujemy jego działania :) Ja jestem wierna blokerom :)
OdpowiedzUsuńja mam przykre doświadczenia z jednym takim blokerem i nie sądzę, żebym jeszcze kiedykolwiek skusiła się na eksperymenty...
UsuńJa wolę w sprayu :)
OdpowiedzUsuńja nie lubię sprayów, ale dla każdego coś dobrego ;)
UsuńJa też lubię w sprayu, ale jak w kulce działa to czemu by nie ;) Ale z Balea jeszcze nie miałam żadnego antyperspirantu, za to w żelu z LSS tak - i też się sprawdza u mnie :)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy. Lubię antyperspiranty z Ziai(fioletowy Soft) oraz zielony z Vichy:-)
OdpowiedzUsuńżadnego z nich nie znam :]
Usuńod lat działa u mnie Nivea, teraz za namową blogerek skusiłam się na Garnier, fajnie chroni ale capi alkoholem :\
OdpowiedzUsuńsłabiutki jest ten Balea skoro nie daje rady jesienią...
Nivea i Garnier - moje ulubione kulki :)
UsuńOch, nie! Tylko nie spocone pachy! ;)
OdpowiedzUsuńnie jest to sexy :D
Usuń:D :D
Usuńtakie recenzje utwierdzają mnie w przekonaniu, że moja zielona kulka Vichy jest ideałem :D
OdpowiedzUsuńi tego się trzymaj :]
UsuńJa też nie oczekuję, że dezodorant zapobiegnie poceniu, ma po prostu nie dopuścić do rozwoju bakterii rozkładających pot, bo te fundują nam nieprzyjemne zapachy. Nie miałam jeszcze nic z Balei.
OdpowiedzUsuńPS Byłaś w Niemczech i przy okazji wstąpiłaś do DMu, czy dokonałaś zamówienia przez internet?:) Bo teraz przyszło mi do głowy, że może istnieje opcja dokonania zakupów w sieci i przesłania ich do wybranego kraju na terenie UE:)
ani to, ani to :) moja bardzo dobra koleżanka zna blogerkę z Niemiec, która za prowizją zrobiła nam zakupy i je nam podesłała :)
UsuńAa:) Tak się sprawy mają:) A już myślałam, że będę mogła robić zakupy przez internet bez angażowania kuzyna;)
Usuńw sumie to bardzo dobrze, że masz kuzyna w Niemczech. to raczej zaufany pośrednik ;)
Usuńoprócz blokerów nie lubie kuleczek
OdpowiedzUsuńa ja kuleczki lubię najbardziej :]
UsuńHoho! Nie próbowałam i na pewno nie spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńnie namawiam :)
Usuńgarnier całkiem nieźle sobie radzi:)
OdpowiedzUsuńwiem. znam i lubię :)
UsuńJeśli to dezodorant, a nie antyperspirant, to nie chroni przed poceniem tylko przed bakteriami, wywołującymi niemiłe wonie... Ale skoro nawet tego nie robi...
OdpowiedzUsuńprzecież nigdzie nie napisałam, że kosmetyk ma chronić przed poceniem, tylko przed niemiłym zapachem :) ale mu się i to nie udaje :/
UsuńBawią mnie kosmetyki tego typu, które mają działać 48 czy nawet już teraz 72 godziny. Czyli co, masz przez trzy dni się nie myć? Ja osobiście wolę sztyfty od kulek. Swoją drogą po co kupować dezodorant, który nie spełnia swojej podstawowej roli? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńna to wychodzi, wszak częste mycie skraca życie :D zgadzam się z Tobą w tej kwestii :)
Usuńzanim go kupiłam, nie wiedziałam, że u mnie nie będzie się sprawdzać :]
Ja w ogóle nie mam problemów z potliwością i takich kulek używam, jak mi się przypomni :P Czasami nawet i raz na tydzień, choć STARAM SIĘ co drugi dzień ;)
OdpowiedzUsuńnaprawdę? ja od lat aplikuję antyperspirant/dezodorant dwa razy dziennie...
UsuńNo nie mam potrzeby, więc zapominam ;)
Usuńtakiej to dobrze ;) odchodzą wydatki na antyperspiranty :)
Usuńja mam deo w sprayu z tej marki i ku mojemu zaskoczeniu tadam ... działa:)
OdpowiedzUsuńno to fajnie :)
Usuńo niee takim kulkom mówię stanowcze nie! ugh ja mam trudności z doborem dobrej kulki - zawsze z drżeniem serca podchodzę do nowości i w tej materii baardzo rzadko ulegam reklamie i wiele kulek po jednym razie wylądowały poza moją łazienką :) tym razem balea mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :) cóż, mam nadzieję, że znalazłaś swój ideał :)
UsuńBardzo lubię antyperspiranty Garnier :) Takich kulek co nie chronią nie lubię, no nienawidzę tego dyskomfortu :/
OdpowiedzUsuńja też, garnierki są w porządku :)
Usuńa kto lubi taki dyskomfort...
ja stawiam na sprawdzoną rexonke w sprayu albo nivea, zdAJĄ egzamin w zimie, a w lecie jeszcze czasami uzywam jakiegoś blokera i pocenie z głowy :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńZostaję w takim razie przy Garnierach :) i kupię teraz zielone kulki Vichy, będą na zapas.
OdpowiedzUsuńMile wspominam za to dezodorant organiczny z Dr Organic, masz u siebie sklep Holland & Barrett? bo choć to deo a nie antyperspirant to wersja z granatem była super.
chyba mam, ale muszę jeszcze sprawdzić :) dzięki za cynk :*
Usuńz dezodorantów lubię najbardziej Rexonę i Garniera. Choć ostatnio kupiłam sobie niepozorny deo w kremie z Isany (kosztował bodajże 3zł z groszami) i jak na razie świetnie się sprawdza:)
OdpowiedzUsuńja lubię Garniera i Niveę :)
Usuń