Nie mogę pochwalić się gładką skórą bez cellulitu. I wiecie co? Akceptuję to. Co więcej, wiem i akceptuję, że kosmetyki antycellulitowe problemu tego nie usuwają, ale i tak regularnie po nie sięgam, choć oczekuję od nich czegoś innego, niż wyeliminowanie pomarańczowej skórki. Ja po prostu chcę od tego typu kosmetyków odczuwalnego ujędrnienia skóry ud, pośladków i brzucha.
Na produkt Tołpy skusiłam się głównie ze względu na dość ciekawy skład. Czy produkt sprawdził się u mnie jako "ujędrniacz"?
Żel-krem zamknięto w wygodnej, plastikowej, dość miękkiej tubie z kapką. Opakowanie jest wygodne, funkcjonalne i pozwala śledzić tempo ubywania produktu. Tu jestem na tak.
Produkt ma postać żółtawego żelu o delikatnym, bardzo przyjemnym cutrusowo-kwiatowym zapachu. Jest rzadkawy, ale nie spływa niekontrolowanie z dłoni. Jak większość kosmetyków antycellulitowych, mazidło bardzo wolno się wchłania; wymaga dłuższego masażu. Po wchłonięciu na skórze zostaje lepkawa warstwa. Mimo zawartości mentolu, produkt nie daje uczucia chłodzenia.
Kosmetyk jest wydajny. 200 ml wystarczyło mi na smarowanie brzucha, ud i pośladków przez 6 tygodni raz dziennie.
Skład prezentuje się następująco:
Jak widać, żel zawiera kilka ciekawych roślinnych ekstraktów: z bluszczu, nasion guarany, skrzypu polnego, iglicy włoskiej i tygrysiej trawy. Cztery konserwanty znajdziemy praktycznie na samym końcu składu.
Jak skład przełożył się na działanie? Niestety nijak :( Przez pierwsze trzy tygodnie, przy wcieraniu ręcznym połączonym z masażem knykciami, nie działo się zupełnie nic. Nie było oczekiwanego przeze mnie ujędrnienia, nie było wygładzenia. Wielkie nic. Po trzech tygodniach włączyłam do gry masażer z Rossmanna. Zauważyłam, że dzięki niemu żel lepiej się wchłaniał a skóra rzeczywiście zrobiła się jędrniejsza. Obawiam się jednak, że to efekt codziennego krótkiego masażu dwoma rodzajami wypustek niż stosowania kosmetyku Tołpy...
U mnie krem-żel niestety się nie sprawdził. Oczywiście obietnice spalenia tkanki tłuszczowej, wyeliminowania nierówności i zupełnego pozbycia się cellulitu to totalne farmazony, ale, jak wiemy, samo stosowanie kosmetyków antycellulitowych nie działa w tym kierunku. Tu trzeba uderzać potrójnie: dietą, ćwiczeniami i kosmetykami. Nie wiem zatem, po co producenci wypisują takie głupoty na opakowaniach swoich kosmetyków...
Kosmetyk kosztuje ok. 25 zł/200 ml.
Znacie? Jakie są Wasze odczucia?
Bo mają za dużo miejsca na dużym opakowaniu i muszą coś tam wcisnąć, a że nie wiedzą, co mądrego mogliby napisać, to piszą bzdury. ;)
OdpowiedzUsuń"Wcieranie ręczne" ;D
chodziło mi o różnicę między wcieraniem po prostu dłońmi a wcieraniem za pomocą masażera ;)
Usuń"Ciesz się smukłym ciałem bez cellulitu" - bez sensu coś takiego obiecywać, nieprawdaż?
Też nie rozumiem po co to wypisują, może ktoś się w końcu za to weźmie i zabroni takiego procederu. Takie kosmetyki mogą tylko wspomóc walkę, same za nas bitwy nie przeprowadzą niestety.
OdpowiedzUsuńotóż to, otóż to.
Usuńmoim zdaniem producenci sami strzelają sobie w stopę, bo traktują konsumentów jak idiotów. a ja nie lubię być tak traktowana
Jak widzę tego typu kosmetyki na półkach, to nawet nie zwracam na nie uwagi, bo to strata pieniędzy - używałam 6 różnych produktów (głównie żeli, w tym Vichy Detox...) antycellulitowych i żaden z nich nie pomógł, niestety :(
OdpowiedzUsuńja miałam kilka, które nie pozbyły się cellulitu, ale ładnie ujędrniły mi skórę - i o to mi chodzi ;)
UsuńJa tam jestem totalną ignorantką w tej kwestii :> Skupiam się tylko na dobrym nawilżeniu i tyle ;D
OdpowiedzUsuńja też się nawilżam :D ale z cellulitem też choć troszkę staram się walczyć...
UsuńMiałam go kiedyś kupić..ale właśnie przez to,że nie wierzę,że kosmetyk w magiczny sposób usunie mi cellulit,zrezygnowałam. Przy regularnym nawilżaniu,masażu rękawicą i masażerem skóra może być w trochę lepszej kondycji.
OdpowiedzUsuńdokładnie, masażer to jest to :)
UsuńDostałaś ode mnie wyróżnienie za świetnego bloga ;-)
Usuńbardzo, bardzo Ci dziękuję, to niesamowicie miłe :*
Usuńmnie takie specyfiki nie ruszają, bo zwykle nie działają.. wolę po prostu dobre balsamy czy masła nawilżające :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie też się zastanawiam jaki jest sens wypisywania tego wszystkiego na opakowaniach, skoro na tym etapie już większość z nas wie, ze samym mazidłem celulitu nie usuniemy... No nic. Ściskam i tak :***
OdpowiedzUsuńfirmy będą musiały w końcu zmienić taktykę, no bo sorry... żeby takie głupoty wypisywać
Usuńnie znam:P i nie wierzę w bajki.. a jaki to Ty masz ten masażer z rossmanna? pisałaś o nim już?
OdpowiedzUsuńnie, ale pokazywałam go w tych zakupach: http://simplyawoman86.blogspot.co.uk/2012/06/zdobycze-z-polski.html
Usuńna zdjęciu obok micela Bourjois :)
jestem z tego masażera bardzo zadowolona :)
Producenci zawsze cuda na kiju obiecują ..niestety:/. Ja lubię kosmetyki antycellulitowe choć zwykle jestem niesystematyczna i nie widzę efektów:P
OdpowiedzUsuńja staram się być dość systematyczna, ale w tym przypadku efektów nie było...
UsuńSzkoda... U mnie pielęgnacja do ciała z Tołpy sprawdza się super :)
OdpowiedzUsuńu mnie słabo z Tołpą... maseczka mnie podrażniała, teraz ten żel, który nic nie zrobił...
UsuńDo cellulitu mam podejście takie same jak Ty :)
OdpowiedzUsuńDo kosmetyków likwidujących go, również.
Muszę je mieć i lubię je mieć.
Aktualnie mam krem-żel z Lirene.
O pięknym pomarańczowym zapachu.
Póki co jednak, nie mogę o nim niczego konkretnego napisać.
Stosuję go dopiero od kilku dni.
To świezynka w mojej kosmetyczce :)
wydaje mi się, że kiedyś ten Lirene miałam, ale nie pamiętam, czy działał, czy nie :)
Usuńja wychodzę z założenia ze tego typu specyfiki działaja w połączeniu z ćwiczeniami :] i tak je własnie stosuję :]
OdpowiedzUsuńtak, wiem :)
UsuńJa też nigdy nie wierzyłam w te zapewnienia. Takie kremy mają pomóc skórze zachować jędrność, co jest bardzo ważne podczas stosowania diety i intensywnych ćwiczeń. Niestety, niektórzy chcą wierzyć, ze to wszystko zrobi za nich krem...
OdpowiedzUsuńnaiwność ludzka czasem nie ma granic ;)
UsuńA koncerny kosmetyczne to niestety wykorzystują... Tak samo jest z kremami liftingującymi, już sama nazwa jest myląca... Krem to nie skalpel...
Usuńbrak słów...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie znam tego żelu, jednak najskuteczniejszym sposobem walki z cellulitem i ujędrniania skóry jest codzienny masaż. Efekty są widoczne po ok 2-3 tygodniach, do masażu użyć możemy zarówno zwykłych masażerów, szorstkiej rękawicy czy szczotki do masażu. Ważna jest systematyczność i długość masażu - przynajmniej 5 minut na każdą stronę, a najlepiej 10, ale nie każdy ma tyle czasu i cierpliwości. No i siły w rękach ;) Balsam czy żel jest sprawą zupełnie drugorzędną.
OdpowiedzUsuńzdążyłam zauważyć, że nawet krótki masaż wiele daje :)
Usuńu mnie zaden taki specyfik sie nie sprawdzil jak narazie:/
OdpowiedzUsuńu mnie całkiem fajnie sprawuje się Eveline :)
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził :( Również lubię Eveline ;)
OdpowiedzUsuńtez zaluje...
Usuńja zawsze powtarzam, jak się d*** nie ruszy to można sobie pomarzyć ;)
OdpowiedzUsuńswieta prawda :)
UsuńJa ostatnio coś porzuciłam tego typu specyfiki, uwielbiam dbać o jędrność skóry, ale po ostatnich miesiącach ćwiczeń zmieniłam do nich podejście. Mi wystarczy 30 minut co 1-2 dni i różnica jest spora. Teraz po prostu robię sobie krótkie masaże olejkami po ćwiczeniach i jestem zadowolona z jędrności skóry :)
OdpowiedzUsuńGratuluję rozsądnego podejścia do takich kosmetyków, niestety sporo kobiet nadal wierzy w bajki producentów ;/
ja naprawde nie mam kiedy i gdzie cwiczyc, ale jak tylko pojawi sie mozliwosc, wroce do regularnego sportu :)
Usuńzauwazylam, ze nawet krotki masaz masazerem wiele daje.
kiedys tez wierzylam. nie wiem, jak moglam byc tak naiwna :P
to ja już go nie chcę, choć patrzę na niego na półkach
OdpowiedzUsuńw sumie... najwięcej daje masaż i regularna pielęgnacja
ze wszystkim masz rację :)
dokładnie, masaż i regularna pielęgnacja to jest to :)
UsuńMacałam i macałam kosmetyki tej firmy w Rossmanie, ale ceny takie wysokie i jakoś mało mnie one przekonywały. Co do kosmetyków anty cellulitowych tak ogólnie ja na szczęście trafiam na takie, które przynoszą super efekty i stąd wiara w to, że jednak one powinny działać. Między innymi było to zapomniane już serum z DAXa, reduktor cellulitu z Ziaji, czy detox wyszczuplający z YR. Oczywiście przy regularnym stosowaniu i konkretnym wmasowywaniu :)
OdpowiedzUsuńu mnie działały produkty Eveline, więc wiem, o czym mówisz :)
UsuńU mnie też dobrze działały, ale modelująco, antycellulitowo niestety wcale.
Usuńfajna firma, ale jak dla mnie są tańsze odpowiedniki dla tego kosmetyku
OdpowiedzUsuńpewnie, że są, ale mają bardziej chemiczne sklady
UsuńNie używam takich produktów, bo skoro sama nie potrafię się wziąć za siebie w postaci zdrowej diety i regularnych ćwiczeń, to ani jeden balsam anty mi nie pomoże, niestety
OdpowiedzUsuńto bardzo realistyczne podejście :)
Usuńciekawi mnie jak się sprawują kosmetyki Tołpy ze specjalnej serii antycellulitowej. są bardzo drogie, ale może skuteczne?
OdpowiedzUsuńnie miałam ich, więc nie mam pojęcia...
Usuń