wtorek, 23 października 2012

Perfecta Oczyszczanie, żel do mycia twarzy z mikrogranulkami

Zanim przystąpię do recenzji, pragnę podziękować dwóm kochanym Dziewczynom, Zajęczakowi i SheWoman, które poczęstowały mnie nietuczącą, ale jakże słodką babeczką :)


O moich nominacjach możecie poczytać TUTAJ.  Ze swojej strony zapraszam na blogi Dziewczyn. U Oli vel SheWoman znajdziecie przepiękny szablon, bardzo ładne zdjęcia i ciekawe recenzje. Z kolei poletko Zajęczaka to prawdziwy popis dwóch fantastycznych talentów: językowego (nigdy nie wychodzę z podziwu, że można bawić się polszczyzną z tak fajnym skutkiem) oraz graficznego. Zając rysuje - i to jak! Ja jestem fanką :]

 ***

Dopsz, jakby napisała Zajęczak, przejdźmy do recenzji. 

Żel Perfecty kupiłam chyba z rok temu z Naturze za ok. 10 zł/150 ml. Przyciągnęły mnie te granulki, bo pomyślałam, że pomogą mi utrzymać pory we względnej czystości. Z produktu korzystałam tylko w czasie pobytów w Polsce, u rodziców, ale podczas ostatniej wizyty zorientowałam się, że kończy mu się okres przydatności do zużycia, więc zabrałam tubkę na wycieczkę do UK :]


Produkt nie jest ani rzadki, ani gęsty. Zamknięto go w miękkiej tubce z wygodnym korkiem na zatrzask - a to bardzo dobrze, bo nie ma nic gorszego niż odkręcanie i zakręcanie tubki mokrymi rękami. Kolejny plus za to, że widać zużycie produktu.

Żel ma wściekle niebieski kolor i zapach kojarzący mi się z męskimi kosmetykami. Kiedyś mi to nie przeszkadzało; teraz w głowie zapala mi się lampka: sztuczne (dla mnie niepotrzebne) barwniki i aromaty! Cóż, robię się składowym freakiem. Bywa. Produkt pieni się dobrze, choć (uwaga, uwaga) nie zawiera SLS/SLES. Zawiera za to parę innych świństewek, ale w sumie na samym końcu składu. Granulek w żelu jest dużo, ale są małe i miękkie; bardziej masują skórę  niż ją peelingują, co nie do końca pokrywa się z obietnicami producenta, ale o tym za chwilę.

To może przejdźmy do działania. Żelu używałam zawsze PO demakijażu, więc zostawiał moją buzię czystą, bo miał rozprawić się jedynie z resztkami makijażu i innych zanieczyszczeń. Nie wiem zatem, jak radzi sobie ze zmywaniem makijażu, choć według producenta dobrze (ja tego nie weryfikowałam). Jednakowoż oczu bym nim nie próbowała myć. Producent pisze, że mikrogranulki ścierają martwe komórki naskórka, z czym się nie zgodzę. Ten żel to nie jest peeling! Oczyszcza buzię z zanieczyszczeń, ale, jak wspominałam, masuję buzię, a nie ściera... Kojenia podrażnień nie zaobserwowałam. Zauważyłam za to, że produkt trochę wysusza mi skórę, zostawia ją ściągniętą. Na szczęście nie podrażnia moich naczynek.

Nie jest to zły produkt do mycia twarzy, ale ponieważ w międzyczasie zmieniły mi się priorytety w pielęgnacji (dążę do naturalności, choć przede mną jeszcze długa droga), ponieważ wysusza mi skórę, a w końcu ponieważ znam lepsze myjadła do twarzy, nie sądzę, żebym do niego wróciła :]

Znacie? Lubicie?

49 komentarzy:

  1. Droga do naturalnosci, brzmi ciekawie :)

    Mialam kilka produktow Perfecty i jakos nigdy nic mnie nie zachwycilo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety to samo,żaden z ich produktów mnie do siebie nie przekonał:-(

      Usuń
    2. napisałam, że przede mną długa droga, bo mam jeszcze typowo drogeryjne zapasy różniastych kosmetyków :]

      ja w sumie też nie natknęłam się jeszcze na produkt marki, który by mnie szczególnie zachwycił...

      Usuń
  2. nie znam.ale tez nie zmywalabym takim produktem makijazu, szczegolnie makijazu oka.
    ja wlasnie koncze soap&glory face soap clarity. tez ma male granulki i jak taka wlazla mi raz do oka to malo nie oszalalam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z soap&glory nic jeszcze nie miałam. gdzieś tam mam zachomikowaną maskarę, ale czeka na swoją kolej :)

      Usuń
    2. ja juz pare rzeczy wyprobowalam z S&G i nie wszystkie produkty zachwycaja. ale to chyba jak w kazdej firmie:). ich krem do rak hand food jest moim ulubionym:)

      Usuń
    3. no zobaczymy jeszcze, czy się bliżej marką zainteresuję :)

      Usuń
  3. Znam, używałam, lubię tak sobie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odkąd kupiłam savon noir, nie patrzę nawet na drogeryjne/apteczne żele do mycia twarzy (:
    No, może ewentualnie na biedronkowy micelarny (;

    OdpowiedzUsuń
  5. _________________

    :* :*
    _________________


    Poniekąd... nie znam :D
    ale chyba miałam go onegdaj w łapsku i doskonale wiem, o jaki zapach chodzi... zresztą bardzo typowy - moim zdaniem - dla tego typu żeli.
    ...ale mnie się on bardzo podoba, muszę przyznać :D - choć, podobnie jak Tobie, kojarzy się ze sztucznością.

    Przyłapałam się ostatnio na tym, że też staję się z lekka takim freakiem odnośnie składu czegokolwiek, wiesz - nieważne, czy to kosmetyki, żywność [ooo, tu mogłabym pisać wieeele :( ], czy używane farby olejne [niestety niektóre mają szkodliwe związki, które dostają się przez np opuszkę palca, którym nierzadko "blenduję" dwie farby podczas cieniowania brył na płótnie].

    Kolor jest po prostu obłędny w swojej smerfności!

    Duży plus dla żelu, że nie drażni naczynek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. yay, calusy!!! :D

      mysle, ze na dluzsza mete uwazanie na sklad wyjdzie nam na dobre :]

      uuu, uwazaj na et farby. nie chcemy, zeby Ci zaszkodzily...

      tak, nie drazni, ale np. mydlo aleppo nawet je troszke uspokaja...

      Usuń
  6. Swoje ulubione żele do mycia twarzy już mam :)
    I raczej na Perfectę ich nie zamienię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś miałam, ale był bardzo przeciętny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam i chyba raczej nigdy nie dane mi będzie poznać. Chyba, że wpadnie mi w łapki samowolnie (czyt. jako nagroda z jakiegoś rozdania, na blogowym spotkaniu, itp). Wtedy pewnie zużyję, choć bez wielkiego przekonania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dokładnie tak, jak ja - zużywam bez przekonania i nie planuję powrotu :)

      Usuń
  9. Nie używałam nigdy Perfecty. Mam kila swoich ulubionych i na razie nie zmieniam...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie namawiam :) wręcz przeciwnie - uważam, że warto trzymać się sprawdzonych produktów :)

      Usuń
  10. Przypomina mi żel do mycia z Olay, który kiedyś miałam, ale tego konkretnego nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam go i używam na stopy, bo moja twarz źle na niego reagowała. Powodował pieczenie i strasznie dziwnie pachnie... Na stopy jest fajny. Wiadomo, nie złuszcza naskórka, ale zapewnia przyjemny masaż;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje!
    W pełni zasłużyłaś!

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak wysusza, to nie dla mnie-nienawidzę efektu ściągania po myciu buzi ;) swego czasu używałam peelingu z Perfecty i był nawet OK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też nie lubię :/

      mam peeling enzymatyczny Perfecty, nie jest najgorszy...

      Usuń
  14. nie znam i raczej się nie skuszę ;) nie lubię takich zmywaków.. tym bardziej, jeśli jeszcze wysuszają :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam, ale też poznać nie zamierzam. Przynajmniej nie w najbliższej przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam taka samo - zapach kosmetyku w sumie nigdy nie grał roli, był sobie, nie przeszkadzał. Teraz wiem, że gdy produkt pachnie mocno i nienaturalnie, to w składzie mamy dodatkową chemię.

    OdpowiedzUsuń
  17. ja nie znam tego produktu, używam od wielu lat z przerwami loreal pure zone i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja z kolei nie lubię produktów L'Oreal, ale najważniejsze, że Ty jesteś zadowolona :)

      Usuń
  18. Kiedyś miałam i dla mnie był zbyt wydajny przez co pod koniec używanie go było nie było przyjemnością. Ogólnie taki średniak

    OdpowiedzUsuń
  19. Miałam kilka produktów z Perfecty i niestety zachwytów brak...

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam nigdy tego żelu, ja od jakiś 2 lat myję twarz żelem, albo szamponem(różnią się tylko zamienionym kolejnością jednym składnikiem) babydreamem i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam, jakoś z Dax'a mało rzeczy poznałam. Jest kilka perełek ale pośród bogatej oferty na rynku wolę czasem wybrać coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam raczej więcej doświadczeń na nie z daxem, niż na tak. ten żel - nie, masło czekoladowo-kokosowe - nie nie nie, peelingi cukrowe - nie....

      Usuń
  22. Jedyny żel jaki używałam i używam do dnia dzisiejszego to z ziaji i jestem z niego zadowolona, a jak mi się kończy to przechodzę do czegoś naturalniejszego.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...