przepraszam, że skład jest częściowo zakryty ceną, nie udało mi się skubanej odkleić :(
Dziś słówko o ostatniej maseczce Marion SPA, którą udało mi się kupić w małej osiedlowej drogerii w Gdańsku. Saszetka, zawierająca nasączony płat materiału jednorazowego użytku, kosztowała 4,20 zł.
Materiał jest przycięty w strategicznych miejscach i łatwo dopasowuje się do twarzy. Płachta jest porządnie nasączona, więc przykleja się do skóry i nie przemieszcza się. Lubię maseczki w tej formie, ponieważ są wygodne i szybkie w użyciu. Podobnie jak w przypadku masek matującej i głęboko oczyszczającej, zapach jest nieprzyjemny - smrodek chemicznych kwiatków.
Pozostaje pytanie: czy maseczka działa według obietnic producenta? Powiem tak: coś tam działa, ale fajerwerków nie ma. Po ściągnięciu płachty moja skóra twarzy była wyraźnie wygładzona i napięta, a pory - o dziwo - ściągnięte. Piszę o dziwo, ponieważ do tej pory spotkałam się z tym zjawiskiem raczej w przypadku maseczek oczyszczających. Dogłębnego nawilżenia nie odnotowałam. Skóra bardzo chętnie wypiła krem. Ba! Czułam potrzebę jego nałożenia.
Maseczka mnie nie podrażniła ani nie uczuliła.
Czy polecam? Decyzja należy do Ciebie. U mnie zachwytów nie było :]
***
Późno, ale się przyłączam do akcji maseczkowej wymyślonej przez Malinę :)
Z nawilżających masek, mam TBS z witaminą E, nie przesadzę, jeśli powiem, że jest rewelacyjna:-)
OdpowiedzUsuńrzuciłam kiedyś okiem na skład i mnie nie zachęcił do testów...
UsuńAle działa super, naprawdę, a szkody żadnej nie odnotowałam
Usuńja od jakiegoś czasu mam fioła na punkcie składów. a już zwłaszcza uważam na to, co nakładam na twarz. tak więc wolę nałożyć na twarz kapsułkę z witaminą E niż zapełnioną przede wszystkim składnikami zapachowymi i konserwantami maskę TBS - tak niestety wygląda skład kosmetyków z tej serii. nawet w mgiełce jest mnóstwo niepotrzebnych konserwantów, przez co rzeczona mgiełka mnie podrażniała :/
Usuńnigdy nie stosowałam maseczki w tej formie, pewnie się kiedyś skuszę, ale nie wiem czy Marion bo słyszałam, że sa dosyć słabe ..niesttey bo Marion b.lubię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam M:)
biała glinka z Marion jest super :) polubiłam też maseczkę głęboko oczyszczającą - więc nie jest tak źle ;)
UsuńCery suchej nie posiadam, więc raczej się nie skuszę. Słyszałam za to, że wersja oczyszczająca tej maski jest fajna, więc przy najbliższej okazji wrzucę do koszyka :)
OdpowiedzUsuńja też nie posiadam cery suchej, wręcz przeciwnie :) ale moją cerę tłustą staram się regularnie nawilżać :)
Usuńmaseczka głęboko oczyszczająca jest bardzo dobra :)
Szkoda, że bez fajerwerków...
OdpowiedzUsuńprzynajmniej wiem, do czego nie wracać ;)
Usuńjeszcze nigdy nie mialam okazji uzywac maseczek w takiej formie , kiedys pewnie sie skusze :)
OdpowiedzUsuńjest to bardzo wygodne; nakładasz gotową płachtę na twarz, potem zdejmujesz i wyrzucasz ;)
UsuńKusza mnie te maski w płacie ...
OdpowiedzUsuńKiedyś z pewnoscia kupię i przetestuję.
Może niekoniecznie tę wersję.
coraz więcej firm takie maski oferuje, więc nie powinno być trudno :)
UsuńEee, chyba się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńchyba nie warto :)
UsuńJeśli szału nie ma to i próbować chyba nie do końca jest sens ;)
OdpowiedzUsuńkażda z nas ma inną skórę, więc to nie do końca prawda ;)
UsuńUu, wymagająca bestyja z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJa tu widzę, że jednak jest się czym cieszyć wg Twojego opisu, Simply [chciałam przymilnie zdrobnić Twój nick, ale wyszła mi z tego jakaś popierdzielona reklama podróby produktu jednego z operatorów sieci komórkowej... Simpluś :P]
A, i tego, a Ty chciałabyś fajerwerki na twarzy? \m/
Usuńhe he, jestem maseczkowym potworem :P wiem, że jakieś efekty uzyskałam, ale jeszcze lepsze rezultaty przynoszą u mnie glinki i algi, więc ta maseczka na ich tle wypadła bladawo :]
Usuńha ha, Simpluś :D
chciałam fajerwerki i sztuczne ognie, oł je :D
PS. Tak a'propos sztucznego ognia.
UsuńPodejdź do tego z innej nieco strony - widziałaś kiedyś sztuczny ogień?^
Wiesz, sztuczny śnieg, sztuczne łzy, sztuczna krew, włosy, piasek, inteligencja... ale sztuczny ogień? Z czego byłby zrobiony i na czym polegałaby jego sztuczność?^
[chyba całkiem mnie pogrzało - o czym ja w ogóle piszę??]
odnosilam sie do tych pstrykajacych iskrami patyczkow, ktore, jak sama piszesz - bez sensu, nazywamy sztucznymi ogniami :D
Usuńale wiem, o co Ci chodzi :)
Skoro Cię nie zachwyciła, to mnie pewnie też nie rzuciłaby na kolana :)
OdpowiedzUsuńoj tam, ja nie jestem wyrocznia :)
Usuńja potrzebuję jednak dogłębnego nawilżenia, więc maseczka nie dla mnie..
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńChyba ją miałam i nie zrobiła na mnie wrażenia, uważam też że w działaniu są słabsze niż te tradycyjne i nie warto ich kupować bo są sporo droższe
OdpowiedzUsuńile Ty tych maseczek kupiłaś:P ja na nawilżające nie patrzę bo akurat moja twarz tego nie potrzebuje, byłam przedwczoraj w drogerii i miałam spojrzeć na te oczyszczające i zapomniałam:/
OdpowiedzUsuń4 :P
Usuńracja, na mnie nawilzajace tez niespecjalnie dzialaja...
Wiesz jak na mnie działają te maseczki... przerażeniem w oczach :D
OdpowiedzUsuńha ha :D
UsuńJeszcze nie miałam żadnej maseczki w płacie. Muszę się za jakąś rozejrzeć, bo takie rozwiązanie jest bardzo wygodne, nie trzeba się bawić w zmywanie;)
OdpowiedzUsuńo tak, to chyba najwieksza zaleta tego typu masek :)
UsuńMiałam kiedyś od nich jakąś maseczkę, ale nie pamiętam jaką ;) może również cudów nie było i dlatego o niej zapomniałam ;)
OdpowiedzUsuńmogło tak być :)
UsuńJa osobiście mam negatywne doświadczenia z tą maseczką. Po jej zastosowaniu nie widziałam żadnej różnicy... Szczególnie, że kilkakrotnie korzystałam już z maseczek nawilżających w spa i po nich efekty były fenomenalne. Dlatego zamiast kupować multum maseczek, które nie przynoszą żadnych efektów, dużo bardziej wolę zainwestować w wizytę i skorzystanie z zabiegu w spa.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńW sumie dobrze, że nie wrzuciłam jej do koszyka przy ostatnich zakupach ;]
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNa tę wersję się nie skuszę, ale zaraz poczytam o innych, może któraś mi podpasuje :)
OdpowiedzUsuńpolecam zwłaszcza białą glinkę :)
UsuńCzyli tym razem bez fotoszopa. No szkoda.
OdpowiedzUsuńjakoś mnie maseczki nawilżające w ogóle nie zachwycają :/ żadna jeszcze tego nie dokonała...
UsuńSądzę, że byłabyś zadowolona z nawilżenia maseczki Gerovital. Recenzja u mnie na blogu:) Może dołączysz do mojego maseczkowego tagu z tą recenzja?
OdpowiedzUsuńzaraz pójdę poczytać :)
Usuńu mnie na blogu jest dużo maseczkowych recenzji, bo maseczkuję się regularnie 2 razy w tygodniu, z tagiem czy bez ;) ale ok, w wolnej chwili zedytuję notkę :)