czwartek, 11 października 2012

Bomb Cosmetics, Pod People Massage Bar with Patchouli & Vanilla

Kostkę wygrałam w rozdaniu u byłej blogerki KoraLik.


Używałam jej po prostu jako balsam do ciała.

Największym plusem tego produktu jest nieziemski, pieszczący zmysły, otulający zapach paczuli i wanilii. Zapach jest absolutnie zachwycający i utrzymuje się na skórze przez kilka godzin.

Sama forma aplikacji za to zdecydowanie nie przypadła mi do gustu. Po pierwsze, masowanie kostką skóry w oczekiwaniu aż pod wpływem jej ciepła kosmetyk zacznie się roztapiać jest bardzo czasochłonne. Po drugie, im cieńsza kostka, tym bardziej krucha. Kiedy pokruszyła się na małe kawałeczki, stosowanie kosmetyku zrobiło się jeszcze problematyczniejsze. Po trzecie, taka kostka nie jest najwygodniejsza i wielokrotnie wyślizgiwała mi się z dłoni.

Kostka ma wagę 45 g i wystarczyła mi na około 2 tygodnie codziennego stosowania. Niezbyt to to wydajne.


Bazą produktu jest masło kakaowe. Kostka zawiera również, obok szeregu substancji zapachowych, wanilię, olej z paczuli, olej słonecznikowy oraz witaminę E. Po aplikacji na sucho na skórze zostaje tłusta warstwa, która się wchłania przez kilka godzin - co absolutnie nie jest zaskakujące w kosmetyku przeznaczonym do masażu ;) Po aplikacji na mokro produkt zachowuje się jak oliwka - skóra jest nawilżona i leciutko natłuszczona. Ogólnie produkt dobrze i na długo nawilża skórę.

Podsumowując, zapachowi i działaniu nie mam nic do zarzucenia. Niestety dla mnie sama forma kosmetyku jest potwornie niewygodna i nieporęczna, nie wspominając o tym, że aplikacja produktu to pożeracz czasu.

Lubicie kosmetyki do ciała w takiej formie?

44 komentarze:

  1. Chętnie bym się nim zaciągnęła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym kiedyś znaleźć takie perfumy - zapach jest niesamowicie zmysłowy :)

      Usuń
  2. nigdy nie używałam kosmetyków w takiej formie, nie jestem do nich przekonana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja bym chętnie taką wypróbowała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Paczuli i wanilia? Ależ to musi pięknie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. eee ja chyba bym nie umiała takiej kostki używać:/

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie jeszcze w takiej formie nie miałam, ale przyznaję, że pociekła mi ślinka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jednak wolę tradycyjne oliwki/balsamy/masła, less fuss :]

      Usuń
  7. Nie przepadam za tego typu produktami... Trzeba się napracować, żeby rozprowadzić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dla mnie było to ciekawe doświadczenie, ale z własnej woli do takich kstek nie wrócę :)

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mmm..zapach musi być fantastyczny. Lubię takie mydełka ale w takiej formie takiego produkty nigdy nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Podziwiam, że w ogóle ją wykończyłaś, ja w ogóle nie mam cierpliwości do kosmetyków, które trzeba używać w jakiś szczególny sposób pochłaniający czas w dodatku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękny zapach mi to ułatwił :) a zupełnie ostatnie skraweczki wrzuciłam do solnej kąpieli dla stóp, żeby natłuścić wodę - też dobrze zadziałało :)

      Usuń
  11. Heh, rzeczywiście się zgrałyśmy :DDD

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przepadam za taką formułą, zapewne dlatego, że smarowanie balsamem staram się załatwić szybko. Nawet najpiękniejszy zapach nie przekona mnie do tracenia czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Forma niewygodna, ale chyba warto spróbować chociaż raz, żeby się o tym przekonać :) Mimo niedogodności, kusi mnie :)
    A zapach musi być bajeczny, ubóstwiam wanilię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem, to było ciekawe doświadczenie i cieszę się, że spróbowałam :)

      w takim razie zapach by Cię uwiódł :)

      Usuń
  14. Kusiła mnie ta forma balsamu i kupiłam z tej samej firmy wersję Dzikie Róże. Przepadłam, zapach jest obłędny! Planuję kolejne, wanilia z paczulą też musi być boska :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam ten z Lawendowej i dla mnie to zdecydowanie taka forma się nie nadaje do całego ciała. Za to do zadań specjalnych typu dłonie, ręce, stopy czy usta jak znalazł ;) Niedługo wrzucę recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, ta tu kostka zdecydowanie zbyt mocno perfumowana, żeby ją dawać na usta :)

      ale czy kostka do masażu nie jest przeznaczona do całego ciała? zwłaszcza, że tak nieziemsko pachnie?

      Usuń
    2. no niby tak, ale mnie kostka w ogólnie nie przekonuje do smarowania całego ciała, a że producent ma swoje wyobrażenie to wiadomo jak to z tym jest ;)

      Usuń
    3. rozumiem Twój punkt widzenia :)

      Usuń
  16. Nigdy nie miałam takiej formy balsamu do ciała i raczej się nie skuszę. Wizja kilkugodzinnego wchłaniania kosmetyku jest dla mnie na tyle odpychająca, że pozostanę przy masłach do ciała w tradycyjnej formie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to kostka do masażu, więc myślę, że jeśli ktoś wcierałby ją w Ciebie przez kilkanaście minut, wszystko by się szybciej wchłonęło :) ale ja nie miałam tyle czasu, dlatego zwykle nakładałam balsam na mokro :P

      Usuń
  17. Szkoda,że zużyłaś kochana, ja lubię takie innowacje, mogłaś mnie oddac:P

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja jeszcze nigdy nie miałam balsamu w kostce, ale kuszą mnie te z oferty Orientany. Obawiam się jednak trochę, że po aplikacji moja skóra mogłaby się lepić. No i poza tym nie zawsze mam czas na takie dokładne mazianie się kostką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no wiadomo, trochę się skóra lepiła, ale w moim odczuciu nie było to nieprzyjemne :) to braku czasu bardziej bym się czepiała - tym bardziej, że masaż antycellulitowy już mi go sporo zajmuje :)

      Usuń
  19. Zapach mnie ciekawi :)
    Niestety, forma kosmetyku już nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem :) ja spróbowałam i wiem, że to nie dla mnie :)

      Usuń
  20. z ciekawości bym mogła wypróbować :) lubię nowości, a opis zapachu kusi bardzo uwielbiam wszystko co vaniliowe :)))

    Masz bardzo fajne treści na blogu także będę tu częśćiej zaglądać pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...