Owsiankowe mydło Lusha było świetnym prezentem gwiazdkowym.
Bardzo polubiłam się z tym mydełkiem, choć nie jest całkiem bez wad.
Moja kostka miała trochę nieporęczny kształt, więc podzieliłam ją na dwa kawałki. Mydło jest koloru kawy z mlekiem i zawiera w sobie dużo drobinek owsa. Pachnie niesamowicie smakowicie - spożywczo (jak owsianka, miód i pomarańcze), bardzo słodko. Zapach ubóstwiałam. Dodatkowo mydło w przekroju wygląda równie smakowicie, jak pachnie.
Mydło jest bardzo miękkie jak na tego typu produkt. Dodajmy do tego fakt, że bardzo obficie się pieni (zawiera SLS), a od razu można słusznie wnioskować, że nie jest najwydajniejsze na świecie. Mi wystarczyło na niecałe trzy tygodnie codziennego stosowania na całe ciało.
Kostka doskonale myje skórę nie zostawiając na niej ani śladu mydlanego osadu. Po kąpieli skóra nie jest wysuszona, ale zwykle czułam potrzebę zastosowania jakiegoś mazidła do ciała dla pełnego komfortu. Drobinki owsa w czasie kąpieli lekko masują skórę, ale produktu nie można w żadnym razie nazwać peelingiem. Niestety po każdej kąpieli w brodziku zostawało mnóstwo tego owsa, choć porządne spłukiwanie dawało radę (nie musiałam od razu sprzątać prysznica ze ścierą, jak to bywało w przypadku domowego peelingu kawowego).
Skład przedstawia się następująco:
Water,
Rapeseed Oil and Coconut Oil,
Propylene Glycol,
Pinhead Oatmeal,
Fresh Organic Orange Juice,
Titanium Dioxide,
Sodium Hydroxide,
Sodium Laureth Sulfate,
Perfume,
Labdanum Resinoid,
Sweet Wild Orange Oil,
Glycerine,
Sodium Chloride,
EDTA,
Tetrasodium Etidronate,
*Limonene
Kostka kosztuje Ł2,95/100 g.
Podsumowując, bardzo dobre mydełko o rewelacyjnym, smakowitym zapachu i właściwościach masujących. Nie jest może najwydajniejsze i trochę brudzi brodzik (owies), ale ogólnie przypadło mi do gustu i cieszę się, że je poznałam.
Miałyście jakieś doświadczenia z mydełkami Lush?
Hmm... Może się skuszę... Ale nie lubię myć się mydłem, wolę żele pod prysznic. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie. :*
ja obecnie nie am na stanie ani jednego żelu pod prysznic :] same mydełka ;)
UsuńAle fajnie wygląda:) Bardzo chętnie bym je przetestowała, tylko brak Lush w PL :( Jestem chwilowo zakochana w nowym musie do ciała Dove :)
OdpowiedzUsuńzawsze są zbiorowe zamówienia ;)
UsuńNigdy nie miałam nic z Lusha, ale zawsze chciałam spróbować ich szamponów w kostce :P
OdpowiedzUsuńmnie też trochę ciekawią, ale mam jakieś uprzedzenia względem tej formy...
UsuńMi szampon w kostce bardzo plątał włosy:/
Usuńech :/
Usuńfajnie wygląda. ja i lush się nie znamy aż tak dobrze, ale gdybym miała lusha pod nosem to pewnie byśmy się bliżej poznali.
OdpowiedzUsuńja mam sklep internetowy, ale na razie wstrzymuję się z zamówieniem. poczekam aż wykończę większość mydełek i maseczek, żeby coś sobie zamówić :]
UsuńFajne jest to cudo, ale dla mojej skóry za mocne :/ o wiele bardziej wolę Aqua Mirabilis. A największym faworytem pośród mydeł jest Sultana of soap.
OdpowiedzUsuńowsianka była dla Ciebie za mocna? ja miałam wrażenie, że to całkiem delikatne mydło.... jak to nasze skóry potrafią się różnić ;)
UsuńNiestety, drapak ;)
Usuńdla mnie przyjemny masażer ;)
UsuńMiałam je kiedyś i jakoś tak mnie nie zachwycił. Ale ja nie lubię mydeł w kostce więc pewnie dlatego :)
OdpowiedzUsuńten zapach musi być boski:)
OdpowiedzUsuńjest :)
UsuńZapachu jestem niezmiernie ciekawa :)
OdpowiedzUsuńjest bardzo smakowity :)
Usuńłeee gupi bloger co nie opublikował mojego posta i się skrzaczył ;]
OdpowiedzUsuńNapisałam, że nie miałam żadnego mydełka z Lush, ale nie mogę doczekać się kiedy otworzą sklep w PL. Chciałabym to wszystko powąchać, pomacać i zobaczyć na własne oczy :)
ja mieszkam w UK, a też nie mam stacjonarnego dostępu do Lush. najbliższy firmowy sklep jest w Preston, do którego nie mam po co jechać (nie będę marnować pół dnia, żeby do jednego sklepu zajrzeć). dlatego zostaje mi sklep internetowy, ale to loteria z zapachami ;)
Usuńmi Blackdresses zrobiła zamówienie w Lush i czekam na moje cudeńka - już nawet nie pamiętam co zamówiłam :) powinny byc w tym tygodniu. Smakowicie wygląda - zresztą Lush generalnie jest do schrupania.
OdpowiedzUsuńowszem, do schrupania, choć miałam do czynienia z ich produktem, który zupełnie mi nie podszedł (Brimstone)
UsuńJeszcze nigdy nic nie mialm z Lush.
OdpowiedzUsuńno niestety trzeba się posiłkować zakupami internetowymi, a to nie każdemu pasuje ;)
UsuńKocham to mydełko- to moje ulubione z Lusha:) Ten zapach....
OdpowiedzUsuńpiąteczka :)
UsuńMUsze chyba koniec końcem kupic jakies mudelko z lush:)
OdpowiedzUsuńależ ja nie zmuszam :)
Usuńmiałam kawałeczek i bardzo je polubiłam :) kiedyś pewnie jeszcze się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że u mnie też jeszcze zawita :)
UsuńWygląd ma bardzo ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńowszem. jak ciasteczko ;)
Usuńwygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ;)
UsuńMydełko wygląda bajecznie :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się nie zgodzić :)
UsuńWygląda jak ciasto jakieś, mm smakowicie!
OdpowiedzUsuńjami ;)
UsuńWygląda tak apetycznie, ze miałabym ochotę go jeść ;))
OdpowiedzUsuńja miałam przede wszystkim ochotę je ciągle wąchać :D
UsuńZ jednej strony czuje, że jak weszłabym do Lusha stacjonarnego, to wyszłabym z naręczem rzeczy.. ale z drugiej strony cieszę się, że najbliższy Lush jest ode mnie oddalony spory kawałek i nie po drodze mi tam jest :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic lushowego nie wąchałam i nie macałam na żywo.. Dobrze to czy źle? :D
dla mojego portfela dobrze :D
wiem, że lubisz TBS. Lush jest MILION razy lepszy :)
UsuńWygląda jak ciasteczko :D
OdpowiedzUsuńjak smakowite ciasteczko ;)
UsuńWygląda jak kawałek ciasta - jeśli dodatkowo pysznie i słodko pachnie, normalnie zjadłabym dziada :D
OdpowiedzUsuń...tylko niewygodne troszeczkę, wydaje mi się że nawet po podzieleniu^^
myślę, że po jednym liźnięciu byś zrezygnowała :]
Usuńpo podzieleniu nie było niewygodne. było normalnie :)
Wygląda bardzo apetycznie:) I jeszcze zapach o którym piszesz mmmm:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie. mmmm to w właściwa reakcja ;)
UsuńWygląda jak ciastko z kremem! mmm
Usuń:)
UsuńZ Lushowych mydeł używałam tylko Fresh Pharmacy (czy jak ono się zwie) i byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuńFresh Pharmacy zbiera dobre opinie :)
UsuńGdybyś nie wspomniała, że mamy do czynienia z mydłem, to pomyślałabym, że postanowiłaś przyrządzić smaczny deser;) Ta propozycja od Lusha prezentuje się niezwykle apetycznie. Opis zapachu również pobudza kubki smakowe;)
OdpowiedzUsuńtak, wszystko w tym mydle woła "zjedz mnie"! ale nie pokusiłam się o skosztowanie :P
Usuńalez mydelko baaaajeranckie :)
OdpowiedzUsuńsmakowity kasek ,kurcze nic nie mam z firmy Lush i nie mialam ...
wiele lushowych kosmetyków ciekawie wygląda :]
UsuńZgadzam się z dziewczynami, wygląda jak ciastko :D
OdpowiedzUsuńtak :)
UsuńDostałam kiedyś mały kawałek i polubiłam się z nim :)
OdpowiedzUsuńTak przy okazji, przeuroczo teraz blog wygląda ;)
dziękuję kochana :* wzięło mnie na kropki :D
Usuńniestety Lusha to ja tylko znam z internetu:p ale kiedyś przy okazji wyjazdu zainwestuję:)
OdpowiedzUsuńmyślę, że warto potestować :)
UsuńJa bardzo lubię Porridge :D Dostałam kiedyś od Hexx i bardzo mi przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńpiąteczka :)
Usuńpłatki owsiane też są dobre do twarzy, zapisuję na listę, niedługo wybieram się do lusha :)
OdpowiedzUsuńale Ci dobrze :)
UsuńRany.. ależ to mydełko pięknie wygląda :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam Lushowe mydła! Porrige znajduje się na mojej liście zakupowej :)
OdpowiedzUsuńja bym chętne jeszcze jakieś inne mydełka przetestowała :)
Usuń