Tło muzyczne (bo lubię ten utwór):
W listopadzie 10 dni spędziłam w kochanej Polszy. Tu skończyły mi się:
- maść z witaminą A - rewelacyjny tani kosmetyk z apteki, który ratuje suche dłonie, skórki i przesuszone miejsca na ciele
- maska anty-stress by Ziaja, klik - moja ulubiona maseczka z tej serii
- drobnoziarnisty peeling marki Superdrug, klik - w porządku
- płyn micelarny Lirene, kilk - przyzwoity produkt
- sól do stóp Fusswohl, klik - dobra, ale można kupić równie dobre a tańsze
- próbka zapachu Lady Rebel od Mango - tak mi się ten słodziak spodobał (fajny zapach na zimę), że kupiłam sobie pełnowymiarowe opakowanie. 100 ml kosztuje w Sephorze 129 zł, a to jak na EDT bardzo dobra cena ;)
W tym jesiennym miesiącu odgruzowywałam również pudełko z próbkami:
Perfumy YSL Parisienne oraz Chanel Chance są ok, ale nie wywołały we mnie silnej potrzeby posiadania. Na zdjęciu widzicie próbki dwóch baz Lioele: rozświetlającej i wygładzającej. Rozświetlająca jest barbiowo-różowa i ma bardzo perłowe wykończenie. Moim zdaniem nie nadaje się do stosowania na całą twarz, a jedynie na szczyty kości policzkowych. Z kolei baza wygładzająca jest wyraźnie silikonowa; moja cera się pod nią wręcz dusiła. W kremie Vichy Normaderm spodobało mi się szybkie wchłanianie do matu, ale na obecną porę roku na pewno nie jest wystarczająco nawilżający. Krem Ziaji i Nivea oraz krem pod oczy Skinfiood nie pozostawiły po sobie większych wrażeń. Żel do mycia twarzy Nivei mnie podrażnił :/ Buzia mnie po nim niemiłosiernie piekła. Szampon FlosLeku w porządku. Kompres pod oczy AA wydał mi się bardzo interesujący.
Skończyło mi się też kilka produktów pełnowymiarowych:
- żel do mycia twarzy Perfecty, klik - przeciętniak
- olejek myjący drzewko herbaciane z Biochemii Urody, klik - uwielbiam i szczerze polecam :)
- FlosLek, krem pod oczy na szyję i dekolt z serii eko, klik - kolejny ulubieniec, ubóstwiam!
- dezodorant Nivea pure&natural - nie dla mnie dezodoranty. Nie zapewniał mi właściwej ochrony i komfortu w ciągu dnia. Ładnie pachniał, ale to wszystko. Cieszę się, że już mi się skończył...
- tonik do zmywania paznokci z olejkiem pomarańczowym od Barbry, klik - prezent urodzinowy od Słomki :* Mój niekwestionowany ulubieniec wśród zmywaczy do paznokci.
- krem do rąk Garniera - krem do torebki. Bardzo szybko się wchłania, ale przynosi tylko doraźną ulgę. Dogłębnego nawilżenia i regeneracji skóry ten specyfik nam nie zapewni.
- kremy na dzień i na noc z Avonu, seria Solutions, kilk - zapychacze. Nie polecam.
- odżywka Alterry aloes i granat - rewelacyjna. Świetnie nawilża włosy - bardzo, bardzo lubię.
W końcu wykończyłam lub wyrzuciłam trochę kolorówki (kosmetyczkę też trzeba czasem odgruzować...):
- Mac, zoom lash mascara, kilk - dostałam na wypróbowanie od Hexxany :* Dla mnie naprawdę średnia, nie zachwyciła mnie. Nie polubiłam się ze szczoteczką.
- Clinique, high impact mascara (miniaturka), klik - w porządku, ale nie warta swojej ceny
- baza pod cienie Artdeco, klik - bardzo dobra baza
- błyszczyk Essence, który ma zmieniać kolor pod wpływem naszego nastroju, klik - to też był prezent od Słomeczki. Ciekawy gadżet :) Zostało mi jeszcze na kilka użyć (końcówkę przelałam do słoiczka), ale na dniach go wykończę.
- essence, c&g 57 Can't Cheat On Me, klik
- korektor pod oczy Catrice, klik - bubel totalny, wyrzutek
- eyeliner My Secret, klik - bardzo szybko na tyle zgluciał, że aplikacja zrobiła się bardzo problematyczna. Nie polubiłam też cieniuteńkiego i bardzo giętkiego aplikatora. Wyrzutek - nie będę się więcej męczyć, makijaż to ma być przyjemność a nie walka z kosmetykami ;)
- maskara Alterry, klik - kolejny straszny bubel, wyrzutek
- wyrzuciłam też duo cieni Essence z jakiejś limitki, bo cienie były marnej jakości i chyba od roku ani razu po nie nie sięgnęłam
- z kolei moje ukochane fiolety Inglota (mapka 604 P) ucierpiała na wskutek mojej nieprzeciętnej niezdarności. Bye, bye, gonna miss you! Na pocieszenie mam inne ładne fiolety z Inglota :] Swatche w tym starym wpisie.
Uff, trochę się tego nazbierało :]
Też się zachwycam tą odżywką do włosów z Alterry:)
OdpowiedzUsuńjest świetna i już ;)
UsuńMoja Mama jest ma hyzia na punkcie stóp.
OdpowiedzUsuńDorobiła się arsenału, który zaimponowałby niejednej kosmetykoholiczce. Jako że kończy jej się sól [i tak już pewnie kupiła nową, ale coo tam] zastanawiałam się przez moment, czy nie wziąć jej tej soli. Kliknęłam w KLIK i przeniosło mnie pod właściwy adres.
No cóż. Cały post upewniałam się, że kupię Mamie na Mikołaja tę właśnie sól... dopóki nie przeczytałam, że wieje tanią chemią gospodarczą, czy coś takiego. O nie, pomyślałam, tylko nie to, tylko nie to! :D
Znasz może jakieś ładnie pachnące kosmetyki do stóp?
Mama używa Avonu, ale skoro chcę jej zrobić niespodziankę, to może coś poza Avonem i może jeszcze poza solą z Farmony o zapachu morskim.
Całus :*
Dodam od siebie, że Eveline ma krem o zapachu cynamonowym.
UsuńO, dziękuję Ci bardzo :*
UsuńPodoba mi się Twoja propozycja: między innymi dlatego, że bardzo dobrze sprawdził się u mnie inny krem z tej serii.
Dopiszę do listy potencjalnych rezydentów mikołajowej paczki dla Mamy :)
Zajączku, ja niestety z solami nie pomogę :( przed tą z Fusswohl używałam tylko soli On Line i byłam z niej bardzo zadowolona, ale ona w moim odczuciu bardziej nadaje się na lato niż zimę. Dziewczyny chwalą sole z Biedronki (ja swojej jeszcze nie testowałam), ale z tego, co się orientuję, te sole składem nie powalają...
Usuńa może, skoro to prezent, zechcesz własnoręcznie zrobić taką sól? tu przykład:
http://agulkowepole.blogspot.co.uk/2012/09/kobieca-sol-kapielowa-hand-made-by-ucja.html
Sporo tego!
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :)
sama się zdziwiłam, że aż tyle się nazbierało :)
Usuńchyba kupię maść z wit.a, moje stopy podczas zimy wyglądają fatalnie, a latem aż wstyd je pokazywać :< ///
OdpowiedzUsuńdobry pomysł, ale stosuj ją pod skarpetki, bo jest dość tłusta ;)
Usuńaha, możesz też wypróbować krem z mocznikiem, mocznik ma działanie silnie nawilżające :]
Usuńalternatywnie możesz wypróbować czyste masło shea :)
No, no, rzeczywiście ładne i spore zużycia :).
OdpowiedzUsuńprzyznam, że bardzo mnie zaskoczyły, nie spodziewałam się, że tyle się tego nazbiera :)
Usuńja też muszę się zabrać za wykańczanie próbek... gratulacje z racji sporego denka :D
OdpowiedzUsuńpróbki trudno się wykańcza... ;)
Usuńdzięki :D
Noo, trochę tego masz. Mistrz zużywania, u Ciebie nic się nie zmarnuje ;))
OdpowiedzUsuństaram się nie praktykować marnotrawstwa, ale, jak widać, zdarza mi się wyrzucać kosmetyki ;)
Usuńdużo tego sie nazbierało u ciebie
OdpowiedzUsuńowszem, jakoś tak wyszło ;)
Usuńaleś nazużywała! gratulacje :) ja zaglądam w swój koszyczek denkowy i wiele to tam nie ma :P
OdpowiedzUsuńteż nie lubiłam się z Zoom Lashem, a konkretnie jego szczotą :/
Jestem chyba wyjątkiem, bo Zoom Lash uwielbiam, szczególnie za szczoteczkę :D
Usuńja niestety tej szczoty nie polubiłam, nie potrafię się nią obsługiwać :P
UsuńHexx nie jesteś ;) Ja się do tej szczoteczki też z czasem bardzo przekonałam :)
Usuńto sie nazuzywalo:O
OdpowiedzUsuńno :)
Usuńładne zużycia:-)
OdpowiedzUsuńmojej kolorówce tez by się przydał przegląd
u mnie też trwa walka z próbkami :-)
dzięki :) to przejrzyj kolorówkę, przejrzyj :)
Usuńi życzę wygranej walki!
Nazbierało Ci się tego trochę:) Ja perfumy YSL Parisienne uwielbiam, jedne z moich ulubionych perfum :)
OdpowiedzUsuńte perfumy mają bardzo przyjemny zapach, ale są nietrwałe na mojej skórze, więc nie będę w nie inwestować ;)
UsuńByłam bardzo zawiedziona zmywaczem z Barbry. Dorwałam go jak tylko pojawił się w sprzedaży i cóż...
OdpowiedzUsuńu mnie się sprawdza :) no wiadomo, do brokatów go nie używam, ale z kremami i shimmerami radzi sobie dobrze :] a najważniejsze dla mnie to fakt, że nie masakruje mi skórek
UsuńHexx, nie bluźnij :P
UsuńSłomko, muszę i już :P
UsuńIle próbek :) Muszę w końcu kupić ten zmywacz do paznokci!
OdpowiedzUsuńcały miesiąc z nimi walczyłam ;) zmywacz polecam, ja go bardzo lubię :)
UsuńSimply, moje zużycia przy Twoich wyglądają baaardzo biednie :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą odżywkę z Alterry, ale jednak morelowa była ciut lepsza i chyba mamę muszę o nią poprosić bo tęskni mi ostatnio do niej :/
Szkoda tych fioletów z Inglota, bo jak wiadomo pięknych fioletów nigdy dość ;)
oj tam, co Ty pleciesz :*
Usuńmorelowa jest dostępna w Niemczech? to czemu ją u nas wycofali? bez sensu... ja fiolety lubię, ale wystarcza mi to, co mam. nie potrzebuję więcej :]
No właśnie wydaje mi się, że tak, bo jedna dziewczyna na blogu coś o tym pisała. Wyślę mamę na zwiady i się zobaczy. Jak sama będę gdzieś w lutym lub marcu to poszukam tego kremu do mycia z Alterry, który tak zachwalałaś :)
Usuńmam nadzieję, że Tobie też krem przypadnie do gustu :*
UsuńGratuluję :) Próbki to moja zmora, muszę się nauczyć zużywać je na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńoj, wiem o czym mówisz. sama mam jeszcze dużo próbek :/
UsuńTeż się wzięłam za zużywane próbek bo tyle jest się nazbierało, ze SZOK :D Gratulacje WIELKIE DENKOWE :)
OdpowiedzUsuńte małe saszetki chyba się między sobą rozmnażają ;)
Usuńdzięki :)
od razu lżej po takich denkach :) ładnie sprawnie Ci poszło a i kolorówkę trzeba od czasu do czasu przejrzeć...
OdpowiedzUsuńdużo lżej ;)
Usuńowszem, owszem, kolorówkę trzeba przeglądać :]
Ładnie Ci idzie! U mnie też nazbierało się sporo próbek, powinnam się powoli za nie zabrać :)
OdpowiedzUsuńdzięki :) trzymam kciuki za poradzenie sobie z próbkami :]
UsuńMicelarny Lirene ma cudowny zapach. Kusi mnie ten tonik z drzewa herbacianego, ostatnio polubiłam jego właściwości! WItamina A dobra na wszystko, i do tego tania! Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńcudowny może nie, ale zapach jest w porządku :)
Usuńto nie jest tonik tylko hydrofilny olejek myjący - zupełnie co innego
Weź Ty mi lepiej powiedz - podjadałaś tam trochę na boku te kosmetyki? :D
OdpowiedzUsuńA to duo Essence wygląda mi na Blossoms. Tłoczenie takie.
ciii, bo się wyda :P
Usuńtak, tak, to blossoms właśnie. beznadziejne cienie. pigmentacja zerowa a do tego jeszcze bardziej bledły w ciągu dnia i szybko zbierały w załamaniu. tęsknić nie będę. nigdy więcej cieni Essence!
ooo sporo tego hehe ;)
OdpowiedzUsuń:]
UsuńSpore denko, i mnóstwo próbek :D
OdpowiedzUsuńdrugie tyle próbek na mnie czeka :/
UsuńWow, ile denek! Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńa, nazbierało się :) dzięki :)
Usuńwpisuję maść z witamina A na listę, cięgle zapominam ją kupić.
OdpowiedzUsuńdla mnie to taki mały, tani cudotwórca ;)
UsuńPostarałaś się. ;) Maść z wit. A nieraz uratowała mi "tyłek". :)
OdpowiedzUsuńw sumie samo tak wyszło :P
Usuńmi też :)
E jakieś błędy mi wyskakują, Twój blog nie chce moich komentarzy ;) W każdym bądź razie pokaźne denko + czystka! Ja dziś właśnie stwierdziłam, że nie lubię denek, bo przypominają mi jak strasznie szybko czas leci - miesiąc za miesiącem :(
OdpowiedzUsuńojej, nikt inny nie zgłaszał takich problemów :((
Usuńzbliża się koniec roku, trzeba zrobić czystki ;)
Tylko przez chwilę tak miałam, może to coś u mnie :)
UsuńAleż kraksa z tym cieniem :( ojoj...
OdpowiedzUsuńcała ja ;(
Usuń