wtorek, 10 grudnia 2019

Średniaki, zwyklaki, przeciętniaki... | Chanel, Estee Lauder, Wibo, Nabla, Biotanique, Bandi, La Roche-Posay, Sun Ozon, Perfecta, Evree

Dziś o kosmetykach ani dobrych, ani złych. Średnich do bólu.


#1
Chanel, Vitalumiere, loose powder foundation with mini kabuki brush


Sypki podkład Chanel dostałam od Hexxany. Producent zapakował go w dobrej jakości plastkowe pudełko z siateczką, przez którą mamy nabierać proszek na pędzel.


Dołączony kabuki brush nie podbił mojego serca. Daleko mu do miękkości pędzli firm produkujących minerały, a do tego jest dość mały, więc trzeba się namachać podczas aplikacji. Szybko poszedł w odstawkę.


Nie wiem, jaki mam kolor podkładu, bo nie widzę takiej informacji na opakowaniu. Wiem, że jest on odpowiednio jasny, ale niestety wpada w różowe tony, co do mnie nie pasuje. Pomagam sobie używając żółtego pudru wykończeniowego, który początkowo załatwia sprawę. Tuż po aplikacji na twarz kosmetyk daje wykończenie satynowego matu, ale już po około 3 godzinach zaczynam się wyświecać, a podkład wyraźnie ciemnieje i pomarańczowieje. Natomiast po całym dniu noszenia wygląda ciężko i ciastkowato. Jeśli już po niego sięgam, to na krótsze wyjścia.


#2
Estee Lauder, Enlighten EE cream, 01 light


Ten krem też dostałam od Hexxany. Uważam, że może sprawdzić się na cerach suchych i być może normalnych. Na mojej tłustej nie jest optymalny. Ma leciutkie krycie, ale jeśli chcemy tylko lekkiego wyrównania kolorytu cery, daje radę samodzielnie. Niezależnie jednak, czy użyję go bez podkładu czy pod podkład, już po około dwóch godzinach zaczyna się na mnie brzydko wyświecać,  a pod koniec dnia, kiedy robię demakijaż, okazuje się, że w międzyczasie zupełnie ulotnił mi się z twarzy - a wszystko to po utrwaleniu pudrem. Kolejny kosmetyk z kategorii podkładów, po które ewentualnie sięgam na krótkie wyjścia.



#3
Nabla, Close Up Stay Full Smooth Concealer, Ivory


I kolejny kosmetyk, który miałam okazję poznać dzięki Hexxanie. Jak widzicie, ma on typowe dla korektorów opakowanie z wielkim gąbkowym aplikatorem (wielkością aplikator przypomina ten od korektora Conceal & Define z Revolution). Odcień Ivory wbrew nazwie nie jest bardzo jasny i wpada w żółte tony. Moim problemem w tym przypadku jest zbyt duże krycie. Nie zetknęłam się wcześniej z bardziej kryjącym korektorem. Ma w sobie tyle pigmentu, że osobiście nie potrafię porządnie rozetrzeć pod okiem nawet minimalnej ilości produktu (mowa o główce szpilki, jak by ktoś się zastanawiał) - wygląda maskowato, odnacza się, no i wysusza mi skórę. Nie jest też kompatybilny z lekkimi podkładami do ukrywania niedoskonałości - tu również się odnacza i ciastkuje. Swoją drogą nigdy w życiu bym się nie spodziewała, że ja, posiadaczka widocznych zasinień od chronicznego niedosypiania, będę narzekać, że korektor jest ZBYT KRYJĄCY. Co za ironia!


#4
Wibo, matująco-utrwalający puder ryżowy do każdego typu cery


Ten puder dostałam z kolei od Justyny. Wbrew nazwie kosmetyk ani nie matuje, ani nie utrwala makijażu, ale sprawdza się w roli bazy pod sypki podkład mineralny i tylko w takim charakterze z niego korzystam.

#5
Biotanique, oczyszczający żel micelarny oraz łagodny żel do mycia twarzy.


Oczyszczający żel micelarny zapakowano do buteleczki z funkcjonalną pompką. Kosmetyk ma piękny, świeży, cytrusowy zapach. W kontakcie ze skórą nie pieni się ani nie emulguje, i dość trudno go spłukać, bo maże się po skórze. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby rzeczywiście spełniał obietnice producenta i "z łatwością usuwał makijaż i inne zabrudzenia", ale w takim charakterze produkt zawodzi na całej linii. Nie jest w stanie dobrze usunąć ze skóry lekkiego podkładu mineralnego, o makijażu oczu już w ogóle nie wspominając. Sprawdza się natomiast dobrze do delikatnego, porannego mycia twarzy, kiedy do zmycia ma jedynie kurz i resztki nocnej pielęgnacji.


Ten, kto stwierdził na opakowaniu, że to łagodny żel, chyba nigdy go nie stosował. Jest to ten rodzaj kosmetyku, który po myciu zostawia skórę twarzy skrzypiącą, ściągniętą i wołającą o tonik i krem. Zapach ma jakiś nieszczególny; taki typowy drogreryjny rypacz z tego żelu.


#6
Bandi, boost care, koncentrat z aktywną witaminą C


Bandi zaoferowało poprawne serum. Ma ono przyjemną konsystencję, doskonale nadaje się pod makijaż, lekko nawilża i wygładza skórę, ale osobiście znam kosmetyki tego typu, które dają o wiele bardziej spektakularne efekty niż serum boost care - chociażby LIQ CC. Serum Bandi trochę rozświetla cerę, ale nie jest to żaden efekt wow, a na przebarwienia czy wyrównanie kolorytu cery nie ma najmniejszego wpływu. Daję temu mazidłu też ogromnego minusa za bardzo intensywny perfumeryjny zapach. Po co on w kosmetyku do twarzy?


#7
 La Roche-Posay, cicaplast baume bs SPF 50


Dużą zaletą kremu La Roche-Posay jest widoczne działanie otulająco-łagodzące, co sprawia, że mimo cięższej konsystencji dobrze nosi się w sezonie jesienno-zimowym, nawet pod makijażem (na mojej tłustej cerze makijaż zazwyczaj spływa z tego typu kremów). Niestety po każdej aplikacji i późniejszym wieloetapowym myciu skóry znajduję na twarzy nowe wypryski - nawet jeśli robię dłuższe przerwy od produktu. Z tego tytułu nie sięgam po niego regularnie. Nie rozumiem też zastrzeżenia producenta, że to nie jest produkt chroniący przed słońcem (patrz etykieta). Przecież zawiera SPF 50?


#8
Sun Ozon, fluid przeciwsłoneczny do twarzy i dekoltu z efektem matującym SPF 30 oraz SPF 50



Tu mamy filtry dostępne każdego roku w Rossmannie w bardzo dobrej cenie. Mają one dość lekką konsysytencję (SPF 30 jest nieco lżejszy niż SPF 50), choć obiecywanego na opakowaniu matu nie dają. Dobrze nadają się pod makijaż. Mam jednak wrażenie, że nie są aż tak skuteczne, jak bym sobie życzyła. Do tego przy stosowaniu przez kilka dni pod rząd (przypominam, że skórę oczyszczam dokładnie i wieloetapowo) wysypywało mnie po nich, a poza tym zauważyłam, że po kilku godzinach noszenia wywołują u mnie rumień. Osobiście nie będę do nich wracać, choć wiem, że mają szerokie grono zwolenników.


#9 
GlamGlow, Glowstarter, rozświetlający preparat nawilżający


Preparat był częścią zestawu, który dostałam w prezencie od Kasi. No i cóż, nie jest to moje pierwsze zetknięcie z marką (klik) i nadal uważam, że kreują się na coś lepszego niż oferują. Ma to być kosmetyk luksusowy i z wyższej półki, a jest to zwykły, przeciętnie nawilżający krem z dodatkiem miki, który poprawnie sprawdza się pod makijażem. Nic, nad czym miałabym piać z zachwytu - nawet jeśli przyszedł do mnie w holograficznym opakowaniu.


#10
Perfecta, extra oils, silikonowe rękawiczki krem-olejek do rąk, paznokci i skórek


Dużą zaletą tego kremu jest wygodne opakowanie z pompką i delikatny, kosmetyczny zapach. Niestety moim suchym dłoniom pomaga tylko doraźnie i na krótko; niedługo po aplikacji skóra jest ponownie sucha i ściągnięta.


#11
Evree, cukrowy peeling do ust oraz multifunkcyjny balsam



Tak, wiem, że Evree już nie jest dostępne stacjonarnie, ale niedobitki można znaleźć w sieci. Osobiście uważam, że nawet za te niewielkie pieniądze nie warto sobie zawracać głowy. Wprawdzie mazidełka  mają naprawdę przyjemny zapach pomarańczy, ale peeling ma w sobie ogromne, mocno drapiące drobiny, które ścierają za mocno powodując ból, a do tego zawarte w nim olejki lubią rozlewać się poza obręb ust i robić bałagan na twarzy, a balsam to totalny okluzyjny zwyklak, który ust czy skórek nam nie zregeneruje. To już zdecydowanie lepiej sięgnąć po Tisane.

Czy ktoś dotrwał do końca moich wywodów? 

15 komentarzy:

  1. Dobrze wiedzieć, na pewno po nie nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I have only ever used the Chanel polishes and think they are good quality!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. never tried them as owning around 200 bottles of nail polish I just cannot justify the price :D

      Usuń
    2. They are very pricy, but I am an addict! They are getting more expensive though and I try to hunt them down cheaper! People pay crazy prices for Jade :-|

      Usuń
    3. I know what that's like. Used to be obsessed with nail varnish but after a while it went away. Used to be obsessed with make up as well but not any more. I'm currently going though my collections, getting rid of stuff that's old or not working for me. And as I run a b&b in Blackpool, in season I don't even bother painting my nails cause in between cleaning, laundry, ironing and doing breakfast etc the mani does not last at all...

      Usuń
    4. Oh wow, you are in Blackpool! That is awesome. Was last down there in 2016 for a day in July and it was very warm, got burned. I am a typical Scottish person...pale and burn easily!!!

      I have been into polishes for a long time, I don't see me giving up unless something drastic happens. Oh I bet, a lot of work involved in a B&B but it must be so much fun as well :-D

      Are you getting rid of any polishes that are in good condition? Let me know please :-)

      Usuń
    5. Meeting new people is fun but working like 18-19 hrs a day and not sending much isn't. I'm probably going to last another 5 years and then move back to Poland and completely change my career path. Would be nice anyway 😁

      So far I went through my make up and done some clearance there. As for the nail polish, yeah, i'll let you know, but probably more like in january cause next week I'm going to Poland for two weeks 😊

      Usuń
    6. I meant not sleeping much in my first sentence. Stupid autocorrect ;)

      Usuń
    7. Cool. You can let me know in January then :-D Oh home for Christmas, have fun :-D

      What would you change your career to? What do you fancy working as when you go back?

      Usuń
    8. will do, thanks :)

      I don't know 100% but maybe something to do with my fluency in English, like international communication for a corporation, maybe translation or something like that. NOT hospitalities LOL, that's way too stressful

      Usuń
    9. :-D

      Yes, you would be good at that. Your English is super brilliant. It would also be fun. I am terrible with languages - not got the brain! But I did sign language, I am a very visual person. And I loved it. Great to talk to the deaf :-D Always fancied doing translation one day for them.

      Usuń
    10. thanks. I did translation at the uni a while back but couldn't get a proper paying job so I ended up not pursuing it but I still fancy that kind of thing.

      well, sign language is definitely a very, very useful skill. great that you know it :)

      Usuń
  3. Ja naprawdę lubię czytać Twoje wywody nt kosmetyków 🙂 Na szczęście tym razem nie miałam nic spośród tych powyżej i pewnie nigdy po nie nie sięgnę 🙂

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...