piątek, 1 czerwca 2018

Podsumowanie zużyć maja.

Maj śmignął mi nie wiadomo kiedy. I, jak zaraz zobaczycie, przyniósł zaległości w pisaniu zaplanowanych notek, tak mi czas przeciekł przez palce. Połowę ubiegłego miesiąca spędziłam w pracy, a połowę w Polsce, ale nie na siedzeniu przed komputerem, stąd mało notek ;) 

Jeśli o zużycia chodzi, bywało u mnie więcej pustych opakowań...


Rzadko mi się zdarza, aby jakiś kosmetyk pielęgnacyjny przeterminował się w moich niewielkich zapasach, bo zazwyczaj trzymam rękę na pulsie. Niemniej terminu przydatności maski enzymatycznej Ava niestety nie dopilnowałam (szkoda, bo naprawdę chciałam ją porządnie przetestować, ale w międzyczasie wpadły mi do kosmetyczki nadprogramowe produkty tego typu, a twarz mam jedną) i ostatecznie zużyłam ją do ciała, ot żeby nie wyrzucać pełnego opakowania do kosza. Zatem na temat działania produktu się nie wypowiem, ale pewnie kupię go w przyszłości ponownie, jak "wyjdą" mi inne enzymatyki. Natomiast do serum z witaminą C tej samej marki raczej już nie wrócę. Szkód żadnych nie czyni, ale pod względem skuteczności nie może konkurować z LIQ PHARM; koło tego ostatniego nawet nie stało. Zresztą mam w planach rozwinąć swoją opinię w osobnym poście. Z probiotycznego kremu do twarzy z SPF30 Bandi byłam ogromnie zadowolona, czemu również chcę dać wyraz w osobnej notce. To samo tyczy się masła kawowego z e-naturalne.pl. Fantastyczne mazidło, któremu należy się dedykowany wpis pochwalny. W małej plastikowej butelce mieszkało serum do włosów marki Whamisa, które dostałam od Hexxany. Nie zauważyłam żadnego szczególnego działania na moje kłaki.



Dwa małe słoiczki zawierały w sobie odlewki, które podesłała mi Justyna. W jednym był krem rozświetlajacy Resibo, o którym nie wiem, co myśleć, bo nie czuję jeszcze potrzeby stosowania baz rozświetlających pod makijaż i na filtr, a na noc przecież używanie tego typu kosmetyków nie ma sensu. W drugim - krem tonujący Origins, który pięknie wyglądał tuż po aplikacji, ale niestety na mojej tłustej cerze bardzo szybko się wyświecał. Zużyłam też enzymatyczną maskę algową marki Lynia z e-naturalne.pl. Cudo! Cudo! Cudo! Pięknie pachnie ananasem, łatwo schodzi, zostawia skórę oczyszczoną, gładziutką, elastyczną, ściąga pory i koi naczynka. Ogromnie żałuję, że nie skusiłam się od razu na kilka opakowań, no ale nie wiedziałam, czego się spodziewać. Zużyłam też przyzwoity rumiankowy żel do mycia twarzy marki Sylveco (klik) oraz godny uwagi hydrolat z werbeny spod szyldu Mokosh (klik). Dalej, dosłownie wymęczyłam ogromną butlę szamponu dodającego objętości O'Herbal (klik). Ponieważ podrażniał mi skórę głowy, prałam w nim pędzle, a i całe ciało zdarzyło mi się nim umyć, bo tak nie mogłam się doczekać, aż się skończy. Olejek do włosów Alterry był w porządku. Moje proste, średnioporowate kłaki delikatnie nawilżał, ale najepiej sprawdzał się na suchych loczkach mojej córci stosowany jako odżywka po myciu - zmiękczał je, dociążał, nawilżał. Żel pod prysznic Isany niczym mi nie podpadł - nie był za rzadki (co u tej marki często ma miejsce), pięknie pachniał i nie wysuszał skóry. Za tę cenę czego chcieć więcej? Antyperspirant Adidas był OK; bez rewelacji, ale też bez rozczarowania.

Regularności wpisów nie obiecuję, ale zaległe notki prędzej czy później się tu pojawią. Czadowego czerwca Wam życzę! To mój najulubieńszy miesiąc w roku :)

26 komentarzy:

  1. Dobrze wiedzieć, że chwalisz probiotyczny krem z Bandi, bo kupiłam serum z tej serii (ma bardzo dobre opinie i w sumie skład też zacny) i myślałam nad połączeniem z kremem. Teraz wiem, że kupię :)

    Yay! Czerwiec, to także mój ulubiony miesiąc więc nie może być inny <3

    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ostrzegam, że moim zdaniem krem nie sprawdzi się przy suchej cerze, bo jest z tych suchszych, ładnie trzymających mat.

      ściskam :*

      Usuń
  2. Piszesz, że maj śmignął... ja mam wrażenie, że dopiero co witałam nowy rok, a tu już prawie połowa za nami... Pojęcia nie mam gdzie te tygodnie i miesiące uciekają.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja z bandi miałam krem z kwasami a raczej nadal mam go na tydzień używania ale jest takie słońce więc na razie odpuszczam, może wykończę go jesienią

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam żele Isany za niesamowite zapachy. Szkoda, że nie mają zbyt odżywczych właściwości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładne zużycia. Miałam ochotę na serum z Avy, ale skoro szału nie robi to dam sobie z nim spokój :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnnie szału nie robi, co nie oznacza, że tak u każdego będzie ;)

      Usuń
  6. Zaciekawił mnie hydrolat z Mokosha :) Żele z Isany regularnie kupuję, chociaż ostatnio zapachy limitek jakoś mi nie pasują, a te z regularnej linii mi się już znudziły :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masło kawowe już dawno chcialam wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest rewelacyjne. aczkolwiek tłuste, więc może nie na upały ;)

      Usuń
  8. Ja również sobie cenię produkty od LiqPharm.. a już coś kombinują z nowościami. Mają być jakieś Boostery.. strasznie mnie to ciekawi i czekam aż się pojawią :-D Masło kakaowe lubię.. tak mi się przeczytało za pierwszym razem.. ale z kawowym styczności nie miałam :-D Także na wpis czekam :-)
    Kurka! Mam tą maskę enzymatyczną z e-naturalnie! Muszę zużyć.. też chcę się zachwycać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boostery powiadasz. super :D

      wpis będzie niedługo. muszę się spiąć i nadrobić zaległości :)

      koniecznie spróbuj :) na mojej twarzy ona lekko szczypała i chlodziła jednocześnie, co może było troszkę niepokojące, ale to jak moja skóra wyglądała "po" wprawiło mnie w prawdziwy zachwyt :)

      Usuń
  9. Nabyłam właśnie ten "aktywator" z witaminą c, ale jeszcze nie otworzyłam. Chyba poczeka do jesieni.

    Pozostałych nie miałam...

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie czerwiec też jest najulubieńszym miesiącem, do tego urodzinowym, ale maj tak samo uwielbiam :) Mam olejek Alterry, może być ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. hydrolat z Macosha z checią bym poużywała, ale jeszcze nie miałam doczynienia z kosmetykami tej marki :) planuję kupić kawowy krem pod oczy jako pierwszy :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja to nie wiem kiedy połowa czerwca zleciała, ale wymęczyło mnie, że hej :P

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...