Jeszcze na początku mojego blogowania mogłam się poszczycić dość grubymi i względnie gęstymi włosami oraz nieproblematyczną skórą głowy. Stosowałam podstawową pielęgnację, a oprócz kilku krótkich epizodów, nie męczyłam włosów farbami, stylizacją, lokówką/prostownicą czy suszarką. Nadal tego nie robię, ale na przestrzeni lat, mimo delikatnego traktowania, czupryna bardzo mi się zmieniła. Kłaki są wyraźnie cieńsze i rzadsze, szybko oklapują, dość intensywnie wypadają, a skóra głowy - tę to chyba niemal wszystko podrażnia... Włosy wyglądają co prawda zdrowo, ale nie mogę powiedzieć, że jestem w 100% zadowolona z ich ogólnej kondycji.
Wypatrzona w Rossmannie seria O'Herbal z arniką wydała mi się z opisu wręcz stworzona do moich "problemów". Za szampon należy zapłacić ok. 20 zł, za odżywkę - o 2 zł więcej. Mają pojemność 500 ml, są więc to ogromne opakowania. Osobiście myję kłaki co drugi dzień. Odżywka skończyła mi się po około 4 miesiącach regularnego stosowania dwa razy w tygodniu (bo raz w tygodniu zastępowałam ją maską), a szampon nadal mam i wystarczy mi na co najmniej kolejny miesiąc.
Jak widać, szampon mieszka w przezroczystej buteleczce z korkiem na zatrzask, a odżywka - w podobnej butelce z pompką. Pompka działa mniej więcej do momentu, kiedy w opakowaniu wciąż znajduje się 1/4 produktu. Tę resztę trzeba już niestety wytrząsać. Szata graficzna tej serii specjalnie mnie nie zachwyca, ale też nie jest to istotne.
Produkty mają delikatny, bliżej nieokreślony, ale raczej przyjemny zapach.
Szampon ma postać bezbarwnego żelu, który świetnie się pieni. Producent chwali się brakiem SLS-ów i SLES-ów, ale to nic nie znaczy, bo jakby nie było to Sodium Myreth Sulfate również jest dość mocnym detergentem. A zaraz za nim mamy w składzie Kokamidopropylobetainę. Zdaniem wytwórcy kosmetyk jest łagodny. Zdaniem mojej skóry głowy - nie jest. Inaczej nie miałabym problemów ze swędzeniem i tłustym łupieżem; u mnie objawy te oznaczają, że szampon jest zbyt inwazyjny. Oczyszcza bardzo dobrze, fakt. W moim przypadku aż za bardzo... U mnie podrażniona skóra głowy to również zwiększona produkcja łoju i szybszy przyklap, więc obietnice zwiększonej objętości (poprzez, jak mniemam, uniesienie włosów u nasady) oczywiście nie zostały spełnione.
Możliwe, że kosemtyk sprawdziłby się u mnie do głębokiego oczyszczania raz w tygodniu na zmianę z delikatniejszym szamponem. Muszę spróbować.
Swoją drogą zastanawiam się, czy może to ta nieszczęsna Kokamidopropylbetaina nie jest moim problemem. Zauważyłam, że wiele myjadeł z tym składnikiem nie dogaduje się z moją skórą głowy.
Odżywka ma postać białej, średnio gęstej emulsji. Nie spływa z włosów i na moich średnioporowatych na długości kłakach sprawdzała się całkiem dobrze. Zazwyczaj nakładałam ją na ich długość (starałam się nie aplikować na skórę głowy) na czas prysznica, a więc na kilka minut. Po każdej takiej sesyjce włosy były nawilżone, niesplątane, gładkie i lśniące. Na zwiększoną objętość oczywiście nawet nie liczyłam. Oklapu u mnie raczej nie powodowała.
Rewolucji w mojej łazience duet ten nie wywołał, ale do odżywki może i byłabym skłonna kiedyś wrócić, choć ta wielka butla zajmuje sporo miejsca i denerwowała mnie konieczność wytrzepywania jej z opakowania, kiedy już pompka przestała współpracować. A może znajdę coś lepszego?
A widzisz, ciekawa byłam jak szampony z tej serii się sprawdzają. Ale jak mówisz, że Cię podrażnił, to jest duża szansa, że u mnie będzie to samo. Ja aktualnie używam szamponu Elfa Pharm ale w wersji bazyliowej i jest spoko, ale też podrażnia, z tymże nie tak strasznie, więc ostatecznie przejdzie :P.
OdpowiedzUsuńno to od bazylii będę trzymać się z daleka :) szału można dostać od swędzącej skóry na głowie, a to ten sam producent...
UsuńTo ja bym szukała dalej, na pewno znajdziesz coś lepszego dla siebie :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie bardzo trudno trafić mi na szampon, który by nie irytował skóry głowy :(
UsuńNa mnie w kwestii poprawy stanu włosów i realnego wpływu na ich wypadanie zadziałał tylko olej Khadi (niestety stosowany minimum 4 razy tygodniowo i trzymany na głowie kilka godzin za każdym razem). Żaden szampon czy odżywka niestety nie poprawiły w moim przypadku sytuacji a przetestowałam ich całą masę :(
OdpowiedzUsuńoch, niestety kiedy mam gości w pensjonacie, nie da się aplikować oleju na kilka godzin,a spać z olejem nienawidzę :/
UsuńJa sobie nie wyobrażam spać z olejem na głowie, tym bardziej że ten akurat ma intensywny smrodek... Także nie używam Khadi od dawna.
Usuńrozumiem :)
UsuńMoje włosy kiedyś były bardzo grube, miałam dwa pokaźne warkocze, gdy zaczęłam farbować i rozjaściać z czasem włosy kruszyły się i łamały, teraz od alt korzystam z pomocy fryzjera, sauny na włosy, keratyny, olaplexu ale i tak nie jest jak dawniej. Po za tym skóra głowy także dostarcza mi problemów i chyba większych niż Twoja
OdpowiedzUsuńojej :(
UsuńLubię ich balsam do ciała z trawą cytrynową :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzkoda, że szampon Cię podrażnił :/ Ale dobrze, że chociaż odżywka nie była tragiczna :)
OdpowiedzUsuńmnie teraz prawie wszystkie szampony podrażniają :/
UsuńNie lubię tak wielkich opakowań, szampon już całkiem nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńwielkie opakowania to problem zwłaszcza, kiedy produkt się nie sprawdza ;)
UsuńWidzę keratynę i proteiny, więc raczej nie jest to linia dla mnie.
OdpowiedzUsuńprzynajmniej już wiesz ;)
Usuń