Jest w moim życiu taka Dobra Dusza, dzięki której poznaję produkty do ust z tzw wyższej półki, bo sama sobie, póki co, takich nie kupuję. Mowa o kochanej Hexxanie, która kilka miesięcy temu podarowała mi m. in. miniaturę lakieru do ust Shiseido w odcieniu RD 529.
Opakowanie to standardowa dla błyszczyków tubka z gąbkowym aplikatorem. Produkt jest bezzapachowy. Jak na lakier do ust przystało, ma bardzo dobrą pigmentację, a wykończenie błyszczące. Nosi się bardzo komfortowo; daje uczucie nawilżenia ust. Poza tym nałożony w odpowiedniej ilości nie ma tendencji do wylewania się poza kontur ust i odbijania na zębach.
włosy z wakacji, jakby ktoś miał wątpliwości
RD 529 to cudny buraczek z fioletowymi podtonami. Czuję się w nim świetnie. Jedyny zarzut, jaki mam w stosunku do mazidła, to jego nietrwałość. Bez jedzenia i picia znika z ust średnio po 2,5, czasem 3 godzinach. Natomiast jedzenie i picie masakruje makijaż ust.
Z przyjemnością sięgam po tego malucha.