Dwa sześciedzięsiomililitrowe słoiczki zupełnie nieznanego mi kosmetyku ujędrniającego zupełnie nieznanej mi marki dostałam od Hexxany. Każdy słoiczek wystarczył mi na niecały miesiąc stosowania raz dziennie na oponkę (brzuch i boczki), pośladki oraz uda. Wprawdzie producent zaleca aplikację rano i wieczorem, ale ja rankami, kiedy moja dwuletnia córeczka wymaga uwagi, nie mam czasu na masaże antycellulitowe. Wieczorami jednak włączałam do procederu masażer z wypustkami, a ponieważ próbuję schudnąć, od końca zeszłego roku staram się ćwiczyć pięć razy w tygodniu. Nie jest zatem tak, że zalegam pachnąc na kanapie licząc, że kosmetyk ujędrniający sprawi, iż będę szczupła. Czego zresztą producent świadomie i przezornie nie obiecuje:
bliss fatgirlslim*
skin firming cream with QuSome®-encapsulated caffeine
• makes skin look and feel firmer and more toned
Massage into the body twice a day for 20 to 30 seconds.
As part of your body-bettering routine, we suggest regular vigorous massage and the use of the rest of our bliss fatgirlslim® regimen.
*This is not a weight or fat loss product. (klik)
Water (aqua), PEG-12 glyceryl distearate, isopropyl palmitate, caffeine,
cyclomethicone, PEG-8, benzyl alcohol, ammonium
acryloyldimethyltaurate/VP copolymer, methylparaben, fragrance (parfum),
propylparaben, propylene glycol, dehydroacetic acid, butylene glycol,
limonene, humulus iupulus (hops) extract, lavandula angustifolia
(lavender) extract, rubus villosus (blackberry) leaf extract, sodium
hyaluronate
Zanim Wam powiem, czy to działa, pochylę się nad opakowaniem. Nie rozumiem, czemu kosmetyk o bardzo płynnej konsystencji (wodnisty żel) zapakowano do słoiczka. Jak tego używać? Wylewanie na dłoń bywa nieco ryzykowne - zwłaszcza jeśli jest się niezdarą (to ja) - a wybieranie palcami sprawia, że wszystko spływa, a poza tym do środka słoiczka przedostają się jakieś kłaczki. Pompkę, panie producencie, pompkę nam tu dać! Ewentualnie tubę z długim dziobem, ale pompka byłaby dużo wygodniejsza i bardziej funkcjonalna.
Produkt nie ma przyjemnego zapachu. Ba! Zalatuje po prostu wódą. Wodnisto-żelowa konsystencja sprawia, że wchłania się przez kilka minut, co daje nam czas na krótki masaż. Nie zauważyłam, aby kosmetyk wysuszał mi skórę, ale też nie jestem sucharkiem. Nie wiem, czy skóra sucha nie potrzebowałaby dodatkowego wspomagacza nawilżającego.
Działanie? Producent obiecuje jedynie, że mazidło ujędrni i wygładzi skórę. I dokładnie to robi. Nic mniej, nic więcej. Po kilkutygodniowej kuracji moja skóra wygląda na gładszą niż była (celulit oczywiście nadal jest) i jędrniejszą, ale nie zapominajmy, że ogromna w tym zasługa HIITów; ten żel to tylko mała cegiełka zapewniająca lepszy wygląd mojej skóry.
Nie badałam dostępności kosmetyku w Polsce. W UK kupić go można online lub w sklepach Marks & Spencer. Sama raczej się nie skuszę, bo jakkolwiek produkt działa, nie zapłaciłabym za niego tyle, ile sobie wołają (ok. 30 funtów). Tym bardziej, że skład daleki jest od naturalnych, a ja mam zamiar w końcu wypróbować olejek Slim od Evree.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńproszę nie robić z mojego bloga słupa reklamowego
UsuńFajne takie żelowe kosmetyki, aczkolwiek zapewne nie mają super właściwości odżywczych ;).
OdpowiedzUsuńw tym konkretnym przypadku nie taka była rola kosmetyku ;)
Usuńszkoda, że opakowanie jest takie a nie inne ale najważniejsze jest działanie, super, że widzisz efekty, ten kosmetyk mógłby jednak jeszcze nawilżać intensywniej skórę.
OdpowiedzUsuńtyle że producent nawilżania nie obiecuje; jedynie ujędrnienie i wygładzenie :)
Usuńmnie zupełnie tego typu kosmetyki nie kręcą. A szkoda, bo z moim dupskiem wielkim powinnam się nimi zacząć interesować. W sensie zaczać ćwiczyć i wspomagać się kremami :)
OdpowiedzUsuńja się wzięłam do roboty, ale na przełomie roku miałam miesiąc przerwy od ćwiczeń (ekstrakcja ósemki, a potem wyjazd na urlop) i niestety pod koniec stycznia musiałam tak jakby zacząć od początku. kiedy regularnie ćwiczę, moje ciało wygląda znośnie. dłuższa przerwa i wszystko zaczyna tracić kształty... a największy problem to brzuch. ten nie chce się skurczyć :/ czuję, że mięśnie brzucha wzmocniłam, ale tego nie widać, bo są przykryte wałem upartego tłuszczyku, który nie chce się spalić :(
UsuńFajnie, że kosmetyk się sprawdził :) Po raz pierwszy go widzę - i opakowanie ma takie niespotykana ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie zupełnie nie pasuje do konsystencji niestety....
UsuńDobrze chociaż że nie składali obietnic na wyrost ;)
OdpowiedzUsuńosobiście bardzo sobie cenię szczerość ze strony producenta :)
UsuńPierwszy raz spotykam się z tym produktem
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa jakoś rzadko sięgam po tego typu kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuń