Od pięciu miesięcy używam pod oczy wspomnianego w tytule duetu Tołpy (oba kremy właśnie mi się skończyły). Krem z serii biały hibiskus 30+ towarzyszył mi każdego ranka, a kosmetyk z serii czerwony ryż aplikowałam codziennie wieczorem. Oba produkty kupiłam w Rossmannie i oba mają po 10 ml pojemności.
W kartonikach zawierających wszystkie istotne informacje na temat mazideł mieszkają aluminiowe tubki. Umieszczenie zawartości w tubkach z tego materiału jest zabiegiem celowym. Ponoć takie opakowanie nie zasysa powietrza i bakterii.
Krem z serii biały hbiskus jest biały, a krem z serii czerwony ryż ma kremowe zabarwienie. Oba kosmetyki są gęstawe i mają nieco silikonową konsystencję. Dobrze się rozprowadzają i dość szybko wchłaniają. Mazidło 30+ doskonale spisuje się pod makijażem. Żaden produkt mnie nie podrażnił.
Ponieważ oba kosmetyki stosowałam w tym samym czasie, ciężko mi ocenić, który odpowiada za jakie efekty. Nieuchronnie zbliżam się do trzydziestki, żyję w ogromnym stresie (rozkręcanie biznesu, problemy organizacyjno-finansowe) i mocno nie dosypiam. Wszystko to niekorzystnie odbija się na skórze pod oczami. Obecnie codziennie towarzyszą mi zasinienia oraz pojawiły się głębsze linie i brzydka dolina łez. Zależy mi, aby kremy pod oczy skutecznie nawilżały i ujędrniały skórę w tym rejonie. Duet Tołpy spisał się poprawnie, ale nie zachwycił. Na zasinienia kremy oczywiście nie miały najmniejszego wpływu, za to rzeczywiście nawilżały skórę pod oczami. Nie przekładało się to jednak na widoczne ujędrnienie i wygładzenie skóry.
Kremy Tołpy okazały się lepsze niż propozycje Lirene czy Avy, które stosowałam, ale zabrakło "tego czegoś". Szukam dalej.
Aha, wersja z białym hibiskusem zrobiła na mnie nieco lepsze wrażenie. Myślałam, że krem 40+ będzie zdecydowanie bogatszy i da efekt liftingujący. Ani jedno, ani drugie nie miało miejsca.
Sama też jeszcze nie znalazłam idealnego kremu pod oczy. Zaczynam wątpić w to, że taki w ogóle istnieje ;) Póki co od kilku miesięcy przerzuciłam się na całościowe stosowanie zwykłego kremu do twarzy i to się chyba sprawdza. W każdym razie nie szkodzi ;)
OdpowiedzUsuńja na razie nie ustanę na poszukiwaniach ideału, choć patrząc na moich rodziców jest to chyba walka z wiatrakami. genów raczej nie przeskoczę....
Usuńmam ochotę wypróbować oba kremy już od dawna, ale nie wiem czy ten z hibiskusem już nie będzie dla mnie za słaby ... hmmmmm
OdpowiedzUsuńna dzień pod makijaż jest dobry i nie wykluczam, że może do niego wrócę. na noc jednak warto sięgnąć po coś mocniej działającego...
UsuńNie miałam pojęcia, że tuby z aluminium mogą mieć działanie antybakteryjne, ciekawostka!
OdpowiedzUsuńNie próbowałam ich, ale jeśli potrzebujesz kopa dla skóry pod oczami, może spróbuj czystego oleju z awokado na noc? I co to za tajemny biznes? :) trzymam kciuki!
też nie wiedziałam, przeczytałam na kartoniku :)
Usuńżadna tajemnica... otworzyliśmy w walentynki hotel/pensjonat w blackpool. ale na razie nie ma wielu rezerwacji i zżerają nas rachunki. mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej - musi!
o rany, to wielka sprawa :O trzymam kciuki mocno mocno mocnooooo. a macie ofertę na Bookingu? może warto puścić w bardzo promocyjnej cenie na coś w stylu Groupona, tak jednorazowo, żeby ludzie się zapoznali z tematem.
Usuńtak, jesteśmy na booking.com. stamtąd mamy najwięcej rezerwacji na weekendy.
Usuńdobry pomysł, pomyślę o grouponie :)
Niedawno wykończyłam krem 30+ i też daleka jestem od zachwytów. Również używałam go przez większość czasu wyłącznie rano i pod makijaż jak najbardziej się sprawdzał ale zabrakło 'tego czegoś' ;)))
OdpowiedzUsuńpisałaś o nim, prawda? bo coś mi się kojarzy, że czytałam o nim u Ciebie :)
UsuńTakiego full ideału jeszcze nie znalazłam ale miałam próbkę ekoampułki pod oczy z PatandRub i intensywnie myślę nad zakupem
OdpowiedzUsuńja myślę o serum yonelle :)
UsuńKażdy krem pod oczy pręczej czy później nudzi mi się...
OdpowiedzUsuńmam tak z mazidłami do ciała :)
UsuńNajtrudniej wybrać dobry produkt, gdy pojawiają się większe oczekiwania niż tylko nawilżnie okolicy pod oczami. Próbowałaś może kremy z Yves Rocher - tego w brązowym słoiczku u mnie bardzo fajnie działał, chyba nie rozjaśniał okolic pod oczami, ale dobrze nawilżał i lekko napinał tą okolicę.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie próbowałam, ale mam go w pamięci. dzięki za rekomendację :)
UsuńJa też byłam zadowolona z Creme Riche, może sprawdzi się również u Ciebie? Trzymam kciuki za biznes i za spanie, mogę sobie tylko wyobrażać jak to wszystko wygląda, ale musi być dobrze i będzie! :)
Usuńdzięki Pam :* trzymaj mocno ;)
UsuńMiałam okazję używać tylko 30+ i niestety też średnio się sprawdził.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńWreszcie kremy pod oczy o pojemności, którą byłabym może, przy odrobinie systematyczności, w stanie zużyć. Nie miałam jeszcze kremów tej marki, ale pewnie kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńja nie mam problemów nawet ze standardową pojemnością 15 ml, bo jeśli o kremy pod oczy chodzi jestem bardzo systematyczna :)
UsuńU mnie ciężko z tą systematycznością...
Usuńja z kolei mimo systematycznej pielęgnacji widzę pod oczami oznaki starzenia, co tylko skłania mnie do testowania coraz to nowszych, potencjalnie silniej działających kremów...
UsuńObecnie używam kremu pod oczy z linii Czarna Piwonia, wprawdzie dedykowany jest kobietom 50+, ale i u mnie spisuje się bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam o istnieniu tej linii :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńja na noc używam trochę mocniejszych kremów, właśnie napisałam posta o nich na blogu, więc zapraszam do mnie :) ten biały hibiskus też używałam na dzień, całkiem w porządku, ale bez szału.
OdpowiedzUsuńkolorowaradosc.blogspot.com
w wolnej chwili pewnie zajrzę :)
UsuńByłam bardzo ciekawa Twojej opinii o kremie z białym hibiskusem, sama niedawno go miałam i też brakło mi w nim "tego czegoś". Niby dobrze nawilżał, jak dla mnie był dość lekki, fajnie sprawdzał się pod makijaż, ale to nawilżanie nie było w moim przypadku wystarczające Brakowało mi wręcz lekkiego natłuszczenia, ostatnio najlepiej spisywał się u mnie krem z Clareny Oxy Matrix, ale to dość ciężka propozycja mimo iż producent określił konsystencję jako "kremowo - żelową" :)
OdpowiedzUsuńpamiętam, czytałam o nich u Ciebie :)
Usuń