Do znudzenia tu powtarzam, że dla mnie w pielęgancji moich problematycznych dłoni i stóp najbardziej liczy się mocznik. Znalazłam go w obu opisywanych dziś produktach Eveline z serii ExtraSoft. Obu koleżków polubiłam.
Krem do rąk nie miał u mnie łatwo. Trafił do mnie w czasie przesuszu kwalifikującego się już do pomocy dermatologicznej (po którą jednak się nie udałam), i pozytywnie mnie zaskoczył.
Ma on postać białej, gęstej i treściwej emulsji, a zapachem przypomina... klasyczny krem Nivea. Jest to długo wchłaniający się, zostawiający na dłoniach otulający film tłuścioszek - czyli opatrunek z nazwy pasuje w kontekście tego gagatka. Osoby poszukujące szybko wchłaniających się, lekkich kremów raczej powinny trzymać się z daleka. Natomiast jeśli Wasze dłonie są tak suche, że dosłownie wszystko sie w nie wchłania, i potrzebują czegoś nawilżająco-natłuszczająco-otulającego, warto rozpatrzyć tę pozycję. Krem przynosi natychmiastową ulgę sucholcom, rzeczywiście pomaga w regeneracji, chroni dłonie do pierwszego kontaktu z wodą i mydłem - słowem, jest super. Dla sucharów.
Krem do stóp sprawdza się w zasadzie podobnie.
Ponownie mamy tu do czynienia z białą, gęstą i treściwą emulsją, która też zostawia na stopach wyczuwalny okluzyjny film (najlepiej stosować mazidło pod skarpetki). Zapach nie rzucił mi się w nos. Na pewno nie było w nim niczego mentolowego, więc ani charakterystycznego zapachu, ani efektu chłodzenia krem ten nie oferuje. Na szczęście, bo komu jesienią i zimą to potrzebne. A wracając do działania, kosmetyk bardzo ładnie nawilża skórę stóp i zmiękcza twardy naskórek na piętach i pod paluchami - a tego właśnie od kremów do stóp oczekuję. Owszem, są lepsze mazidła (Podopharm), ale jeśli z jakiegoś powodu ciężko się w nie zaopatrzyć, Eveline stanowi bardzo dobrą alternatywę.
Obu koleżków serdecznie polecam. Zwłaszcza, że obecnie mam w użyciu inny krem do stóp Eveline, który zajeżdża jak stare skarpety, więc niestety bardzo się znim męczę. Ach, szkoda, że to nie kolejnka tubka serii ExtraSoft...
Nie próbowałam, ale Ziaja ma całkiem sympatyczną serię z mocznikiem.
OdpowiedzUsuńnie próbowałam; dzięki za cynk :)
Usuńlubię mocznik a kremy do rąk i stóp używam do jednego i drugiego tzn. dłonie kremuję tym do stóp itp :)
OdpowiedzUsuńheh, wtedy mój ulubiony krem do rąk za szybko się kończy ;)
UsuńBędę o nich pamiętać, bo moja skóra czasem też domaga się mocznika:)
OdpowiedzUsuńpolecam :)
UsuńKremu do stóp poszukam, bo mam na takowy wielkie zapotrzebowanie ostatnio.
OdpowiedzUsuńwystrzegaj się zawodnika w jasno niebieskiej tubce :)
UsuńPo tłuściocha do dłoni chętnie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńjest naprawdę przyzwoity :)
Usuńmają bardzo fajne te kremy :D
OdpowiedzUsuńowszem :)
UsuńSuper, że jesteś zadowolona! Ja nie skorzystam, zapewne wiesz czemu, więc nie będę znowu jęczeć :) Choć faktycznie moja skóra ma się ostatnio dramatycznie, popękała mi na kostkach do krwi, co goiło się bardzo długo i bardzo piekło. Teraz smaruję się bezwzględnie cały czas i jest dużo lepiej. Najbardziej mnie wkurza, że to wina wyłącznie ogrzewania...
OdpowiedzUsuńmi te pęknięcia na kostkach i z boku palców wcale nie chcą się goić :(
Usuńw sensie są zasklepione, ale strupki nie chca zniknąć
UsuńWarto wiedzieć, że Eveline trzyma poziom :) (choć jak wspominasz o kolejnym, to nie wszystkie działają tak samo). Przy ostatnim pobycie w PL zajrzałam na półkę u Mamy i znalazłam tam krem Bielendy z serii Happy End z mocznikiem, który bardzo mile mnie zaskoczył. Fajnie też działa na dłonie. Ogólnie jestem trochę rozżalona, bo Podopharm zmienił (chyba) zasady sprzedaży swoich produktów i jak nie jesteś pro, to dostęp utrudniony :/ Kończę akurat krem do stóp z lipidami i zastanawiam się co dalej.
OdpowiedzUsuńo nie, naprawdę? to okropne, bo planowałam w lutym podopharmowe zakupy!
UsuńW UK polskim dystrybutorem firmy (i jedynym) jest Euphoriapro, no i u nich zmieniły się zasady od Nowego Roku. Przejrzałam kilka polskich sklepów i z kolei większość oferty jest oznaczona informacją, że wyłącznie dla pro :/ W Madric z kolei na chwilę obecną nie ma pełnego asortymentu. Rozumiem, że np. specjalistyczne preparaty (onycholiza czy grzybica wymagają konsultacji ze specjalistą), ale duże opakowania kremu do stóp/sole, czy krem-maska/ do dłoni raczej nie bardzo ;) Bo te małe pojemności można kupić bez problemu.
UsuńMam jeszcze małe zapasy, ale będę drążyć temat bo wyjątkowo pasują mi te produkty.
dzięki za cenne informacje :*
Usuń