W listopadzie postawiłam na to, czego potrzebowałam. Byli u nas z wizytą Rodzice i przywieźli mi dwóch ulubieńców: fioletowy Lactacyd oraz mocznikową Isanę do rąk, bo zapasy tychże już mi się skończyły.
Dalej, potrzebowałam żelu pod prysznic, olejku z drzewa herbacianego oraz odżywki i maski do włosów. Jeśli chodzi o te dwie ostatnie, pałętałam się po Bootsie i Superdrugu robiąc rekonesans, i spodobały mi się jedynie składy nieznanej mi dotąd marki Shea Moisture. Są to bardzo bogate kosmetyki i zobaczymy, jak się sprawdzą na dłuższą metę. Na razie kłaki wydają się zadowolone.
No i w końcu coś do rąk, które strasznie mi w tym roku dokuczają. Wzięłam więc mocznikowego E45, a w Marie Claire wypatrzyłam dodatek w postaci kremu do rąk Rituals. Magazyn kupiłam jakieś 3 tygodnie temu i do tej pory nawet go nie przekartkowałam, ale krem do rąk jest ;)
Wszystko, moi mili. W grudniu będzie mniej grzecznie, se se se ;)
Rituals :-) Muszę się zabrać za markę, bo znam ją jedynie z blogów.
OdpowiedzUsuńja mam z nią mieszane doświadczenia...
UsuńZ Shea Moisture ujeżdżam stylizator do loków :)
OdpowiedzUsuńrozumiem, że Ci służy :)
Usuńnie miałam jeszcze niczego z Rituals, niestety
OdpowiedzUsuńwszystko przed Tobą :)
UsuńOch, u mnie w grudniu też stanowczo nie jest grzecznie :D
OdpowiedzUsuńNalezy nam sie!
Usuńja najbardziej jestem ciekawa kremu do rąk z Rituals <3 Jeszcze osobiście nie spotkałam się z tą marką, jedynie ciągle czytam o tych produktach, są niezwykle popularne :) Super, że udało Ci się go wyrwać jako dodatek! :) Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńNie wiem, kiedy sie za niego zabiore, ale jak go zuzyje, na pewno o nim napisze ;)
UsuńJestem ciekawa Twojej ostatecznej opinii na temat kosmetyków Shea Moisture.
OdpowiedzUsuńDam znac,ale po kilku uzyciach jestem na razie bardzo na plus
UsuńGrudnie są specyficzne...
OdpowiedzUsuńAno sa :)
UsuńKiedyś używałem ten krem Isana świetnie się sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńto mój ulubieniec wszech czasów :)
UsuńNie mialam nic z pozyzszej listy, ale wszystko przedemna :)
OdpowiedzUsuńi to jest dobre podejście :D
Usuńu mnie ostatnio też mało nowości :) głównie to mi szuflady zapełniła lekko mama drogeryjnymi maseczkami, ale jesienia zrobiłam sobie trochę zapasów innych produktów i chicałabym je pozuzywać, zanim sie zdecyduje na cos nowego :) tymczasem jedynie niezbeniki, chociaz zdarza się też raz na jakiś czas zachcianka :)
OdpowiedzUsuńbardzo grzecznie :)
UsuńDla mnie oferta Shea Moisture to strzał w 10-tkę, a szampon z serii Jamaican Black Castor Oil Strengthen & Restore uwielbiam i mam nadzieję, że nigdy go nie wycofają ze sprzedaży <3
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, że na moje włosy odżywka i maska działają dobrze, ale skóra pleców ich niestety nie lubi :/ każda aplikacja = góle na plecach :(
Usuń