Róż Physicians Formula kupiłam kilka miesięcy temu w Tk Maxx za niecałe 5 funtów. Przyciągnął mnie swoim ogólnym wyglądem: ładne, tekturowe pudełeczko pokryte materiałem a'la zamsz, ozdobione uroczym sznureczkiem, i cudne sweterkowe toczenie na produkcie sprawiły, że nie mogłam oprzeć się zakupowi. Poza tym marka słynie z dość łagodnych dla skóry składów, co też działa zachęcająco. Przynajmniej na mnie.
Róż składa się z trzech części: cieplejszego łososia, nieco chłodniejszego średniego różu oraz maliny. Na malinie był brokatowy overspray, ale po kilku maźnięciach pędzlem brokat się ulotnił. Po zmieszaniu kolorów otrzymujemy bardzo twarzowy, chłodnawy róż o matowym wykończeniu. Ponieważ kosmetyk ma dość zbitą konsystencję, najlepiej nakłada mi się go skośnie ściętym pędzlem o gęsto ułożonym włosiu - Hakuro H24. Bardziej miękkim pędzlem też można róż nałożyć, ale trzeba trochę popracować nad zbudowaniem koloru. Produkt nakłada się równomiernie, nie tworzy plam i bez problemu blenduje. Plusem jego konsystencji jest fakt, że w ogóle się nie kruszy ani nie pyli. Sprawia, że twarz wygląda bardzo świeżo:
Brzmi zachęcająco? Tak! Niestety kosmetyk ma jedną, poważną wadę: na mojej tłustej cerze jest wybitnie nietrwały. Widzę go na sobie przez 4 w porywach do 5 godzin. To za mało jak na moje potrzeby; pracując i jednocześnie zajmując się dzieckiem nie chcę myśleć o takich rzeczach jak konieczność reaplikacji różu co kilka godzin. Moje poprawki makijażu w ciągu dnia ograniczają się do zastosowania bibułek matujących gdzieś tam po południu oraz maźnięcia czymś ust; nie chcę musieć myśleć też o różu.
Mam zatem propozycję: może któraś z Was chce przejąć ode mnie ten kosmetyk? Zgłaszajcie chęć w komentarzach do południa w niedzielę, a potem puszczę w ruch maszynę losującą. Co Wy na to? Nie jest powiedziane, że na normalnej czy suchej cerze róż ten będzie tak samo nietrwały, a szkoda by taki ładny i twarzowy kolor zmarnował się u mnie w szufladzie...
Obecny stan różu:
Ubytek naprawdę niewielki mimo wielu zastosowań (czystym pędzlem). Aha, zgubiłam gdzieś pudełeczko, w które róż był zapakowany (pierwsze zdjęcie). Mam nadzieję, że to nie problem...
wow, kolor jest śliczny. jedyne zastrzeżenie miałabym tylko do opakowania - wszelkie kartoniki, czy plastiki ze strukturą a'la zamsz po kilku użyciach wyglądają niechlujnie - osadza się na tym produkt i ślady paluchów ;)
OdpowiedzUsuńto fakt :(
Usuńcudowny! poluję w polskim TKu od dawna na PF i nie ma nawet pudełeczka ;/
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że po moich niewielkich doświadczeniach z PS nie będę już kupować ich kosmetyków. róż, choć śliczny, jest na mnie nietrwały; wypiekane cienie dały się stosować wyłącznie na mokro; jeden puder w ogóle nie matuje ani nie utrwala makijażu, po innym świeciłam się już po pół godzinie... spasuję :)
UsuńO sliczny jest, bardzo mi sie podoba tloczenie <3
OdpowiedzUsuńchcesz wziąć udział w losowaniu?
UsuńCzemu nie, chętnie bym się z nim zapoznała :) U mnie w TK nic specjalnego nigdy nie mogę dorwać ;/
OdpowiedzUsuńja w Tk głównie poluję na lakiery do paznokci :]
UsuńŁadny jest ale szkoda że tak szybko znika z twarzy.
OdpowiedzUsuńwielka szkoda, bo mógłby zostać ulubieńcem, ech. podoba mi się na mnie, ale tej nietrwałości nie mogę wybaczyć...
UsuńŁadny jest ale szkoda że tak szybko znika z twarzy.
OdpowiedzUsuńchętnie go przygarnę ;)
OdpowiedzUsuńEfekt jest bardzo ładny i naturalny :)
OdpowiedzUsuńotóż to :)
UsuńFakturę ma przepiękną :)
OdpowiedzUsuńto prawda :)
UsuńNigdy nie udalo mi sie trafić na te produkty w TK Maxx :( jak jestem to zawsze węszę wśród kosmetyków i nigdy PF kosmetyków nie widziałam.
OdpowiedzUsuńZgłaszam się do przygarnięcia :) z chęcią wypróbuje :)
powiem Ci, że po moich niewielkich doświadczeniach z marką uważam, że nie masz czego żałować. ja już raczej nic od nich nie kupię...
UsuńOczyska autora bloga ma przepiękne:)
OdpowiedzUsuńAutorka***
Usuńdziękuję bardzo :)
Usuńmam go juz szmat czasu i niezmiennie bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńzawsze wydawało mi się, że składa się z dwóch kolorów :D
czyli u Ciebie nie ma problemu z nietrwałością?
Usuńmam suchą skórę i sprawdza się super :)
Usuńto świetnie :)
UsuńChętnie bym go przygarnęła, jest bardzo twarzowy! Szkoda, że u Ciebie nietrwały, wyglądasz w nim świetnie, nadaje cerze takiej świeżości (:
OdpowiedzUsuńi czuję się w nim świetnie. bardzo żałuję, że nie spełnia moich oczekiwań :(
Usuńkiedyś dodawałaś posty ze strojami dnia, może powrócisz do nich, przyjemne były :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło, że tak uważasz, ale stroje dnia to nie do końca moja bajka.... mój styl jest dość nudny :)
Usuńprosty styl jest najlepszy, można coś fajnego dla siebie wypatrzeć :)
Usuńmoże od czasu do czasu coś wrzucę, ale nie obiecuję :)
UsuńPiękny! Ja róż ze sleeka też widzę mniej więcej przez ten sam czas, do 5 godzin, a jeśli używam tylko bronzera z MUR to jego trwałość jest znacznie dłuższa.
OdpowiedzUsuńno proszę :/ co za przykre niespodzianki...
Usuń