Tak, znowu wyskakuję z opinią na temat kremu do rąk. Tych kosmetyków pielęgnacyjnych pojawia się chyba u mnie najwięcej, ale co człowiek ma poradzić, jeśli ma wyjątkowo problematyczną skórę dłoni... Nic tylko testować kolejne produkty (stosując je obok sprawdzonych ulubieńców), a potem o tym pisać ;)
Krem Neutrogeny kupiłam z Waszego polecenia, choć nie powiem, pokręciłam trochę w Rossmannie nosem nad stosunkiem pojemności (75 ml) do ceny (13,89 zł). Znam tańsze i większe pojemnościowo kremy... Niemniej dałam produktowi szansę. Czy było warto? Poniekąd.
Już na wstępie nie polubiłam się z zapachem kremu. Mój nos czuje tu mocno kwaśną niby-malinę. Zapach nie należy moim zdaniem do kategorii przyjemnych.
Co poza tym? Kosmetyk ma postać białej emulsji i nałożony w rozsądnych ilościach względnie szybko się wchłania, pozostawiając jedynie delikatny, nietłusty film. Po aplikacji skóra wydaje się nawilżona i jest przyjemnie gładka w dotyku. Zapewne dzięki temu efektowi krem ten ma tak wiele zwolenniczek. Sama pewnie bym dołączyła do tego grona gdyby nie fakt, że po pierwszym umyciu rąk skóra moich dłoni wraca do pierwotnego, wysuszonego na wiór stanu. W moim przypadku nie ma niestety faktycznej regeneracji. Z drugiej strony nie powiem - kiedy mam krem na dłoniach zanim je umyję, czuję się dość komfortowo, nie ma nieprzyjemnego ściągnięcia skóry. Z tego tytułu nie będę się zarzekać, że nigdy do produktu nie wrócę. Nie jest ideałem (może dlatego, że nie zawiera mocznika, a moje dłonie kochają mocznik?), ale zły też nie jest. Do zapachu też się w końcu przyzwyczaiłam, choć nigdy go nie polubię. Nie da rady.
Ja często sięgam po krem do rąk w ciągu dnia, więc tę tubeczkę wykończyłam w jakieś 3 tygodnie.
Z tego co pamiętam, to u mnie było bardzo podobnie - ok po nałożeniu, dramat po umyciu. Mnie to zupełnie nie urządza, bo przy tak suchej skórze krem musi mieć chociaż minimalne działanie naprawcze.
OdpowiedzUsuńdziałanie naprawcze mile widziane, to fakt.
Usuńtrzeba jednak pamiętać, że wiele kremów z mocznikiem wolno się wchłania lub zostawia na skórze tłusty film. czasem, kiedy chcę operować dłońmi bez ryzyka zatłuszczenia wszystkiego wokół, wolę świadomie użyć takiego kremu, jak np. krem Neutrogeny, a później wrócić do treściwszych konsystencji...
U mnie najlepiej sprawdza się Eveline Argan i Vanilla i pachnie obłędnie - wszyscy zwracają uwagę na jego zapach w pomieszczeniu ;)
OdpowiedzUsuńobczaję jego skład, kiedy będę miała możliwość :)
UsuńMam taki sam, tyle, że z pompką, był ostatnio w promocji w Rossmannie. U mnie też jakoś specjalnie nie regenerował ...
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że krem do rąk ma różne wersje opakowań :)
UsuńJa swego czasu ciagle używałam neutrogeny, ale tej bezzapachowej. U mnie się wtedy dobrze spisywala
OdpowiedzUsuńmiałam ją, pamiętam, że na moich dłoniach zostawiała nieprzyjemnie klejący film...
Usuńja jakoś nie za bardzo lubię kremy Neutrogena do rąk. właśnie dlatego że nie ma w nich mocznika. a ten składnik doskonale się u mnie sprawdza
OdpowiedzUsuńno to witaj w klubie :)
UsuńJa jakoś z Neutrogeną się nie lubię.. :(
OdpowiedzUsuńteż nie jestem wielbicielką...
UsuńDla mnie brak mocznika to atut :D Może kiedyś wypróbuję, jeszcze mam małe zapasy :)
OdpowiedzUsuńja (na szczęście) też jeszcze mam czym dłonie smarować :]
UsuńCały czas nie udało się Neutrogenie podbić moje serca :/
OdpowiedzUsuńmojego też nie
UsuńCzyli kolejny niewypał...
OdpowiedzUsuńtaki prawie niewypał :)
Usuńja bardzo lubie ten krem, to moj ulubiony "drogeryjny" dostepny w UK :)
OdpowiedzUsuńmam bardzo czesto potraftowane egzema dlonie, przestrzen miedzy palcami i wewnetrzna strone dloni, i wiele kremow do rak powoduje u mnie pieczenie i dodatkowe zaczerwieniania. Ten tego nie robi :)
fakt, że jest delikatny. szkoda, że nie regeneruje moich dłoni :(
UsuńMiałam kiedyś krem tej marki, ale nie skradł mojego serca. Obecnie używam kilka różnych kremów, m.in. jeden z Biedronki, który całkiem fajnie się spisuje :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam biedronkowych kremów do rąk, ale zdaje się, że dlatego, iż w żadnym nie widziałam mocznika
UsuńKupiłam sobie cały zestaw - balsam, krem i pomadkę ochronną. Kiedyś marzyłam o Neutrogenie jeszcze jako nastolatka, więc to była taka zachcianka :) Stoi jednak już od kilku miesięcy i jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńmnie do neutrogeny nigdy specjalnie nie ciągnęło...
UsuńBardzo lubię kremy z Neutrogeny :)
OdpowiedzUsuńNawet jeśli krem jest dobry, ale zapach mi nie podejdzie to nie chce mi się go używać ;D
OdpowiedzUsuńrozumiem :) ja zazwyczaj zaciskam zęby i używam :)
UsuńNie miałam okazji poznać, ale chyba z tymi malinami mam jeszcze krem na zimę Madary i lubię go.
OdpowiedzUsuńoch Madara; mam ochotę bliżej zapoznać się z częścią ich oferty :)
Usuńmam ten krem, rzeczywiście zapach do najpiękniejszych nie należy :D
OdpowiedzUsuńdziwny jest, co nie?
Usuń