sobota, 31 grudnia 2011

Zużycia grudniowe / Finished and done in December

Dzisiaj miało być coś innego, a konkretnie mój skromny sylwestrowy makijaż. Ale niestety pogoda nie dopisała, zdjęcia w świetle naturalnym nie wychodzą, a z lampą kolory są przekłamane. Makijażu więc nie będzie, bo nie chcę wrzucać takich zdjęć na bloga. Nie żeby to było coś specjalnego - nałożyłam na powiekę Catricowego kameleona i roztarłam w załamaniu. I jeszcze zrobiłam czarną kreskę. Simple :) Z makijażem i paznokciami nie szaleję, ponieważ dziś pracuję i nie będę mieć czasu na spoglądanie w lustro, żeby sprawdzić, czy coś się rozmazało, a od zmywania pokali i kieliszków lakier pewnie i tak się szybko złuszczy... 

Może się Wam to wydać dziwne, ale nie mam nic przeciwko pracowaniu w sylwestra. W moim barze zawsze w sylwka jest wesoło :) Życzę Wam wszystkim udanego wieczorku, jakkolwiek i gdziekolwiek go spędzacie :) I oczywiście - wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!


Today I wanted to post my new year's eve make-up. Unfortunately, the weather isn't nice and I couldn't take any decent pictures. Not that the make-up is any special; in fact, it's rather simple. You see, I'm working tonight so I don't want to worry if the make-up looks all right. So no glitter and such for me. No fancy nails either since I will have to wash plenty glasses...

Don't worry, I don't mind working tonight. In fact, I think I'm in for a fun night :) Well, you have fun whatever you're doing. Happy New Year!

*****************************************************************************
Grudniowe zużycia / Finished in December:


Włosy / Hair:
  • Odżywka wzmacniająca Joanny. Polubiliśmy się. Recenzja TUTAJ. / Joanna hair conditioner. A good product.
  • Szampon zwiększający objętość Alterry. Jak dla mnie świetny, uwielbiam szampony Alterry :) / Alterra volumising shampoo. I love Alterra shampoos :)
  • Olej Dabur Vatika oliwkowy. Cudo! Recenzja wkrótce :) / Dabur Vatika olive oil. Great! Review to come :)
Twarz / Face:
  • Pomadka ochronna Sensique. Zwyklak. Używałam pod szminki. / Sensique lip balm. Nothing special.
  • Tusz Lancome Hypnose Drama.  Bardzo ciekawy tusz. Recenzja TUTAJ. / Lancome Hypnose Drama mascara. REVIEW.
  • Rybki Rival de Loop Hydro. Recenzja wkrótce. / Rival de Loop Hydro. Review to come.
  • Tonik nagietkowy Ziaji. Przyzwoity tonik. Recenzja TUTAJ. / Ziaja toner. Good product.
  • Żel do mycia twarzy Garniera. Powtórki nie będzie. Recenzja TUTAJ. / Garnier face wash. REVIEW.
  • Tonik aloesowy TBS. Nie byłam z niego do końca zadowolona. Recenzja TUTAJ. / Aloe TBS toner. REVIEW.
Ciało / Body:
  • Sól do kąpieli stóp Gehwol. Dostałam ją od Hexxany :) Zadziałała jak przyzwoita sól do stóp działać powinna :) / Gehwol feel salt. I got it from Hexxana :) A good product :)
  • Peeling do ciała The Body Parlour. Fajny. Recenzja TUTAJ. / The Body Parlour scrub. REVIEW.
  • Antyperspiranty Dove i Garniera. Nie miałam do nich wielkich zastrzeżeń. / Dove and Garnier antiperspirants. They're OK.
  • Witaminowa Bomba KillyS. Produkt warty uwagi. Recenzja TUTAJ. / KillyS base coat. It's OK :)
  • Mydło kokosowe Organique. Prawdziwa uczta dla zmysłów :) Recenzja TUTAJ. / Organique coconut soap. Loved it :)

piątek, 30 grudnia 2011

Joanna, z apteczki babuni, odżywka wzmacniająca

This product is available in Poland and therefore the review is only in Polish. However, should you have any questions, don't hesitate to drop me a line :)

**********************************************************

Będąc w Polsce potrzebowałam odżywki do włosów. Nie chciałam kupować nic drogiego, ale polowałam na coś bez silikonów. I wiecie co? Znalazłam :)
  • Dostępność: Rossmann, Natura.
  • Cena: ok. 5 zł
  • Pojemność: 200 ml.
  • Kolor: białawy.
  • Zapach: nie wiem, do czego go przyrównać, ale jest przyjemny.
  • Opakowanie: plastikowa, brązowa butelka; wygląda trochę "aptecznie" :).
  • Konsystencja: odżywka jest dość gęsta, dzięki czemu nie spływa z włosów po aplikacji.
  • Wydajność: standardowa; produktu nie ubywało mi ani wolniej, ani szybciej niż w przypadku innych odżywek.
  • Podrażnienia/alergie: u mnie nie wystąpiły.
  • Skład: może nie jest fantastyczny, ale nie ma w nim silikonów.
  • Działanie: odżywka nie obciąża włosów. Włosy są po niej rzeczywiście, jak obiecuje producent, puszyste i lśniące. Są też bardzo miłe w dotyku. Nie zauważyłam, aby odżywka zredukowała ich wypadanie. Uwaga, odżywka (jak wszystkie bezsilikonowe, z którymi miałam do tej pory do czynienia) nie ułatwia rozczesywania włosów, wręcz przeciwnie.
Odżywka nie spełnia wszystkich obietnic producenta, ale nie oznacza to, że jest to bubel. Bynajmniej. Produkt nie zawiera silikonów i nie obciąża włosów. Kłaczki są po niej puszyste, lśniące i miłe w dotyku. Czego chcieć więcej za te 5 zł?
Znacie? Lubicie?

czwartek, 29 grudnia 2011

KillyS, Preparat do Paznokci Witaminowa Bomba

This product is available in Poland and therefore the review is only in Polish. However, should you have any questions, don't hesitate to drop me a line :)

**************************************************************
Witaminową Bombę dostałam od przyjaciółki i Jej połówka w prezencie urodzinowym :* Z ciekawością zabrałam się do testów. Zużywszy całą buteleczkę mogę powiedzieć, że preparat nie spełnia obietnic producenta, a mimo tego i tak jest wart uwagi. Ciekawe dlaczego? Zapraszam do lektury :)
  • Dostępność: marka KillyS dostępna jest na pewno w Superpharm.
  • Cena: ok. 12 zł.
  • Pojemność: 11 ml.
  • Kolor: bezbarwny.
  • Konsystencja: rzadka, ale im kosmetyku mniej w buteleczce, tym robi się gęstszy. Sprawował się dobrze (tzn. nie bąbelkował, nie ciągnął się) do momentu, kiedy w buteleczce zostało ok. 1/6 zawartości.
  • Pędzelek: klasyczny.
  • Wysychanie: szybkie, choć z czasem preparat schnął coraz wolniej.
  • Zmywanie: bez problemów.
  • Działanie: rzućcie okiem na obietnice producenta. Czytamy tam o nawilżaniu, dogłębnym odżywianiu i wzmacnianiu paznokci. W moim przypadku ŻADNA z tych obietnic się nie spełniła. Preparat w żaden sposób nie wpłynął na pazurki - ani pozytywnie, ani negatywnie. JEDNAKŻE rzeczywiście bardzo dobrze zapobiegał odbarwianiu płytki. Nakładałam na niego wiele jaskrawych lakierów i nigdy nie spotkała mnie przykra niespodzianka. Niestety zastosowany jako baza preparat nie przedłużał trwałości manikiuru. Robił to jednak użyty jako top coat - a takiego zastosowania producent tu nie przewiduje :)
Podsumowując, polecam Wam Witaminową Bombę jako skuteczny lakier podkładowy i nawierzchniowy. Jeśli zaś szukacie czegoś, co odżywi i odbuduje Wasze paznokcie, preparat może Wam nie pomóc...

Znacie? Lubicie?
 
 

Prezenty gwiazdkowe

Specjalnie dla Abscysynki (:*) wczoraj przed wyjazdem na lotnisko sfotografowałam swoje prezenty gwiazdkowe :) Enjoy :)



środa, 28 grudnia 2011

Ziaja, tonik nagietkowy

Na tonik skusiłam się pod wpływem pozytywnej recenzji Oli :) Nie ukrywam też, że duże znaczenie ma dla mnie fakt, iż produkt nie zawiera alkoholu.
  • Dostępność: drogerie, supermarkety.
  • Cena: ok. 6-7 zł.
  • Pojemność: 200 ml
  • Opakowanie: pomarańczowa plastikowa butelka z białymi kwiatkami symbolizującymi nagietek; trochę kiczowata.
  • Kolor: produkt bezbarwny.
  • Zapach: delikatny, przyjemny.
  • Konsystencja: płynna.
  • Wydajność: butelka wystarczyła mi na kilka tygodni codziennego stosowania.
  • Skład: analiza poniżej.
  • Działanie: tonik delikatnie oczyszcza i tonizuje skórę (uwaga, toniki nie służą do zmywania makijażu), czyli spełnia swoje zadanie. Nie zauważyłam, aby nawilżał moją buzię, ale na pewno jej nie wysusza. Działanie kojące można włożyć między bajki. Generalnie jest to przyzwoity tonik w dobrej cenie :)

Podsumujmy produkt w (subiektywnych) plusach i minusach :)


Plusy:
  • cena
  • delikatny, przyjemny zapach
  • tonik dobrze spełnia swoje zadanie (oczyszczanie i tonizowanie skóry) 
  • nie wysusza ani nie podrażnia

Minusy:
  • kiczowate opakowanie
  • producent obiecuje, że tonik nawilża i koi skórę - tego u siebie nie zauważyłam
Warto wypróbować :)




Skład:

Skala: zielony – substancje nieszkodliwe lub o pozytywnym działaniu; pomarańczowy – substancje wzbudzające pewne zastrzeżenia; czerwony – substancje szkodliwe; czarny - nie znalazłam takiej informacji
 
Aqua (Woda): środek rozpuszczający.

Propylene Glycol (Glikol propylenowy): Hydrofilowa substancja nawilżająca skórę. Ma zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka, dzięki czemu pełni rolę promotora przenikania - ułatwia w ten sposób transport innych substancji w głąb skóry. Humektant. Wspomaga działanie konserwujące poprzez obniżenie aktywności wody, która jest doskonałą pożywką dla drobnoustrojów. Glikol propylenowy jest bezpieczny do stosowania nawet w stężeniu 50% w gotowym preparacie. Może powodować podrażnienia, jeżeli nakładany jest na skórę chorobowo zmienioną.

Calendula Officinalis Flower Extract (Wyciąg z nagietka): przywraca równowagę, działa lekko przeciwzapalne i gojąco na rany (http://lilinatura.pl/shop/skladniki%20a-l.html).

Panthenol (Pantenol): Prekursor witaminy B5 (kwasu pantotenowego), prowitamina B5. Hydrofilowa substancja nawilżająca. Substancja aktywna, wywołuje efekt kosmetyczny na skórę: działanie przeciwzapalne, przyspiesza procesy regeneracji naskórka. Pantenol wykorzystywany jest w preparatach do pielęgnacji skóry i włosów, dzięki zdolności wnikania w ich strukturę. Nadaje skórze uczucie gładkości.

PPG-26 Buteth-26: substancja zapachowa, emulgator, kondycjonuje skórę i włosy
PEG-40 Hydrogenated Castor Oil: substancja zapachowa, emulgator, substancja rozpuszczająca.

Sodium Benzoate (Benzoesan sodu): Substancja konserwująca, która uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu. Chroni również kosmetyk przed nadkażeniem bakteryjnym, które możemy wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu (np. nabierając krem palcem). Składnik dozwolony do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu.

Parfum: kompozycja zapachowa

2-Bromo-2-Nitropropane-1, 3-Diol: konserwant. Może wytworzyć nitrozaminy. Związek halogenoorganiczny, zawiera pochodne formaldehydu.

Citric Acid (Kwas cytrynowy): zmiękczacz, konserwant, regulator pH, środek wybielający. Pochodzenia roślinnego. Naturalny ekstrakt owoców cytrusowych. Substancja występująca we wszystkich organizmach żywych. Szeroko stosowany w kosmetyce jako środek wspomagający działanie innych składników aktywnych. Składnik pomocniczy w ustawieniu wartości pH. Substancja maskująca (związki organiczne), którą dodaje się do środków kosmetycznych, aby mogła wytworzyć z jonami metali kompleks (całość) przez co może wpłynąć na stabilność i/lub wygląd kosmetyków. Citric Acid należy do kwasów AHA i działa na skórę lekko złuszczająco, dlatego też używany często w peelingach jako jeden ze składników.

  
Źródła: wizaz.pl, kosmopedia.org, cosmeticsdatabase.com

wtorek, 27 grudnia 2011

The Beauty Parlour Buff it Up! Body Scrub

Przechadzając się jakiś czas temu po Superdrugu odkryłam nieznaną mi wcześniej markę Beauty Parlour. Zaintrygowana ślicznymi opakowaniami postanowiłam kupić coś na spróbowanie ;) Padło na peeling do ciała - całkiem przyjemny peeling.
  • Dostępność: Superdrug.
  • Cena: ok. 2,50 funtów.
  • Pojemność: 200 ml
  • Opakowanie: miękka tuba z korkiem na zatrzask; nie widać, ile w środku zostało produktu; opakowanie jest ciekawe i przyciąga wzrok :)
  • Kolor: biały.
  • Zapach: słodki, bardzo przyjemny.
  • Konsystencja: peeling jest dość rzadki, zawiera dużo drobinek.
  • Wydajność: tuba wystarczyła mi na jakieś 7 użyć na całe ciało.
  • Skład: tu chcę tylko napisać, że działanie ścierające produktu opiera się na zmielonych drobinkach pumeksu, które się nie rozpuszczają, jak np. cukier.
  • Działanie: peeling jest przyzwoity. Nie jest to nie wiadomo jaki zdzierak, ale działa - po kąpieli skóra jest przyjemnie gładka. Produkt nie wysusza skóry, za co kolejny plus.

Podsumujmy produkt w (subiektywnych) plusach i minusach :)


Plusy:
  • cena
  • ładne i wygodne opakowanie
  • przyjemny zapach
  • drobinki ścierające nie rozpuszczają się pod wpływem wody
  • skutecznie usuwa martwy naskórek
  • nie wysusza skóry

Minusy:
  • w zasadzie nie ma
Chętnie jeszcze do tego peelingu wrócę :)




Some time ago while walking around my local Superdrug I noticed some stuff by The Beauty Parlour, a brand I hadn't heard about before. I decided to check something out and chose this body scrub - a good body scrub as it turned out :)
  • Availability: Superdrug.
  • Price: circa £2.50.
  • Volume: 200 ml.
  • Packaging: soft tube; functional; nice and noticeable :)
  • Hue: white.
  • Fragrance: sweet, very nice.
  • Consistency: thin base with a lot of particles.
  • The tube contains enough product for about 7 applications.
  • Ingredients: the product contains pumice which doesn't dissolve in water (as opposed to sugar).
  • Effects: a decent scrub. It leaves your skin smooth but not dry.

Let's sum the product up in (subjective) pros and cons :)


Pros:
  • price
  • nice and functional tube
  • nice fragrance
  • pumice doesn't dissolve in water
  • it works
  • it doesn't dry your skin

Cons:
  • none

I will happily repurchase this scrub :)

poniedziałek, 26 grudnia 2011

Sinful Colors, 811 Rich In Heart

Kolejny śliczny lakier dla osób, które często malują paznokcie...
  • Dostępność: online, np. ebay
  • Cena: ok. 3 funty
  • Pojemność: 15 ml
  • Kolor: ciemny brąz (nieco ciemniejszy niż Mercury Rising) z czerwonym shimmerem; shimmer jest widoczny na paznokciach, ale dużo mniej niż w butelce; wysoki połysk
  • Konsystencja: rzadka
  • Pędzelek: klasyczny, wygodny
  • Krycie: lakier wymaga dwóch warstw
  • Wysychanie: w normie
  • Zmywanie: bez większych problemów
  • Trwałość: zaczął odpryskiwać drugiego dnia po aplikacji :(
Kolor bardzo mi się podoba, jakość już mniej...



Another varnish for people who paint their nails quite often...
  • Availability: online, eg. ebay
  • Price: circa £3
  • Volume: 15 ml
  • Colour: dark brown with red shimmer (darker base than in Mercury Rising); you can see the shimmer on your nails but it doesn't stand out as much as in the bottle; high shine
  • Consistency: thin
  • Brush: classic, comfortable
  • Coverage: two coats are necessary
  • Drying time: standard
  • Removing: no problems
  • Durability: it started chipping on the second day after application :(
I love the shade but I'm disappointed with the quality...

niedziela, 25 grudnia 2011

Organique, mydło kokosowe

O kokosowym mydle Organique już Wam wspominałam, kiedy dostałam je od Hexxany (:*). Nasza kochana Lady In Purplee (:*) pamiętała, że mydełko bardzo przypadło mi do gustu. Postanowiłam skrobnąć kilka słów na temat tego cudeńka, ponieważ wiele z Was nie czytało tamtej minirecenzji :)

Mydełko, które posiada(ła)m należy do kategorii mydeł odżywczych, o których Organique pisze: "Mydła na bazie najwyższej jakości gliceryny organicznej oraz ekstraktów roślinnych, olejów i dodatków ziołowych. Wykazują właściwości odżywcze i nawilżające, doskonale myją i pielęgnują nawet bardzo wrażliwą skórę bez efektu jej podrażnienia. Szeroka gama kolorów, zapachów i składników naturalnych daje możliwość doboru mydła odpowiedniego do indywidualnych upodobań oraz rodzaju skóry."

Nabyć je można oczywiście w sklepach marki, ale niestety nie wiem, ile kosztują.

Mydło Organique zmieniło moje nastawienie do mydeł. Wcześniej mydło kojarzyło mi się z  twardą, dobrze pieniącą się kostką, która wysusza skórę i zostawia na niej tępy osad. Z tego tytułu dość szybko porzuciłam mydła na rzecz żeli pod prysznic. Mydełko Organique nie ma jednak nic wspólnego ze zwykłymi mydłami drogeryjnymi.  Jeszcze przed użyciem jest niezwykle kremowe i miękkie w dotyku. W trakcie mycia wytwarza się delikatna piana, a procesowi temu towarzyszy obłędny (naturalny!) zapach kokosa. Coś niesamowitego :) Po kąpieli skóra nie jest nieprzyjemnie ściągnięta, ale o tej porze roku i tak wsmarowuję w nią jakieś masło ;) Mydło nadaje się również do mycia twarzy - jest delikatne i nie wysusza skóry. Jednym słowem, cud miód i orzeszki :) Kostka ze zdjęcia wystarczyła mi na trzy tygodnie codziennych kąpieli. 

Zdecydowanie warto wypróbować. Sama mam ochotę bliżej zapoznać się z innymi wariantami zapachowymi :) Lady, dziękuję :*


**************************************************************************
I coś dla tych z Was, które lubią herbatę :) Po przylocie do Polski zwróciłam w Rossmannie uwagę na herbaty Tea Club i kupiłam kilka do spróbowania. Od pierwszego łyku zauroczyła mnie herbata  rum & wiśnia. Jest to mieszanka kandyzowanych owoców wiśni, rodzynek i hibiskusa. Herbata uwiodła mnie cudownym wiśniowym aromatem i słodkim smakiem. Osobiście kocham wiśnie, a tu są one wzbogacone hibiskusem i rodzynkami, co dodaje smakowi herbaty głębi. Poezja. Ja nie dość, że cieszę się tym smakiem do ostatniej kropelki, to jeszcze na końcu zjadam te pyszne cząstki owoców. Polecam :)


************************************************************************
Widziałam u części z Was posty z prezentami. Ja w tym roku (zgodnie z życzeniem) znalazłam pod choinką trochę ciuchów: cztery eleganckie koszule, spódnicę i tunikę. Kosmetycznych prezentów otrzymałam sztuk jeden - zestaw do kąpieli z Douglasa :)

sobota, 24 grudnia 2011

Święta

Twinkling lights
A chill is in the air
And carols everywhere
Close your eyes, it's almost here
Candles and cards
And favorite movie scenes
The smell of evergreen
As special as it's always been
And I have a dream or two
And maybe they will come true

Setting our hopes on a big snow tonight
We'll wake up to a world of white
It's gonna be a Christmas to remember
Light up the fire, play some Nat King Cole
Always sentimental and don't you know that
It's gonna be a Christmas to remember

I know it's true
Time doesn't stand still
Many things can change
But we know some things never will
The memories we share
The songs we always sing
The mystery of life
The hopefulness this season brings
And I have a dream or two
And maybe they will come true

Setting our hopes on a big snow tonight
We'll wake up to a world of white
It's gonna be a Christmas to remember
Light up the fire, play some Nat King Cole
Always sentimental and don't you know that
It's gonna be a Christmas to remember
 
(Amy Grant, Christmas to Remember)
 
 
 
Wesołych Świąt kochane!

czwartek, 22 grudnia 2011

Sinful Colors, 839 Sugar Sugar

Muszę się pożalić... Po pierwsze, przy tym świetle zdjęcia zupełnie nie wychodzą. Po drugie, mój aparat nie lubi fotografować żywych czerwieni :(
Wybaczcie kochane, kolor znów wyszedł przekłamany :(

  • Dostępność: online, np.ebay
  • Cena: ok. 3 funty
  • Pojemność: 15 ml
  • Kolor: piękna, żywa czerwień - ciemniejsza niż na zdjęciach; ponadto na paznokciach na żywo widać czerwono-złoty shimmer
  • Konsystencja: rzadka
  • Pędzelek: klasyczny; długi, ale wygodny
  • Krycie: lakier wymaga dwóch warstw
  • Wysychanie: w normie
  • Zmywanie: bez większych problemów
  • Trwałość: zaczął odpryskiwać drugiego dnia :(
Kolorek bardzo bożonarodzeniowy :) Lakier niestety nie należy do najtrwalszych, ale wybaczam, bo mi się podoba :)


Sorry, I have to moan a little. Firstly, it's almost impossible to take good pictures in this light. Secondly, my camera is not good at capturing red shades :( Therefore, I'm really sorry but this is not the exact shade of this nail varnish :(
  • Availability: online, eg. ebay
  • Price: circa £3
  • Volume: 15 ml
  • Colour: beautiful, vivid red - darker than in the pictures; contains red and gold shimmer
  • Brush: classic; quite long but comfortable
  • Coverage: two coats are necessary for full coverage
  • Drying time: standard
  • Removing: no problems
  • Durability: it started chipping on the second day :(
Such a X-massy colour :) The varnish may not be long-lasting but I don't care, I still like it :)

środa, 21 grudnia 2011

Guerlain, bubble blush, peche graffiti 40

Ten róż to powiew luksusu w mojej kosmetyczce :) Bardzo go lubię, a zawdzięczam to cudeńko Urbi :*
  • Dostępność: nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że można dostać go w Douglasie i Sephorze.
  • Cena: wg wizażu 148 zł.
  • Pojemność: 5 ml.
  • Opakowanie: uroczy słoiczek z logo marki na wieczku.
  • Zapach: róż jest perfumowany; zapach jest dość intensywny, słodki - nie podoba mi się, ale nie czuję go po aplikacji.
  • Kolor: 40 to właśnie, jak nazwa wskazuje, brzoskwinia. Jest to kolor ciepły, ale ja, mimo chłodnego typu urody, właśnie w ciepłych różach czuję się najlepiej (nie podkreślają naczynek).
  • Pigmentacja: średnia, ale to dobrze, bo trudniej zrobić sobie krzywdę :)
  • Konsystencja: musu. Ale! róż bardzo szybko zastyga, trzeba więc go sprawnie aplikować (ja robię to palcami, pędzlem nie potrafię go ładnie rozprowadzić), przy czym najlepiej używać mało produktu i w razie potrzeby dokładać. Róż zachowuje się jak róże w płynie: jakby "wżera się" w skórę i nic oprócz produktów do demakijażu go nie rusza.
  • Demakijaż: bez problemów.
  • Trwałość: używam tego różu na specjalniejsze okazje (bo to Guerlain...), ale jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. W moim przypadku produkt pozostaje na policzku w niezmienionym stanie od nałożenia do demakijażu :) Natomiast nie testowałam go w ciężkich warunkach (basen, fitness).



This blush is one of few luxury products I have :) I got it from Urbi :*
  • Availability: certainly online.
  • Price: probably over £30 (I don't know the exact price).
  • Volume: 5 ml.
  • Packaging: pretty jar with the Guerlain logo on the lid.
  • Fragrance: quite strong, sweet - I don't like it but I can't smell it after application.
  • Shade: 40 is a warm, peachy shade. I think it suits me.
  • Pigmentation: medium, which is a good thing as it prevents you from overdoing the blush :)
  • Consistency: of a mousse. However! the blush settles quickly so you have to apply it quickly (I do it with my fingers as it's easier for me). And remember - less is more, you can always add more product if you need to.
  • Removing: no problems.
  • Durability: I use this blush only on special occasions (because it's one of few luxury products I have...) but it has never disappointed me. In my case, it stays put on the cheeks from the moment of application till I remove it :) However, I didn't test it in extreme conditions (swimming pool, fitness class).

wtorek, 20 grudnia 2011

Inwentaryzacja, czyli Tag how much, how many :)

Zostałam otagowana przez Maggie :* Ha, teraz wyjdzie zbieractwo... Czasami podaję przybliżone liczby, ponieważ większość mojego zbioru została w UK :)


Zasady :
1. Zamieść w poście o tytule 'tag - how much, how many' zdjęcie zabawy.
2. Napisz, kto Cię otagował.
3. Odpowiedz na pytania dotyczące tego ile jakich kosmetyków masz obecnie i z każdej kategorii wyróżnij jeden ulubiony (który teraz posiadasz).
4. Przekaż nagrodę tylu bloggerkom, ile adresów znasz na pamięć.
5. Powiadom wytypowane autorki o nominacji.

1. Lakiery do paznokci : ok. 150; ulubionych jest kilka, ciekawych odsyłam do posta Motyle 2011 :)
2. Podkłady: 4; ulubiony: to akurat nie podkład a krem BB, o którym coś Wam skrobnę :)
3. Szampony do włosów: 4; bardzo lubię szampony Alterry
4. Odżywki do włosów: 3; lubię odżywki Alterry
5. Szminki: ok. 10; bardzo lubię szminki Rimmela :)
6. Balsamy do ciała/masła: 3; lubię balsamy do ciała Garniera z serii 7 dniowa pielęgnacja
7. Kremy do rąk: ok. 6; ulubiony to kuracja parafinowa na dzień Bielendy
8. Balsamy do innych części ciała: 2; świetny jest antycelulitowe serum rozgrzewające z Eveline
9. Kremy do twarzy: 6; chyba nie mam ulubionego
10. Maseczki: uuu, sporo, pewnie ok. 30; ostatnio zakochałam się w algach z Organique :)
11. Olejki do włosów: 4; póki co wypróbowałam tylko olejek oliwkowy, jest w porządku :)
12. Perfumy: 2; ulubione Cool Water for Women, Sunflowers (Elisabeth Ardenne)
13. Mgiełki: 0 (nie używam)
14. Dezodoranty: 4; bardzo lubię kulki Nivei :)
15. Peelingi: 2; nie mam ulubionego
16. Preparaty do stylizacji włosów: 0 (nie stylizuję włosów)
17. Pudry, róże, bronzery: 12; ulubiony róż to róż w musie Guerlain
18. Płyny do kąpieli/żele pod prysznic: 4; nie mam ulubionego
19. Korektory: 6; ulubiony korektor pod oczy Helena Rubinstein magic concealer
20. Kredki do powiek/eye-linery: kilkanaście; ulubione żelowe eyelinery mam z Essence, najfajniejsze kredki robi Bourjois i Maybelline
21. Bazy pod cienie: 3; nie mam ulubionej
22. Pędzle: ponad 20, ulubiony - kulka z Essence
23. Pyłki/brokaty/cienie sypkie: tylko kilka rozkruszonych :)
24. Tusze do rzęs: 3; ulubiony - Lancome Hypnsoe
25. Błyszczyki: ok. 6; nie mam ulubieńca
26. Cienie do powiek (licząc każdy pojedynczo): ok. 85; ulubione to Ingloty i Sleeki
27. Inne kosmetyki: kremy do stóp (2), kremy pod oczy (3), sól do stóp (2), zmywacze do paznokci (2); na pewno coś się jeszcze znajdzie :)
28. Jakie dwa kosmetyki i dlaczego zabrałabyś na bezludną wyspę? - krem nawilżający z filtrem i pastę do zębów :)
29. O jakim kosmetyku marzysz na Gwiazdkę? - tegoroczna Gwiazdka upływa pod znakiem nowych ubrań :)
30. Jaki kosmetyk podarowałabyś najlepszej przyjaciółce i dlaczego? - mam kilka przyjaciółek, a każda z nich ma inne upodobania (a to dla mnie klucz przy wyborze kosmetyku na prezent)


Nie będę nikogo wywoływać imiennie do tablicy. Zapraszam do zabawy wszystkich chętnych :)

*********************************************************************
Blog obchodzi dziś pierwsze urodziny :) Ale ten czas szybko zleciał...


poniedziałek, 19 grudnia 2011

Tag Lakieromaniaczki

Kiedy zobaczyłam tego taga u Burn, wiedziałam, że na niego odpowiem :D Baaardzo podoba mi się motyw przewodni ;)


1.Ulubiona marka lakierów.
Colour Alike, Essence (ze względu na kolory)

2.Lakiery brokatowe czy kremowe?
Kremowe (lubię glitterki, ale kremy noszę znacznie częściej)

3.OPI,China Glaze czy Essie?
Nigdy nie używałam OPI, więc nie mam porównania :(

4.Jak często zmieniasz kolor lakieru do paznokci?
Średnio raz na dwa dni

5.Jaki jest Twój ulubiony kolor?
Przede wszystkim kocham przybrudzone róże i lilaki; bardzo lubię też fuksje i czekoladowe brązy

6.Ciemne czy jasne pazurki?
Raczej ciemne lub przynajmniej w jakimś soczystym kolorku

7.Co masz aktualnie na paznokciach?
China Glaze 936 Hey Doll

8.Czy lubisz matowe wykończenie?
Bardzo!

9.Czy jesteś fanką frenchu?
Na kimś mi się podoba, sama nigdy nie nosiłam, bo zawsze miałam zbyt krótkie paznokcie do tego rodzaju manicure.

10.Ulubiony zimowy kolor?
Bordo i ciemny brąz.

11.Za lakierami jakiej marki szczególnie nie przepadasz?
Eveline

12.Czy używasz lakieru nawierzchniowego?Jaki jest Twój ulubiony?
Zazwyczaj używam; całkiem dobrze sprawdza się diamentowy top coat z Inglota oraz odżywka witaminowa Killy's (tak, wiem, że to nie jest lakier nawierzchniowy, ale sprawdza się w tej roli).

13.Jakiego koloru lakieru nigdy (lub prawie nigdy) nie nosisz?
Złota, żółci, bieli.

14.Czy używasz preparatów podkładowych?Jakie sprawdziły się najlepiej?
Używam ZAWSZE. Jestem bardzo zadowolona z odżywki z Lovely.

15.Ulubione wykończenie lakieru?
Glassflecked, flakes, holo, foil, kremowe.

16.Wzorki czy prosty,monochromatyczny manicure?
Zazwyczaj noszę monochromatyczny mani, ale bardzo podobają mi się wzorki i zdobienia :)

17.Czy lubisz pękające lakiery (kraki ;) )?
Si. Posiadam trzy.

18.Jakie lakiery znajdują się aktualnie na Twojej wishliście?
Wishlista jest zawieszona z powodu silnego postanowienia noworocznego o ograniczaniu kupowania lakierów i denkowania tych, które posiadam :) Aleee przyznam, że w przyszłości zainwestuję w jakieś OPIki, Essiaki, China Glaze i Orly (zwłaszcza te ostatnie mają cudowne lakiery w ofercie).

19.Jaki lakier kupiłaś ostatnio?
Metaliczny limitowany lakier Barry M w lilakowym kolorze.

20.Lubisz dostawać lakiery w prezencie czy kupować je sama?
I to, i to :) 1/3 mojej kolekcji to prezenty :)

21.Kiedy zaczęłaś malować paznokcie?
Pierwsze próby zaliczyłam w wieku 13 lat, ale na dobre wciągnęłam się w malowanie paznokci mniej więcej dwa lata temu :)


Wzywam wszystkie lakieroholiczki i lakieromaniaczki do odpowiedzi na taga :D

niedziela, 18 grudnia 2011

Zakupy, prezenty...

I. Zakupy

Wspominałam Wam, że niedługo zabieram się za testy kosmetyków z Biochemii Urody. Kosmetyki, już mam (Stri, :*), ale muszę je sobie wysłać do Anglii. A jak coś wysyłać, to porządnie :) Dlatego do paczki trafią również szampon, odżywka i maska do włosów Alterry, olejek pielęgnacyjny Alterry i oliwka Hipp (kupione z myślą o olejowaniu włosów), szampon Babydream do ich zmywania, a także płyn micelarny z Bourjois.

Dodatkowo kupiłam sobie znany Wam dobrze peeling Joanny, dwufazówkę Bielendy awokado do wypróbowania (z której zupełnie nie jestem zadowolona), maseczki Starej Mydlarni i Marion Spa, dwie pyszne herbaty z Rossmanna oraz cudny cień z Inglota (double sparkle 457, zdjęcie nie oddaje jego uroku...). Planuję również skusić się na śliczny brązowy eyeliner z Catrice.

Powyższe zakupy popełniłam na przestrzeni trzech dni. Zauważcie, że NIE KUPIŁAM żadnego lakieru do paznokci, mimo iż w swojej Naturze wpadłam na wampirzą limitkę z Essence a szafa była pełna :)








II. Prezenty

6 grudnia żaliłam się, że w Anglii nie ma zwyczaju świętowania Mikołajek, więc w ten dzień Mikołaj o mnie nie pamiętał. Ale za to wczoraj zostało mi to wynagrodzone z nawiązką przez fantastyczne blogerki. Dziękuję Wam dziewczyny, jesteście niesamowite :*

Najpierw zaskoczyła mnie kochana Katalina :* Na pierwszym spotkaniu blogerek zgubiłam kolczyk :( Kat osłodziła mi tę stratę tymi  cudeńkami:



Następnie Maroccanmint :* podarowała mi moją pierwszą chinkę ever:



Last but not least, dostałam ogromną (i zupełnie niespodziewaną) pakę od kochanej Hexxany. Do tej pory nie mogę wyjść z szoku. Hexx, bardzo bardzo bardzo Ci dziękuję :*


Oprócz cudeniek ze zdjęcia w paczce były jeszcze wypiekane cienie Maybelline i rozświetlacz Essence z limitki Return to Paradise. 

No i jak Was nie uwielbiać? Ten kącik w sieci jest jedną z najpozytywniejszych rzeczy w moim życiu. Nie dość, że mogę pisać o rzeczach, które mnie interesują, a którymi nie zajmuję się zawodowo, to dodatkowo mam kontakt z Polkami, które podzielają te same zainteresowania, co osładza mi pobyt za granicą, a także nawiązałam znajomości, które wiele dla mnie znaczą. Dziękuję, że jesteście :*

sobota, 17 grudnia 2011

Sinful Colors, 214 Fiji

Wiele z Was czekało na swatche tego lakieru. Niestety mój aparat uparł się, że przekłamie kolor (a zdjęć zrobiłam mnóstwo). Z tego, co googlowałam, niemal wszystkie zdjęcia tego lakieru dostępne w sieci nie oddają jego rzeczywistego koloru...
  • Dostępność: online, np. ebay
  • Cena: ok. 3 funty
  • Pojemność: 15 ml
  • Kolor: fiolet podszyty granatem - bardziej fioletowy niż na zdjęciach; lakier zawiera w sobie również drobniutki fioletowy shimmer
  • Konsystencja: bardzo rzadka
  • Pędzelek: mój egzemplarz nie ma pędzelka, pewnie jakaś wada fabryczna (będę musiała znaleźć dla niego inną butelkę)
  • Krycie: lakier nie dość, że rzadki, to jeszcze źle kryje i bardzo smuży przy nakładaniu; trzy warstwy były niezbędne
  • Wysychanie: niestety trzy warstwy schły dość długo :(
  • Zmywanie: bez większych problemów
  • Trwałość: zaczął odpryskiwać płatami drugiego dnia :(

Niestety widzę ogromną przepaść między odcieniem Mercury Rising, którym malowało mi się paznokcie bardzo przyjemnie, a Fiji...
I know that a lot of you waited for the swatches of this nail polish. Unfortunately, my camera didn't capture it's exact shade (and I took a lot of pictures). What's more, when I googled Fiji, it turned out that none of the pictures out there got it right...
  • Availability: online, eg. ebay
  • Price: circa £3
  • Volume: 15 ml
  • Colour: purple with navy blue undertones - more purple than in the pictures; the varnish also has fine purple shimmer
  • Consistency: very thin
  • Brush: my varnish doesn't have one 
  • Coverage: three coats were absolutely necessary
  • Drying time: quite long :(
  • Removing: no problems
  • Durability: it started chipping on the second day after application :(
There's a hige difference in quality between Mercury Rising and Fiji (with Fiji losing miserably).

piątek, 16 grudnia 2011

Paleta magnetyczna

Kiedy pierwszy raz usłyszałam o GlamBoxach, narodziła się we mnie chęć posiadania takiego cuda :) Wszystko przez posiadanie pewnej liczby pojedynczych cieni, po które sięgałam rzadko, ponieważ paletki są poręczniejsze...
 
 

Na GlamBoxa jakoś się nie załapałam, ale przeczesawszy allegro znalazłam to:




Paletka dotarła do mnie w idealnym stanie. Wieczko jest śliczne i cieszy oko ;) A magnes bardzo dobrze trzyma wypraski. Wczoraj zabrałam się za depotowanie swoich jedynek. Obecnie paletka wygląda tak:


Jest w niej jeszcze trochę wolnego miejsca ;)

Niestety przy depotowaniu nie obyło się bez strat :( Nie udało mi się wyjąć wyprasek cieni Catrice 400 My First Copperware Party i Sensique velvet touch 114 bez zniszczenia cieni. A drugiego Sensique velvet touch trochę pokruszyłam (tych wyprasek po prostu nie da się wyjąć!) :( Dwa mocno uszkodzone cienie ostatecznie mają domek zastępczy:
A tu pobojowisko:



Przy okazji wymieszałam nieużywane cienie w odcieniach różu i błękitu, uzyskując całkiem przyjemną lawendę :) W wolnej chwili sprasuję sobie swój nowy cień :)


A Wy macie takie paletki magnetyczne?

czwartek, 15 grudnia 2011

TAG: 5 noworocznych postanowień kosmetycznych

Zostałam otagowana przez kochaną Abscysynkę :* Dziękuję :)


 Zasady zabawy:

1. Piszemy kto zaprosił nas do zabawy.
2.Podajemy 5 postanowień dotyczących kosmetyków, które mamy zamiar zrealizować w nowym roku.
3. Zapraszamy do zabawy minimum 5 kolejnych blogerek:)



W 2012 roku...

... przetestuję kilka olejów do włosów. Zobaczę czy włoski polubią taką pielęgnację (na razie są zadowolone z pierwszych nieśmiałych prób) :)

... postawię na naturę wszędzie tam, gdzie to możliwe :) Potestuję kosmetyki z BU, które już bardzo niedługo trafią w moje łapki :)

... postaram się kupować jak najmniej lakierów do paznokci i zużywać te, które mam - na ile się da.
... będę ćwiczyć obsługę płynnych eyelinerów - coś, co mi wybitnie nie wychodzi.

... będę cieszyć się makijażem (prawie) każdego dnia :)


Taguję:
Zapraszam do zabawy :)

środa, 14 grudnia 2011

Makijaż inspirowany :) / Inspired make-up :)

W nocy przylatuję do Polski i zostaję dwa tygodnie, jupiiiii!!!!!!!!!! :D

**********************************************************************
Kiedy kilka dni temu zobaczyłam TEN makijaż Karoliny, narodziła się we mnie ochota na zmalowanie czegoś w podobnym stylu, tylko nieco delikatniejszego :)

Do makijażu oka użyłam brązowego żelowego eyelinera Catrice (020 It's Mambo No. 2) i złotego cienia w kremie Essence (02 Glammy Goes To...) oraz tuszu Lancome Hypnose Drama. Na ustach szminka Miss Sporty w kolorze 034 Lovin' it. Przepraszam za te dziwne farfocle, zauważyłam je dopiero na zdjęciach na komputerze :(
When I saw Karolina's make-up, I wanted to try it :)

Eye make-up: brown Catrice gel eyeliner (020 It's Mambo No. 2), gold Essence cream eyeshadow (02 Glammy Goes To...), Lancome Hypnose Drama Mascara. On my lips Miss Sporty lipstick in 034 Lovin' it. Sorry for those strange black bits.

******************************************************
I'm flying to Poland tonight! :D
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...