piątek, 4 sierpnia 2017

Zdobycze lipca.

W lipcu nic kosmetycznego za własne pieniądze nie kupiłam, ale przyjaciele w podzięce za pewną przysługę podarowali mi kartę podarunkową do drogerii Boots. Więc poszłam i się rozpieściłam ;)

Na kosmetyki Soap&Glory była promocja 3 za 2. Jako że uwielbiam ich żele pod prysznic, wzięłam dwa nieznane sobie jeszcze warianty, a do nich dobrałam peeling do ciała. Foamous już towarzyszy mi pod prysznicem i jestem tym kosmetykiem zachwycona - cudownie pachnie i zostawia skórę po kąpieli komfortowo nawilżoną. Peeling natomiast bardzo ładnie ściera naskórek i również nawilża skórę, ale wygląda i pachnie jak owsianka, a ja nie wiem, czy lubię pachnieć owsianką. Chyba nie do końca...

Na tym miały się skończyć moje zakupy, ale niedaleko kasy stała szafeczka z kosmetykami Benefit w wersji podróżnej, czyli objętościowo zmniejszonymi o połowę. Idealna okazja na przetestowanie nieznanych sobie, a interesujących mazideł, toteż długo, jak na kosmetykoholiczkę przystało, się nie zastanwiałam...


Pięć rzeczy, więc w miarę skromnie ;)

59 komentarzy:

  1. Ta szafeczka Benefita mnie kusi :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej zaciekawiłaś mnie tymi żelami

    OdpowiedzUsuń
  3. Soap&glory sa produktami, ktore zawsze mnei kusza jak nie mam do nich dostepu, gdy okazja do zakupu siebtrafia nie kupuje nic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serio? ja uwielbiam ich żele pod prysznic, ale kupuję tylko w promocjach albo nie za swoje pieniążki ;)

      Usuń
  4. Dandelion piękny kolor, całkowicie niewidoczny na moich polikach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj! jeśli u mnie będzie tak samo, po prostu komuś go oddam...

      Usuń
  5. super, karty podarunkowe to świetny prezent :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie :) bo same możemy sobie wybrać, co chcemy ;)

      Usuń
  6. Każda firma powinna dać możliwość swoim klientom wypróbowania kosmetyku, wersje mini są tańsze a jakością nie odbiegają od pełnowartościowego produktu i kieszeń nie cierpi tak bardzo 😄

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam marki Soap&Glory, ale przyznam, że kosmetyki wyglądają obłędnie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Taka karta podarunkowa to fajny pomysł, mogłaś sobie wybrać to, na co miałaś ochotę. Miniaturki też jak najbardziej na tak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tym bardziej, że 4g bronzera czy różu to nadal dużo produktu ;)

      Usuń
  9. Hoole uwielbiam! za to od SoapandGlory uciekam gdzie pieprz rośnie, ile to ma chemii niepotrzebnej to głowa mała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem :)
      ja żele s&g bardzo lubię, w końcu mają jedynie krótkotrwały kontakt ze skórą :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. niby krótki, ale potrafią narobić wiele szkód. ja np. mam po nich alergie, zaczerwienienia itp. a tylko się nimi myłam pod prysznicem. zależy kto jaką ma skórę, ja akurat mam nieodporną na te silne detergenty. ale odradzam je każdemu, po co skórę niepotrzebnie męczyć? głównie chodzi mi tu o składnik sodium laureth sulfate i methylisothiazolinone.

      Usuń
  10. Własnie testuję najsłynniejsze produkty Soap&Glory i po pierwszych użyciach jestem koszmarnie rozczarowana :P

    OdpowiedzUsuń
  11. jak wykoncze ze dwa brazery to planuje kupic ta mala hoole 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko się upewnij, że to nie limitka :) bo te maluchy to chyba edycja wyjazdowo-wakacyjna, ale mogę się mylić...

      Usuń
    2. dandelion to nie wiem ale hoole juz z rok temu widzialam w boots przy kasie 😆

      Usuń
    3. dandelion to nie wiem ale hoole juz z rok temu widzialam w boots przy kasie 😆

      Usuń
  12. Same perełki doszły do Twojego zbioru!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawe, jak ten Dandelion. Mam prawie wszystkie róże Benefitu, ale ten mi się wydawał zawsze za jasny i taki... zwyczajny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety z różów mieli tylko Dandelion. inaczej na pewno kupiłabym Galifornia... D. jest zwyczajny, ale ma swój urok :) zobaczymy tylko, jak się spisze...

      Usuń
  14. mam ochotę na jakieś miniaturki z Benefitu :) najbardziej kusi mnie chyba Galifornia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Boots nie było miniatury Galifornia :( gdyby była, nie spojrzałabym w stronę Dandelion...

      Usuń
  15. Soap&Glory kocham! Szkoda, ze jak są w TkMaxx to ceny niektórych kosmetyków są większe niż na Wyspach :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. za to w UK Inglot i Golden Rose dużo droższe niż w Polsce....

      Usuń
  16. oooo... Soap & Glory ! Podobno albo się jakiś produkt kocha za jego zapach albo totalnie nie odpowiada :-D osobiście w pierwszej kolejności skusiłabym się na jakieś miniaturki.. bo zapach owsianki na ciele do moich ulubionych z pewnością by nie należał :-D Za to o produktach do makijażu Soap&Glory czytałam sporo dobrych recenzji :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale właśnie odkryłam, że ten owsiankowy peeling GENIALNIE sprawdza się na dłoniach przed manikiurem więc... nie ma tego złego ;)

      Usuń
    2. Hmm.. owsianka na dłoniach? to już bardziej ciekawa opcja :-D

      Usuń
    3. i na dłuuuugo wystarczy ;)

      Usuń
  17. Uwielbiam Soap&Glory i bardzo zazdroszczę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie lubię kosmetyków Benefitu oprócz tych do stylizacji brwi i jednego cienia hehee - tzn innych nie miałam, więc nie mam porównania. Natomiast miałam Hoolę - oddałam i jeszcze coś już nawet nie pamiętam co. Nie podobają mi się te papierowe kartoniki bardzo i zbyt miękka formuła jak na moje oko.
    Ale może Tobie przypadną do gustu!
    Zapachy S&G są takie śliczne. Działanie i składy to już odrębna sprawa ale na pewno przyniosą wiele przyjemnych chwil pod prysznicem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja miałam jeszcze brać gimme brow, ale na razie się wstrzymałam. produkty do brwi nie idą u mnie tak szybko, a na braki nie narzekam...

      mnie te kartoniki podobają się bardzo! ale porządnych testów produktow jeszcze nie przeprowadzałam :)

      na pewno :) zwłaszcza, że pachną przepięknie,a akurat w kwestii myjadeł do ciała nie jestem ortodyksyjna. lubię naturalne mydełka, ale pięknie pachnącą "chemią" też od czasu do czasu nie pogardzę :)

      Usuń
    2. Odnośnie oferty Benefit mogę napisać to samo co Esy (tak samo nie przepadam za The Balm, a opakowania przyprawiały mnie o dreszcze :D), ale każdy w swoim tempie poznaje marki i decyduje o dalszej przygodzie ;) A trzeba dodać, że miniatury zawsze stanowią łakomy kąsek.

      S&G ma specyficzne zapachy, ale mam kilku ulubieńców i kupuję regularnie. Peelingu nie lubię właśnie za dziwny aromat.

      Usuń
    3. a ja The Balm uwielbiam! mają świetne cienie i róże :) kartonowe opakowania zaś mi nie przeszkadzają :)

      Usuń
    4. Przy The Balm miałam falę zachwytu, a potem weszłam w fazę opadania LOL i wszystkiego się pozbyłam. Im dłużej używałam poszczególnych produktów, tym więcej wad widziałam. Kartonowe opakowania były jedną z nich ;)

      Usuń
  19. Jeszcze nigdy nie miałam kosmetyków marki Soap&Glory, ale zastanawiałam się nad nimi już pare razy;) Benefit za to bardzo lubię;)

    OdpowiedzUsuń
  20. nie miałam nigdy tych kosmetyków, ale słyszałam o nich. u mnie z nowości tylko cat eye semilaca :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widziałam cat eye na paznokciach. super to wygląda :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...