Fantasy Fire przez długi czas był dla mnie nieuchwytny. Do czasu, kiedy Kasia wypatrzyła dwie ostatnie sztuki w szafie marki w gdyńskiej Hebe. Mimo że na brak lakierów narzekać nie mogę, musiałam się skusić.
Tylko spójrzcie, jak pięknie mieni się w buteleczce:
Jest to lakier typu topper. Jeśli nakładać go samodzielnie, do prawie pełnego krycia potrzeba 7-8 warstw (vide mój mały palec). Bardzo przejrzysta baza ma podton ciepłego fioletu. Naważniejsze są tu drobinki dające multichromowy efekt (najładniej wyglądają przy dwóch warstwach - na zdjęciach) - ale tylko na ciemnych lakierach (czerń, granat, ciemny fiolet, ciemny brąz). Na jaśniejszych kolorach najbardziej wybijają się różowe drobinki:
Mały pędzelek jest precyzyjny; maluje się bez problemu. Pojemność buteleczki to 5 ml. Na lakier trzeba niestety mocno polować. Trwałość zależy od trwałości koloru bazowego.
jako toper rewelacja! swietny efekt daje 😀
OdpowiedzUsuńmożna na pewno odpicować ciemnie lakiery ;)
Usuńjako toper rewelacja! swietny efekt daje 😀
OdpowiedzUsuńKiedyś ten lakier był hitem, teraz, w dobie hybryd, chyba troszkę mniej popularny, choć myślę, że przez wiele osób jeszcze dość mocno pożądany :-)
OdpowiedzUsuńUpolowałam go kilka lat temu za 12zł w Super Pharm i bardzo z tego powodu się cieszyłam. Teraz używam go dość rzadko ale za to z jaką satysfakcją :-)
Może nie daje fajnego krycia ale niewątpliwie jest to perełka wśród moich zbiorów i nie zamieniłabym go na nic innego.
to prawdziwa perełka, zwłaszcza że teraz to rzadki okaz ;)
Usuńfajny efekt jest na każdej "bazie"
OdpowiedzUsuńmi się najbardziej podoba na wampach :)
UsuńFajnybten topper, ale ja iddalam serce hybrydom
OdpowiedzUsuńa mnie do hybryd nie ciągnie :)
UsuńNajbardziej go lubię na ciemnych kolorach. Wtedy jest prawdziwa magia :) Ale wiesz co, miałyśmy wtedy w Gdyni nie lada farta, bo od tamtej pory nie widziałam już nigdzie tego lakieru.
OdpowiedzUsuńto faktycznie miałyśmy szczęście :]
UsuńUwielbiam taki efekt na ciemnych lakierach - a najbardziej na czarnym i granatowym :)
OdpowiedzUsuńja też!
UsuńPodoba mi się taki efekt :)
OdpowiedzUsuńmi też - dlatego strasznie się cieszę, że mam ten lakier :)
UsuńMiałam go kiedyś, dawno temu :). Był świetny, jedyny w swoim rodzaju <3
OdpowiedzUsuńtak <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńproszę o niepozostawianie linków
UsuńPrawdziwa lakieromaniaczka :-D jestem pod wrażeniem, że aparatem udało Ci się uchwycić tego kameleona.. a wiadomo, że na żywo efekt jest zawsze lepszy :-)
OdpowiedzUsuńkażdy ma jakiegoś bzika ;)
Usuńbardzo się cieszę, że mi się udało, bo łatwo nie było :D
Ciekawy efekt :)
OdpowiedzUsuńtak ;)
UsuńUwielbiam go, ale nie używam zbyt często bo mi szkoda tego maluszka:D
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńU Ciebie ciągle coś nowego w lakierach, a ja przy okazji pakowania się do Gdyni uświadomiłam sobie, że OD LAT nie kupuję nowych i ciągle mam pół szuflady zbiorów :D. Ach, młodość w blogosferze... i te szalone zakupy, jakie kiedyś uskuteczniałam. A teraz... już nie wszystko cieszy tak samo, chlip chlap chlup :D
OdpowiedzUsuńja kupuję niewiele, ale wiele dostaję, dlatego mam ich dwadzieścia razy więcej niż potrzebuje normalna kobieta :P a co tam
UsuńKiedyś miałam niesamowite ciśnienie na ten lakier, a potem gdy kupiłam to mi przeszło ;) W sumie to nie wiem, czy mam go nadal, czy też poszedł w świat ;)))
OdpowiedzUsuńja będę dzięki niemu urozmaicać sobie ciemne lakiery ;)
UsuńSuch a classic <3 Remember when people went mad for this one!
OdpowiedzUsuńI love it over vampy colours ❤
Usuń