Moje pierwsze, bardzo zachęcające spotkanie z marką Skin & Tonic London zawdzięczam Hexxanie i jej szalonej urodzinowej paczce. Zostałam totalnie rozpieszczona, a w otrzymanym zestawie odkryłam prawdziwe perełki pielęgnacyjne.
Kosmetyki, które dostałam, charateryzują się świetnymi, naturalnymi, krótkimi składami, w większości ładnymi zapachami oraz, znowu w większości, funkcjonalnymi opakowaniami o ładnej szacie graficznej. Dlatego cały zestaw właściwie z marszu trafił na moją półkę; paląca ciekawość nie dała mi czekać.
Nie ma w tym zestawie żadnego niewypału. Wiadomo jednak, że wyłuskałam tu swoich ulubieńców, opiszę więc poszczególne produkty w kolejności do najbardziej ulubionego.
Skin & Tonic, Gentle Scrub
Po otwarciu tego słoiczka naszym oczom ukazuje się różowy proszek o dziwnym zapachu wysuszonej, kwaskowatej róży. Aromat ten nie przypadł mi do gustu. Kosmetyku można używać na dwa sposoby: wymieszać z wodą na pastę i stosować jako peeling mechaniczny lub dodać do proszku ulubione składniki (u mnie hibiskusowy tonik Sylveco, jakiś olejek do twarzy, kwas hialuronowy) i przygotować maskę. Pierwszy sposób nie do końca się u mnie sprawdził. Moje naczynka nie lubią mocnego ścierania, a przy delikatnym nacisku nie uzyskiwałam specjalnie satysfakcjonującego efektu. Jako maska kosmetyk sprawdzał się poprawnie: wchłaniał sebum i inne nieczystości, pomagał podsuszać wypryski, a po zmyciu skóra była przyjemna w dotyku. Niemniej do gentle scrub akurat raczej nie wrócę, zabrakło "tego czegoś".
Skin & Tonic, Naked Lip Balm
Ten trzyskładniowy balsamik do ust jest zupełnie bezzapachowy i nie pozostawia żadego posmaku na ustach. Ma dość zbitą, twardą konsystencję, ale lekko topi się w kontakcie z ustami. Będzie niesamowicie wydajny. Zwykle aplikuję go na noc, a rano budzę się z ładnie nawilżonymi wargami.
Skin & Tonic, Rose Mist
Stosowałam tę mgiełkę w charakterze toniku i sprawdziła się bardzo dobrze. Lekko nawilżała skórę i zauważalnie gasiła grę naczyń, uspokajała rumień. Różany zapach był nieco "lepki" acz przyjemny. Jedyne, co mi nie
pasowało, to atomizer, który pryskał wielkimi kroplami zamiast drobną
mgiełką, ale nie zniechęci mnie to do powrotu do tego kosmetyku.
Skin & Tonic, Steam Clean
Czyli moje pierwsze masełko do demakijażu, które okazało się naprawdę dobre, ale uświadomiło mi, że jednak osobiście wolę rozpuszczać mejkap i inne zabrudzenia olejkiem hydrofilnym (to najzwyczajniej w świecie kwestia preferencji). Ale do rzeczy. W dotyku masełko przypominało wazelinę i ładnie pachniało eukaliptusem. Z makijażem twarzy produkt radził sobie znakomicie, całkowicie rozpuszczając kolorówkę. Nie radził sobie natomiast do końca z maskarą i kreskami, a ja dla wygody lubię wszystko "machnąć" jednym kosmetykiem. Doceniam fakt, że mając masło na oczach mogłam je otworzyć bez ryzyka, że zaraz wszystko się zamgli. Dla wielbicieli masełek do mycia twarzy pozycja obowiązkowa do wypróbowania; ja zostaję przy olejkach, które emulgują.
Brit Beauty Oil
Jak ja uwielbiałam ten olejek! Cudownie pachniał neroli i był względnie nietłusty. Aplikowało się go bardzo łatwo za pomocą sprawnie działającej pipety. Zwykle mieszałam cztery krople kosmetyku z kwasem hialuronowym i wcierałam w twarz i szyję na noc. Budziłam się z przepięknie nawilżoną, ukojoną, elastyczną, rozświetloną cerą o bardzo ładnej teksturze; pory rzeczywiście były obkurczone. Cudeńko, o którym nie mam niczego złego do powiedzenia.
Kupuje mnie marka Skin & Tonic i mam zamiar na dłużej się z nią zaprzyjaźnić. Muszę im oddać, że w tych kilkuskładnikowych recepturach kryje się ogromna moc. Jestem oczarowana!
Macie na koncie jakieś doświadzenia ze Skin & Tonic London?
Bardzo ciekawa seria :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa marka, tak ogólnie :)
UsuńTak ogólnie to masz rację :D Ciekawi mnie olejek i masełko do demakijażu :)
UsuńŚwietny zestaw. Ten proszek intryguje. Podejrzewam, że moja cera by go polubiła.
OdpowiedzUsuńjeśli lubisz peelingi mechaniczne, ten jest dość nietypowy. ziarenka są duże, ale jest ich względnie mało. można sobie nimi ładnie wypolerować buzię (jeśli cera toleruje szorowanie), ale trzeba na to poświęcić kilka minut. wolę ten produkt jako maseczkę :)
Usuńekstra, zainteresowało mnie masełko do demakijażu mimo, że nie lubię olejowego usuwania kolorówki, podobny peeling ma make me bio i mam na niego chęć
OdpowiedzUsuńdodam, że masełko nie emulguje - można je zetrzeć z twarzy bambusową ścierką lub po prostu zmyć żelem ;)
UsuńOlejek neroli moglby mi sie baaardzo spodobac!
OdpowiedzUsuńjest to jedno z najlepszych olejkowych serum, jakie dane było mi testować :)
UsuńPierwszy raz widzę te produkty :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto się nimi zaintersować :)
Usuńbardzo fajny zestaw 😀 cos czuje ze z olejkiem tez bym sie polubila 😀 marki jednak nie znam zupelnie
OdpowiedzUsuńmoże warto to zmienić ;)
UsuńInteresujący zestaw kosmetyków. Najbardziej zaciekawił mnie ten "gentle scrub".
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOjej, marka zupełnie mi nieznana :) Też lubię machnąć cały demakijaż olejkiem :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że mogłam przedstawić coś nowego ;)
Usuńpiąteczka!
mam ochotę na te kosmetyki od dawna, chyba zacznę od pomadki;)
OdpowiedzUsuńpolecam też mieć na uwadze olejek ;)
UsuńSuper, że marka się tak dobrze u Ciebie sprawdziła!
OdpowiedzUsuńtak :)
UsuńAle entuzjazm ;) Super, że zestaw sprawdził się u Ciebie. Nie znam tych kosmetyków, ale jestem ciekawa tego smarowidełka do demakijażu.
OdpowiedzUsuńbo jest się czym zachwycać ;)
Usuńjeśli lubisz taką formę demakijażu - warto :)
Mały drobiazg i tyle radości :)))
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Tobą :*
wiele, wiele radości. dziękuję :*
UsuńMam wielką ochotę poznać te produkty. Taki mini zestaw produktów to wręcz idealna opcja na solidne przetestowanie.. ojj.. kusi okropnie :-D
OdpowiedzUsuńpod względem składów i filozofii jest to zdecydowanie "Twoja" marka :]
UsuńCiekawa marka, nie miałam z nią styczności ;). Najbardziej zainteresowało mnie masełko do demakijażu, a raczej po prostu sama forma kosmetyku. Jeszcze żadnego masełka nie miałam, teraz używam kremu węglowego do demakijażu z Bielendy, ale obstawiam że to kompletnie inna formuła ;)
OdpowiedzUsuńnie wiem, bo nie miałam do czynienia z kosmetykiem Bielendy ;)
Usuń