Przy okazji uzupełniania zapasów mojego najukochańszego peelingu kawowego wszechczasów - czyli mydła Kawa z Cynamonem (klik) Lawendowej Farmy, skusiłam się również na miniatury trzech innych mydeł, ot dla wypróbowania.
Wszystkie zużyłam pod prysznicem do mycia skóry ciała, która to jest normalna w kierunku suchej. Od mydełek wiele nie oczekuję - chcę aby umilały kąpiel ładnym zapachem i nie wysuszały skóry.
Mydło Kropla Rosy nie zrobiło na mnie szczególnego wrażenia. Miało bardzo delikatny, ziołowo-kwiatowo-lawendowy zapach, zawierało
masujące (nie ścierające!) płatki owsiane i niestety dość mocno wysuszało mi skórę.
Mydło Miód z Lawendą mogę opisać jako przyjemne. Zawierało w sobie drobinki owsa, ale nie
dawały one efektu złuszczającego. Kostka delikatnie pachniała lawendą z goździkami,
ładnie się pieniła i dobrze myła skórę, ale po kapieli koniecznie
musiałam wysmarować się balsamem/olejkiem, bo skóra była ściągnięta.
Płatki Róży było moim faworytem z całej trójki. Pięknie pachniało różami i nie wysuszało mi skóry. Mogłam od czasu do czasu pominąć aplikację balsamu/olejku. Ogólnie naprawdę uprzyjemniało kąpiel.
Znacie Lawendową Farmę?
Wersje raczej nie dla mnie. Nie lubię ani zapachu róży, ani lawendy.
OdpowiedzUsuńrozumiem :) sama nie przeadam specjalnie za zapachem lawendy :)
UsuńNie lubię ani róży, ani lawendy hihi, ale doceniam właściwości takich mydełek :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam, tzn. Nie mialam przyjemnosci poznac na sobie. Ale tez nie kusi.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńja mam aż za duży zapas żeli pod prysznic, lubię naturalne mydełka ale akurat ich nie mam
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńMiałam póki co tylko jedno mydło - plaster miodu - z Lawendowej Farmy. Mam natomiast doświadczenia z podobnymi mydłami innych firm i zauważyłam, że w przypadku wielu, po kąpieli wytrąca się osad. Jak jest w odniesieniu do tego, które tak lubisz? Kawy z cynamonem?
OdpowiedzUsuńnigdy nie zwróciłam uwagi na osad, więc chyba nie robi tego nadmiernie...
UsuńCzyli jest potencjał :D
Usuńzawsze warto spróbować ;)
UsuńNie znam tej firmy. Lawendę (taką prawdziwą) lubię w każdej formie, także mydlanej :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńNie znam tej marki.
OdpowiedzUsuńmała polska manufaktura :)
UsuńKocham lawendę *.*
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio spodobał się jej zapach :)
UsuńNie miałam chyba jeszcze niczego z Lawendowej Farmy :) Ale nie lubię kostek do ciała, nie jestem w stanie się z nimi "ogarnąć" pod ciasnym prysznicem bez półek ;) Do twarzy tak, ale do ciała niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńna szczęście nie jesteś "skazana" na kostki :)
dla samego zapachu z chęcią bym używała płatków róży 😉
OdpowiedzUsuńa jak tam zapach kawy z cynamonem Ci podszedł?
UsuńJeśli - choćby czasami - różane mydło mogło zastąpić balsam i temu podobne nawilżające specyfiki, jest naprawdę świetne (sądzę wg moich doświadczeń, ponieważ dotychczas moja wymagająca skóra dłoni zawsze musiała zażyć odpowiednią dawkę stosownego smarowidła).
OdpowiedzUsuńnie tyle, że mogło zastąpić; po prostu nie robiło żadnego spustoszenia ;)
UsuńKusza mnie ostatnio naturalne mydełka.. chociaż obecnie mam za dużo żeli w zapasach aby na jakieś się skusić. Mydełko z ziarenkami owsa brzmi ciekawie ale szkoda, że efekt złuszczenia jest tak bardzo słaby i to przesuszenie :-( właśnie tego najbardziej w mydłach się obawiam i zawsze wszelki ich zakupy odkładam na wieczne później. Znowu z zapachem róży jestem ostrożna, bo tutaj bywa różnie.. wolałabym najpierw sprawdzić zapach ;-)
OdpowiedzUsuńz doświadczenia wiem, że bardzo mało jest mydełek, po których nie trzeba się smarować...
UsuńNa wersję różaną mogłabym się skusić ^ ^
OdpowiedzUsuńPrzez wiele lat omijałam szerokim łukiem mydła w kostce bo takie be, fe, wysuszające... Ale od kiedy poznałam naturalne to po prostu kocham. Codziennie rano używam do oczyszczania twarzy i widzę same pozytywy. Akurat Lawendowej Farmy zupełnie nie znam, ale ostatnio jestem zachwycona Sylveco detoksykującym z węglem :)
OdpowiedzUsuńmam mydło Sylveco na celowniku :)
UsuńZaliczyłam krótki romans z ofertą Lawendowej Farmy i obiecałam sobie, że wrócę. Jednak nigdy tego nie zrealizowałam ;) Od jakiegoś czasu "wyleczyłam się" z miłości do mydeł, po prostu szkoda mi skóry ;)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuń