Dwie maskary całkowicie mi nieznanej włoskiej marki Karaja podarowała mi w prezencie niezawodna Hexxana. Na wypadek gdybym bardzo pragnęła sama je kupić, z łatwością znalazłam je na amazonie za 15 funtów za sztukę (za 12 ml Lash Lift Express lub 7 ml Lash Design).
Ale sama kupić ich nie chcę, gdyż uważam, że ich cena jest niestety nieadekwatna do jakości. Wręcz ośmielę się stwierdzić, że na moich rzęsach zachowują się jak tusze z najtańszej półki.
Obie maskary oryginalnie zapakowane są w srebrne kartoniki. Aplikatorami oczywiście się różnią, bo mają dawać zupełnie inny efekt. Lash Lift Express ma "zwykłą" spiralkę z nylonowego włosia, podczas gdy w wersji Lash Design mamy do czynienia z silikonowym aplikatorem z krótkimi, rzadko rozstawionymi wypustkami i z rządkiem wypustek dłuższych.
Lash Lift Express zapakowano w czarną, tłuściutką tubkę. Aplikatorem operuje się wygodnie. Zadaniem tej maskary jest nadawanie rzęsom objętości oraz podkręcanie ich. U mnie produkt ten daje po prostu zwykłe poczernienie rzęs; o efekcie podkręcenia bez zalotki (a nie używam) mogę zapomnieć. Spektakularnej firanki rzęs poprzez dokładanie warstw nie udało mi się za pomocą tego tuszu uzyskać. Co gorsza, po całym dniu noszenia gagatek ten potrafi spłynąć na dolną powiekę i się tam rozmazać.
gdzie ta obiecana objętość?
nie jest to jakiś zły efekt, na co dzień może być
Lash Design natomiast ociera się o miano bubla. Wypada drożej od Lash Lift Express, bo kosztuje tyle samo za mniejszą pojemność, a jakościowo jest w tyle za powyżej opisaną maskarą. Aplikatorem bardzo łatwo dziabnąć sobie w oko i pobrudzić powiekę. Zdarzało mi się to nagminnie. Poza tym za każdym razem po wyjęciu aplikatora ze srebrnej, niesamowicie "palcującej się" tubki, na jego czubku zostawał wielki glut produktu, który byłam zmuszona wycierać w chusteczkę. Z tego powodu kosmetyk skończył się po niecałym miesiącu stosowania.... Płakać nie ma jednak za czym. Tusz ten ma wydłużać optycznie rzęsy i to czyni, zabierając im jednocześnie jakąkolwiek objętość. Dodajmy, że czerń jest jakby wyblakła i cały makijaż wygląda raczej smętnie. A do tego po kilku godzinach tusz zaczyna się osypywać, co jest nie do wybaczenia.
Cóż.... to zdecydowanie była jednorazowa przygoda.
hmmm, dobrze, że to był prezent a nie Twój zakup. Efekt jest ok ale nie wart wysokiej ceny mascar
OdpowiedzUsuńmnie ten efekt nie zadowala, bo znam maskary, po których moje rzęsy wyglądają duuużo ładniej, choćby Lash Sensational z Maybelline :)
UsuńSzkoda, bo myślałam, że marka Karaja ma lepsze tusze. W końcu marka zobowiązuje.
OdpowiedzUsuńszczerze mówiąc, ja w ogóle o marce nie słyszałam/czytałam, więc zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać...
UsuńAga, tylko które? Miałam cztery :D i żaden mnie nie zachwycił.
Usuńno to już wiemy, że maskary to nie jest ich mocna strona :P
UsuńWidzę, że mamy podobne odczucia, a taki hit swojego czasu to był :P
OdpowiedzUsuńLash Lift Express nawet mi się podobała, ale trwałość faktycznie kiepska :/ podrzuciłam ją Mamie po czym powiedziała, że to kukułcze jajo :D
Lash Design zaskoczyła mnie i kumpelę, bo Ona ma długie i gęste rzęsy, które naprawdę ciężko "popsuć" tuszem, a jednak ten wariant to robił. I teraz Twoje odczucia :)
Jednym słowem zafundowałam nam wszystkim jednorazową przygodę LOL i jak gdzieś czytam zachwyty nad tuszami tej firmy, to odnoszę wrażenie że miałam inne produkty.
tak to bywa z internetowymi hitami ;) choć mnie to całe zamieszanie zupełnie ominęło, bo marki nie kojarzę nawet ze słyszenia :P
Usuńco jesteśmy wszystkie bogatsze o doświadczenia, to jesteśmy ;)
Napiszę tak, lubię tusze, które dają efekt sztucznych ale nie za bardzo posklejanych rzęs, a dodatkowo jak kosztują mało to już mają u mnie 10/10 :-) Wg mnie ta pierwsza mascara daje fajny efekt, tak jak napisałaś dzienny. Jak będziesz w PL to koniecznie przetestuj tusze Eveline bo naprawdę dają super efekty a koszt jest niski. Polecam każdą ich mascarę, bo po którą bym nie sięgnęła to spisuje mi się super.
OdpowiedzUsuńtusze Eveline mam w planach od dawna, tylko zawsze coś innego jakoś wskakuje mi do kosmetyczki ;) niemniej na pewno kiedyś wypróbuję :)
UsuńWiesz, że w temacie rzęs wyznaję zasadę "im więcej tym lepiej" ;)
OdpowiedzUsuńwięc Karaja nie dla Ciebie ;)
UsuńA próbowałaś ten nowy tusz od Loreal? Paradise Extatic albo Lash Paradise, w zależności od kraju. Youtube trąbi o nim na cztery wiatry. Dzisiaj kupiłam i będę naocznie weryfikować ;)
Usuńnie próbowałam. prawie wszystkie maskary tej marki się na mnie osypują, więc nie wiem, czy nawet chcę inwestować ;)
UsuńNie zamierzam się z nimi zapoznać.
OdpowiedzUsuńomija Cię całkiem spory wydatek i nie mniej spore rozczarowanie ;)
UsuńRzeczywiście, efekt taki sobie.
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo spodobało mi się określenia "tłuściutka tubka" :D
he he
UsuńMaybelline też ma "tłuściutkie tubki" ;)
no tuszy nie maja jakis super...ot zwykly efekt, ale cienie i cienie wypiekane to sztos :D ja planuje zrobic kilka makijazy bo mam palety cieni z wypiekancami no i to jest cos pieknegooo :D podkład photofinish też jest fajny i puder transprarentny- bardzo fajnie zmielony :)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, dzięki :)
Usuńciezko jest znalezc dobry tusz do rzes. ja moge na palcach jednej reki policzyc ile mi sie sprawdzilo i podoba mi sie efekt. Niestety 99% tuszy do rzes u mnie sie nie sprawdza bo efekt za slaby lub brak go w ogole a ja przeciez od zadnego nie wymagam efektu sztucznych rzęs.... tych dwoch nie znam ale na pewno sie nie skusze 😀
OdpowiedzUsuńa próbowałaś Lash Sensational z Maybelline? u mnie sprawdza się doskonale :)
Usuńtak tak tak 😀 u mnie tez!
Usuńpiąteczka :D
UsuńJeszcze nigdy nie miałam nic z tej marki, ale maskar na pewno nie wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńlepiej nie zaczynać od ich słabych propozycji ;)
UsuńFaktycznie fekt takie przeciętny za to kolor na ustach piękny :-D
OdpowiedzUsuńdzięki :) bardzo dobrze się czuję w takich kolorkach :)
UsuńHaaaa! Czyli tak jak mój Tarte..wszystko zniosę ale obsypywania nie! Pomyśl sobie jak się gromadzą te drobinki na okularach i musisz coraz ićć i myć..A to nie takie proste jak wiadomo ;) Pięknie Ci w tym kolorze szmineczki!
OdpowiedzUsuńbrrr!
Usuńdziękuję :)
Praktycznie w ogóle ich nie widać na rzęsach, masakra! :(
OdpowiedzUsuńtak, nie ma mowy o spektakularnych rzęsach :/
UsuńEfekt taki sobie :( Marka obiła mi się o uszy, ale nie miałam styczności... W sumie tak po samych zdjęciach bardziej podoba mi się efekt tego drugiego tuszu (nie mylić z podoba mi się ;)).
OdpowiedzUsuńponoć inna kolorówka od nich jest lepsza. nie wiem, nie próbowałam i na razie się nie zanosi ;)
UsuńJeszcze nie miałam do czynienia z tą firmą ale faktycznie efekt nie jest tak spektakularny jak się zapowiadało. Dziwi mnie szczególnie nieskutecznośc maskary z silikonową szczoteczką. Takie maskary zwykle dają o wiele lepsze efekty od tradycyjnych szczoteczek...
OdpowiedzUsuńA tutaj taka przykra niespodzianka.
u mnie właśnie zwykłe szczoteczki lepiej się sprawują :D ale największe znaczenie ma sama formuła produktu ;)
Usuń