No i według kalendarza (bo pogody nie) mamy lato. Wypadałoby zatem podsumować kosmetycznie wiosnę.
Zacznijmy od pielęgnacji i perfum.
Największym hitem w pielęgnacji twarzy był Iwostin, PERFECTIN RE-LIFTIN, profesjonalny peeling na noc
Osobna notka "się pisze". Powiem tyle, że jestem zachwycona, jak ściągnął mi pory i wyrównał fakturę skóry. Magik!
Evree, handcare, instant help, krem ratunek dla rąk (klik)
Krem nawilżał dłonie i przynosił ulgę na kilka godzin. Sprawiał, że skóra była przyjemna w dotyku. Moje sucholce lubią takie gęste, treściwe i "ciężkie" konsystencje.
Podopharm Professional, krem do stóp z lipidami (klik)
Przez większą część wiosny o moje stopy dbał owocowo pachnący krem Podopharm, który ładnie nawilżał i wygładzał nieproblematyczne partie stóp oraz
zauważalnie spowalniał proces rogowacenia naskórka na piętach i
paluchach, z czym mam duży problem.
Lawendowa Farma, Kawa z Cynamonem, mydło ręcznie robione metodą na zimno (klik)
To nie tylko mój hit tegorocznej wiosy; to mój ulubieniec wszechczasów. Ostry i skuteczny peeling kawowy, który nie brudzi brodzika i pięknie pachnie cynamonem, co w moim odczuciu czyni z tego mydełka kosmetyk idealny.
Flora by Gucci, Gorgeous Gardenia EDT (klik)
W tym kwiatowo-owocowym zapachu przechodziłam prawie całą wiosnę.
Flora by Gucci, Gorgeous Gardenia EDT (klik)
W tym kwiatowo-owocowym zapachu przechodziłam prawie całą wiosnę.
***
Przejdźmy do kolorówki i akcesoriów.
Beauty Blender (klik)
Nie mogło w zestawieniu zabraknąć mojego najlepszego przyjaciela do aplikacji kolorówki natwarzowej. Uwielbiam!
Najczęściej noszonymi przeze mnie cieniami były moje Ingloty (klik), zwłaszcza złotawa brzoskwinka 407 P. Ruszyło mnie sumienie, że tak leżą odłogiem (siedmiu cieni z tego zdjęcia już nie mam - beżu, złotka, turkusu, obu zieleni, różu i czerwieni).
Artdeco, All In One Panoramic Mascara (klik)
Fantastyczny tusz. Zdecydowanie pogrubia i uwidacznia moje rzęsy bez osypywania się, pandy i tego typu niespodzianek.
Giorgio Armani, lip maestro intensive velvet color, 504 (klik)
Obłędny kolor, piękne wykończenie, precyzyjny aplikator, doskonała trwałość, a to wszystko bez wysuszania ust. I najlepsze - ten wyrazisty kolor zjada się bardzo równomiernie.
Shiseido, Lacquer Rouge, RD 529 (klik)
Ponieważ pogoda wiosną nie dopisywała, często sięgałam po boróweczkę na ustach. Aż ją zużyłam ;)
A na paznokciach najczęściej nosiłam koralową czerwień, na którą mam fazę. Zwykle Sally Hansen 13 Racey Rouge (klik)
Pięknie Ci w Armanim :-)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńpeeling kawowy mi się bardzo spodobał :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę warto dać mu szansę :)
UsuńRuszyłaś i moje inglotowe sumienie ;)
OdpowiedzUsuńhe he
UsuńA właśnie, a propos Inglotów – ja od kilku miesięcy maltretuję moją inglotową wielką paletę. Najpierw z obowiązku, żeby nie płakała, a teraz się okazało, że używanie jej weszło mi w nawyk w codziennym bezmyślnym makijażu. Nie przepadam za suchością tych cieni, ale co tam, są skuteczne.
Usuńja ich nie odbieram jako suche. maty może trochę się pylą, ale maty The Balm robią to samo :)
UsuńOj oj profesjonalny peeling Iwostin też mi chodzi po głowie, ale jeszcze nie miałam okazji by go zakupić :-) A szmineczka Armani piękna!!
OdpowiedzUsuńpeeling koniecznie wypróbuj :)
UsuńShiseido boski ma kolor *.*
OdpowiedzUsuńtak :)
Usuńten peeling Iwostin zamierzam przetestować odkąd tylko się pojawił na rynku ale póki co mam Jeszce kwasy do zużycia
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
Usuńja to nie wiem jak to jest, ze u mnie w ulubieńcach są zawsze lakiery haha najczęściej semilaci
OdpowiedzUsuńdla mnie to jest całkowicie zrozumiałe :)
UsuńDawaj szybko notkę o Iwostinie, bo mimo porządnego oczyszczania twarzy mam pory jak kratery i już nie mogę na siebie patrzeć :(
OdpowiedzUsuńPodopharm rządzi <3
I mimo że denerwują mnie kosmetyki ze zbyt okropną etykietą, a już na pewno denerwują mydła w kostce, to po kawę z Lawendowej Farmy już mam ochotę lecieć. Kurdeeeeee nooooo :P. Ten tusz Artdeco też wygląda na taki, który mógłby pomóc moim rzęsom.
to mi wydłuż dobę do 48 h :P
Usuńja po kawę z LF wracam od lat :) warto, warto :)
na razie muszę zmierzyć się z kostką peelingującą Yves Rocher, która leży w szufladzie od wielu miesięcy i tylko mnie straszy :D
Usuńno co Ty, wyciągaj ją!
Usuńczekam na recenzję peelingu :)
OdpowiedzUsuńja muszę do moich inglotów wrócić, bo biedne leżą zapomniane ;)
piszę ją od dwóch dni, ale niestety obowiązki nie pozwalają mi skończyć :/
UsuńIle fajnych rzeczy u Ciebie widzę! Perfumy pięknie pachną, pomadki mają cudne kolory, a peelingiem aż mi zapachniało :) BB jest też moim ulubieńcem :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSporo fajnych rzeczy widzę :) Zawsze gdy w jednym miejscu widzi się tyle dobrze działających kosmetyków, jest jakoś tak przyjemniej :)
OdpowiedzUsuńdlatego lubię pisać i czytać posty o ulubieńcach :)
UsuńBardzo lubię ten krem Evree :)
OdpowiedzUsuńpiąteczka :)
Usuńu mnie tez Inglot ostatnio wrocil do lask 😊 zapomnialam jak fajne sa te cienie 😊
OdpowiedzUsuńspodziewalam sie obu pomadek w tych ulubiencach 😊
przy nowościach łatwo zapomnieć ;)
UsuńShiseido też? bo ja samą siebię chyba zaskoczyłam sięganiem po nią przez prawie cały czerwiec :P
tez :P przeciez super w nim wygladasz 😊
Usuńdzięki :*
Usuń