Na stronie producenta znalazłam na jego temat następujące informacje:
Nowa lżejsza receptura!
Serum o wyjątkowych właściwościach antybakteryjnych i regenerujących.
Polecamy je szczególnie osobom, które potrzebują wsparcia przy
problemach skórnych.
Zawarty w nim olej rokitnikowy przyśpiesza proces regeneracji skóry
oraz nadaje jej wyjątkowy koloryt a olejek krwawnikowy oczyszcza i
wygładza skórę oraz przywraca równowagę hormonalną organizmu.
Wykorzystujemy w nim gojące i uzdrawiające właściwości oleju tamanu oraz
rodzimy olej konopny, który zmiękcza, uelastycznia i dogłębnie odżywia
skórę. Olejek z drzewa herbacianego działa antybakteryjne i odkażająco.
Nasze serum w przeciwieństwie do większości produktów przeznaczonych
do cery trądzikowej nie wysusza skóry, ale ją nawilża. Jest niezwykle
wydajne - butelka 30 ml wystarczy na 3 miesiące codziennego używania.
Działanie: antybakteryjne, gojące, regenerujące, nawilżające.
Dla cery trądzikowej, problematycznej, jako kosmetyk do codziennej pielęgnacji lub pomoc po kuracji anty-trądzikowej.
Stosowanie: niewielką ilość olejku (ok. 2 krople) delikatnie wmasuj w
oczyszczoną, wilgotną skórę twarzy. Używaj rano lub wieczorem. Po
otwarciu zużyj w ciągu 4 miesięcy.
Przeciwwskazania: Ze względu na zawartość olejku eterycznego z krwawnika nie polecamy kobietom w pierwszym trymestrze ciąży.
Konsystencja: lekki, dobrze wchłanialny olejek
Zapach: ziołowy z orzeźwiającą nutą tymianku
Pojemność: 30 ml
Zapach: ziołowy z orzeźwiającą nutą tymianku
Pojemność: 30 ml
INCI: Ingredients: Simmondsia Chinensis Seed (jojoba) Oil*, Vitis
Vinifera Seed (winogrona) Oil, Cannabis Sativa Seed (konopia) Oil*,
Borago Officinalis Seed (ogórecznik) Oil*, Rosa Canina Fruit (dzika
róża) Oil*, Triticum vulgare Germ (zarodki pszenicy) Oil, Hydrogenated
Farnesene (lekki skwalan z trzciny cukrowej), Helianthus Annuus Seed Oil
& Beta-Carotene (olej marchwiowy), Oleic/Linoleic/Linolenic
Polyglycerides, Calophyllum Inophyllum Seed (tamanu) Oil, Hippophae
Rhamnoides Fruit (rokitnik) Oil, Tetrahexyldecyl Ascorbate (stabilna
witamina C), Natural Mixed Tocopherols & Helianthus Annuus Seed Oil
(naturalna witamina E), Cymbopogon Martini (palmaroza) Oil, Achillea
Millefolium (krwawnik) Oil, Melaleuca alternifolia Leaf (drzewo
herbaciane) Oil, Pogostemon Cablin (paczuli) Oil, Thymus Vulgaris
(tymianek) Oil, Anthemis Nobilis Flower (rumianek) Oil, Calendula
Officinalis Flower (nagietek) Extract, Citral**, Farnesol**,
Geraniol**, Limonene**, Linalool**
*składniki pochodzące z certyfikowanych upraw organicznych
**naturalne składniki olejków eterycznych
*składniki pochodzące z certyfikowanych upraw organicznych
**naturalne składniki olejków eterycznych
Wszystkie kosmetyki IOSSI produkowane są z naturalnych i organicznych
składników, bez szkodliwych dodatków i sztucznych barwników. Powstają z
naturalnych składników roślinnych dlatego u osób wrażliwych mogą
wywoływać reakcję uczuleniową. Posiadają badania i dokumentację
uprawniające do sprzedaży na terenie U.E.
IOSSI. Kosmetyki doskonałe z natury. (klik)
Ja musiałam mieć jeszcze starszą wersję produktu, bo widzę, że skład z opakowania i ze strony producenta trochę się różni. Zużyłam miniaturowe opakowanie o pojemności 10 ml, które wystarczyło mi na miesiąc cowieczornej aplikacji na zroszoną tonikiem twarz.
Serum ma postać ciężkawego, mocno żółtego olejku o zapachu maggie (czyli pachnie olejem tamanu). Po aplikacji nawet niewielkich ilości pozostawiało na skórze wyczuwalny film, co mnie osobiście specjalnie nie przeszkadzało. Produkt mieszka w butelce z ciemnego szkła z wygodną w stosowaniu pipetą.
Działanie? Po miesiącu stosowania mam następujące spostrzeżenia:
* serum przyzwoicie nawilża skórę
* podczas stosowania serum borykałam się z okropnym wysypem syfów w okolicach brody, ale nie potrafię ze stuprocentowym przekonaniem powiedzieć, że to wina kosmetyku, bo był to okres stresu, skandalicznie małej ilości snu i braku czasu na gotowanie porządnych obiadów, aka jedzeniowe grzechy były na porządku dziennym (serum było wtedy jedyną nowością w mojej pielęgnacji)
* nie zauważyłam, aby serum w jakikolwiek sposób przyspieszało proces pozbywania się pryszczy; nie miało też żadnego wpływu na powypryskowe blizny
Bardzo się cieszę, że miałam miesiąc na przekonanie się, czy serum dla cery z problemami IOSSI jest dla mnie. Uważam, że absolutnie nie jest to zły kosmetyk, ale w moim przypaku coś nie zagrało. Abstrahując od faktu, że zapach mazidła odbierał mi radość z jego stosowania (jak dla mnie to śmierdziuch), to w moim odczuciu zabrakło tu jakiś zaskakujących lub spektakularnych efektów, faktoru "wow". Super było poznać to mazidło, ale powrotu raczej nie przewiduję.
A już myślałam, źe polecę córce, ale gdzie tam! Już przez sam zapach by nie ruszyła a stresy i braki snu są u niej nagminne :(
OdpowiedzUsuńpytanie zasadnicze: czy ona ma problematyczną cerę?
UsuńOj ma! Trądzikowa, do tego sucha, od lat ją leczy u dermatologa.
Usuńaj, biedna :( nie polecałabym jednak tego serum...
UsuńOstatnio miałam wybór pomiędzy nim, a rozświetlającym i cieszę się, że tej wersji nie wybrałam. Zapach oleju tamanu jest dla mnie okropny... Działanie też nie zachęca, ale to akurat wiadomo, że mogłoby być inaczej u mnie ;)
OdpowiedzUsuńrozświetlający czeka na mnie w zapasach i jestem bardzo dobrej myśli ;)
Usuńto prawda, olej tamanu nie pachnie przyjemnie. swoją drogą miałam już kilka kosmetyków z tym składnikiem i nigdy nie zauważyłam, żeby jakoś specjalnie służył mojej skórze...
Skład fajny i obiecujący, ale zapach tamanu, kurczę... nie lubię...
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa z tymi wypryskami na brodzie - u mnie też w pewnym wieku (ok 30?) przeniosły się tam (i na linię żuchwy) i pojawiają się tam pod wpływem różnych czynników, takich, jak te, które opisałaś, ale też właśnie kosmetyków.
no to piąteczka - też nie lubię.
Usuńo, właśnie, na linii żuchwy też się u mnie poajwiają. najczęściej jak przecholuję z niezdrowym jedzeniem. taki naturalny radar, ech
Ja z tej marki uwielbiam balsamy do ciała - masła :)
OdpowiedzUsuńjeszcze przede mną :)
UsuńMusiało coś nie zagrać, szkoda :(
OdpowiedzUsuńto tylko małe potknięcie. i tak kocham IOSSI i akceptuję fakt, że nie wszystko z ich asortymentu będzie mi służyło :)
Usuńja wlasnie tez uzywam tego serum i bez zachwytow. lepsze bylo to nawilzajace :) u mnie to serum, jesli stosuje kilka wieczorow pod rzad, powoduje wysyp na skroniach przy linii wlosow .. tez mi cos nie gra...
OdpowiedzUsuńhm, w takim razie rzeczywiście coś jest na rzeczy :(
UsuńNa szczęście nie mam problemów ze skórą, więc nie potrzebuję typowo nakierowanych na ten cel kosmetyków. Nie sądzę, bym była w stanie przeskoczyć nad tym zapachem.
OdpowiedzUsuńolej tamanu to straszny śmierdziuch i sama niechętnie z niego korzystam ;)
UsuńA tak mnie kusiło to serum :(
OdpowiedzUsuńprzypominam, że każda skóra jest inna i nie będzie koniecznie tak samo reagować ;)
UsuńWłaśnie chciałam się skusić na jakieś serum lub krem Iossi :(
OdpowiedzUsuńCzy masz jakieś dobre doświadczenia z innymi produktami tej marki? :)