Dziś przychodzę z rekomendacją dla miłośników pianek do mycia twarzy. Otóż non-drying cleansing foam z Pheonome jest naprawdę przyjemna, a miałam okazję się o tym przekonać dzięki Hexxanie.
Może nie jest to najważniejsza sprawa, ale pianka ma bardzo przyjemny acz delikatny, słodki zapach. Co ważniejsze, rzeczywiście po umyciu twarzy nie ma uczucia przesuszenia i ściągnięcia naskórka.
Przyznam, że zwykle nie sięgam po delikatne dla skóry pianki do wieczornego zmywania z twarzy resztek całodniowych brudów. W tej roli wolę wykorzystywać naturalne mydła bądź żele. Nie mam podstaw podejrzewać, że pianki są mniej skuteczne, ale mam taką niewytłumaczalną psychiczną blokadę. W związku z tym piankę Phenome oddelegowałam do porannego zmywania nocnej pielęgnacji i w tej roli sprawdziła się bez zarzutu, a dzięki swojej delikatności i ładnemu zapachowi fundowała mi chwilę przyjemności z rana. Okazała się też wydajna, gdyż korzystałam z jej dobrodziejstw przez dobre cztery miesiące.
Acha, opakowanie ma ładne, wygodne i funkconalne.
Naprawdę nie ma się czego czepiać.
Znacie?
Nie znam, ale ciekawi mnie także do rannej pielęgnacji ;)
OdpowiedzUsuńserdecznie polecam :)
UsuńJa lubię myć twarz rumiankowym żelem Sylveco. Czuję, że wszystko domywa;) Rozumiem Twoją blokadę:)
OdpowiedzUsuńznam ten żel, jest w porządku :)
UsuńNie kusi, ale fajnie, że dobra :)
OdpowiedzUsuńja muszę jeszcze wypróbować piankę Tess :)
UsuńNic nie znam z Phenome, a już tyle razy chciałam poznać. Chyba ceny skutecznie mnie odstraszają, bo nie wiem, co innego tak by mnie odciągało od danej marki, która wydaje się interesująca. Cieszę się, że pianka okazała się przyjemna :)
OdpowiedzUsuńcóż, powiem tak - swoich pieniążków też jeszcze u nich nie wydałam, choć co nieco asortymentu mnie kusi... :P
Usuń