Rzadko kupuję kremy do rąk nie zawierające mocznika. Jeśli zaglądacie tu
od jakiegoś czasu, wiecie że pustynno suche dłonie to najbardziej
problematyczna część mojego ciała. Nie wiem zatem, jak to się stalo, że w
koszyku wylądował produkt Wellness & Beauty. Może przyciągnęło
mnie ciekawe opakowanie? A może skład napakowany różnymi ekstraktami i
olejkami? A może promocja? Bo 10,99 zł na pewno za niego nie
zapłaciłam...
Co do ciekawego opakowania, na żywo wygląda bardzo ładnie, niemal aptecznie, ale jest wyjątkowo niefotogeniczne. No i maciupeńka mikro-zakrętka doprowadza mnie do szewskiej pasji. Uwielbia wymykać się z rąk i toczyć pod meble, skąd nie da się jej tak łatwo wyjąć... Zwłaszcza posmarowanymi kremem dłońmi.
Kosmetyk ma postać różowawej emulsji o bardzo delikatnym, różanym zapachu. W konsytencji jest dość lejący. Na jedną aplilację wystarczy niewieLe produktu - tak z połowę mniej, niż na zdjęciu obok. Wchłania się dość szybko, ale zostawia na dłoniach poczucie otulających, kremowych rękawiczek. Skóra nie jest jednak tłusta ani lepiąca; jest to przyjemne doznanie.
Krem znakomicie sprawdzał się na moich dłonach, kiedy były w dobrej kondycji. Wtedy nawilżał, zmiękczał i wygładzał skórę; dawał uczucie ukojenia. Kiedy jednak przyszedł okres pustynno-egzemowy, bez mocznika się nie obeszło, a krem W&B pomagał tylko doraźnie i na bardzo krótko (5 - 10 minut).
Same musicie wiedzieć, czy to kosmetyk wpisujący się w Wasze potrzeby. Mnie świetnie służył w okresach, kiedy skóra miała się dobrze, a wymagała jedynie delkatnej pomocy, np. po myciu rąk.
moje dłonie zawsze są bardzo suche, nie wyobrażam nie użyć kilka razy w ciągu dnia kremu do ich pielęgnacji, tak jak Ty najbardziej lubię mocznikowe a z serii Wellness & Beauty nigdy niczego nie miałam
OdpowiedzUsuńW & B ma fajne kosmetyki do ciala :) masełka, olejki :)
UsuńMiałam go, ale nie byłam zadowolona, głównie z powodu zapachu, który na dłuższą metę mi przeszkadzał (nie przepadam za kwiatowymi zapachami w tak perfumeryjnym wydaniu). Nakrętka okazała się też ciut uciążliwym rozwiązaniem.
OdpowiedzUsuńrozumiem :) choć dla mnie zapach był bardzo delikatny i prawie go nie czułam, ale każdy ma inny nos ;)
UsuńWłaśnie ;) Moje kremy do rąk pachną zazwyczaj "jadalnie" - miód, wanilia itp :)
Usuńrozumiem :)
Usuńtego jeszcze nie miałem
OdpowiedzUsuńwszystko przed Tobą :)
UsuńMyślę, że dla mojej niewymagającej skóry dłoni byłby wystarczający :). Czuję, że spodobałby mi się też zapach, różany <3
OdpowiedzUsuńwarto spróbować :)
Usuńchciałabym powąchać:)
OdpowiedzUsuńzapach mnie zaciekawił, lubię różane kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńzapach jest bardzo delikatny :)
Usuńfajna tubeczka do wrzucenia do torebki :)
OdpowiedzUsuńo ile nakrętka się gdzieś nie zgubi ;)
UsuńWolałabym coś bardziej konkretnego :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńOpakowanie stylizowane na kremach do rąk L'Occitane. Obawiam się, że zapach by mi się nie spodobał.
OdpowiedzUsuńzapach jest naprawdę baaardzo delikatny :)
UsuńZdecydowanie nie dla mnie, głównie przez zakrętkę. Unikam kremów do rąk z takim zamykaniem. Najchętniej wybieram te na zatrzask, do torebki w sam raz. W domu preferuję z kolei duże opakowania z pompką jeżeli mam wybór, a jak nie, to klasyczna tubka z zatrzaskiem :)
OdpowiedzUsuńmasz rację; wygoda i funkcjonaloność w przypadku kremów do rąk są nie do przecenienia ;)
Usuń