czwartek, 2 maja 2019

Rimmel, Moisture Renew Lipstick, 180 Vintage Pink & 360 As You Want Victoria

Pomadki z serii Moisture Renew Rimmela są obecne na rynku od wielu, wielu lat. Kojarzę je odkąd byłam nastolatką, a to oznacza solidnie ponad dekadę. Powiedzmy sobie szczerze, te dość duże, granatowo-srebrne opakowania mają coś takiego w sobie, że zatrzymujemy na nich wzrok obczajając szafę marki. 

Ja (zbyt) wiele czasu temu skusiłam się na dwie pomadki z rzeczonej serii, bo jedna mi się podobała, a druga miała Victorię w nazwie, a pewnie część z Was wie, że moja córcia ma na imię Viktoria (połączenie pisowni polskiej i angielskiej, co by na Nią w brytyjskiej szkole "łiktoria" nie wołali). 



No dobrze, ale kończmy osobiste dygresje. Moje dwie sztuki ze względu na swój zaawansowany wiek lecą do kosza, gdyż zostały ofiarami zjawiska jednej twarzy i zbyt wielu kosmetyków do jej upiększania. Zanim jednak to nastąpi, podzielę się z Wami zaletami i wadamy tych produktów i powiem, czemu moim zdaniem zasługują na szkolną tróję z plusem.

I od słabych stron zacznijmy. Po pierwsze, zapach. Ich aromat kojarzy mi się z klasycznym kremem Nivea i jest przez jakiś czas wyczuwalny na ustach, a ja za tym w szminkach nie przepadam. Zapachy "jadalne" jakoś lepiej mi podchodzą. Po drugie, pomadki są bardzo, bardzo, bardzo kremowe. Do tego stopnia, że lubią się trochę wylewać poza kontur ust i bezpieczniej stosować je w połączeniu z konturówką oraz nie przesadzać z nakładaną ilością. Po trzecie, są nietrwałe (u mnie utrzymują się na ustach do trzech godzin bez jedzenia i picia), a przy jakiejkolwiek formie konsumpcji zostawiają wyraźne ślady na kubkach, sztućcach, rozmazują się poza kontur ust i generalnie błyskawicznie uciekają z miejsca przeznaczenia. Wyraziste kolory lubią zjadać się od środka, zostawiając wokół ust obwódkę

Czyli już wiecie, czemu regularnie po te zawodniczki nie sięgałam?

Nawet pomimo ich zalet: ciekawej palety kolorów (w UK jest ich obecnie 12, w Rossmannach w Polscie niestety tylko połowa) z interesującymi "vampami", doskonałej pigmentacji (wystarczy jedno przejechanie po ustach by uzyskać pełne krycie) i bardzo nawilżającej formuły, która nie tylko nie podkreśla żadnych suchych skórek, ale wręcz pielęgnuje i nawilża naskórek.


 180 Vintage Pink to chłodny odcień jogurtu jagodowego, bardzo ciekawy.



360 As You Want Victoria to cudowna buraczkowa czerwień.


Gdyby tylko pomadki te nie wymagały nieustannej kontroli lusterkowej, pewnie częściej bym po nie sięgała. Mimo swoich zalet okazały się jednak zbyt problematyczne w codziennym funkcjonowaniu.

Pa pa, szmineczki. Tym razem rozstajemy się bez dziwnych sentymentów.

22 komentarze:

  1. Ładnie Ci w obu kolorach, ale konieczność ciągłej kontroli może być trudna, szczególnie przy Twoim trybie życia... Choć u mnie, wbrew pozorom, również ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w ogóle kosmetyki powinny ułatwiać a nie utrudniać życie ;)

      Usuń
  2. ładnie ale ja wolę i niemal wyłącznie używam pomadek, które nie migrują a zastygają na ustach

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta czerwień jest super. I świetnie wyglądasz z takimi intensywnymi ustami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że są tak problematyczne, ta czerwona wygląda na prawdę ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. No niestety kremowe pomadki mają to do siebie, że tak się zachowują. Na szczęście mamy coraz większy wybór! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten drugi odcień bardzo mi się podoba! Szkoda, że pomadki są nietrwałe. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobają mi się te kolory!:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czerwień bardzo ładna! Szkoda, że jakość taka sobie... ja preferuję mat na ustach;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że okazały się tak słabe. Ładnie Ci w obu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dla mnie ogólnie kolorowe szminki są problematyczne, bo nie mam czasu w pracy ich ciągle kontrolować, nawet jak jest super trwała to nie przetrwa posiłków w nienaruszonym stanie:(

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...