Z bohaterem niniejszego wpisu zetknęłam się dzięki Hexxanie. Zanim go od Niej dostałam do przetestowania, nie wiedziałam o istnieniu marki. Zreszą, jak widać na jego prostym opakowaniu (zwykła plastikowa butelka z korkiem typu press, który bardzo szybko się zapchał wysuszonymi resztkami kosmetyku), produkt przeznaczony jest z założenia do użytku profesjonalnego, przez co rozumiem salony kosmetyczne.
Mazidło jest żelem zawierającym wysokie stężenie kwasów PHA (m.in. glukonolakton, kwas laktobionowy). Nakłada się je na twarz, w zależności od potrzeb, na 4-7 minut. Rekomendowane jest dla cer wrażliwych. Ma regulować fizjologiczną odnowę naskórka, zwiększyć poziom jego nawilżenia oraz wzmacniać barierę ochronną przed czynnikami zewnętrznymi.
Wszytko pięknie-ładnie, ale żadnej z tych rzeczy (oprócz zwiększenia nawilżenia) raczej nie da się zaobserwować lub odczuć gołym okiem.
Ja stosowałam ten żel co 5-6 dni. Tuż po nałożeniu odczuwałam delikatne pieczenie skóry, ale nigdy nie przełożyło się ono na bolesne podrażnienie. Rzecz jednak w tym, że po zabiegach niespecjalnie widziałam różnicę w stanie swojej skóry. Być może miała ona miejsce na poziomie komórkowym, ale tego oczywiście nie jestem w stanie stwierdzić. Większego nawilżenia też raczej nie odczułam, ale akurat pod tym względem moja skóra jest w dobrej kondycji i kosmetyk zwyczajnie nie miał pola do popisu.
Podsumowując, zupełnie nie wiem, co o tym produkcie myśleć. Huh.
Też go nie znam. Z niektórymi kosmetykami jest jednak tak, że efekty są po bardzo długim używaniu ;)
OdpowiedzUsuńbył u mnie w użyciu ze dwa miesiące, ale może faktycznie za mało :)
UsuńPrzyznam się że po zabiegu tym kwasem razem z pirogronowym zauważyłam tylko niewielki wysyp nic poza tym. A że to była Ziaja to normalka. Zawsze po Ziaji mnie wysypuje :D
Usuńz Ziają jest loteria...
UsuńNie znam...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam ani marki ani produktu i przyznam, że chyba sama bałabym się sięgać po tego typu produkt..
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńDobry kwas nie jest zły o :)
OdpowiedzUsuńJa lubię kwasy i pracuje na wysokich stężeniech, zatem czemu nie :)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńLubię kwasy PHA, ale u mnie dają ledwo zauważalny efekt. Ostatnio też trafiłam na produkt z glukonolaktonem po którym nie widziałam żadnej zmiany.
OdpowiedzUsuńu mnie chyba najlepiej działającym kosmetykiem tego typu był tonik z kwasami PHA z Biochemii Urody :)
UsuńNiestety nie znam tej marki, ani produktu :P
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z tym produktem, a marki wcześniej nie znałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
rozumiem :)
UsuńSzkoda...
OdpowiedzUsuńano tak...
Usuń