sobota, 26 października 2019

Benefit, Gimme Brow, Brow Volumizing Fiber Gel, 2 Light

Nie mam zbyt dużego doświadczenia z barwionymi maskarami do brwi, choć taki sposób ich podkreślania bardzo mi odpowiada. Znam "maczugę" Brow Drama Sculpting Brow Mascara z Maybelline (dostępny w chłodnych odcieniach, ale ma dość niewygodną szczoteczkę), zawodnika z Wibo Eyebrow Stylist (odcień ok, ale nieidealny, długi aplikator, zawiera w sobie  niepotrzebne drobinki) oraz koleżkę z L'Oreal Brow Artist Plumper (za ciepłe odcienie, ale aplikator może być). Wszystkie te maskary Gimme Brow Benefitu biję na głowę i zostawia daleko w tyle. A dowiedziałam się o tym dzięki kochanej Agacie, która sprezentowała mi to cudo.


Ogromną zaletą produktu jest duży wybór odcieni w różnej tonacji (cieplejsze, chłodniejsze) - jest ich aż osiem i niemal każdy będzie w stanie dobrać coś dla siebie. Agata wybrała dla mnie 2 Light; jasny, chłodny kolor, idealny do moich myszkowatych włosów i typowo słowiańskiej urody.

Drugą ogromną zaletą kosmetyku jest aplikator w postaci małej, łatwej w obsłudze spiralki.

Za trzecią zaletę uznaję obecność "kłaczków", które rzeczywiście lekko zagęszczają rzęsy, ale przy tym nie rzucają się w oczy, nie wędrują po twarzy i wyglądają naturalnie. Pigmentacja tuszu jest idealnie wyważona i dzięki temu otrzymujemy nienachalny, naturalny efekt, a wszystko to przy minimum wysiłku.


Nie mam też asbolutnie żadnych zastrzeżeń do trwałości makijażu wykonanego Gimme Brow. Wszystko trzyma się na miejscu do demakijażu.


Brawo Benefit za stworzenie tak świetnie przemyślanego kosmetyku. Serdecznie Gimme Brow Wam polecam, choć podejrzewam, że wiele z Was zna i lubi to mazidło. Mam rację?

16 komentarzy:

  1. Hehe, kiedyś byłam zachwycona Wibo, ale nie da się ukryć, że z czasem poznałam stanowczo lepsze propozycje. Lubiłam też Essence i niedawno skończyłam żel z Golden Rose (też z taką małą stożkową szczoteczką, ale dość szybko wyschnął). Teraz mam z Eveline, jest ok, ale chyba niczego mi nie urwał. Być może skuszę się na Benefit w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o! przypomniałaś mi o Essence. tę też miałam i rzeczywiście była do rzeczy :)

      Usuń
  2. Gimme Brow miałam, było moim ulubionym kosmetykiem. Teraz mam pomadę ABH, też jestem zadowolona. Jest mega wydajna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie przepadam za pomadami. wolę łatwiejsze i szybsze w obsłudze maskary i kredki :)

      Usuń
    2. Trening czyni mistrzem 😉 Dla mnie nie ma problemu 😀

      Usuń
  3. Nie, obsesyjnie nie lubię oferty firmy Benefit. Jestem w mniejszości, ale cóż, takie realia :D

    Moim hitem pośród barwionych żeli do brwi jest niezmiennie Bobbi Brown Natural Brow Shaper & Hair Touch Up w kolorze Mahogany. Dobra dostępność, dobra relacja na linii jakość/wydajność/cena. Poza tym ja mam słabość do makijażu brwi, bo dobrze zrobione brwi (regulacja + kolor), to świetna rama dla twarzy. Nawet, gdy nie noszę pełnego makijażu. Dlatego też zadowolona jestem, że parę lat temu wróciłam do henny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam, uwielbiam i nie zliczę już ilości zużytych opakowań :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziś wybrałabym dla Ciebie ciemniejszy odcień – pojawiły się nowe, sama noszę ciemniejszy i wygląda ładnie do jasnego blondu :). Gimme Brow górą! Znam wszystko, co wymieniłaś i wnioski identyczne. Dodatkowo Wibo po jakimś toniku barwiło mi brwi na fioletowo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę? nie miałam zastzeżeń do dwójeczki w kwestii odcienia :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...