Powszechnie wiadomo, że Catrice to dojrzalsza siostra Essence. Moim zdaniem jednak niektóre produkty obu marek są identyczne jakościowo. Dobrym przykładem są tu żelowe eyelinery. Jak może wiecie, jestem przeszczęśliwą posiadaczką fioletowego eyelinera Essence (pisałam o nim TU), którego uwielbiam. I wiecie co? Uwielbiam również swój brązowy żelowy eyeliner z Catrice i nie jestem w tym uwielbieniu odosobniona, wystarczy poczytać recenzje na wizażu :)
- Dostępność: wybrane drogerie Natura; niestety wiele dziewczyn nie ma dostępu do Catrice :(
- Cena: 15,99 zł
- Pojemność: 4g
- Ważność: 6 miesięcy od otwarcia (taka pojemność nie jest możliwa do zużycia w 6 miesięcy!)
- Kolor: It's Mambo Nr. 2 to prześliczny ciemny brąz ze srebrnymi drobinkami; dość oryginalny odcień.
- Konsystencja: eyeliner jest baaardzo miękki - nawet zbyt miękki; ja jednak szybko się do konsystencji przyzwyczaiłam i aplikacja nie stanowi dla mnie żadnego problemu (o ile mam pod ręką ulubiony pędzelek).
- Podrażnienia/alergie: u mnie nic takiego nie wystąpiło, żadnego szczypania, łzawienia, zaczerwienienia oczu.
- Opakowanie: odkręcany słoiczek; produkt należy aplikować oczywiście pędzlem (pędzelek nie jest dołączony do linera); zakrętka ma kolor zawartości, dzięki czemu łatwo zidentyfikować interesujący nas kolor.
- Trwałość: kreska na cieniach jest bardzo trwała, nie blednie ani nie ściera się nawet po kilkunastu godzinach noszenia, nie kruszy się, nie spływa z górnej linii rzęs na linię wodną; kiedy noszę kreskę jako samodzielny makijaż oka, trochę się kseruje na mojej opadającej powiece (ale mniej niż kredki), a po około 12 godzinach zaczynają robić się prześwity. Dla mnie to satysfakcjonująca trwałość :)
- Zmywanie: tu trzeba posiłkować się sprawdzonymi kosmetykami, które radzą sobie z wodoodpornym makijażem :)
Uwielbiam ten eyeliner ze względu na świetną trwałość, cudny kolor i łatwą aplikację (łatwiej pracuje mi się z eyelinerami żelowymi niż z płynnymi). I wiecie co? Moim zdaniem eyelinery Essence i Catrice różni tylko cena i pojemność :)
Catrice is Essence's more mature sister. Still, I think that some of the products of these two brands are of the same quality. For example, this is definitely the case with gel eyeliners. As you may know, I own (and love) a purple Essence gel eyeliner (I wrote about it HERE). And guess what? I also love my brown Catrice gel eyeliner. And I know I'm not alone :)
- Availability: selected Naturas, Poland.
- Price: PLN 15,99.
- Volume: 4g.
- Use within: 6 months (not possible!).
- Shade: It's Mambo Nr. 2 is a beautiful dark brown with silver glitter; a very unique shade.
- Consistency: the eyeliner is veeery soft - even too soft actually; as for me, I quickly got used to this consistency and I have no problems with application.
- Irritations/allergies: none whatsoever in my case.
- Packaging: a glass jar; you have to apply it with an eyeliner brush (not enclosed); the lid has the colour of the contents, which makes it easy to identify the shade you fancy on a particular day.
- Durability: as a part of full eye make-up the liner lasts very long, even for 15-16 hours - it doesn't fade or transfer from the upper lid to the lower lid; as a sole eye make-up the liner looks good for about 10-11 hours - I think it's a satisfactory result :)
- Removing: you will need a remover that effortlessly removes waterproof make -up :)
I love this eyeliner - I love the quality, the shade, and the application (gel eyeliners are so much easier to use than liquid ones). And you know what? In my opinion the only differences between Essence and Catrice eyeliners are the price and volume of the jar :)
A miałam już nic nie kupować w tym miesiącu... Cudny kolor, szukałam ciemnobrązowego linera :)
OdpowiedzUsuńPiękny :) I jaką ładną kreskę robisz :)
OdpowiedzUsuńTeż go mam :) Tylko czarny i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńEssence i Catrice są superr. Bardzo cieszymy się, że produkty są dostępne w PL. Przynajmniej nie musimy się ślinić do monitorów i sprowadzać ;) Wiem, że Ty trochę musisz, ale jakoś sobie radzisz :D
OdpowiedzUsuńŚwietna kreska;)
OdpowiedzUsuńJa już też się przyzwycziłam do aplikacji, ale nadal uważam że są za miękkie
OdpowiedzUsuńświetna krecha ;)
OdpowiedzUsuńNom, kolor bardzo fajny. Może się kiedyś skuszę, ale na razie zaciskam pasa. Widać, że dobrze Ci się współpracuje z tym linerem, bo kreska na zdjęciu ładna.
OdpowiedzUsuńpo żelowym eyelinerze z essence z denim wanted mam jakąś niechęć do tego typu produktów- tamten stwardniał na kamień, a użyłam go kilka razy :<
OdpowiedzUsuńjedyny jaki obecnie posiadam to z paletki mettalics :)
Myślałam, że jest to słabo napigmentowany czarny eyeliner ... a on jest w rzeczywistości brązowy - ach mądra ja. Udana, precyzyjna kreska :)
OdpowiedzUsuńZoila, Catrice z czystym sumieniem polecam :)
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję :) uwierz mi, że kreska niestety rzadko mi tak fajnie wychodzi :(
Monika, :)
Stri, o tak, zawsze jak jestem w Pl, coś sobie z tych marek kupuję :D masz rację, są super :D
Chanel, Sunny, dziękuję :) ta mi wyjątkowo się udała :)
Lady, no są, ale lepiej za miękkie niż za twarde :D
Słomka, :) dziękuję kochana :* kreska nie zawsze tak fajnie wychodzi, ale czasem się uda :)
Badzynko, ja swoje mam już kilka miesięcy i nic się z nimi nie dzieje. Naprawdę :)
Justychaaa, ha ha, zdarza się :D dziękuję :)
ale masz piękny kolor tęczówki! :*
OdpowiedzUsuńMam czarny. Potwierdzam - to bardzo dobry produkt, ale dla mnie zdecydowanie lepszy od Essence (dla mnie był za miękki).
OdpowiedzUsuńMuszę go wypróbować. :)
OdpowiedzUsuńoj tak się nad nim nie dawno zastanawiałam i nie kupiłam a teraz mnie kusisz :)
OdpowiedzUsuńz tego co piszesz jest bardzo trwały więc w końcu sobie kupię :)
Musze sobie zakupić jakiś żelowy linerek :)
OdpowiedzUsuńJa mam zielony essencowy i niebieski z Bondi Beach i sa super, musze w koncu kupic twoj fioletowy essencowy:). A te z Catrice nie do konca mnie kusza kolorami:)
OdpowiedzUsuńKosodrzewino, dziękuję :*
OdpowiedzUsuńFiolka, moim zdaniem linery Essence są właśnie nieco twardsze niz Catrice, ale minimalnie
Sonnaille, polecam :)
Beauty Wizaz, na mojej opadającej powiece dość dobrze się trzyma, więc u Ciebie pewnie będzie jeszcze trwalszy :)
Nilarl, warto :)
Kleo, naprawdę nie kusi Cię ten śliczny brązik? :)
wygląda bardzo ładnie, ale nigdy nie używałam takiej formy eye-linera i nie wiem,czy dałabym radę z prostą kreską
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten kolor;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie
czysiek.blogspot.com
i on naprawdę długo się trzyma. ja mam czarny z loreala i po jakims czasie sa przeswity albo po prostu się kruszy a dałam za niego 40zl
OdpowiedzUsuńnic nie pobije mojego drugiego linera - niebieskiego z make up for ever. trzyma sie poki nie zmyje (chocby ze 3 dni - tak sprawdzalam ;d) no ale o tej cenie to juz nawet nie wspominam
tam po 'naprawde dlugo sie trzyma' mial byc znak zapytania ;)
OdpowiedzUsuńPaulino, żelowe eyelinery są moim zdaniem dużo łatwiejsze w obsłudze niż płynne...
OdpowiedzUsuńCzysiek, :)
Ensepeunse, u mnie tak :) nie mam zastrzeżeń do trwałości :)
Super kolor! mam zblizony kolorem z E.Arden bo choc uwielbiam plynne linery to zelowe sa z nimi na rowni;)
OdpowiedzUsuńPiekna kreska:)gratuluje:*
Hexx, dziękuję kochana :* tym razem kreska wyszła :D
OdpowiedzUsuń