Sexy Curves mascara ma być tuszem dodającym objętości i podkręcającym rzęsy - obie rzeczy w moim przypadku pożądane.
Z wizażu:
"Maskara podkręcająca rzęsy do 70% i pogrubiająca. szczoteczka o wyjątkowym kształcie z trzykrotnie większą ilością skrętów dla wywołania potrójnego efektu." (KLIK)
- cena: w Anglii około 8 funtów, nie znam polskiej ceny
- dostępność: drogerie, sklepy internetowe
- pojemność: 8 ml
- kolor: 001 black to ładna, nasycona czerń
- opakowanie: opakowanie wersji niewodoodpornej ma ładny fioletowy kolor i opływowy kształt, wygląda estetycznie, napisy się nie ścierają
- konsystencja: inne tusze Rimmela, z którymi miałam do czynienia do tej pory, tuż po otwarciu były zbyt płynne i musiały trochę odleżeć. Ten tusz tak nie miał. Po otwarciu (jakiś miesiąc, półtora miesiąca temu) konsystencja nie była ani gęsta, ani rzadka (w sam raz), i byłam tym tuszem zachwycona. Idelanie rozdzielał rzęsy, ładnie pogrubiał. Teraz tusz zrobił się jeszcze gęstszy i mój zachwyt osłabł, ponieważ zaczął sklejać mi rzęsy a przy aplikacji łatwo o grudki. Tusz nie osypuje się. Wczoraj, na przykład, nosiłam go od około 9 rano do 3 w nocy i nic mi się nie osypało.
- szczoteczka: silikonowa, króciutkie wypustki, ciekawy kształt. Umożliwia dotarcie do każdej rzęsy. Łatwo umalować nią również dolne rzęsy, co dla mnie zazwyczaj jest problematyczne.
- Efekt: najlpiej zobrazują zdjęcia :)
"gołe" rzęsy (moje rzęsy są krótkie, cienkie i rzadkie)
Ups, teraz widzę, że się nie przyłożyłam do zewnętrznego kącika... W każdym bądź razie tusz pogrubia moje rzęsy około 2 razy i nieco je wydłuża. Z podkręceniem mogłoby być troszkę lepiej...
Podsumowanie: tusz ładnie podkreśla rzęsy, ale nie daje teatralnego efektu. Jeśli tego szukacie, tusz nie jest dla was. Ma świetną, wygodną szczoteczkę. Na początku użytkowania idealnie rozdzielał i rozczesywał rzęsy. Po około półtora miesiąca od otwarcia zgęstniał, zaczął sklejać rzęsy, pojawiły się grudki. Duży plus za wytrzymałość i nieosypywanie się (nawet po 19 godzinach). Nie wypowiem się tylko, co do wydajności, ponieważ to moje pierwsze opakowanie i, póki co, wciąż tuszu używam.
The manufacturer says:
"Lash plumping, full curve mascara.Fuller figured brush - fuller figured lashes.
Curves in all the right places! The first Triple Plump brush with 3 x the curves for 70% curlier lashes. Voluptuous brush with CurveControl technology wiggles easily through your lashes quickly coating them. Exclusive brush design curves IN to maximize lash loading, curves OUT to curl and de-clump each lash for a complete curved look. Lashes look lusciously curled, plumped and defined.
Plump 'em up!
Enriched with proteins, the plumping formula strengthens lashes over time for a continuous lash boosting effect. Rich cream texture instantly amplifies your natural volume x 7 and fixes the curl for 12 hour hold. Fabulously fuller lashes" (SOURCE)
- price: circa £8
- availability: chemists', Internet stores
- volume: 8 ml
- colour: 001 black is really black
- packaging: non-waterproof version has a nice purple colour and a nice shape
- formula: on opening it was just right, ie. neither too thick nor too thin. I really liked it, my lashes were defined and a little volumised. A month and a half later the mascara is thicker and not so easy to work with any more - it clumps. However, I didn't experience any fallout, even when I wore it for 19 hours.
- brush: silicone, very comfortable. It reaches every single lash and it's easy to work with on the bottom lashes
- effects: take a look at the pictures. My lashes are short and fine. The mascara gives them some volume and length. They're not much curvier though.
To sum up: it's a decent mascara if you're not looking for a dramatic effects. I like the brush and the fact that there is no fallout. However, the mascara clumps when it gets thicker.
Ja uparcie jestem wierna tuszom maybelline
OdpowiedzUsuńto jeden z pierwszych tuszy jakie miałam w życiu :) jednak przeżuciłam się na pogrubiające tusze. ale dobrze go wspominam!
OdpowiedzUsuńdawnoooo temu probowalam u kolezanki ten tusz i pamietam ze bylam niezbyt zadowolona - przezywalam wtedy fascynacje duzymi szczoteczkami [uzywalam i bylam bardzo zadowolona z collosala] liczylam wiec na bardziej spektakulary efekt juz po 1 uzyciu - ta moja kolezanka byla nim zachwycona. Duzo osob go chwali i jestem pewna ze super sie sprawdza z takimi rzesami jak Ty masz - zwlaszcza ze nie ma wielkiej szczoteczki ktora latwo sie ubrudzic.
OdpowiedzUsuńMiałam i mam ten tusz, pierwszy miałam taki jak Ty a drugi który mam obecnie kupiłam z ciekawości odmianę o nazwie intensywna czerń i jest okropna! ;-)
OdpowiedzUsuńcałkiem niezły tusz :)
OdpowiedzUsuńYasminello, wcale się nie dziwię, również lubię tusze tej firmy :)
OdpowiedzUsuńpugsilove, ja też lubię tusze typowo pogrubiające :)
Smieti, szczoteczkę lubię, ale sam tusz jest daleki od ideału...
F000U, dobrze wiedzieć, będę się od niej trzymać z daleka :)
little_a, no niezły, ale ja szukam dalej...
Kochana, dziękuję za życzenia :*
OdpowiedzUsuńCo do tuszu, to miałam 3 opakowania. Pierwsze mnie zachwyciło, drugie to porażka jakaś i tu zgodzę się z F000U, bo przez pomyłkę kupiłam intensywną czerń, a trzecie opakowanie po kilku dniach odstawiłam, bo mimo koloru tego samego co przy pierwszym, to jakościowo wydawał się zupełnie inny-może jakaś felerna partia, sama nie wiem...
Uwielbiam ten tusz. Ma genialną szczoteczkę. Jest świetny:)
OdpowiedzUsuńSheWoman, ja czytałam o tym tuszu, że na początku jest rzadki - mój nie był... No i teraz skleja i robi grudki, pewnie też mi się zła partia trafiła :( bo wiem, że tusz nie był wcześniej otwierany - był zafoliowany
OdpowiedzUsuńDomi, :)
Mam go w swojej kolekcji na początku myślałam o matko co ja kupiłam ale potem jak lekko przyschnął było już ok:)ale wolę jakoś subershocka z avon:)
OdpowiedzUsuńMialam kiedyś:) Pamiętam ,że dla mnie był w miarę, dość mocno podkręcał moje rzesy:)
OdpowiedzUsuńooo mi ten tusz pasuje jak najbardziej jako jeden z nielicznych ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.