Na początku pragnę serdecznie podziękować Nilral za przyznanie mi wyróżnienia Sunshine Award. Jest mi bardzo miło :) Serdecznie zapraszam Was na bloga W Blasku Księżyca - Nilral dopiero zaczyna, ale blog jest niezwykle ciekawy! A że jestem ignorantką w poruszanej na blogu tematyce, z każdego wpisu dowiaduję się czegoś nowego :)
****************************************************************
Być może i powinnam o cieniach Essence i P2 napisać osobno, ale użyłam ich w jednym makijażu, więc recenzuję razem :)
Perhaps I should write two separate posts about Essence and P2 eyeshadows but I had used them in one make-up so I decided to write about both of them at once :)
****************************************************************
Być może i powinnam o cieniach Essence i P2 napisać osobno, ale użyłam ich w jednym makijażu, więc recenzuję razem :)
Perhaps I should write two separate posts about Essence and P2 eyeshadows but I had used them in one make-up so I decided to write about both of them at once :)
Generalnie z cieniami Essence mam złe doświadczenia. Mam/miałam paletkę quattro (stara wersja) w kolorze Sixties Reloaded i cienie w niej są po prostu beznadziejne. Beznadziejna pigmentacja, okropny efekt na oku - nic ciekawego. Ale podwójne cienie z limitki jakoś przykuły moją uwagę i sobie pomyślałam, a co tam, raz się żyje. Tym bardziej, że kosztowały coś koło 7 zł, o ile dobrze pamiętam. No i się skusiłam, bo nie miałam podobnych kolorków w kosmetyczce.
In general, I've had only bad experiences with Essence eyeshadows. I have/had their quattro palette (old version) in Sixties Reloaded and I hated it. Poor pigmentation, poorer effect on the eyelids. But, somehow, Forget-Me-Not eyeshadow caught my eye. It was cheap and I hadn't had such colours in my eyeshadow collection. So I bought it.
In general, I've had only bad experiences with Essence eyeshadows. I have/had their quattro palette (old version) in Sixties Reloaded and I hated it. Poor pigmentation, poorer effect on the eyelids. But, somehow, Forget-Me-Not eyeshadow caught my eye. It was cheap and I hadn't had such colours in my eyeshadow collection. So I bought it.
Jak widać, otrzymujemy 3,5 grama produktu ważnego 24 miesiące od otwarcia. Opakowanie wykonano z przezroczystego plastiku, który, jak znam życie, będzie się rysować. Moje bardzo ciężko się otwiera, autentycznie muszę powalczyć z opakowaniem, żeby dobrać się do zawartości. Zawsze boje się, że połamię sobie paznokcie. A co o owej zawartości mogę powiedzieć? Część z kwiatkami jest matowa, druga część - perłowa. Cienie są dość suche, pudrowe, nie osypują się podczas aplikacji. Część perłowa jest świetna - na bazie trzyma się powieki cały dzień. Z częścią matową się nie polubiłyśmy - trzeba nałożyć na powiekę wiele warstw, aby uzyskać jakąkolwiek intensywność koloru, a ten i tak bardzo szybko płowieje i robi się coraz mniej wyrazisty... Czyli produkt w połowie udany ;)
Buyind this you get 3.5 g of the product which has to be used within 24 months. The packaging is made of cheap plastic and it's pain to open. I'm always afraid I'll break my nails whenever I want to use it. The content is divided into two parts: the flowery part is matte, the plain one - pearl. The eyeshadows are dry and powdery. I didn't experience any fallout during application. I really like the pearl part - applied on a primer it looked the same all day long. Unfortunately, the matte part is not that good. You have to apply a lot of eyeshadow to build up the colour but it tends to fade really quickly despite all your efforts. So I recommend only pearl half of this product :)
Buyind this you get 3.5 g of the product which has to be used within 24 months. The packaging is made of cheap plastic and it's pain to open. I'm always afraid I'll break my nails whenever I want to use it. The content is divided into two parts: the flowery part is matte, the plain one - pearl. The eyeshadows are dry and powdery. I didn't experience any fallout during application. I really like the pearl part - applied on a primer it looked the same all day long. Unfortunately, the matte part is not that good. You have to apply a lot of eyeshadow to build up the colour but it tends to fade really quickly despite all your efforts. So I recommend only pearl half of this product :)
Cień P2 z limitowanki your wild side (na zdjęcou z prawej strony - przypadkowo usunęłam osobne zdjęcia i już ich niestety nie odzyskam) dostałam od Urbanka :* Cień jest dość duży, ale nie znalazłam na nim gramatury, dziwne. Opakowanie jest plastikowe, ale miłe dla oka. Nie ma problemów z otwarciem. Na cieniu wytłoczone są łuski - w końcu mamy odkryć w sobie dzikość ;) Wykończenie w stronę matowego. Kolor opisałabym jako zieleń moro. Cień w dotyku jest kremowy, jakby mokry. Na bazie dobrze trzymał się powieki, może troszkę zbladł po jakiś ośmiu godzinach.
My P2 eyeshadow was a gift from Urban :* The eyeshadow is quite big but on the packaging there is no information regarding its weight. Strange. The packaging is made of plastic but it's nice to look at. No problems with opening it. The scales on the eyeshadow match the name of the LE - your wild side :) The shadow is matte. I would describe the colour as muddy green. It's creamy, almost wet to touch. When applied on a primer it has a satisfactory lasting power - it starts to fade after about 8 hours.
No i makijaż - perłowa część z Essence na ruchomej powiece, matowa - w załamaniu, P2 - zewnętrzne V i dolna powieka na czarnej kredce. (Niezbyt udaną, a wręcz nieudaną ) kreskę zrobiłam żelowym eyelinerem Essence, ale o nim dokładniej napiszę kiedy indziej :)
And my make-up. Essence: pearl part on the lid, matte part in the crease. P2: outer v and lower lashline (on a black eyeliner). Sorry for the ugly line - I was learning how to use a ner brush. The line is made with Essence gel eyeliner which I'm going to write about in the future :)
My P2 eyeshadow was a gift from Urban :* The eyeshadow is quite big but on the packaging there is no information regarding its weight. Strange. The packaging is made of plastic but it's nice to look at. No problems with opening it. The scales on the eyeshadow match the name of the LE - your wild side :) The shadow is matte. I would describe the colour as muddy green. It's creamy, almost wet to touch. When applied on a primer it has a satisfactory lasting power - it starts to fade after about 8 hours.
No i makijaż - perłowa część z Essence na ruchomej powiece, matowa - w załamaniu, P2 - zewnętrzne V i dolna powieka na czarnej kredce. (Niezbyt udaną, a wręcz nieudaną ) kreskę zrobiłam żelowym eyelinerem Essence, ale o nim dokładniej napiszę kiedy indziej :)
And my make-up. Essence: pearl part on the lid, matte part in the crease. P2: outer v and lower lashline (on a black eyeliner). Sorry for the ugly line - I was learning how to use a ner brush. The line is made with Essence gel eyeliner which I'm going to write about in the future :)
Mimo, że nie lubię zieleni to P2 mnie urzekł, piękny makijaż :-)
OdpowiedzUsuńIdalio, dziękuję :) muszę przyznać, że cień jest fajny, ale zupełnie nie mój kolor...
OdpowiedzUsuńja też nie byłam zadowolona z quattro Essence:(
OdpowiedzUsuńteż nie przepadam za zielenią, ale makijaż bardzo mi się podoba:)
Fajne te cienie z p2, szkoda ze w Polsce ich nie ma :(
OdpowiedzUsuńFajny makijażyk, a kolorki tez są ciekawe aczkolwiek ja w takich fioletach nie moge chodzić
OdpowiedzUsuńP2 wyglądają świetnie :D Czyli cienie z Essence są kiepskie...miałaś tylko te dwa czy jakieś inne też? Wszystkie są takie...kiepskie?
OdpowiedzUsuńAtino, to nie jestem sama - ja tego quattro szczerze nienawidzę; dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNilral, szkoda, że w ogóle marki nie ma, chętnie wypróbowałabym lakiery do paznokci...
Yasminello, fiolety? Cienie Essence są jasno-niebieskie z małą domieszką szarości, nie są fioletowe
Takie buty...zastanawiałam się nad cieniami z Essence więc zapewne pojedyncze jednak wypróbuję dziękuję za informacje :D
OdpowiedzUsuńCookie, z cieni essence miałam wspomnianą poczwórną paletkę quattro (sixties reloaded) - BEZNADZIEJA, nikomu nie polecam
OdpowiedzUsuńno i dzisiaj opisaną dwójeczkę - część perłową (tą bez kwiatków) lubię, jest fajna, ładny kolor i na bazie dobrze się trzyma, używam dość często; część matowa niezbyt udana
innych cieni nie miałam, nie wiem jak się sprawują, choć na blogach czytałam pozytywne recenzje cieni pojedynczych
nie ma sprawy :)
OdpowiedzUsuńprześlicznie to wygląda! a ten cień z Essence... cudeńko ;) perła świetnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa z Essence mam bodajże dwa cienie: fioletowy ze stałej kolekcji - całkiem niezły i biały z limitki - cudo :) Widać te podwójne i poczwórne są jakoś gorsze trochę...
O tak, mialam Quatro i tez bylam mega rozczarowana - badziewie! Szkoda, ze kolor p2 Ci nie podszedl, ale moze uda Ci sie go wymienic na cos bardziej w Twoim stylu?
OdpowiedzUsuńMakijazyk fajny :)
super ten z essence;) taki wiosenny:)
OdpowiedzUsuńKochana no kto by niechciał takich cudeniek zaadoptować:):D. Co do notki wczorajszej ja też noszę rozmiar taki jak Ty i słyszę na każdym kroku takie docinki przez to nigdy nie jestem pewna siebie.czasami wychodząc gdzieś myślę o tak to jest mój dzień i wyglądam czadowo,jednak po wejściu np. na imprezę u znajomych ten zapał mija tak szybko jak i przyszedł.Nie wiem dlaczego ludzie są aż tak podli,czasami wyglądają gorzej od nas,ale widocznie brakuje im chyba lusterka w domu:).Więc nie ma się co łamać często jest to poprostu zazdrość:)
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię jak źle się otwiera cienie do powiek :/ mam jedne takie, od których już kilka razy odprysnął mi lakier ...
OdpowiedzUsuńa ja mam nawet dwie paletki essence quatro /stare wersje/ i jestem zadowlona :) moze zalezy jakie kolory. p2 też lubię, ciocia, która mieszka w niemieczech raz mi je przysłała i mam nadzieje, że to jeszcze powtórzy :)
OdpowiedzUsuńLady In Purplee, nie tylko Essence tak ma, np. pojedyncze cienie maybelline są o wiele lepsze od ich czwóreczek...
OdpowiedzUsuńUrbi, dziękuję :* mam w planach kogoś tym cieniem uszczęśliwić :)
Ewalucja, właśnie, na wiosnę idealny :)
wonder_woman, szczerze to tego nie rozumiem, co to za parcie, żebyśmy wszysktie były megaszczupłe?
kosodrzewino, mi od tego też odpysnął...
pugsilove, pewnie zależy od koloru; ciocię fajną masz :D
Kochana to chyba wynika z presji jakie fundują nam media.Wszędzie "wieszaki"rzadko kiedy pojawia się dziewczyna zdrowa o ładnych kobiecych kształtach,która dałaby przykład.Zresztą nasze społeczeństwo nigdy nie było nie jest i napewno nie będzie tolerancyjne dla osób które mają troche więcej tu i uwdzie.Głupie myślenie!.I co nam to wszystko daje większą liczbę anorektyczek i bulimiczek które dla szczupłej sylwetki łykają wacik nasączony herbatą.czy to jest normalne?
OdpowiedzUsuńMakijaż bardzo ładny. Ja polowałam na pduer, ale jak byłam ostatnio to go już nie znalazłam.
OdpowiedzUsuńLubie taki odcien blekitu, fajnie na twoich oczach wyglada:)
OdpowiedzUsuńlady_flower123, kiedy kupowałam cienie pudru też już nie było...
OdpowiedzUsuńkleo, dzięki :)
być może nie połączyłabym akurat tych dwóch kolorów, ale osobno są świetne :) tym bardziej, że barwy ziemi (w tym taka ciemna zieleń właśnie) to mój kolor :)
OdpowiedzUsuńtak w ogóle tutaj a. ale blogger ma jakąś zwieszkę i wyświetla mi inny nick niż mam ustawiony (wtf?), więc piszę jako anonim ;)