O tej maseczce pisała niedawno Anula. Anula nie była szczególnie zachwycona. A ja? No cóż, też nie jestem... Niedługo sobie pomyślicie, że jestem podatna na opinie, bo co recenzja, to ja się z kimś zgadzam. Zapewniam, że tak nie jest, zawsze staram się obiektywnie opisać swoje odczucia. A skoro o opisywaniu mowa, do dzieła. Za jakieś 3,50 - 4 zł kupujemy taką saszetkę:
I bought this mask in Poland. Why? I wanted to confirm whether I like the form of a peel-off mask or not. The product costs around PLN 3.50 - 4.00.
Saszetka wystarcza na półtora użycia (jeśli ktoś, jak ja, ignoruje szyję i dekolt), więc za drugim razem czółko się nie załapało :) Dlaczego ją kupiłam? Kiedyś tam miałam jakąś maseczkę peel-off i mi się nie spodobała, więc tym razem chciałam świadomie zdecydować, czy lubię taką formę maski, czy nie. Poza tym kocham wszystkie cytrusy, grejpfruta również.
- Zapach: ledwo wyczuwalny i na pewno nie grejpfrutowy.
- Kolor: maska jest bezbarwna.
- Konsystencja: rzadki ale bardzo lepki żel. Kiedy nałożymy na buzię porcję maski a potem najedziemy na to miejsce jeszcze raz, wszystko bryluje się pod palcami, fuj. Maska zasycha w przeciągu 15-20 minut i w tym czasie odczuwa się intensywne ściągnięcie skóry twarzy.
- Maskę ściąga się w miarę bezproblemowo, rwie się tylko w miejscach, gdzie nałożyło się zbyt cienką warstwę. Ale! Jeśli ktoś jest taką fajtłapą jak ja, zostawi sobie maskę we włosach, co jest niefajne. Udało mi się to zrobić za każdym razem. Dlatego jednak nie lubię maseczek peel-off. I już.
- Działanie. Zacznijmy od obietnic producenta:
Co ja na to? Maseczka rzeczywiście złuszcza martwy naskórek. Skóra po maseczce była oczyszczona a pory ściągnięte, ale niestety ten efekt był krótkotrwały. Do tego twarz była gładziutka i przemiła w dotyku, ale zaledwie przez kilka godzin. Lifting odczuwałam tylko trzymając maskę na buzi :) Na temat wygładzenia zmarszczek się nie wypowiadam, bo nie nakładałam maski pod oczami, a tylko tam mam wyraźne zmarszczki (mimiczne). No i tyle. Maska działa, ale doraźnie i na krótko. Do tego dochodzi nieprzyjemna aplikacja i fakt, że jestem fajtłapą i zostawiłam ją sobie we włosach. Można wypróbować, ale ja nie kupię więcej.
One sachet contains enough product for 1.5 applications, meaning that I had to leave out my forehead when I used it for the second time.
- Fragrance: hardy there. And I can't smell any grapefruit.
- Colour: no colour.
- Formula: thin but very sticky gel. The application is not comfortable.
- The mask is easy to peel off if the layer was thick enough. My only problem was that being clumsy, I left some of the product in my hair and was unable to comb it out. That's why I don't like peel-off masks. Period.
- Manufacturer's promises:
Well, the mask left my face clean and pores - contracted. However, by morning pores were huge again. My skin felt smooth and soft but only for couple of hours. Lifting effect? Only when you have the mask on your face ;) As for the wrinkles, I have them only under my eyes and I couldn't use this product there so I don't know if it helps with this problem. All in all, the mask works but only for a short period of time. The application is far from comfortable and it's easy to leave some of the product in your hair. So, you can try it but I'm not all that impressed.
Skład:
Skala: zielony – substancje nieszkodliwe lub o pozytywnym działaniu; pomarańczowy – substancje wzbudzające pewne zastrzeżenia; czerwony – substancje szkodliwe
Aqua (Woda): środek rozpuszczający.
Polyvinyl Alcohol:pochodzenia chemicznego. Tworzy film na skórze, kontroluje lepkość produktu. (http://www.cosmeticanalysis.com/cosmetic-ingredients/polyvinyl-alcohol.html)
Alcohol Denat: środki rozpuszczające. Pochodzenia różnego. Alkohol denaturowany jest cieczą o charakterystycznym zapachu. Miesza się z wodą w dowolnych stosunkach. Jest bardzo dobrym środkiem rozpuszczający dla licznych substancji. Skoncentrowany alkohol denat jest trujący. Często stosowany w kosmetykach zamiast czystego alkoholu (etanolu), aby uczynić je nie do spożycia. Składnik o działaniu tonizującym, oczyszczającym, odtłuszczającym, odświeżającym.
Polysorbate 20 (polioksyetylenowane 20 molami tlenku etylenu estry tłuszczowe sorbitanu): niejonowa substancja powierzchniowo czynna. Substancja bezpieczna dla środowiska - biodegradowalna. Emulgator O/W, składnik umożliwiający powstanie emulsji. Ponadto pełni rolę solubilizatora, czyli umożliwia wprowadzenie do roztworu wodnego substancji nierozpuszczalnych lub trudno rozpuszczalnych w wodzie, np. kompozycje zapachowe, wyciągi roślinne, substancje tłuszczowe.
Glycerin (Gliceryna): humektant, środek rozpuszczający, środek skażający. Pochodzenia różnego. Używana w kosmetyce głównie jako środek utrzymujący wilgoć. Jest substancją wchodzącą w skład naturalnego czynnika nawilżającego, sprawia, że skóra jest miękka, elastyczna i gładka. W wysokich stężeniach działa antyseptycznie, może jednak przy takiej ilości podrażniać błony śluzowe. Gliceryna jest mocno higroskopijna, w preparatach do pielęgnacji skóry (w zależności od stężenia) może mieć również niekorzystne działanie. Przy niedostatecznej wilgotności powietrza szybko pozbywa/odciąga wodę ze skóry co doprowadza często do wysuszenia naskórka.
Propylene Glycol (Glikol propylenowy): Hydrofilowa substancja nawilżająca skórę. Ma zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka, dzięki czemu pełni rolę promotora przenikania - ułatwia w ten sposób transport innych substancji w głąb skóry. Humektant. Wspomaga działanie konserwujące poprzez obniżenie aktywności wody, która jest doskonałą pożywką dla drobnoustrojów. Glikol propylenowy jest bezpieczny do stosowania nawet w stężeniu 50% w gotowym preparacie. Może powodować podrażnienia, jeżeli nakładany jest na skórę chorobowo zmienioną.
Citrus Grandis (Grapefruit) Peel Oil: pochodzenia roślinnego. Środek ściągający, tonizujący. (http://www.cosmeticanalysis.com/cosmetic-ingredients/citrus-grandis-oil.html)
Panthenol (Pantenol): Prekursor witaminy B5 (kwasu pantotenowego), prowitamina B5. Hydrofilowa substancja nawilżająca. Substancja aktywna, wywołuje efekt kosmetyczny na skórę: działanie przeciwzapalne, przyspiesza procesy regeneracji naskórka. Pantenol wykorzystywany jest w preparatach do pielęgnacji skóry i włosów, dzięki zdolności wnikania w ich strukturę. Nadaje skórze uczucie gładkości.
DMDM Hydantoin: Substancja konserwująca, która uniemożliwia rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu. Chroni również kosmetyk przed nadkażeniem bakteryjnym, które możemy wprowadzić przy codziennym użytkowaniu produktu (np.nabierając krem palcem). Jego dopuszczalne maksymalne stężenie w gotowym produkcie wynosi 0,6%.
Methylparaben, Propylparaben: konserwanty, działanie przeciw drożdżom i pleśni, mniej skuteczne przeciwko bakteriom. Środki wywołujące alergie.
Phenoxyethanol (Fenoksyetanol): pochodzenia chemicznego. Ciecz o mocno kwiatowym zapachu, lekko rozpuszczalna w wodzie, dodawana do kosmetyków jako środek konserwujący. Najczęściej używana jako substancja rozpuszczająca dla innych konserwantów (parabeny) lub wspomagająca ich działanie (methyldibromo glutaronitrile). Maksymalne dopuszczalne stężenie to 1%. Działa w środowisku kwaśnym (pH).
Parfum/Fragrance: kompozycja zapachowa.
CI 14 720: barwnik.
źródła: wizaz.pl, kosmopedia.org, cosmeticsdatabase.com
Ta maseczka właśnie czeka u mnie na swoją kolej-ciekawe jak sprawdzi się w moim przypadku :)
OdpowiedzUsuńuuu szkoda, ze nie pachnie grapefruitem:(
OdpowiedzUsuńdla samego zapachu to bym kupiła, a tak to daruje ją sobie
nie przepadam za maseczkami peel-off. ja z kupnych maseczek wybrałam sobie już swoich ulubieńców, których się trzymam i nie jestem skora do eksperymentowania :P
OdpowiedzUsuńa ma takie zachęcające opakowanie, dla wzrokowca idealny powód, żeby ją wrzucić do koszyka podczas zakupów :) muszę zapamiętać, żeby ją omijać.
OdpowiedzUsuńSheWoman, może Tobie się spodoba :)
OdpowiedzUsuńAtino, dla zapachu nie warto jej kupować
aberracjo, ja ulubieńców wciąż szukam :)
a., no cóż, nie sama szata zdobi... maseczkę :)
a wygląda tak smakowicie ;) nie lubię jak producent da zdjęcie jakiegoś owocu, a ja później go później nie czuję ;)
OdpowiedzUsuńkosodrzewino, ja też nie...
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie mialam maseczki peel-off. A te maseczki Efektimy chyba jakies mialam, ale tak dawno ze ledwie pamietam:)
OdpowiedzUsuńhmm nie wiem ja jakos nie przepadam za maseczkami tego typu pole te ktore się wchłaniają bądź te które trzeba zmyć
OdpowiedzUsuńYasminello, ja też :)
OdpowiedzUsuń