niedziela, 30 czerwca 2013

Pielęgnacja ust z marką Flos-Lek: pomadka z serii Winter Care oraz wazelina pomarańczowa

Winter Care, SOS dla ust, Pomadka ochronna do ust

Pomadkę dostałam za pośrednictwem Pani Elżbiety na początku lutego. Od tego czasu używałam jej niemalże codziennie (ok. cztery razy dziennie) i dopiero teraz ją wykończyłam. Moim zdaniem produkt jest wydajny.

I tak, wiem, że zima dawno za nami, ale pomadek ochronnych używamy przecież przez cały rok.

















Jest to pomadka w sztyfcie, a ja zdecydowanie preferuję sztyfty niż słoiczki, które zmuszają do aplikacji produktu palcem.

Sztyft pomadki jest biały. W konsystencji jest w sam raz - ani za twardy, ani za miękki. Nie zauważyłam, żeby pomadka rozmiękała w cieplejszych temperaturach, ale w kieszeni jej nie nosiłam.

Dużą wadą produktu jest moim zdaniem jego zapach i związany z nim posmak. Zapach jest dziwny, plastikowy, słodki w mdły sposób, nie kojarzy się z niczym jadalnym. Minęło kilka tygodni zanim się do niego przyzwyczaiłam, choć dyskomfort nie zniknął aż do końca użytkowania produktu. Niestety ale zapach/posmak mazidła przesądził o mojej decyzji, że sama nigdy pomadki nie kupię.

Jak widać, kolorystyka opakowania jest taka sama, jak w całej serii Winter Care.






Jeśli chodzi o działanie produktu, moim zdaniem cudów na tym polu nie ma. Pomadka jest dość lekka, raczej nietłusta i dość szybko się zjada (kwesta około pół godziny). Intensywnego natłuszczania nie odczuwałam. Jeśli mam być szczera, kilka minut po aplikacji nie czułam, żebym w ogóle coś nakładała na wargi. Myślę też, że pomadka nie ma szans zregenerować spierzchniętych i popękanych ust, choć nie sprawdzałam tego, bo moje są na szczęście raczej nieproblematyczne. Moim zdaniem produkt nie sprawdzi się samodzielnie w trudnych, zimowych warunkach. W cieplejsze miesiące jest natomiast w porządku. Ja zwykle stosowałam pomadkę pod wszelkie produkty kolorowe (i szminki, i błyszczyki) i muszę przyznać, że ani razu nie odczułam działania wysuszającego kolorówki, a moje usta pozostają w zadowalającym stanie.



Ostatecznie pomadkę oceniam jako średniaczka. Nie jest ani rewelacyjna, ani zła. Pod kolorówkę sprawdzała się dobrze, ale jej zapach zupełnie nie przypadł mi do gustu. W cieplejsze miesiące powinna sprawdzić się pod względem pielęgnacyjnym, ale może okazać się za mało natłuszczająca na zimę.





lip CARE, wazelina do ust pomarańczowa

Wazeliny z kolei mam jeszcze sporo, ponieważ jako że jest to produkt w słoiczku, sięgam po niego jedynie rano i wieczorem. 

Ogólnie wazelina Flos-Leku pozytywnie mnie zaskoczyła. Wcześniej miałam do czynienia z kilkoma wazelinami no name, które w żaden widoczny sposób nie pielęgnowały moich ust. Przyznaję, że sięgając po wyrób Flos-Leku byłam nieco uprzedzona, ale jakość obroniła się sama :)















Wazelina mieści się w metalowym słoiczku. Jest biała. W konsystencji, jak to wazelina, mazidło jest tłuste, ale też miękkie i łatwe w aplikacji.

Produkt ma biały kolor. Pachnie bardzo delikatnie i raczej chemicznie. Nie jest to zapach olejku pomarańczowego, ale nie odczuwam go jako nieprzyjemny. Wręcz przeciwnie, polubiłam go.



W tym przypadku obietnice producenta nie są na wyrost. Wazelina wygładza, nawilża i natłuszcza usta. Po posmarowaniu ich grubą warstwą wieczorem rano budzę się z gładkimi, wypielęgnowanymi wargami. Od miesięcy nie miałam problemu z ich łuszczeniem, wysuszeniem czy pękaniem (choć podkreślam raz jeszcze, nie mam problematycznych ust).








Nie mam żadnych zastrzeżeń do tej wazeliny. Moim zdaniem jest to po prostu bardzo udany produkt.















Znacie któreś z wymienionych mazideł? Czy Wasze wrażenia pokrywają się z moimi?

34 komentarze:

  1. Opis tej pomadki przywodzi mi na myśl zieloną pomadkę Flosleku, którą akurat wykańczam, a która również jakoś szczególnie nie przypadła mi do gustu. Na dniach będę ją recenzować, ale wspomnę, że posmak jaki pozostawia jest dla mnie bardzo nieprzyjemny i dlatego więcej się nie zdecyduję na żaden sztyft tej firmy.
    Co innego wazeliny, bo one bardzo mnie interesują. I mimo, że nie przepadam za taką formą, bo wolę sztyfty, to i tak chętnie zakupię którąś wersję (szczególnie kusi mnie czekolada) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zielona pomadka również ma nieprzyjemny posmak... zapamiętam :) swoją drogą moim zdaniem pomadki ochronne do ust powinny mieć typowe "jadalne" (deserowe, owocowe) zapachy :)

      Usuń
  2. Do FLosleku mam lekką awersję bo ich żel ze świetlikiem okropnie ale to okropnie mnie uczulił :)
    Pomadek ochronnych używam głównie zimą ..podobnie jak TY preferuję te w sztyfcie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, ojej :( mi te żele swojego czasu dobrze służyły...

      Usuń
  3. Nie znam tych produktów,ale faktem est,że niewiele pomadek ochronnych daje radę z regeneracja ust,trzeba trafić:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię te wazeliny.
    Kiedyś miałam wersję czekoladową :)

    OdpowiedzUsuń
  5. wazeliny nigdy nie używałam, a pomadka do ust musi ładnie pachnieć i dobrze smakować.. w koncu mam ją blisko nosa, a i zlizać z ust się zdarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie! jestem zdania, że pomadki ochronne powinny mieć typowo spożywcze (deserowe, owocowe) zapachy :)

      Usuń
  6. nie znam, najlepsza wazelina jaką miałam jest klasyczna Ziaja;) ale ta z flosleku wydaje się ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też zdecydowanie wolę sztyfty niż produkty w słoiczkach. Inna sprawa, że miałam pomadkę Winter Care i jakoś specjalnie nie dałam się jej "porwać". Po prostu bardziej lubię się z innymi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli też jesteś zdania, że ta pomadka to średniaczek :)

      Usuń
  8. pomadke mialam zima rok temu i bylam z niej zadowolona.. nie pamietam za bardzo juz zapachu/smaku, ale to chyba znaczy, ze mi nie przeszkadzal na szczescie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne recenzje! Ja jestem zakochana w masełku do ust NIVEA ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czytałam o tym masełku zarówno pozytywne, jak i negatywne opinie :)

      Usuń
  10. Coś mi komentarz zjadło :/

    A chciałam napisać, że jestem pod wrażeniem wydajności pomadki. Ja tego typu produkt potrafię czasem nawet w 3 tyg zużyć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko wiesz, ja po taki produkt nie sięgam więcej niż 5 razy dziennie...

      Usuń
    2. Ja właśnie używając 4-5 razy dziennie potrafiłam tak szybko wykończyć, ale to pewnie przez to, że lece po tych ustach po 10 razy tą pomadką :D

      Usuń
    3. cóż, rzeczywiście nie jestem taka hojna dla swoich ust :)

      Usuń
  11. Nie znam tych produktów, ale ta wazelina kusi mnie od dawna :)
    Od siebie mogę polecić pomadkę Alterry.

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam tę pierwszą. Nie byłam z niej zadowolona :-(

    OdpowiedzUsuń
  13. świetny blog ;)
    obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  14. miałam wazelinę tej firmy, jednak czekoladową i bardzo ją sobie chwaliłam, a usta mam dość problematyczne. świetnie nawilżała, cudownie pachniała i była niesamowicie wydajna. pierwszej nie próbowałam, ale czytałam sporo niepochlebnych opinii i raczej się nie skusze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dużo osób chwali tu czekoladową wazelinkę. dobrze wiedzieć :)

      Usuń
  15. Nie cierpię wazeliny! Yh, dla mnie to kompletnie zbędny produkt.. Ale to moja osobista opinia.

    OdpowiedzUsuń
  16. Wazeliny Flos-leku bardzo lubię, dobrze mi służą ale tej z Winter care nie kojarzę, może i dobrze ;) bo mnie ta seria w ogóle nie spasowała...

    Z pomadkami ochronnymi jest jeden problem, naprawdę trudno trafić na produkt nie tylko pielęgnacyjny, co jest podstawą ale także taki, który zawiera udane walory smakowo-zapachowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli chodzi o serię Winter Care, nie polubiłam tego zapachu niestety :/ natomiast krem do rąk świetnie służył moim dłoniom...

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...