Maseczkę kupiłam w Naturze za 4,99 zł. Zawartość saszetki wystarcza na jedno użycie.
Saszetkę kupiłam bez wczytania się w skład; ot, przyciągnęło mnie opakowanie. Dopiero po użyciu zaczęłam się zastanawiać, czemu niby producent nazywa maseczkę "marokańską". Po sekundzie dotarło do mnie, że przecież chełpią się tu zawartością oleju arganowego (którego właściwości wychwalane są pod niebiosa na saszetce), a olej ten nazywany jest "płynnym złotem Maroka". Żeby było jednak zabawniej, zbawienny olej znajduje się na ostatnim miejscu w składzie, po barwnikach, wątpię więc, żeby miał realne szanse zadziałać...
Maseczka ma postać drobnego proszku o kolorze piasku. Należy rozmieszać go z wodą (ja użyłam mineralnej). Nie udało mi się uzyskać gładziutkiej pasty bez grudek (trochę ich tam było), ale nie wpłynęło to na właściwości maski. Po zmieszaniu z wodą pasta przybrała kolor pomarańczowy. Nałożyłam to to na twarz, a po 15 minutach (po 10 minutach maska nie była do końca zastygnięta) zdjęłam jak maskę peel-off. Podczas noszenia na twarzy odczuwałam delikatne, przyjemne odczucie chłodzenia.
Po zdjęciu maski zaobserwowałam, że twarz była ukojona (rumień wyraźnie zbladł), rozświetlona i przyjemna w dotyku. Maska również delikatnie zwęziła mi pory. Jak widać zatem, produkt działa dobrze. ALE jeszcze lepsze efekty uzyskuję za pomocą masek algowych z Organique, które mają jednak lepszy skład niż propozycja Starej Mydlarni. Z tego tytułu, mimo iż produktowi niewiele mogę zarzucić, nie przewiduję powrotu, bo po prostu znam lepszy dla mojej cery kosmetyk :)
Moja skóra bardzo lubi olejek arganowy :)
OdpowiedzUsuńw takim razie boom na ten składnik w kosmetyce musi Cię cieszyć :)
UsuńMam ją, ale ciagle jeszcze nie wypróbowałam ;)
OdpowiedzUsuńciekawe, czy przypadnie Ci do gustu :)
UsuńNie mogę się doczekać aż wreszcie skończę swoje maseczkowe zapasy i będę mogła wypróbować zachwalane algi Organique :)
OdpowiedzUsuńznam to uczucie :D
UsuńOdkąd poznałam maski algowe prawie w ogóle nie kupuję drogeryjnych maseczek:)
OdpowiedzUsuńja drogeryjne maski kupuję bardzo rzadko, ale mam dużo zapasów z czasów, kiedy jeszcze to robiłam ;)
UsuńJa też lubię te z Organique:)
OdpowiedzUsuńsą boskie :)
Usuńz uporem maniaka będę szukać tego nowego sklepu, który mają otworzyć w Warszawie ;P
Usuń:)
UsuńZaciekawiłaś mnie tą maseczką, przy następnej wizycie w Naturze rozejrze się za nią .
OdpowiedzUsuń:)
Usuńalgi organique miałam i były naprawdę fajne, muszę do nich wrócić;)
OdpowiedzUsuńtak, są genialne :)
Usuńnie mialam z nia stycznosci, rzadko stosuje maski:)
OdpowiedzUsuńrozumiem :)
UsuńOkej, dobra, bo już nie mogę: dlaczego maroccan, a nie moroccan?
OdpowiedzUsuńwg starej mydlarni maroccan...
Usuńno właśnie taki jest maroccan, że aż na ostatnim miejscu. jakby był na jakimś bliżej to mógłby być moroccan :D
Usuń:D
UsuńTej maski nie miałam, ostatnio natomiast użyłam czekoladowej. Zapach nieziemski iw sumie nawet ładnie wyglądała po niej buzia. Ale ja z kolei zdecydowanie wolę glinki z Ziaji.
OdpowiedzUsuńczekoladowa mam w zapasie :D
UsuńCzyli wychodzi na to że znów "lepszy jest wrogiem dobrego", choć w tym przypadku - w dobrym sensie ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie :)
UsuńWłaśnie... nigdy nic nie miałam ze starej mydlarni :<
OdpowiedzUsuńja też nie. to było pierwsze zetknięcie :)
UsuńLubię tego typu maski, ponieważ po kilkunastu minutach wystarczy je oderwać;) Skład może nie jest porywający, ale tragedii nie ma;) Najważniejsze, że łagodzi rumień i zwęża pory:)
OdpowiedzUsuńzgadzam sie, maski peel-off sa calkiem przyjemne w obsludze :)
UsuńBardzo lubię takie jednorazowe maseczki, bo nawet jeśli okażą się fatalne nie trzeba przejmować się, że ma się jeszcze niemal całe opakowanie :) Bardzo zaciekawiły mnie maseczki algowe z Organique, pisałaś już może o nich kiedyś na blogu?
OdpowiedzUsuńpisalam o masce z zurawina: http://simplyawoman86.blogspot.co.uk/2012/01/organique-maska-algowa-z-zurawina.html
Usuń:)
Nigdy nie wpadlam na to zeby mieszac z woda mineralna :-) kolejna cenna wskazowka do zapamietania :-)
OdpowiedzUsuńczasem tak robie :)
UsuńMaseczka zupełnie nie dla mnie, ale mam pytanie: gdzie zdjęcie w maseczce? :P
OdpowiedzUsuńSwoją drogą oferta Starej Mydlarni to dla mnie ogólnie zagadka, choć mam teraz jeden produkt z którego jest bardzo zadowolona :)
nie zrobilam :P
UsuńJa jestem wierna maseczkom z ziaji choć troszkę już mi się znudziły i szukam czewgoś nowego :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do wzięcia udziału w moim konkursie :) Do wygrania naszyjnik :)
Buziaki, Dakota
rozumiem :)
Usuńmam chyba jakąś maseczkę tej firmy w szufladzie z saszetkami i zużyję z ciekawości.. ale o maskach Organique właśnie czytałam wiele dobrego, więc jakbym miała kupić, to chyba coś od nich :)
OdpowiedzUsuńmaski Organique serdecznie polecam :)
Usuń