Maseczka trafiła do mnie kilka miesięcy temu od JuicyBeige. Dziękuję :* Muszę przyznać, że maski Marion bardzo dobrze służą mojej cerze i maseczka z zieloną glinką nie jest wyjątkiem....
Produkt ma kremową, dość rzadką konsystencje, ale nie spływa z palców ani twarzy podczas aplikacji. Mazidło jest koloru ciemnozielonego (dużo ciemniejszego niż sugeruje to zdjęcie na saszetce) i pachnie rybio, nieprzyjemnie, podobnie do spiruliny, choć nie widzę żadnych alg w składzie. Zawartość saszetki wystarcza na jedną aplikację na twarz. Warto odnotować, że w formule maseczki znalazły się dwa rodzaje glinki. Miałam ją na twarzy podczas wieczornego prysznica, maska nie zaschła.
Produkt mnie nie podrażnił, choć przez minutę od aplikacji odczuwałam leciutkie pieczenie.
Z osiągniętych rezultatów byłam bardzo zadowolona. Po zmyciu maseczki twarz była wyraźnie oczyszczona, rozświetlona i miła w dotyku; odnotowałam też ściągnięcie porów. Maseczka ukoiła też rumień, który zawsze gości na moich policzkach po całym dniu. Naprawdę dobry kosmetyk, kiedy nie mamy czasu/ochoty samodzielnie ukręcić maseczki glinkowej. Szczerze polecam.
Zlikwidowali mi stoisko, w którym ostatnio widziałam maseczki Marion SPA, muszę poszukać w innych miejscach, bo jestem ciekawa, zwłaszcza tych w płacie.
OdpowiedzUsuńojej :/
Usuńale powiem Ci, że ta tutaj glinka jest najlepszą maseczką Marion, jaką do tej pory próbowałam. choć oczywiście te w płachcie (zwłaszcza oczyszczająca) są bardzo dobre :)
Będę to miała na uwadze i może gdzieś kiedyś dorwę i jedną, i drugą.
UsuńI trzecią też :)
nawilzajaco-odzywczej nie polecam :P a matujaca jest srednia :]
Usuńja ostatnio nawet się mobilizuję i kręcę samodzielnie. kupiłam nowy pędzel do maseczek i teraz jest super łatwo je nakładać i w ogóle :D
Usuńto super :)
Usuńkuszą mnie te glinki, ale jakoś zawsze mi do nich nie po drodze ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie ;)
Nie po drodze?toz naseczki glinkowe mozna teraz nabyc niemal wszedzie...
Usuńuwielbiam glinki :)
OdpowiedzUsuńta maseczka niestety nie znalazła się w moich polskich zdobyczach..
Ale znalazly sie w nich glinki ziajkowe :)
Usuńjak najbardziej :) mam niezły zapas :)
Usuń:)
UsuńZawsze kupuję glinkową Ziaję.
OdpowiedzUsuńJeżeli gdzieś zauważę maseczki Marion, to kupię :)
glinki Ziaji tez lubie, zwlaszcza zolta :)
UsuńMuszę ją w takim układzie kupić dla siebie,bo glonki uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńglinki i algi gora! :)
UsuńChyba gdzieś miałam tę maseczkę, tylko muszę poszukać :)
OdpowiedzUsuńZawsze jak czegoś szukam to nie mogę znaleźć...
skad ja to znam ;)
Usuńja uwielbiam maski glinkowe!!:D muszę ją kiedyś spróbować :D
OdpowiedzUsuńrowniez uwielbiam :)
UsuńTo super że Ci tak dobrze posłużył, ale ja mimo wszystko jak już coś nakładam na buzie to wolę żeby nie śmierdziało mi to tylko umiliło mi te 20min jakimś miłym zapachem..
OdpowiedzUsuńniestety najczesciej to wlasnie smierdziuszki daja najlepsze efekty...
UsuńNa pewno zerknę na nią jak będę w Leclercu (mają tam sporo kosmetyków z Marion, więc może i ją utrafię) :).
OdpowiedzUsuńBuźka!
polecam :*
UsuńWstyd się przyznać ale jeszcze ani razu nie robiłam sobie maseczki z glinki - mam nawet kilka z różnych boxów ale jakoś mi "nie po drodze".
OdpowiedzUsuńSuper, że maseczka działa i jesteś z niej zadowolona..Z kosmetyków Marion mam tylko płukankę octową do włosów i saszetkowy - super duet do stóp (z cynamonem)
czyli glinki to dla Ciebie jeszcze nieznane lądy :)
Usuńnie znam dwóch wymienionych przez Ciebie kosmetyków :)
Oj tak ...mam nadzieje ze jednak nie zakazane rewiry hehe
Usuńpoeksperymentuj... jeśli glinka zielona będzie dla Ciebie za mocna, możliwe, że biała to będzie to ;)
UsuńJak mam ochotę na maseczkę z zieloną glinką to jednak stawiam na sprawdzoną Ziaję, ale jak trafię na tą to wypróbuję skoro działa też na pory :)
OdpowiedzUsuńZiaja ma wiele zwolenniczek :) sama się do nich zaliczam :)
UsuńU mnie najlepiej sprawdzają się sypkie glinki przyrządzane w domu. Miałam kilka Ziajkowych gotowców, ale dla mnie to nie to samo. Jak będę miała okazję to wypróbuję Marion :)
OdpowiedzUsuńwiadomo, że to nie to samo... ale czasem kiedy np. bardzo późno kończę pracę, nie mam ochoty dodatkowo sama sporządzać glinek, i wtedy saszetki przychodzą z pomocą ;)
UsuńWiesz że bardzo lubię glinki :) Tyle że ten zapach... Taki trochę niezachęcający ;) hehehe
OdpowiedzUsuńno niestety, zapach trzeba w tym przypadku przeboleć :)
UsuńNie widziałam ich nigdzie (albo nie zwróciłam uwagi) :>
OdpowiedzUsuńja też nie, szczerze mówiąc :/
UsuńZawsze mnie kuszą te maseczki, jak robię zakupy na m-shop, ale rezygnują ze względu na moje kiepskie zdanie o firmie. Widzę jednak, że całkiem niesłusznie. Plus ode mnie szczególnie za ściąganie porów! Następnym razem już ją wrzucę do koszyka! :)
OdpowiedzUsuńmnie też do tej firmy za bardzo nie ciągnie, jednak tę maseczkę, białą glinkę i maskę oczyszczającą bardzo polubiłam :)
Usuń