czwartek, 13 czerwca 2013

Marion SPA, maseczka z zieloną glinką oczyszczająco-odżywcza

Maseczka trafiła do mnie kilka miesięcy temu od JuicyBeige. Dziękuję :* Muszę przyznać, że maski Marion bardzo dobrze służą mojej cerze i maseczka z zieloną glinką nie jest wyjątkiem....


Produkt ma kremową, dość rzadką konsystencje, ale nie spływa z palców ani twarzy podczas aplikacji. Mazidło jest koloru ciemnozielonego (dużo ciemniejszego niż sugeruje to zdjęcie na saszetce) i pachnie rybio, nieprzyjemnie, podobnie do spiruliny, choć nie widzę żadnych alg w składzie. Zawartość saszetki wystarcza na jedną aplikację na twarz. Warto odnotować, że w formule maseczki znalazły się dwa rodzaje glinki. Miałam ją na twarzy podczas wieczornego prysznica, maska nie zaschła.

Produkt mnie nie podrażnił, choć przez minutę od aplikacji odczuwałam leciutkie pieczenie.

Z osiągniętych rezultatów byłam bardzo zadowolona. Po zmyciu maseczki twarz była wyraźnie oczyszczona, rozświetlona i miła w dotyku; odnotowałam też ściągnięcie porów. Maseczka ukoiła też rumień, który zawsze gości na moich policzkach po całym dniu. Naprawdę dobry kosmetyk, kiedy nie mamy czasu/ochoty samodzielnie ukręcić maseczki glinkowej. Szczerze polecam.



38 komentarzy:

  1. Zlikwidowali mi stoisko, w którym ostatnio widziałam maseczki Marion SPA, muszę poszukać w innych miejscach, bo jestem ciekawa, zwłaszcza tych w płacie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej :/
      ale powiem Ci, że ta tutaj glinka jest najlepszą maseczką Marion, jaką do tej pory próbowałam. choć oczywiście te w płachcie (zwłaszcza oczyszczająca) są bardzo dobre :)

      Usuń
    2. Będę to miała na uwadze i może gdzieś kiedyś dorwę i jedną, i drugą.
      I trzecią też :)

      Usuń
    3. nawilzajaco-odzywczej nie polecam :P a matujaca jest srednia :]

      Usuń
    4. ja ostatnio nawet się mobilizuję i kręcę samodzielnie. kupiłam nowy pędzel do maseczek i teraz jest super łatwo je nakładać i w ogóle :D

      Usuń
  2. kuszą mnie te glinki, ale jakoś zawsze mi do nich nie po drodze ;)
    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie po drodze?toz naseczki glinkowe mozna teraz nabyc niemal wszedzie...

      Usuń
  3. uwielbiam glinki :)
    ta maseczka niestety nie znalazła się w moich polskich zdobyczach..

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze kupuję glinkową Ziaję.
    Jeżeli gdzieś zauważę maseczki Marion, to kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę ją w takim układzie kupić dla siebie,bo glonki uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba gdzieś miałam tę maseczkę, tylko muszę poszukać :)
    Zawsze jak czegoś szukam to nie mogę znaleźć...

    OdpowiedzUsuń
  7. ja uwielbiam maski glinkowe!!:D muszę ją kiedyś spróbować :D

    OdpowiedzUsuń
  8. To super że Ci tak dobrze posłużył, ale ja mimo wszystko jak już coś nakładam na buzie to wolę żeby nie śmierdziało mi to tylko umiliło mi te 20min jakimś miłym zapachem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety najczesciej to wlasnie smierdziuszki daja najlepsze efekty...

      Usuń
  9. Na pewno zerknę na nią jak będę w Leclercu (mają tam sporo kosmetyków z Marion, więc może i ją utrafię) :).
    Buźka!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wstyd się przyznać ale jeszcze ani razu nie robiłam sobie maseczki z glinki - mam nawet kilka z różnych boxów ale jakoś mi "nie po drodze".
    Super, że maseczka działa i jesteś z niej zadowolona..Z kosmetyków Marion mam tylko płukankę octową do włosów i saszetkowy - super duet do stóp (z cynamonem)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli glinki to dla Ciebie jeszcze nieznane lądy :)

      nie znam dwóch wymienionych przez Ciebie kosmetyków :)

      Usuń
    2. Oj tak ...mam nadzieje ze jednak nie zakazane rewiry hehe

      Usuń
    3. poeksperymentuj... jeśli glinka zielona będzie dla Ciebie za mocna, możliwe, że biała to będzie to ;)

      Usuń
  11. Jak mam ochotę na maseczkę z zieloną glinką to jednak stawiam na sprawdzoną Ziaję, ale jak trafię na tą to wypróbuję skoro działa też na pory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziaja ma wiele zwolenniczek :) sama się do nich zaliczam :)

      Usuń
  12. U mnie najlepiej sprawdzają się sypkie glinki przyrządzane w domu. Miałam kilka Ziajkowych gotowców, ale dla mnie to nie to samo. Jak będę miała okazję to wypróbuję Marion :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiadomo, że to nie to samo... ale czasem kiedy np. bardzo późno kończę pracę, nie mam ochoty dodatkowo sama sporządzać glinek, i wtedy saszetki przychodzą z pomocą ;)

      Usuń
  13. Wiesz że bardzo lubię glinki :) Tyle że ten zapach... Taki trochę niezachęcający ;) hehehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no niestety, zapach trzeba w tym przypadku przeboleć :)

      Usuń
  14. Nie widziałam ich nigdzie (albo nie zwróciłam uwagi) :>

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze mnie kuszą te maseczki, jak robię zakupy na m-shop, ale rezygnują ze względu na moje kiepskie zdanie o firmie. Widzę jednak, że całkiem niesłusznie. Plus ode mnie szczególnie za ściąganie porów! Następnym razem już ją wrzucę do koszyka! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie też do tej firmy za bardzo nie ciągnie, jednak tę maseczkę, białą glinkę i maskę oczyszczającą bardzo polubiłam :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...