Koniec miesiąca oznacza jedno: kilka słów na temat kosmetyków, które się w danym miesiącu skończyły. Wszak nie wszystkim mazidłom poświęca się osobnego posta...
Kosmetyki pełnowymiarowe:
- Alterra, masło do ciała winogrona i kakao. Dobry, naturalny nawilżacz dla normalnej skóry. Osobny post tutaj. Nie wiem jednak, czy masło zadowoli posiadaczy skóry suchej...
- E-naturalne, maska algowa peel-off pod oczy. Przyzwoita maska algowa, którą stosowałam na całą twarz. Więcej tutaj. Produkt był dobry, ale nie przebił masek Organique.
- Pat & Rub, Sweet, Oliwka do ciała i kąpieli dla niemowląt i dzieci. Dostałyśmy ją i produkt poniżej od Hexx i Stri. Moja córeczka urodziła się z bardzo suchą, łuszczącą się skórą. Ponieważ bardzo buntowała się przeciwko smarowaniu balsamem, kąpałam ją w wodzie z dodatkiem tej oliwki. Zadziałało, już nie mamy problemu z łuszczącym się naskórkiem :)
- Pat & Rub, Sweet, Szampon i płyn do mycia dla niemowląt i dzieci (butelka nie załapała się do zdjęcia). Byłyśmy z Małą zachwycone tym kosmetykiem. Przepięknie pachniał, włoski dziecka były po nim miękkie i błyszczące, nie wysuszał skóry. Będziemy musiały wrócić do tego produktu, kiedy nadarzy się okazja.
- Bielenda, kuracja parafinowa, krem do rąk na dzień. Mój numer jeden wśród kremów do rąk. Osobny post tutaj. Kosmetyk wspaniale nawilża i wygładza dłonie, wzmacnia paznokcie, pięknie pachnie, a przy tym dość szybko się wchłania. Uwielbiam!
- Olej rycynowy. Kupiony z myślą o smarowaniu skórek, ale zarzuciłam ten pomysł. Nie lubię olejować skórek i paznokci, bo potem obtłuszczam wszystko, czego się dotknę. Zdecydowanie stawiam na balsamy i masełka. Olej zużyłam dodając po kropelce do odżywki do włosów. Nie mogłam jednak stosować takiej mieszanki na skórę głowy, bo mikstura obciążała mi wtedy włosy...
- E-naturalne, olej abisyński. Całkiem przyjemny, względnie nietłusty olej. Dobrze sprawdzał się jako dodatek do masek glinkowych lub ich baza.
- Nivea, energy fresh. Przyzwoity antyperspirant.
- Superdrug, odżywczy zmywacz do paznokci w płatkach. Beznadziejny, praktycznie nie zmywał lakieru. Nadawał się jedynie do "poprawek" - usuwałam lakier zmywaczem w gąbce od Bourjois, a jeśli coś zostawało przy skórkach, poprawiałam tymi płatkami.
- Flos-Lek, wazelina pomarańczowa. Bardzo dobry, niesamowicie wydajny produkt do ust. Więcej tutaj. Stosowałam wazelinę na noc, rano budząc się z nawilżonymi, miękkimi wargami.
Miniatury:
- Monu, krem na naczynka. Dostałam tę miniaturę od Hexxany. Dzięki zielonej barwie krem bardzo dobrze tuszował rumień; w czasie jego stosowania naczynka były spokojne. Świetny pod makijaż. Sprawdzi się u mnie w cieplejsze miesiące - na zimę trochę za mało nawilżający.
- Nivea, pearl beauty. Przyzwoity antyperspirant.
- Nivea, smooth nourishing hand cream. Przeciętniak jakich mało. Nie nawilżał dostatecznie moich dłoni; podczas jego stosowania paznokcie mi się notorycznie kruszyły a skórki zadzierały, więc na nie również nie działał w najmniejszym stopniu.
- Pasta do zębów Colgate. Dobra pasta, oczyszcza zęby i odświeża oddech.
- Baza pod lakier (nie pamiętam marki). Była ok, ale szybko zgluciała.
- Essence, colour&go, 77 In Style. Ponieważ lakier wymagał trzech warstw i nawet ze wspomaganiem bardzo długo schnął, zmieszałam go z czymś lepiej kryjącym.
- Nivea Soft, krem do twarzy, rąk i ciała. Zużyłam na ciało, nie narzekałam na brak nawilżenia, ale nie mam specjalnie wymagającej skóry na ciele.
- Avene, extremely rich compensating cream. Kolejna miniatura od Hexx. Ponieważ moja tłusta cera często reaguje na takie tłuścioszki kaszką, krem zużyłam jako bazę do maski glinkowej. Gwarantowało mi to dobre nawilżenie skóry.
- Odlewka kremu Filorga time filler mat (też od Hexx). Krem miał bardzo ciekawą konsystencję - był trochę mokry, trochę żelowy, trochę jak... śluz? Chwilę po nałożeniu twarz wydawała się mokra, potem krem wchłaniał się do matu. Po aplikacji odczuwałam również wyraźne napięcie skóry.
Fajnie było trochę się odgruzować :)
***
Grudzień upłynął mi nie tylko pod znakiem zużywania. Dostałam i kupiłam trochę mazideł.
Zacznijmy od prezentu gwiazdkowego od Mężczyzny (oczywiście nie była to niespodzianka ;)):
Ostatnio na rynku pojawiło się sporo propozycji cieni w kremie. Ponieważ bardzo lubię Color Tattoo marki Maybelline, miałam ochotę porównać do nich podobne produkty konkurencji :)
Od niedawna mam wannę. Wciąż zdecydowanie wolę prysznic, ale czasem się skuszę na moczenie. W Superdrugu była promocja na płyny do kąpieli Dove... Dokupiłam też mydło, ponieważ czytałam o nim kilka pozytywnych opinii na Waszych blogach:
Potrzebowałam też peelingów do twarzy i ciała, bo nie miałam niczego na stanie:
Jak już wspominałam kilka postów temu, w ramach HexxBoxa będę testować m.in. gąbeczkę do podkładu Real Techniques. Ponieważ chcę przetestować produkt jak najlepiej, poczułam potrzebę kupienia płynnego podkładu, jako że na stanie miałam jedynie jeden mineralny. W Bootsie przed Świętami była promocja, że w przypadku wydania 15 funtów na produkty Bourjois dostawało się prezent (cztery kultowe produkty marki) o wartości 29 funtów. Do podkładu dobrałam zatem kredkę. Nabyłam też piękny lakier Maybelline Foil Flash, który pokazywałam Wam w poprzednim poście:
Nie spodziewałam się tylu kosmetycznych zdobyczy w grudniu. Z wszystkich bardzo się cieszę ;)
Kochani, życzę Wam samych sukcesów w Nowym Roku!
Z wielką przyjemnością stosowałam to masło z Alterry.
OdpowiedzUsuńjest naprawdę niezłe :)
Usuńświetne nowości :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWstyd, ale nie miałam nic z tych kosmetyków, może oprócz kremu Nivea :D
OdpowiedzUsuńOglądałam ostatnio ten scrub od Palmer's, ale za drogi był ;)
e tam wstyd, tyle tego na rynku, że nie sposób wszystkiego znać ;)
Usuńheh, w UK to był akurat najtańszy scrub w sklepie... kosztował ok. 3.50 funtów, co nie jest zawrotna ceną
Nie wiedziałam, że Pat&Rub mają kosmetyki dla dzieci:) a cienie Rimmel też ostatnio kupiłam, w tych samych odcieniach co Ty;) Szczęśliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńmają serię Sweet :)
UsuńSzczęśliwego :)
Fajnie, że P&R sprawdził się i maluszka:)
OdpowiedzUsuńzobaczymy, co dalej, bo to nie wszystkie jej kosmetyki ;)
UsuńChętnie oddam Ci mój prysznic w zamiast za wannę :P
OdpowiedzUsuńdeal ;)
UsuńTa wazelinę z Flos- leku też bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńpiąteczka :)
UsuńPod względem zużyć zawsze mnie zaskakujesz - tyle tego jest, że sama mam później kaca moralnego, że nie przykładam się do "odgruzowania" (genialne sformułowanie!!!). Świetne prezenty! Oby się dobrze używały :)
OdpowiedzUsuńa mi się wydawało, że nie ma tego aż tak dużo. zwłaszcza, że połowa to miniatury, które kupiłam do szpitala ;)
UsuńŚwietnie ci poszło. Produkty również ciekawe. Gratki:-D
OdpowiedzUsuńMm, mnóstwo ciekawych produktów, jednak z Twojego denka nic nie znam i nie miałam przyjemności stosować. Zainteresowała mnie maska pod oczy, ale skoro taka w sumie średnia, to nie warto kupować. Mam już swoją liste zakupów na e-naturalne, jakbyś była ciekawa co tam upatrzyłam, chetnie podzielę się info ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
maska pod oczy była bardzo dobra. po prostu maski Organique działają na moją skórę jeszcze lepiej, dają naprawdę spektakularne efekty u mnie ;)
Usuńz e-naturalne koniecznie wypróbuj peeling enzymatyczny. jest boski :)
Świetne zużycia i nowości:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo ciekawe te nowości z Rimmela!
OdpowiedzUsuńogromnie jestem ciekawa, jak się sprawdzą ;)
UsuńTo będę czekała na nowe recenzje, widzę dużo fajnych kosmetyków, szczególnie paka od mężczyzny jest warta szczegółowego pokazania:)
OdpowiedzUsuńNajlepszego w Nowym roku Kinguś :*
wszystko w swoim czasie na pewno pokażę :) nie obiecuję jednak, że będzie to wkrótce, bo w obecnej porze roku trzeba polować na światło, a przy małym dziecku to podwójnie trudne, kiedy domaga się uwagi ;)
Usuńaha, oczywiście szczęśliwego nowego roku :*
UsuńWszystko rozumiem kochanie, nie chodziło mi o to żebyś poczuła jakąś presję ;)
Usuńnie poczułam się pod presją. poczułam tylko potrzebę wytłumaczenia się ;)
UsuńMuszę wziąć się za te naturalne kosmetyki. W sumie w wielu kosmetykach jest tyle chemii, że czasem aż nie warto chyba je używać.
OdpowiedzUsuńwłaśnie do takiego wniosku doszłam dwa lata temu...
UsuńFajna ta promocja z Burżuja w Boots, jakoś ją przeoczyłam :)
OdpowiedzUsuńPlanujesz recenzję serii dla mamy i dziecka z Pat&Rub? :)
dzięki niej mam tusz, błyszczyk, lakier i paletkę cieni :]
Usuńmiałam w planach wspominać o tych kosmetykach w zużyciach, ale mogę napisać za kilka miesięcy podsumowanie, jeśli jest taka potrzeba. po niektóre kosmetyki jeszcze nie sięgnęłyśmy - balsam do ciała i krem na pupę czekają na premierę. o kremie do twarzy jeszcze nie mam zdania. nie wiem, czy to jego wina, ale czasem małej wyskakuje na buzi kaszka i się zastanawiam, czy to nie przez krem właśnie...
Ja z chęcią poczytam, zwłaszcza o linii do pielęgnacji ciała jeszcze podczas ciąży. Na razie jeszcze sama nie potrzebuję takich informacji, ale mam nadzieję, że w końcu ona nadejdzie w najbliższej przyszłości ;) A jakoś nie trafiam na blogi, na których bym znalazła polecenie skutecznych i bezpiecznych w ciąży kosmetyków :)
Usuńw serii Sweet jest tylko jeden balsam dla mamy, reszta to kosmetyki dla maluszka :) o tym balsamie uelastyczniającym skórę w ciąży i zapobiegającym rozstępom napisałam osobny post :)
Usuńużywałam tego balsamu Pat & Rub oraz oliwki Babydream. po oliwkę sięgałam praktycznie przez całą ciążę i nie mam dzięki temu wielu rozstępów (do których mam skłonności genetyczne po mamie i babci), pojawiło się ich kilka, z czym mogę żyć ;)
Aaaa widzisz, jakoś sobie inaczej zapamiętałam tę serię, jak ją pokazywałaś :) Gratuluję wygranego starcia z rozstępami i na pewno odnotuję sobie w pamięci, to czym się wspomagałaś zatem :)
Usuńsłużę uprzejmie :)
UsuńNa ten peeling od Palmer'sa mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna promocji z Bourjois!
jest całkiem, całkiem. może nie megazdzierak, ale radzi sobie. zapach ma dość słodki,czekoladopodobny, ale jak ktoś lubi spożywcze aromaty, polubi ten :)
Usuńmiałam kilka z tych produktów:)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta promocja z Bourjois! I nawet ładne, klasyczne kolory dostałaś! :) Dobry interes! :)
OdpowiedzUsuńwszystkie zestawy były takie same. im właśnie chodziło, żeby kolory były klasyczne i eleganckie :)
UsuńCieszę się, że oliwka pomogła Małej:) Jeśli nie masz dostępu do produktów Pat&Rub, następnym razem możesz sięgnąć po oliwę z oliwek. Może nie pachnie zbyt atrakcyjnie, ale nie powinna zaszkodzić Małej:)
OdpowiedzUsuńmam jeszcze w zapasie oliwkę Hipp o bardzo dobrym, prostym składzie. na nią również na razie skóra Małej dobrze reaguje. ale o oliwie z oliwek wiem, nawet położna mi powiedziała, że mogę ją w ten sposób stosować :)
UsuńOlejek rycynowy do paznokci używam w miarę regularnie ;) ale koszmarnie wysusza mi skórki właśnie. Dermogal (?) rybki olejowe stosuję do skórek, pędzelkiem lakierowym na skórki i nic nie brudzi :)
OdpowiedzUsuńostatnio moim ulubieńcem do skórek jest masełko Burt's Bees :)
UsuńNiech CI wszystko dobrze służy i samych pomyślności w 2014:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńnawzajem :*
Cieszę się, że zestaw z P&R okazał się przydatny :))) Nawet nie wiesz JAK bardzo :*
OdpowiedzUsuńZ kremem MONU Calming Cream to dziwna sprawa, bo oryginalne opakowanie ma chyba mniejszą pojemność niż "miniatury" które były dołączone do Glossybox, a ja z kolei zrobiłam zapas dzięki polowaniu na eBayu oraz Czytelniczkom :))) I jak na skład wobec wobec rekomendacji firmy bardzo mile mnie zaskoczył. Podobne działanie ma jeden z preparatów Dermalogiki aczkolwiek jego formuła jest inna.
Zestaw z Burżuja pierwsza klasa! :)
ten zestaw to był fantastyczny prezent :*
Usuńnaprawdę? to niefajnie, bo przecież, żeby w pełni ocenić działanie kremu potrzebujemy kilku tygodni, które zapewniłaby pojemność 30 ml. nie podoba mi się zatem taka dziwna polityka producenta.
znam cienie tej marki, ale tusz, błyszczyk i lakier bardzo chętnie sobie przetestuję po raz pierwszy :)
Super :*
UsuńSprawdziłam. Pełnowymiarowe opakowanie do sprzedaży detalicznej ma 15ml a miniatury, którą min. dostałaś ode mnie to 20ml. Jednak pojemność salonowa to 50ml (przynajmniej tak było wcześniej). Tutaj działanie zostaje zachowane, bo to nie jest krem do stosowania globalnego że tak powiem. Wykorzystujesz go punktowo, no i sama formuła też jest specyficzna więc nie sposób go traktować jak typowy krem pielęgnujący w sensie nawilżacz. identyczna sprawa była z np. Dirosealem, czy choćby wspominanym przeze mnie wcześniej preparatem Dermalogica.
Swojego czasu byłam uzależniona od maskar Bourjois, szczególnie lubiłam Maxi Frange. Aż muszę sprawdzić, czy można ją jeszcze dostać.
Błyszczyki też lubiłam, to był taki mały luksus kiedy miałam "naście" lat i wkroczyłam w erę wypiekanych różów :D z tej firmy.
Za lakierami nigdy nie szalałam, jakoś nie do końca mi pasowały. Za to masz świetny kolor w swoich rękach :)
nie zorientowałam się, że to krem do działania punktowego. stosowałam na całą twarz :]
Usuńja jeszcze maskar B. nie testowałam. i zawsze chciałam wypróbować lakier - teraz mam okazję. mam jeden wypiekany róż i bardzo go lubię :)
To jest ten krem :) - http://www.1001pasji.com/2012/07/moje-mae-odkrycie-monu-professional.html
UsuńJak masz ochotę to podzielę się jeszcze jedną tubeczką bo on jest wydajny.
Życzę w takim razie owocnego zapoznawania się z maskarą :)
dzięki za linka, zajrzę w wolnej chwili :)
UsuńPiękne zużycia i świetne nowości :-). Cieni z Bourjois zazdroszczę ogromnie :-*
OdpowiedzUsuńjeszcze nie wiem, czy ten zestaw kolorystyczny będzie do mnie pasować. w razie czego, będę pamiętać, że Ci się spodobał :)
UsuńW twoich zdobyczach widzę piękny czerwony lakier <3
OdpowiedzUsuńbył częścią prezentu od marki B. :)
Usuń