Wiem, że na blogach pojawił się wysyp tego typu postów. Być może macie ich dość. Ja jednak uwielbiam czytać te podsumowania, bo można w nich wypatrzeć naprawdę ciekawe mazidła. Dlatego sama postanowiłam naskrobać coś w ten deseń. Dziś zapraszam na bardzo subiektywny ranking pielęgnacyjnych ulubieńców i odkryć ubiegłego roku :)
Twarz
Przechodzimy do mycia twarzy. Zachwycałam się tu dwoma kosmetykami: kremem do mycia twarzy z wyciągiem z dzikiej róży Alterry oraz pianką marki Angel Beauty, o której jeszcze dokładniej napiszę, bo uwiodła mnie od pierwszego użycia. Krem Alterry niestety wycofano ze sprzedaży, ale miałam zapas. Genialny produkt do wstępnego demakijażu oraz delikatnego, porannego mycia twarzy. Po piankę sięgałam wieczorem.
Po myciu twarzy przychodzi pora na tonizowanie. W tej kategorii akurat nic mnie nie zachwyciło. Jeśli chodzi o pielęgnację skóry pod oczami, najmilej wspominam Lirene Dermoprogram, Selected from Nature, ujędrniający biokrem pod oczy. W czasie jego stosowania skóra pod oczami była w naprawdę zadowalającej kondycji.
W kategorii kremów do twarzy najbardziej zapadła mi w pamięć seria arnikowa marki Flos-Lek. Kosmetyki świetnie trzymały naczynka w ryzach, dobrze nosiło się na nich makijaż, po prostu przyjemnie mi się je stosowało.
Nie mogę oczywiście pominąć tak istotnej kwestii, jak filtry przeciwsłoneczne. W ubiegłym roku towarzyszył mi szeroko zachwalany w blogosferze filtr Vichy Capital Soleil SPF 50. Muszę przyznać, że pochwały nie są na wyrost. Kosmetyk skutecznie chroni przed promieniowaniem (bardzo bałam się ostudy ciężarnych i na szczęście, dzięki temu filtrowi, nie nabawiłam się tej przypadłości), nie jest tłusty, nie bieli i bardzo dobrze nadaje się pod makijaż.
O moje usta dbała głównie pomarańczowa wazelina do ust Flos-Leku. Stosowałam ją na noc, rano budząc się z nawilżonymi, miękkimi, całuśnymi wargami.
Przechodzimy do złuszczania. Największym pielęgnacyjnym odkryciem 2013 roku był idealny peeling enzymatyczny: e-naturalne, peeling enzymatyczny z owoców tropikalnych. Fenomenalnie działający, pięknie pachnący, w 100% naturalny produkt. Czego chcieć więcej?
Ostatnią kategorią w pielęgnacji twarzy będą maseczki. Zachwyciła mnie zwłaszcza jedna: Organique, maska algowa z papają. Uwielbiam wszystkie algowe maski Organique, ale ta wybija się wśród nich. Nie tylko cudnie chłodzi skórę (co bardzo uspokaja naczynka i rumień), ale enzymy w niej zawarte sprawiają, że skóra jest maksymalnie oczyszczona, pory - czyste i ściągnięte, a koloryt skóry pięknie wyrównany. Ewentualne wypryski są jakby mniejsze, a buzia jest tak niesamowicie gładka i przyjemna w dotyku, że ma się ochotę nie przestawać jej głaskać.
Ciało
Jeśli chodzi o ochronę przed potem, oklaski należą się antyperspirantom Dove. Jako jedyne zapewniały mi w ciąży komfort. Szczególnie upodobałam sobie dwie wersje zapachowe: z granatem i z trawą cytrynową.
W kategorii złuszczanie muszę wyróżnić peeling do ciała z ekstraktem z bzu Joanny. Robi robotę, ale ulubieńcem został ze względu na obłędny, najprawdziwszy zapach bzu.
W kwestii nawilżania i zapobiegania rozstępom polegałam na trzech świetnych kosmetykach:
Flos-Lek, beECO, masło do ciała. Masło jest rewelacyjne: wydajne, szybko się wchłania, ładnie pachnie, dobrze nawilża skórę i ma bardzo dobry skład.
Oliwka Babydream dla kobiet w ciąży towarzyszyła mi przez znakomitą część roku. Kosmetyk świetnie nawilża a przez to uelastycznia skórę, ślicznie pachnie i ma bezpieczny skład. Na pewno mam dzięki niemu mniej pociążowych rozstępów na brzuchu.
Pat & Rub, Sweet, balsam do ciała zapobiegający rozstępom i uelastyczniający skórę mamy w ciąży. Muszę wybaczyć temu kosmetykowi obrzydliwy zapach spoconej róży, bo naprawdę działa - widocznie ujędrnia skórę. Szczerze przyznam, że byłam pozytywnie zaskoczona uzyskanym efektem.
Znalazłam też idealny kosmetyk do higieny osobistej: Cadum, płyn do higieny intymnej. Był to świetny, naturalny produkt, ale niestety został wycofany z drogerii Superdrug. Zastąpiłam go płynami Ziai i przyznam, że z nich również jestem bardzo zadowolona.
Pat & Rub, Sweet, balsam do ciała zapobiegający rozstępom i uelastyczniający skórę mamy w ciąży. Muszę wybaczyć temu kosmetykowi obrzydliwy zapach spoconej róży, bo naprawdę działa - widocznie ujędrnia skórę. Szczerze przyznam, że byłam pozytywnie zaskoczona uzyskanym efektem.
Znalazłam też idealny kosmetyk do higieny osobistej: Cadum, płyn do higieny intymnej. Był to świetny, naturalny produkt, ale niestety został wycofany z drogerii Superdrug. Zastąpiłam go płynami Ziai i przyznam, że z nich również jestem bardzo zadowolona.
Dłonie
Mam bardzo problematyczne dłonie z wiecznie suchą (a w zimie pękającą) skórą, twardymi skórkami, które kochają się zadzierać, oraz kruchymi paznokciami. Po raz kolejny ulubieńcem w ich pielęgnacji zostaje krem Bielendy z serii kuracja parafinowa. Krem długotrwale nawilża i regeneruje moje dłonie, zmiękcza skórki i wzmacnia paznokcie, a przy tym bardzo ładnie pachnie i dość szybko się wchłania.
Alterra, krem do rąk granat i aloes. Kolejny krem, który służył moim dłoniom.
Alterra, krem do rąk granat i aloes. Kolejny krem, który służył moim dłoniom.
Flos-Lek, Winter Care, krem zimowy do rąk i paznokci. Ten krem to może i długo wchłaniający się tłuścioch (jak na kosmetyk przeznaczony na zimę przystało), ale robi na dłoniach różnicę. W trakcie używania skóra moich dłoni była nawilżona, miękka i przyjemna w dotyku, skórki
wyglądały zdrowo i ładnie, a paznokcie niesamowicie się wzmocniły.
W ubiegłym roku zachwycił mnie jeden produkt do stóp - Flos-Lek, sól cynamonowa rozgrzewająca. Krótko: najlepsza sól do stóp z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia. Wciąż za to poszukuję kremu, który zrobi na mnie większe wrażenie. Bardzo chciałabym również wypróbować jakieś kwasowe skarpetki.
Zdaję sobie sprawę, że dużo w tym zestawieniu kosmetyków marki Flos-Lek, które testowałam w ramach współpracy. Cóż, produkty, które tu wymieniłam, naprawdę szczerze mnie zachwyciły. Czy ma aż takie duże znaczenie fakt, że nie zapłaciłam za wszystkie z własnej kieszeni?
Stopy
W ubiegłym roku zachwycił mnie jeden produkt do stóp - Flos-Lek, sól cynamonowa rozgrzewająca. Krótko: najlepsza sól do stóp z jaką kiedykolwiek miałam do czynienia. Wciąż za to poszukuję kremu, który zrobi na mnie większe wrażenie. Bardzo chciałabym również wypróbować jakieś kwasowe skarpetki.
Zdaję sobie sprawę, że dużo w tym zestawieniu kosmetyków marki Flos-Lek, które testowałam w ramach współpracy. Cóż, produkty, które tu wymieniłam, naprawdę szczerze mnie zachwyciły. Czy ma aż takie duże znaczenie fakt, że nie zapłaciłam za wszystkie z własnej kieszeni?
Przypomniałaś mi o kremie do mycia z Alterry... szkoda, że już go nie ma, bo też go lubiłam.
OdpowiedzUsuńja kończę ostatnią tubkę ze swoich zapasów. będę za nim tęsknić...
UsuńChciałam ten krem do mycia z Alterry, ale nie zdążyłam go kupić.
OdpowiedzUsuńMam jedną maskę Organique,i uwielbiam ją ;)
organique dobrze sobie poczyna ;)
UsuńAlgi Organique poznałam dzięki Tobie :* za co ogromnie Ci dziękuję :)))) bo jakoś sama chyba nie sięgnęłabym po nie z prostego powodu. Nie bardzo lubię Organique, a tutaj TAKA perełka!
OdpowiedzUsuńOfertę Flos-Leku także sobie cenię i nie ma znaczenia w jaki sposób kosmetyki wpisały się w potrzeby. Natomiast jest istotne, że w takim wydaniu możemy poznać więcej niż przeciętna kobieta. Ma to dobre i złe strony, bo z czasem apetyt rośnie. W sensie, że szukamy czegoś lepszego, innego. Ze mną tak się dzieje, im więcej poznaję to tym bardziej poprzeczka się podnosi i trafiam na coraz ciekawsze marki/produkty :)
proszę bardzo. o perełkach trzeba sobie mówić ;)
Usuńto prawda, dzięki współpracy poznałam więcej kosmetyków, niż gdybym sama po nie sięgnęła. i znalazłam kilka perełek, do których będę wracać :)
Z tego wszystkiego znam tylko krem do rąk Winter Care Flos-Lek...
OdpowiedzUsuńNa Aterrę pewnie niebawem się skuszę :)
i jak, polubiłaś ten krem Flos-leku?
UsuńOlejek z Babydream to również mój ulubieniec.
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie peeling enzymatyczny z e-naturalne. Jeszcze nigdy nie robiłam zakupów w tym sklepie, ale chyba się skuszę na coś w najbliższym czasie :)
peeling serdecznie polecam. kiedy tylko będę mieć okazję, sama zaopatrzę się w większą jego ilość :)
UsuńFiltr z Vichy mój zdecydowany numer jeden!
OdpowiedzUsuńW tym roku zrobię solidny zapas.
ja lubię również antheliosa od LRP, choć doceniam, że Vichy jest tańszy :)
UsuńTeż uwielbiałam ten krem z Alterry, teraz uparcie szukam zastępcy... :)
OdpowiedzUsuńpolecam spróbować olejków myjących. działają na podobnej zasadzie :)
UsuńTeż uwielbiałam ten krem z Alterry, teraz uparcie szukam zastępcy... :)
OdpowiedzUsuńalterra szkoda że wycofali ten żel :(
OdpowiedzUsuńwielka szkoda :/
UsuńMam ten peeling tropikalny i też sobie chwalę, chociaż czasem moja skóra wolałabym mocniejszego zdzieraka ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam robić zamówienie na e- naturalne, ale chyba zmienię zdanie na ZSK, bo zainteresował mnie ten olejek, ja ciągle myję buzię olejem arganowym + rycyną.
Pozdrawiam i dziękuję za niezłą inspirację.
ja wystrzegam się bardzo mocnych zdzieraków, bo moje naczynka za nimi nie przepadają. dlatego ten peeling to dla mnie takie wybawienie, bo jest bardzo skuteczny ;) pozdrawiam :)
Usuńchcialabym w koncu wyprobowac jakies olejki do demakijazu:)
OdpowiedzUsuńbardzo polecam te z BU :)
UsuńTeż kocham te wszystkie podsumowania! :) Widze fajną listę i to nei taką drogeryjną tylko zsk czy polski floslek! Fajne rzeczy, cos kiedyś na pewno przetestuje. A na filtr z vichy czaje się chyba z poł roku :P
OdpowiedzUsuńcieszę się, że lista Ci się podoba :)
UsuńMuszę się bliżej przyjzec enzymatycznym peelingom bo nigdy ich nei stosowalam :)
OdpowiedzUsuńja głównie opieram się na peelingach enzymatycznych, bo moje naczynka nie lubią mocnego tarcia :)
UsuńOliwka Babydream dla kobiet w ciąży jest rewelacyjna do olejowania włosów.
OdpowiedzUsuńwiem :)
UsuńZ kosmetyków, które wymieniłaś, używałam jak dotąd tylko kremu do rąk, ale mam wrażenie, że albo nie stosuję go tak często jak powinnam, albo mam jakieś dziwne dłonie, bo jakoś nie mogę pozbyć się tej szorstkości :(
OdpowiedzUsuńNo nic, posyłam gorące buziaki w nowym roku :***
ojej :( no ale z kosmetykami to tak jest - co jednej z nas służy, u innej nie będzie dawać takich rezultatów :((((
Usuńbuziaki Kasiu :***
Zawsze, jak u Ciebie widzę te wszystkie naturalne dobrocie, to mi się do nich oczy świecą, ale sama jakoś nie mogę nabrać weny na kręcenie kosmetyków z półproduktów, choć to głupie, bo większość z tych, które pokazujesz można używać samodzielnie, bądź tylko z jednym dodatkiem. Ale po prostu chyba lenistwo i brak dostępu do nich bierze górę ;) O, kolejna pozytywna wzmianka o serii z Pat&Rub dla mamy i dziecka, czekam na pełne podsumowanie! Co do wycofania Cadum z Superdruga, to jestem zniesmaczona tę decyzją, bo jak do tej pory, to jedyny płyn dostępny w UK, który mi odpowiadał. Cóż, pozostaje dalej robić zapasy w Polsce :)
OdpowiedzUsuńja na szczęście mam blisko polski sklep, w którym mają trochę kosmetyków Ziai. no i przyznam, że ich płyny do higieny intymnej przypadły mi do gustu :)
UsuńSól cynamonową kupiłam dzięki Tobie i teraz kiedy zimno, korzystam z jej dobrodziejstw:)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale nie miałam żadnego z tych produktów, no może poza olejem ze słodkich migdałów ;)
OdpowiedzUsuńjaki tam wstyd. tyle tego na rynku, że nie sposób wszystkiego znać ;)
UsuńMoim ulubieńcem również był i nadal jest filtr z Vichy, cieszę się że go kupiłam, choć ciężko mi było zdradzić mojego ulubieńca z Uriage. Jakim cudem udało Ci się uchować krem do mycia buźki z Alterry? Tylko pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuńdostałam kilka tubek kremu od dziewczyn, którym on nie odpowiadał, więc miałam zapas ;)
UsuńOliwka Babydream fur Mama jest świetna, też bardzo ją lubię :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMaska algowa z papają wzbudziła moje zainteresowanie:) Z Twojego opisu wynika, że odpowiada potrzebom mojej cery. Z jednej strony łagodzi zaczerwienienia, z drugiej oczyszcza pory:)
OdpowiedzUsuńwarto spróbować :)
UsuńNa tą sól do kapieli stóp z dr. Stopy zapoluję. :) A i jeszcze peeling o zapachu bzu. Jakos nie miałam do tej pory okazji próbować preparatów do ciała z Joanny. Aż wstyd. :P
OdpowiedzUsuńTeż kocham maski algowe.
niech żyją algi ;)
Usuńjeśli lubisz zapach bzu, peeling polecam :) składu nie ma pięknego, ale jak pachnie!
Oooooo przypomniałaś mi o kremie do mycia z Alterry, szkoda, że go wycofali, naprawdę go lubiłam.
OdpowiedzUsuńmogliby chociaż coś podobnego w to miejsce wprowadzić...
UsuńSzkoda, że nie miałam okazji spróbować tego super kremu z Alterry..z tej firmy lubię szampon z granatem..
OdpowiedzUsuńMamy zupełnie inne potrzeby skórne ale mnie też bardzo odpowiada metoda olejkowego demakijażu :)aaa no i tej soli szukam wszędzie;)
też lubię szampon z granatem. w sumie lubię wszystkie ich szampony oprócz tego z papają :)
Usuńsól stacjonarnie ciężko dorwać, ale flos-lek ma sklep online ;)
Mnie nie przekonuje mycie twarzy olejkami, ale też znalazłam ideał - żel Fitomedu:) Lubię takie ogólne wpisy podsumowujące, dzięki temu za pomocą jednego posta możemy znaleźć masę dobrych kosmetyków;)
OdpowiedzUsuńja nie używam olejków do mycia twarzy, a do demakijażu :)
UsuńMiałam kiedyś ta cynamonową sól do stóp! Olejki myjące również polubiłam :)
OdpowiedzUsuńolejki są the best :)
UsuńDo mycia twarzy polecam piankę Decubal nie wysusza skóry twarzy :)
OdpowiedzUsuńdzięki, zapamiętam :)
UsuńU mnie w demakijażu tez królują olejki myjące. niepodzielnie, już od ok 4 lat. :-) W dodatku mam wrażenie, ze im starsza się robię, tym lepiej mi służą. :-)
OdpowiedzUsuńto bardzo dobrze, że służą :)
UsuńJa tam bardzo lubię tego typu posty :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale bardzo wpadł mi w oko ten peeling enzymatyczny :)
OdpowiedzUsuńbardzo go polecam :)
UsuńDopiero odkrywam dobro jakie płynie z oliwki dla mam z Rossmanna, ale po 2 miesiącach jestem nią zachwycona :)
OdpowiedzUsuńjest się czym zachwycać ;)
Usuń