Piankę kupiłam w sklepie Kalina za 16 zł/150 ml. Produkt towarzyszył mi przez trzy miesiące (stosowałam raz dziennie, wieczorem) i okazał się pielęgnacyjnym hitem ubiegłego roku. Rewelacja.
Zanim przejdę do właściwiej opinii, wyjaśnijmy sobie jedną rzecz. Jest to pianka do oczyszczania twarzy, a nie do demakijażu. Producent nigdzie nie sugeruje, że możemy użyć kosmetyku w tym celu. Ja najpierw wykonuję demakijaż olejkiem myjącym i micelem, a potem doczyszczam twarz jakimś środkiem myjącym - właśnie takim, jak ta pianka. Dopiero wtedy mam pewność, że dobrze pozbyłam się z twarzy wszelkich zabrudzeń.
Delikatny aromat pianki poprawia nastrój, pobudza pozytywne emocje.
Organiczny ekstrakt Dzięgielu wchodzący w skład pianki zawiera dużą ilość Witamin i mikroelementów, posiada działanie regenerujące i odżywcze, dodaje skórze gładkości, sprężystości i naturalnego blasku.
Organiczny olej Wiesiołka posiada wspaniałe działanie odmładzające i regenerujące
Ekstrakt Magnolii koi, regeneruje, a ekstrakt Lilii hamuje powstawanie zmarszczek i starzenie się skóry.
Sposób użycia: Niewielką ilość pianki nanieść na twarz, wmasować i zmyć wodą.
Skład: Aqua with infusions of Organic Angelica Archangelica Extract, Organic Oenothera Biennis Oil, Magnolia Acuminata Bark Extract, Lillium Candidum Flower Extract;Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Decyl Glucoside, Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid.
no parabensno glycols
no phthalates
no silicones
no syntetic dyes
Piankę zapakowano w plastikową butelkę o estetycznej szacie graficznej. Jest to opakowanie typu air-less. Pompka się nie zacina i działa bez zarzutu do samego końca.
Pianka ma niezwykle przyjemny, delikatny zapach. Mi aromat ten kojarzy się z bzem, ale czytałam też opinie, że produkt pachnie... gruszkami.
Pokochałam ten kosmetyk za zapach i delikatność. PO UPRZEDNIM DEMAKIJAŻU pianka dobrze domywa skórę z resztek zabrudzeń, a przy tym jej nie wysusza. Po zastosowaniu produktu moja skóra nigdy nie była nieprzyjemnie ściągnięta (choć nawilżona też nie była...), co bardzo doceniam zwłaszcza w obecnej porze roku. Nigdy też nie szczypały mnie po nim oczy, choć specjalnie pianki w tych rejonach nie stosowałam.
Do demakijażu raczej się nie nada, jest za delikatna na takie zabiegi. Zwróćcie jednak uwagę, że produkt nie do tego służy...
W obiecane działanie regenerujące i przeciwzmarszczkowe kosmetyku najzwyczajniej nie wierzę. W końcu produkt tego typu ma za krótki kontakt ze skórą, żeby coś zdziałać w tym kierunku.
Ja nie mam żadnych zastrzeżeń. Wręcz przeciwnie - po zapoznaniu się z tym produktem mam apetyt na więcej kosmetyków marki no i powrót do tej pianki. Będzie mi jej brakowało.
I bardzo dobrze, że się u Ciebie sprawdziła, bo po Nivei mam właśnie ochotę spróbować czegoś rosyjskiego do oczyszczania twarzy :) Swoją drogą mnie za każdym razem dziwi jak ktoś tego typu produktem robi demakijaż ;)
OdpowiedzUsuńmnie też! wręcz zaczynam się irytować, kiedy czytam recenzję produktu do mycia twarzy, a nie demakijażu, a on oceniany jest pod kątem zmywania makijażu... nie oszukujmy się, makijaż o wiele trudniej usunąć z twarzy niż pot, sebum i kurz. i dlatego mamy kosmetyki do demakijażu i do mycia twarzy. nie rozumiem, jak można nie widzieć różnicy...
UsuńMam z tej serii piankę tylko inną wersję (bodajże z arcydzięglem ) i bardzo się z nią polubilam.
OdpowiedzUsuńpodejrzewam, że wszystkie pianki organic therapy są bardzo dobre :)
UsuńJa uwielbiam tą piankę a do tego jest mega wydajna czego w ogóle się nie spodziewałam :D
OdpowiedzUsuńJa też zawsze robię demakijaż przed myciem nie wyobrażam sobie ile musiałabym trzeć oczy ;)
to dlatego,że makijaż jest trudniejszy do usunięcia z twarzy niż zabrudzenia typu pot, sebum i kurz. dlatego mamy na rynku osobne produkty do demakijażu ;)
UsuńJa to wiem, ale czasem za głowę się łapię jak dziewczyny piszą, że coś zmywa makijaż jak się mocniej potrze (ja sobie wtedy myślę o moich zmarszczkach) ;)
Usuńdoskonale Cię rozumiem :)
UsuńBrzmi świetnie :) Na razie mam ogromną ochotę wypróbować piankę z Ziół Bajkału, ale na tą pewnie też przyjdzie kolej!
OdpowiedzUsuńpianki górą :)
UsuńPianki bardzo lubię, a ta idealna jest, skład genialny :))
OdpowiedzUsuńskład wygląda bardzo dobrze, to fakt :)
UsuńNigdy zadnej pianki nie uzywalam ale ta wydaje sie byc interesujaca :)
OdpowiedzUsuńja bardzo polubiłam formę pianki :)
UsuńJa uwielbiam pianki do oczyszczania twarzy, obecnie skończyłam swoją z Phenome, naprawdę była świetna:)
OdpowiedzUsuńwierzę na słowo :)
Usuńinteresująca pianka:)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic do twarzy z kosmetyków rosyjskich, więc chyba czas spróbować :-) Wezmę pod uwagę tę piankę!
OdpowiedzUsuńpolecam:)
Usuńcoraz chętniej sięgam po delikatne preparaty do twarzy, bo ta moja biedna cera dostała ode mnie swego czasu mocno po dupie ;) ostatnio wieczorem tonizuję twarz wodą termalną Uriage albo mgiełką pomarańczową od P&R i bardzo dobrze to robi oczyszczonej skórze. dzięki temu jakoś bierze na klatę codzienną dawkę Effaclar K i nie marudzi - zobaczymy, jak pójdzie z Redermikiem ;).
OdpowiedzUsuńa co do demakijażu kosmetykami oczyszczającymi to i tak najlepsza jest KatOsu, która wykonuje demakijaż oczu żelem Normaderm Vichy "no przecież mam zamknięte oczy, więc nie szczypie" ;)
ja niestety za czasów nastoletnich mocno katowałam buzię tonikami alkoholowymi :(
Usuńże co?! prawie oplułam się herbatą! no ale nie wiem, jak demakijażuje się KatOsu, bo nie potrafię jej oglądać. coś w jej sposobie bycia mnie odpycha :/
Uwielbiam pianki :) Nigdy jednak nie miałam styczności z kosmetykam rosyjskiego...Widać trzeba nadrobić stracony czas;)
OdpowiedzUsuńja mam niewielkie doświadczenie z kosmetykami rosyjskimi i powiem tak - jak ze wszystkim, są lepsze i gorsze. pianka była świetna. mam masło z Love 2 Mix Organics i je kocham. natomiast sławne maski do włosów jajeczna i łopianowa nie robią na moich prywatnych kłakach większego wrażenia...
UsuńHeh - czyli jak wszędzie - obowiązuje zasada prób i błędów :)
Usuńtak to jest z kosmetykami :)
Usuńja używałam dotychczas jednej pianki ale chyba czas najwyzszy sprobowac czegoś nowego ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNic jeszcze nie miałam tej firmy, ale opakowania ich kosmetyków bardzo mi się podobają. Chyba to drzewko jest takie urocze ;)
OdpowiedzUsuńmasz rację, opakowania coś w sobie mają :)
UsuńDawno nie miałam produktu do oczyszczania w formie pianki, tak lubię emulsje Bielendy że nie szukałam niczego innego ;) Mam na liście jednak piankę Pharmaceris, pewnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńSimply cieszę się, że mimo obowiązków przy dziecku dajesz radę być TU :) Buziam :))))
to była moja druga pianka w życiu. kilka lat temu miałam piankę Lirene, ale wysuszała mi skórę. ta pianka tego nie robiła. bardzo polubiłam się z taką formą kosmetyku :)
Usuństaram się. na razie jest dość łatwo, bo nie muszę za małą biegać. kiedy się zacznie, pewnie nie będę miała za wiele czasu...
Rozumiem, czas pokaże :)
UsuńCzuję się bardzo zainteresowana :)
OdpowiedzUsuńPolubiłam się z piankową formułą. Nawet bardzo!
ja też :D
UsuńNigdy nie używałam piankowych kosmetyków na twarzy, może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńja bardzo tę formę polubiłam :) ale ostrzegam, że pianki też mogą wysuszać. miałam tak kiedyś z pianką lirene :( przy organic therapy ten problem się nie pojawił...
UsuńOpisane działanie przypomina mi moją ulubioną piankę z Caudalie, ale trochę mi się znudziła pora na coś nowego.
OdpowiedzUsuńczyli zapewne pianka Caudalie również mi podpasuje :)
UsuńPianka wygląda rzeczywiście dobrze. Z tego co wiem nie jesteś jedyną która sobie ją chwali.Niestety wiele osób ma problem żeby dobrać coś odpowiedniego do ich typu cery.
OdpowiedzUsuńtu potrzeba dojść do optymalnego zestawu metodą prób i błędów...
Usuń