sobota, 18 stycznia 2014

Eveline, Koenzymy Młodości, Samowchłaniająca maseczka łagodząco-kojąca SOS

Z maseczką mogłam się zapoznać dzięki uprzejmości Eweliny. Przesyłam Ci wirtualnego całusa!

Moja notka to pierwsze (i, od razu dodajmy, ostatnie) wrażenia odnośnie tego produktu po jednorazowej aplikacji. Z maseczkami w saszetkach mam tak, że jeśli zachwycą mnie przy pierwszym  zetknięciu, chętnie do nich wracam. Analogicznie, jeśli coś mnie zniechęci, wrzucam taki produkt w swoim małym kosmetycznym rozumku do szufladki pod tytułem never again. Do tej szufladki trafia właśnie maseczka Eveline.

Dziesięciomililitrowa saszetka skrywa w sobie białe mazidło o konsystencji typowego kremu. Kosmetyk dość silnie, słodko pachnie. Zapach raczej przyjemy, ale według moich osobistych preferencji zbyt intensywny. Do perfumowanych produktów do twarzy podchodzę jak do jeża, ponieważ zwykle reaguję na nie rumieniem. Naczynkom niewiele trzeba, żeby się zbuntować...




 Czy maseczka się wchłania? Tak, po kilkunastu minutach nie mamy już na twarzy białego kremu. Ale, bo ale musi być, po przejechaniu palcem po twarzy mazidło zaczyna się rolować. Czuć również dość ciężki film.

Działanie?
[...] przynosi ulgę i ukojenie skórze suchej i zmęczonej. Moja sucha nie jest, ale zmęczona tak. Już nie pamiętam, kiedy przespałam smacznie całą noc. Nie narzekam, bo wiedziałam na co się decyduję fundując sobie bobasa, ale taki jest fakt. Czy zmęczona skóra odczuła ulgę i ukojenie? Pytałam, ale nie otrzymałam odpowiedzi :P

Redukuje zaczerwienienia i podrażnienia. Moje poliki zawsze po całym dniu są różowe. Maseczka tej różowości nie zniwelowała. Zaczerwienienia popryszczowe też miały się niczego sobie.

[...] skóra staje się wypoczęta i promienieje blaskiem. Powiem Wam, jakim blaskiem promienieje skóra - takim, jak po wazelinie, która znajduje się tu na trzecim miejscu w składzie.

Maseczka intensywnie nawilża, regeneruje oraz niweluje szorstkość i łuszczenie naskórka. Do szorstkości i łuszczenia naskórka jeszcze u siebie nie doprowadziłam, więc się nie wypowiadam. Co do nawilżenia - maseczka raczej natłuściła niż nawilżyła moją skórę twarzy.


Po jednorazowym spotkaniu z tą maseczką nie mogę wyrokować, czy na dłuższą metę przy regularnym stosowaniu mazidła skóra będzie gładka, delikatna i odprężona. Nie przekonam się, ponieważ zniechęca mnie fakt (nawet jeśli tym razem podrażnienie nie wystąpiło), że maseczka jest dość mocno perfumowana, oraz że kilkanaście minut po aplikacji produktu wyraźnie odczuwam na twarzy ciężki film, a po przejechaniu palcem po twarzy mazidło się roluje. Nie znoszę takiego zachowania nawilżaczy, ble.

34 komentarze:

  1. Nie stosowałam jeszcze żadnej maseczki Eveline.
    Jeżeli chodzi o te w saszetkach, to pozostaję wierna dwóm markom: Ziaja i Perfecta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest podobnie, jeśli w ogóle, to Ziaja, ale ostatnio trafiam ma świetne produkty pełnowymiarowe i ich się trzymam:)

      Usuń
    2. ja maseczek Perfecty bardzo nie lubię, ale Ziajkowe są super, przyznaję :)

      Usuń
    3. I ja bardzo lubię maski Ziai :)

      Usuń
  2. Nie miałam jeszcze nigdy maseczek z eveline :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to było moje pierwsze zetknięcie z maseczką marki :)

      Usuń
  3. Też nie lubię mocno pachnących produktów do twarzy :/

    OdpowiedzUsuń
  4. ja jeszcze nigdy nie miałam maseczki z eveline ale lubię inne ich kosmetyki

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie jakoś nie przekonuje ta marka w ogólności. Zraziłam się po kilku nieudanych próbach z ich kosmetykami. Składy też nie powalają ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie podzielam Twoje odczucia. choć lubię ich produkty na cellulit :)

      Usuń
    2. Ja też je kiedyś lubiłam, ale coś się zmieniło i nie odpowiada mi już efekt parzenia ani zamrażania ;)

      Usuń
    3. e tam, kiedy jest zimno efekt parzenia jest super :D

      Usuń
  6. Nigdy wcześniej nie spotkałam tej maseczki. Ja teraz jestem bardzo zadowolona z maseczek Marizy

    OdpowiedzUsuń
  7. Już widzę, że nie jest to produkt dla mnie. Po pierwsze skład, po drugie nie lubię kiedy kosmetyk zostawia na skórze rolujący się film. Mam wtedy odruch drapania twarzy aż zdrapię intruza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie. nie znoszę, kiedy kosmetyk roluje się pod palcami! ble, ble, ble

      Usuń
  8. Nie lubię się z fimą Eveline z nieznanych mi bliżej przyczyn ..
    za to idea samowchłaniającej się maseczki podoba mi się bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. idea jest super, ale w tym wypadku się nie sprawdza :/

      Usuń
  9. Takiego efektu po maseczce bym nie chciała :(
    Lubię glinki Ziaja :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. też nieszczególnie lubię kłaść ten składnik na twarz...

      Usuń
  11. Cóż.. nie zachęciła mnie;). Ostatnio jestem wierna glinkom i maskom algowym:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zawsze spłukuję takie maski, miałam z Celii chyba, jak dobrze pamiętam też taką niby bez zmywania a zostawiała warstwę która mnie irytowała, zresztą boje się, że jeśli nie zmyję to mnie zapcha ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nakładałam ją na noc, już mi się nie chciało zmywać :)

      Usuń
  13. Z całą pewnością nie przypadłaby mi do gustu, bleee..., nie znoszę takich masek!

    OdpowiedzUsuń
  14. Doskonale Cię rozumiem. W miarę możliwości staram się unikać silnie perfumowanych kosmetyków. Tego typu "atrakcje" często kończą się czerwonym plackiem. Poza tym nie przepadam za ciężkim, lepkim filmem. Gdy czuję, że na mojej twarzy zagościł taki twór, marzę o zmyciu powłoczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie :/ a ja mam zwyczaj robić maseczki na noc i jeśli mi producent pisze, że kosmetyk sam się wchłania i nie trzeba zmywać, w to mi graj. to dla mnie wygodne, że nie muszę maski zmywać a potem nakładać kremu ;) niestety w tym przypadku maseczkowanie nie było przyjemnością...

      Usuń
  15. Blask jak po wazelinie? hehehe, dobre porównanie :) szkoda, że się nie sprawdziła, a rolowanie suxxx :/

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...