Zacznę może od pytania: karmię piersią, dzięki czemu macica bardzo szybko mi się skurczyła. Na tyle szybko, że teraz mam na brzuchu flaka rozciągniętej skóry. Może znacie coś, czym mogłabym tego flaczka smarować, żeby skórę choć trochę ujędrnić? Bo raczej wątpię, że wróci do stanu sprzed ciąży, a z inwazyjnymi ćwiczeniami kazano mi się wstrzymać, ponieważ w ciąży rozeszły mi się mięśnie podbrzusza i mam zlecone przez fizjoterapeutę pewne ćwiczenia, które raczej na stan skóry nie wpłyną, ale mają pomóc mięśniom...
***
Od połowy listopada nie
miałam za bardzo głowy do kosmetyków, ale coś tam w tym jesiennym
miesiącu zużyłam.
Opakowania pełnowymiarowe (oprócz pudru, to była odsypka):
- Alterra, mydło lawendowe. Tanie, ładnie pachnie, spełnia swoją rolę, nie przesusza skóry. Jednym słowem – lubię.
- Antyperspirant Dove. Ładnie pachnie i chroni przez cały dzień przy umiarkowanej potliwości. Chętnie do niego wracam.
- Alterra, maska do włosów z granatem. Stosuję ją jako odżywkę. Moje włosy ją lubią, są po niej sypkie, lekkie i błyszczące.
- Oliwka Babydream. Kocham ten produkt – nawilża i uelastycznia skórę, a przy tym ładnie pachnie.
- Alterra, szampon odbudowujący z makadamią i figą. Przyzwoity szampon. Myje włosy i ich nie obciąża. Nie mam zastrzeżeń i chętnie wracam.
- Ziaja, ginekologiczny płyn do higieny intymnej dla kobiet w ciąży i po porodzie. Byłam z niego bardzo zadowolona. Był delikatny, ale skuteczny, a przy tym nie miał zbyt wodnistej konsystencji. W ciąży ze względu na zmianę pH pochwy łatwo o infekcje; w czasie stosowania tego produktu nic takiego mnie nie spotkało. Będę wracać, jeśli tylko znowu upoluję w polskim sklepie.
- Avene, woda termalna. Kupiłam ją kiedyś na promocji w Superpharm. Delikatnie nawilża i odświeża skórę, ale mogę bez niej żyć, bo działa podobnie do hydrolatów :) Ogromny plus, że pomogła mi walczyć z podrażnieniem po spirulinie.
- Mehron, sypki puder wykańczający. Pisałam o nim w poprzednim poście. Polubiłam się z tym produktem.
- Dr Organic, pasta wybielająca. Będzie osobny post na jej temat :)
Próbki i miniatury
(kupione głównie z myślą o szpitalu):
- Żele Ziajki pochodzą z gazet o macierzyństwie i bobasach. Zużyłam je sama, nie testowałam ich na córeczce. Zachwytów brak. Skład taki sobie, wodnista konsystencja, bardzo słabe pienienie.
- Aussie, szampon i odżywka miracle moist. Kupione raczej z braku wyboru, ale moje włosy się nie buntowały. Właściwie wyglądały po tym duecie bardzo ładnie, były sypkie i błyszczące.
- Palmolive, żel pod prysznic. Żel jak żel. Spełniał swoją rolę.
***
W listopadzie dostałyśmy
z Małą jeszcze jeden prezent z Polski:
Jestem zachwycona tymi
ręcznikami papierowymi z Rossmanna. Są grube, chłonne, nie drą
się, nie rozpadają, nie zmieniają zapachu po zamoczeniu – po
prostu idealne do wycierania twarzy po umyciu. Naprawdę nie ma
porównania ze zwykłymi ręcznikami papierowymi. Płyn micelarny z
Biedronki chciałam przetestować od dawna. Na razie czeka na swoją
kolej. Śliczne róże Bell również czekają, bo nie zdążyłam
zrobić im zdjęć przed rozprawiczeniem. A tu teraz są jeszcze
problemy ze światłem...
Octenisept bardzo się
przydał do pielęgnacji pępuszka, zanim ten odpadł (dość szybko,
bo po ośmiu dniach). No i czy muszę pisać, że szalenie
ucieszyłyśmy się z wierszy Brzechwy? Mała lubi wsłuchiwać się
w ich rytm, bo raczej jeszcze niewiele rozumie ;)
***
Dostałam informację o bardzo ciekawej promocji z sklepie internetowym Flos-Lek:
Nie miałam tego olejku, ale znajome atopiczki wypowiadały się o nim bardzo pozytywnie :)
Lubię maskę Alterry :)
OdpowiedzUsuńJuż pierwsza książeczka! Super, niech rośnie zdrowo mała czytelniczka :) Ściskam! :*
w zasadzie druga książeczka. jedna z cioć sprezentowała nam polskie baśnie, ale na nie córeczka jest jeszcze za malutka. czekają na swoją kolej :)
UsuńDużo tych zużyć. Ucałuj tam Malutką odemnie :)
OdpowiedzUsuńucałowałam :)
UsuńOde mnie też proszę ucałować :-*
Usuńmelduję, że dziecko wycałowane :)
UsuńZ Twojego denka jeszcze nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńAle ręczniczki z Rossmanna uwielbiam, podobnie jak micela z Biedronki.
No i książka dla małej... wspaniała :)
swego czasu znałam wiele wierszy Brzechwy na pamięć. uwielbiałam je jako dziecko i mam nadzieję, że córeczka również je tak polubi :)
Usuńteż uwielbiam te ręczniki, kupiłam je pewnego razu przypadkowo ! Wadą jest jednak ich ilość w stosunku do ceny.. jeśli chodzi o róże z Bell też właśnie kupiłam go sobie, piękne !
OdpowiedzUsuńwłaściwie to nie wiem, ile kosztują...
Usuńbardzo lubię róże Bell. są świetnej jakości i nie rujnują portfela :)
Uwielbiam ten róż Bell :) jest cudny. A u nas Octenisept nie pomógł. Kikucik odpadał nam bite 7 tygodni. Serio. Podobno to nadal w normie. Pozdrowienia dla Malutkiej :*
OdpowiedzUsuń7 tygodni? strasznie długo :/
UsuńU nas odpadał prawie 4 tygodnie :/
Usuńo ja, niefajnie :/
Usuńuwielbiam tę maskę Alterra:)
OdpowiedzUsuńjest super :]
UsuńRęczę za olejek! I pewnie skorzystam z promocji, bo zaczyna mi go brakować :)
OdpowiedzUsuńpamiętam Twoją pozytywną recenzję :)
UsuńPrzypominam u niej, bo i u siebie postanowiłam podzielić się dobrą nowiną ;)
UsuńZaszaleli, 20 zł to baaardzo niewiele.
też tak myślę, więc jeśli ktoś ma ochotę przetestować ten olejek, naprawdę warto skorzystać :)
UsuńSimmmmply w razie jak trzeba będzie robić za ciuchcię to mów ! uwielbiam gwizdać (stoi na stacji lokomotywa ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tą maskę Alterry naj, naj:)
ha ha, będę pamiętać!!! :D
UsuńJa brzuch smarowałam kontynuacją serii Musteli 9 z czasów ciążowych (tylko że intensywnie regenerująco-ściągającym) ale po 3 miesiącach przestało mi się chcieć smarować, no i było to dość drogie...
OdpowiedzUsuńTe wiersze są super na początek, potem będzie "wymagała" popisów wokalnych;P Moja Mała jest przyzwyczajona do Hej sokoły, Białych róż i O mój rozmarynie (wszystkie wojenne, ale tylko takie wyciągam;P) i bez nich dłużej jej trwa zasypianie... Na dłuższe opowiadania czy bajki jest zbyt niecierpliwa jeszcze, szybko chce przerzucać strony bo inaczej nudzi jej się;P także jeśli teraz ładnie Cię Twoja Córeczka słucha to dobry początek:D
hm, nie widziałam musteli w UK, a skoro mówisz, że droga, to nie będę sprowadzać. na razie troszkę zaciskamy pasa ;)
Usuńteż czasem śpiewam Vikusi. lubi to tak samo, jak wiersze, ale musi być w nastroju na to, i na to. czasem jej moje starania zupełnie nie interesują. w ogóle jeszcze nie wypracowałyśmy sobie idealnej komunikacji. czytałam np. że noworodki lubią przyglądać się twarzom. moja córka mi się nie przygląda, ale swojego tatę obserwuje z zainteresowaniem...
Tiaa, Mała wpatrzona w tatusia jest do tej pory...
Usuńech :/
UsuńTe ręczniki są rewelacyjne. Świetnie chłoną wilgoć i nadmiar sebum;) Chętnie powracam do maski Alterry, ponieważ nawilża moje wysokoporowate włosy.
OdpowiedzUsuńmaska ma dużo zwolenniczek :)
UsuńAlterra wiedzie prym :) A ten micel z Biedronki w końcu i sama złapałam z ciekawosci. Tyle o nim czytałam, że musiałam sama go sprawdzić :D
OdpowiedzUsuńmiałam tak samo :D jeszcze micela nie próbowałam, ale sądzę, że się sprawdzi, bo ja miceli używam jako dopełnienia demakijażu, a zaczynam demakijaż od olejku myjącego ;)
UsuńMaska z Alterry jest świetna.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak biedronkowy płyn micelarny :)
Czytałam bardzo dużo dobrego o naturalnym olejku z migdałów, głównie w kwestii działania na rozstępy, ale myślę, że i w tej kwestii by mógł działać dobrze. Poza tym u mnie naprawdę dużą różnicę na skórę robiły kosmetyki wyszczuplające/ujędrniające z Yves Rocher oraz serum z efektem drenażu z Tołpa, ale niestety nie mam pojęcia, czy można używać tych kosmetyków karmiąc piersią? Olej z migdałków jest zapewne bezpieczniejszy :)
OdpowiedzUsuńw sumie zawierają go i oliwka babydream, i oliwka hipp, więc będę się nimi smarować ;)
UsuńNiestety nie jestem w stanie nic doradzić w sprawie brzucha :(
OdpowiedzUsuńMaskę z Alterry tak jak większość dziewczyn uwielbiam :)
maska jest super, ale odżywka podobnie się u mnie sprawuje :)
Usuń