Kocham:
W czerwcu w koszu wylądowało dość dużo opakowań :]
W czerwcu w koszu wylądowało dość dużo opakowań :]
Saszetki i próbki:
Próbki kremów Ziaja i DLA oraz żelu do mycia twarzy i bazy zwężającej pory z Yves Rocher dostałam od Stri, maseczkę Ziaji (moja ulubiona z tej serii) podrzuciła mi JuicyBeige, a maseczkę pod oczy i na skórę wokół ust (recenzja) - Lady In Purplee. Dzięki Dziewczyny :* Myślę, że w przyszłości skuszę się na żel do mycia twarzy YR. Dobrze mył buzię, ładnie pachniał i nie ściągał skóry - zrobił na mnie dobre wrażenie. Do cytrynowego masełka do skórek z Lawendowej Farmy (recenzja) raczej już nie wrócę. Nie poprawił stanu moich skórek niestety.
Reszta:
- Flos-Lek, żel do powiek i pod oczy ze świetlikiem i babką lancetowatą; recenzja; polecam zwłaszcza dla młodych dziewczyn
- Flos-Lek, Winter Care, ochronna pomadka do ust; recenzja; dobrze spisywała się pod kolorówką (samodzielnie może być za mało natłuszczająca, żeby dobrze chronić usta zimą), ale nie polubiłam jej zapachu/posmaku, więc powrotu nie będzie
- Flos-Lek, dr Stopa, Intensywnie nawilżający krem do stóp 15% mocznik; recenzja; bardzo dobry, treściwy, odżywczy krem do stóp (niestety nie zapobiega twardnieniu pięt, ale mimo wszystko jeden z lepszych kremów, które stosowałam)
- Perfecta Oczyszczanie, peeling enzymatyczny; recenzja; bubelek - nie spełniał swojej roli, więc ostatecznie skończył jako krem do stóp
- Paese, Colore Mio lipgloss 504; recenzja; błyszczyk o ładnym koloru i wykończeniu, ale również niesamowicie klejący i z niewygodnym aplikatorem
- Alterra, krem do mycia twarzy z wyciągiem z dzikiej róży, który sprezentowała mi Beauty In English; recenzja; uwielbiam i opłakuję wycofanie tego produktu z Rossmanna
- Neal's Yard Remedies, bee lovely hand cream; recenzja; kosmetyk, który mimo dobrego składu zawiódł na całej linii :(
- Schwarzkopf, Gliss Kur, odżywka ultimate volume; recenzja; byłam z niej zadowolona
- brązowa saszetka to pomarańczowy peeling do twarzy od Starej Mydlarni; ma ładny pomarańczowy zapach, siłę tarcia określiłabym jako średnią - robi, co ma robić bez podrażniania buzi (drobinki ścierające to polietylen umieszczony w kremowej bazie); jednak nie widzę sensu wydawania 4 zł na saszetkę na kilka użyć...
- Clinique, City Block Sheer, filtr do twarzy SPF 25; tę miniaturkę sprezentowała mi Hexxana; produkt jest lekko koloryzowany, przez co delikatnie wyrównuje koloryt twarzy (ale jej nie przyciemnia), a co za tym idzie, nie bieli; bezzapachowy; przez pierwsze dwa tygodnie używania ładnie mnie matowił, ale potem skóra się przyzwyczaiła i przetłuszczała się w swoim normalnym tempie; pod koniec tubki zaczął się rozwarstwiać; dobrze chronił przed słońcem; ogólnie byłam z niego całkiem zadowolona, ale na lato wolę dwa razy wyższy faktor ;)
- Biochemia Urody, Mleczko jedwabne do włosów; przelałam je sobie z oryginalnego opakowania do buteleczki z pompką - tak było mi wygodniej; mleczko ma dość rzadką konsystencję i dziwny zapach; do samego końca nie wyrobiłam sobie o tym produkcie zdania; zdawał się nie robić żadnego wrażenia na moich kłakach (powrotu raczej nie przewiduję)
- olejek pod prysznic Isana o zapachu wanilii i jagód; mył, przyjemnie pachniał, nie wysuszał skóry - czego chcieć więcej?
- Palmer's, masło do ciała; miało bardzo twardą, zbitą konsystencję; topiło się pod wpływem ciepła skóry; pachniało słodko, kakaowo; było bardzo tłuste (bazą mazidła jest olej mineralny i masło kakaowe), zostawiało wyczuwalny film na skórze i długo się wchłaniało; smarowałam nim rosnący brzuch i piersi, natłuszczenie skóry odczuwałam przez kilkanaście godzin, ale miałam właśnie wrażenie, że mazidło skórę tylko natłuszczało bez dogłębnego nawilżenia (niemniej w czasie tych 3-4 tygodni stosowania na wspomniane rejony nie dorobiłam się żadnych rozstępów)
- suchy olejek do ciała Garnier; przyjemnie pachniał; opakowanie (atomizer) nie przypadło mi do gustu - jeśli chodzi o tłuste produkty, wolę pompki; olejek dobrze się wchłaniał, ale był niestety dla mnie za mało nawilżający
- antyperspirant Dove; od kilku miesięcy nieco więcej się pocę, ale nie chcę stosować blokerów; antyperspiranty Dove służą mi obecnie lepiej niż kulki Nivea czy Garnier
- cukrowy peeling do ciała Hean limonka i żeń-szeń; kuriozalna sprawa - w składzie nie dopatrzyłam się cukru, choć ma to być z nazwy peeling cukrowy; produkt dobrze się pienił; siłę ścierania określiłabym jako średnią (oczywiście drobinki złuszczające to był polietylen); pachniał intensywnie, cytrusowo, chemicznie
- pasta do zębów Colgate total; kupuję regularnie
Znacie któryś z tych kosmetyków? Jak Wasze wrażenia?
Bardzo się cieszę, ze żel Ci się spodobał!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze trochę popracuję nad moimi zużyciami i upublicznię :)
może powinnaś podzielić zużycia na kilka postów ;)
UsuńKiedy przeglądam posty "denkowe" to cały czas w głowie mam zaległości z mini recenzjami. Ale ostatnio ciężko mi się zmobilizować ;)))
OdpowiedzUsuńdoskonale rozumiem. czasem muszę lekko zmuszać się do napisania zalegającej recenzji, żeby być jak najbardziej na świeżo z wrażeniami, ale trzeba przy tym pokonywać niemoc twórczą ;)
UsuńA tak przy okazji. Ile razy przychodzę do Ciebie i sobie czytam tytuł tego posta, to od razu widzę -Życiowe podsumowanie czerwca :D
Usuńha ha, naprawdę?
UsuńPeeling cukrowy bez cukru <3
OdpowiedzUsuńtak, to był hit :D
UsuńMam balsam z Palmersa z Q10 i mam mieszane uczucia...
OdpowiedzUsuńmnie w ogóle te kosmetyki do końca nie zachwycają...
UsuńTak patrzę i chyba niczego, poza maską Ziai anty-stres, nie miałam. A tak na marginesie, maska w moim odczuciu też jest świetna :)
OdpowiedzUsuńtyyyyle tych kosmetyków na rynku, że nie da się wszystkiego spróbować ;)
UsuńUwielbiam te maseczki z ziai, czerwona, żółta i zielona to moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńczerwonej niestety nie miałam :/
UsuńZainteresowałaś mnie kremem do stóp z FlosLeku :)
OdpowiedzUsuńpolecam, ale będzie lepszy na chłodniejsze miesiące, bo jest mocno odżywczy i bardzo treściwy :)
UsuńAj, krem z Alterry, też za nim troszeczkę tęsknię :)
OdpowiedzUsuńKocham ten utwór!
OdpowiedzUsuńja też <3
UsuńFaktycznie z zużyciami zaszalałaś :)
OdpowiedzUsuńw zeszłym miesiącu było słabiej, więc w czerwcu się nadrobiło ;)
UsuńSpore to denko :D
OdpowiedzUsuńtak wyszło :)
Usuńwow, naprawdę niezłe denko, szalejesz ;)
OdpowiedzUsuńMnie ciekawi ten suchy olejek Garniera, ostatnio mam fazę na suche olejki ;)
OdpowiedzUsuńpeeling cukrowy bez cuku wymiata ;)
piosenka bardzo fajna :)
na normalnej skórze olejek może się sprawdzić, sucharkom nie pomoże...
UsuńDoobre - peeling cukrowy bez cukru:))
OdpowiedzUsuńSporaśnoo :) miałam chcicę na tego słynnego Palmersa ale mi przeszło :))
bardzo dobre :D
Usuńmnie kosmetyki Palmer's póki co nie kupiły
swojego czasu mialam faze na te piosenke ;p
OdpowiedzUsuń:)
Usuńteż tą piosenkę uwielbiam!
OdpowiedzUsuńten clinique city block mógłby u mnie zagrzać miejsce na dłużej, bo mi filtr 25-30 wystarcza w zupełności, bo i tak na słońcu nie wysiaduję całe dnie...
ja też nie wysiaduję, ale wolę naczynka chronić wyższym faktorem. poza tym boję się ostudy ciężarnych ;)
Usuńmialam zel oraz ta niedawno recenzowana pomadke z flos-leka:) oba produkty dobrze mi sluzyly:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPeeling cukrowy bez cukru? A to Ci dopiero :D
OdpowiedzUsuńtak, to była niespodzianka :D
UsuńJa lubię ten krem do twarzy z YR, mam go w zestawie trzech miniatur (moich trzech muszkieterów) i świetnie się sprawdza na gorsze wypryskowe okresy :)
OdpowiedzUsuńzużyłam próbkę na samym początku miesiąca i zupełnie nie pamiętam swoich wrażeń, więc raczej mnie nie zachwycił ;)
Usuńu mnie tez peeling z Hean byl ostatnim denku :) ja go uwielbiałam w połączeniu ze zwyklymi rękawiczkami do peelingu - cudo i ten zapach :) tak go oszczędzalam wlaściwie bo do PL szybko sie nie wybieram
OdpowiedzUsuńmoże ktoś z rodziny mógłby Ci go przysłać?
UsuńU mnie dla odmiany ten olejek Garnier się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńczytałam :)
UsuńKurde, miałam podobne uczucia względem balsamu do usta palmersa, który kiedyś dostałam od Ciebie. Sama zresztą wiesz. Był strasznie tępy, wręcz się kruszył, wkurzał mnie... szybko go skończyłam, bo dość intensywnie używałam. Ale - o dziwo - usta miałam po nim ładne. Wtf?
OdpowiedzUsuńmam takie same odczucia odnośnie tej pomadki. nieudany produkt :/
UsuńUwielbiam tą piosenkę! Od miesiąca namiętnie ją słucham!
OdpowiedzUsuńA co do zużyć - kurczę, jesteś dla mnie mistrzem zużywania kosmetyków!
he he, dzięki :]
UsuńPiękne denko :))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na WAKACYJNE ROZDANIE :)
www.aneczka84.blogspot.com -> dział ROZDANIA
no no, niezła ta Twoja gromadka! :) nie miałam okazji poznać żadnego z nich ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTeż bardzo lubię antyperspiranty Dove, super chronią. :)
OdpowiedzUsuńChciałam kupić ten peeling z Perfecty, dobrze że się wstrzymałam. :)
peelingu nie polecam :)
UsuńSpore te Twoje denko u mnie były to raptem 4 rzeczy w tym miesiącu :P
OdpowiedzUsuńtak też u mnie bywa. zależy od miesiąca ;)
UsuńMuszę się przyjrzeć kremowi do stóp, który wypuściła na rynek firma Floslek:, ponieważ w tej kategorii wciąż poszukuję swojego ideału:)
OdpowiedzUsuńi obyś swój ideał znalazła :*
UsuńA ja jestem ciekawa czy ten krem z Alterry jest czasem jeszcze dostępny w Niemczech, jak będę to się przyjrzę :)
OdpowiedzUsuńdaj znać, jak się sprawy mają :)
Usuńspore denko :) gratuluję :D ja jakoś nie jestem w stanie się zmusić i na bieżąco zużywać co otwieram ":)
OdpowiedzUsuńhm, ja w sumie nie mam z tym problemu. nie ciągnie mnie do rozdziewiczania kolejnych opakowań, zanim nie skończę poprzednich kosmetyków :)
Usuń