Jako posiadaczka bardzo tłustej cery bardzo lubię wszelkie maseczki oczyszczające. Truskawki też lubię, stąd postanowiłam wypróbować truskawkową maseczkę Superdruga. Saszetka kosztowała jedyne 99 pensów, a zawartość wystarczyła mi na trzy aplikacje.
Zacznijmy od tego, że... ten produkt to nie maseczka, a producent wprowadza nas w błąd. Mazidło to najzwyklejszy gruboziarnisty, dość ostry peeling mechaniczny o zapachu chemicznej truskawki. Mimo iż starałam się nakładać go delikatnie i nie masować obszarów naczyniowych, po zmyciu produktu moja skóra za każdym razem była zaczerwieniona. Niemniej, po użyciu kosmetyku skóra była gładka i oczyszczona - jak to po peelingu.
Skład też jakoś specjalnie nie powala. Oceniam ten produkt jako przeciętny i raczej do niego nie wrócę.
As I have very oily complexion, I like all kinds of purifying face masks. I also like strawberries so I couldn't resist buying this face mask. I paid 99p for it.
Only... this turned out not to be a face mask per se. This is a face scrub. It's quite coarse too, causing my redness-prone skin to be, well, red after the application. I also was not a fan of the fragrance, which is a bit artificial. Anyway, the product does what a face scrub would do - it gets rid of the dead skin cells.
All in all, this is not what I was looking for. I would describe this product as just an average face scrub. That's it.
Szkoda, wygląda bardzo zachęcająco (:
OdpowiedzUsuńtak, pani zatopiona w owocach zdecydowanie przyciąga wzrok :)
UsuńBardzo przyciąga wzrok :) od razu zwróciłam na to uwagę :P w dodatku ja kocham truskawki ^^
Usuńech, szkoda tylko, że maseczka/peeling tak naprawdę nie jest godna uwagi :/
UsuńWychodzi na to, ze większość maseczek saszetkowych dostępnych w drogeriach można sobie spokojnie odpuścić ;)
OdpowiedzUsuńzdecydowaną większość tak :)
Usuńtyle, że poszukiwacz we mnie szuka perełek ;)
Mnie by bardziej malinowa skusiła ;)
OdpowiedzUsuńnie widziałam takiego wariantu :P
UsuńW takim razie nie żałuję, że nie mam do niej dostępu ;>
OdpowiedzUsuńnie ma czego :]
Usuńa to Ci posikus:p
OdpowiedzUsuńano :)
UsuńA pachniał chociaż? :P
OdpowiedzUsuńtak - jednakowoż chemicznie ;)
UsuńMmm... świeże truskawy bym wpierdzieliła. Ale to nie pora ;(
OdpowiedzUsuńu mnie w tesco są, ale takie chemicznie napompowane, że jak jesz, czuć tylko wodę i powietrze :(
UsuńNie, to ja nie chcę. :)
Usuńsmart choice ;)
UsuńOpakowanie zachęcające, nie dziwi mnie że się skusilaś:))
OdpowiedzUsuńkupiłam ją za czasów, kiedy leciałam na opakowanie, nie na skład :/
Usuńbrzydal :/ nie cierpię chemicznych owocowych zapachów :/
OdpowiedzUsuńteż niespecjalnie przepadam...
UsuńTa szata graficzna - kobieta tonąca w truskawkach - nie przekonuje mnie, nie podoba mi się. Pewnie jakbym ją spotkała na jakiejś półce to bym jej i tak nie zauważyła.. No i szkoda, że producenci są tacy perfidni i potrafią oszukiwać swoich klientów.
OdpowiedzUsuńnie pierwszy, nie ostatni raz ;)
UsuńOpakowanie przyciąga oko :) ale jedyne saszetkowe maseczki jakie lubię, to te z Dax'a seria Migdały i coś tam ;) Dla mojej skóry prawdziwa nawilżająca bomba.
OdpowiedzUsuńTeraz szukam peelingu, najlepiej enzymatycznego. Hmmm i nie wiem, co wybrać ;)
ja bardzo lubię saszetkowy peeling enzymatyczny Lirene. a prawdziwą bombą w tym temacie jest maseczka głęboko oczyszczająca Marion Spa, którą kupiłam w zeszłym roku z ciekawości w małej osiedlowej drogerii w gdańsku. wczoraj ją sobie zrobiłam, buzia wyglądała REWELACYJNIE. nie dość, że była oczyszczona i rozświetlona, to jeszcze pory były fajnie zwężone i moje czoło było fantastycznie rozprasowane. recenzja na dniach :] ach, tylko gdzie kupić, gdzie kupić (do tamtej drogerii mi baaardzo nie po drodze)
Usuń