poniedziałek, 28 maja 2012

Vaseline, cocoa butter vitalising gel body oil

Zainteresowanie kosmetykami ma swoje wady. Przykładowo, ja nie przepadam szczególnie za olejem mineralnym, bo jest tłusty i potrafi mnie zapchać. O ile w kosmetykach do twarzy staram się go unikać, o tyle w kosmetykach do ciała akceptuję - jeśli jest w umiarkowanych ilościach. Natomiast jeśli widzę olej mineralny na pierwszym miejscu w składzie kosmetyku, zapala mi się lampka ostrzegawcza a intuicja mówi, żebym tego mazidła nie brała. Intuicja intuicją, ale co ja poradzę, że nigdy nie miałam oliwki do ciała W ŻELU? Tak mnie ta postać zaintrygowała, że intuicję zignorowałam, a trzeba było się jej słuchać...

Ale od początku. Butelkę oliwki o pojemności 200 ml kupiłam w drogerii Superdrug za około 5 funtów. Kosmetyk ma delikatny zapach syntetycznej czekolady i formę żelu. Butelka wykonana jest z miękkiego plastiku; produkt wygodnie się dozuje przez odpowiedniej wielkości otwór.

Skład jest krótki. Oliwka opiera się na oleju mineralnym. Na liście składników widnieje również zagęszczacz, olej z orzesznicy brazylijskiej, olej ze słodkich migdałów oraz pięć składników zapachowych.

Według producenta oliwka ma nawilżać skórę po kąpieli. Czy to robi? Nie. Oliwka natłuszcza. Bardzo natłuszcza, ale nie nawilża. Produkt praktycznie się nie wchłania, zostawiając na skórze nieprzyjemną, tłustą powłokę. Po nasmarowaniu się oliwką czułam się brudna i wszystko się do mnie lepiło, a nienawidzę tego uczucia. Po kilku męczących aplikacjach zaczęłam używać jej pod prysznicem - mieszałam ją z żelem pod prysznic. Po takiej kąpieli skóra nie była wysuszona, zostawała na niej delikatna (akceptowalna) tłusta warstewka. Butelkę zużyłam w jakieś trzy tygodnie, przez ten czas stan mojej skóry nie zmienił się na lepsze (wciąż jest suchawa). Ogólnie - nie byłam zadowolona i do tego produktu Vaseline raczej nie wrócę. Trzeba było się słuchać intuicji :]


Sometimes you just can't help yourself. Take me as an example: I don't particularly like mineral oil in cosmetics. I try to avoid it at all costs in the face cosmetics but it doesn't bother me that much when it comes to my body. However, if mineral oil is the first item on the list of ingredients, my intuition tells me not to buy the product. Unfortunately, this time I ignored my intuition because I have never had a GEL body oil. Valid reason, huh?

But first things first. I bought this body oil in Superdrug for circa £5 / 200 ml. The product smells of synthetic chocolate. It comes in a handy bottle made of soft plastic. 

As you can see, the list of ingredients is rather short - not a bad thing. However, there are five perfumes for 9 entries... And that's a bad thing in my book.

Now, does the oil moisturise my skin? No. It makes it greasy and that's it. The oil doesn't absorb at all leaving a horrible, greasy film on your skin. Honestly, you just feel like jumping in the shower again. After few applications I actually started mixing it with my shower gel, just to finish the bottle and forget about it. Three weeks after the bottle was finished but the condition of my skin didn't improve at all (it's still dryish). All in all, I don't like this oil and I don't think I'm going to purchase it again. Should have listened to that intuition of mine ;)

33 komentarze:

  1. czyli znów gruszki na wierzbie.. szkoda..

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuuu lipa :/
    Jednak chyba suche olejki są moimi ulubieńcami, ponieważ nie pozostawiają tłustego filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mnie oleje mineralne jakoś strasznie zaczęły ostatnio przeszkadzać i staram się unikać ich jak mogę. oczywiście w granicach normalności, ale podobnie jak napisałaś - jak widzę na pierwszym, lub drugim miejscu - mówię pass

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no bo gdzie tam olejowi mineralnemu do naturalnych olejków

      Usuń
  4. parafina niestety ma to do siebie, ze zostawia zapaychający film na skórze;/

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda, ja chcialabym cos nawilzajacego wlasnie do kapieli..

    OdpowiedzUsuń
  6. ale balsam z tej serii całkiem znośmy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Używam oliwki Babydream bardzo lubię jej zapach i dość szybko się wchłania, ale oliwka jak oliwka, film zostawia nie każdy go lubi mi nie przeszkadza :) parafiny nie lubię w kremach do twarzy, często mnie zapychają, w balsamach nie wykluczam nie robi mi nic złego, produkt wykorzystaj dolewając go np do kąpieli :)


    Chciałam Cię bardzo mocno uściskać i podziękować za wysłanie pudru i lakieru, przed chwilą dostałam paczuszkę, zaskoczyłaś mnie! :D Dziękuję Ci bardzo za tak miłą niespodziankę i oczywiście się odwdzięczę, przesyłam buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taki był plan, to miała być niespodzianka :)

      ja lubię oliwki (oliwka Hipp) i wiem, że zostawiają film, ale nie jest on taki tłusty i ciężki jak po Vaseline

      Usuń
  8. Ja też już nie wierzę w nawilżenie dzięki parafinie :P. Ta odżywka sprawdzi się np. na wakacjach nad morzem, osłoni ciało warstwą filmotwórczą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. już ją zużyłam mieszając z żelem pod prysznic :)

      Usuń
  9. Od kiedy mam oliwkę z babydream nie patrzę na żadne inne nawilżacze tego typu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Olejek w formie żelu to faktycznie coś ciekawego, więc wielka szkoda

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie przez takie "kwiatki" tak długo stroniłam przed nacieraniem ciała olejkami. Na szczęście nie wszystkie są takie zle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie stronię, bo na przykład z przyjemnością smarowałam się olejem kokosowym; oliwkę Hipp też lubię :)

      Usuń
  12. Nie dziwię się, że mimo wszystko się skusiłas - oliwka w formie żelu mnie także kusi:D.

    Ja też (o ile pamiętam) unikam olejku mineralnego jeśli jest na samym początku składu. W kremach do twarzy mnie nie zapychał jednak, ale przypomniała mi się oliwka z Nivei do ciała oparta na oleju mineralnym. Tylko natłuszała i wręcz wysuszała skórę. Co innego np. takie oleje z Alterry, tłusto jest ale skóra przynajmniej jest w świetnej kondycji u mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naturalne olejki a parafina to dwa zupełnie inne światy :) niestety w UK nie widziałam jeszcze oliwki bez oleju mineralnego, nawet te dla dzieci się na nim opierają...

      Usuń
  13. Nie lubię klejuchów.
    Ale ostatnio posmarowałam sobie nogi takim olejkiem z Lidla, którego do tej pory używałam jedynie do włosów, i byłam zdziwiona, że tak fajnie się wchłonął.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naturalne olejki (na przykład kokos) całkiem fajnie się wchłaniają :) oliwką Hipp również lubię się smarować :)

      Usuń
  14. Kręciłam się wokół niej i ostatecznie nie kupiłam ale korci mnie bo kiedy mam okresowy przesusz to tego typu rzeczy dobrze się u mnie spisują. Do tej pory regularnie siegałam po oliwkę w żelu z Johnson's Baby, która też zostawia tłustą warstwę jednak mnie to nie przeszkadza za bardzo;)

    Oliwkę z Hipp'a lubię ale teraz nie mam do niej dostępu więc szukam czegoś innego więc ratuję się okresowo olejkami z Alterry i mam jeszcze Alverde.
    Oleje mineralne mi nie przeszkadzają, moja cera i skóra dobrze reaguje na tego typu składniki;) ale wiadomo, że co skóra to opinia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty jesteś sucharkiem, więc wierzę, że olej mineralny Ci służy, ja nie lubię i już :) może rzeczywiście u Ciebie ten produkt by się sprawdził :)

      Usuń
  15. Szkoda, że jednak to nie to...

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli podzielisz się swoją opinią :)

Bardzo proszę o niepozostawiane komentarzy typu: "Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo". Nie reaguję na agresywną autopromocję, więc nie spamuj, a ja nie będę musiała cenzurować :)

UWAGA: komentarze w postach starszych niż 7 dni są moderowane. Zmusił mnie do tego zalew automatycznie generowanych komentarzy, mających na celu reklamowanie różnych stron internetowych.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...